„Moi przyjaciele z Algierii czy Tunezji jeżdżą tam na wakacje, ich dzieci znają swój drugi kraj, mówią swoim drugim językiem. Nasze dzieci nie pojadą do Iranu” – rozmowa o irańskim reżimie, granicach autofikcji i życiu naznaczonym przez historię z irańsko-francuską pisarką Négar Djavadi
Agata Czarnacka: Akcja pani książki rozpięta jest między Iranem, z jego porównywaną do raju prowincją Mazandaran i osiedlem „Czułość” w Teheranie, a Francją, sprowadzoną w otwierającej scenie do obrazu ruchomych schodów w szarym metrze. Tęskni pani za Iranem?
Négar Djavadi*: Widzi pani… Iran niestety dostał się w szpony reżimu politycznego – nie da się oddzielić jednego od drugiego, gdyż reżim położył rękę na Iranie, w każdym sensie. Co więcej, wszystko pozmieniał: zmienił nazwy ulic, przepisał na nowo historię, zmieniła się kultura, stosunek do ludzi, sami ludzie i ich wzajemne relacje. Z historii wymazano mnóstwo rzeczy. W dzisiejszym Iranie nie mogłabym żyć.
Ale tęsknię za Iranem z mojego dzieciństwa, za irańską ziemią i tego mi będzie brakować już zawsze.
Czytając książkę, miałam wrażenie, że Iran to w jakiś sposób także szczególna sztuka opowiadania historii. Jakbym czytała współczesną wersję „Baśni z tysiąca i jednej nocy”.
Czytając książkę, miałam wrażenie, że Iran to w jakiś sposób także szczególna sztuka opowiadania historii. Jakbym czytała współczesną wersję „Baśni z tysiąca i jednej nocy”.
Kiedy zaczęłam pisać, natknęłam się na dwa podstawowe problemy — po pierwsze, jak mówić o kraju, który wszyscy znają, ale z gazet — ciągle czytamy o Iranie w wiadomościach, we Francji budzi on stałe zainteresowanie, może w Polsce jest inaczej… Teraz akurat wyswobodzono jednego zakładnika [Iran aresztuje i przetrzymuje obywateli krajów zachodnich pod zarzutem szpiegostwa i jest oskarżany o wymuszanie ustępstw w zamian za ich uwolnienie – red.], a USA chce bombardować Iran, żeby zapobiec skonstruowaniu broni nuklearnej, ciągle coś się dzieje. Więc wszyscy sobie wyobrażają, że znają Iran, ale tak naprawdę nie zna się go dobrze; w zbiorowej wyobraźni pozostaje tajemniczy, choć budzi też ciekawość jako ta wielka cywilizacja, która popadła w obskurantyzm. Moja przyjaciółka dziennikarka powiedziała mi, że za każdym razem, gdy Iran trafia na jedynkę, sprzedaż im skacze – czyli Iran jest dla ludzi interesujący ze względów politycznych.
Tak więc funkcjonuje na mapie wyobraźni, ale tak naprawdę się go nie zna. Musiałam więc znaleźć sposób, żeby opowiedzieć historię kraju w zasadzie nieznanego, i to na przestrzeni prawie stu lat.
Drugie wyzwanie wiązało się z tym, że ze względu na polityczną przeszłość moich rodziców nie było mowy, żebym mogła tam pojechać. Ja nawet nie mam irańskiego dowodu tożsamości, bo wyjeżdżałyśmy potajemnie, przez zieloną granicę, a reżim wciąż jeszcze się trzyma. Jak więc mówić o tym, co się pamięta? Jak oddać na piśmie to, że Kimja [bohaterka i narratorka książki], ja, czy inne osoby takie jak ja, docierają do swoich wspomnień stopniowo, etapami. Kiedy przywołuje się wspomnienie, dopiero wtedy, za nim, wyłania się następne.
Filozofka polityki, tłumaczka, działaczka feministyczna i publicystka. W latach 2012-2015 redaktorka naczelna portalu Lewica24.pl. Była doradczynią Klubu Parlamentarnego SLD ds. demokracji i przeciwdziałania dyskryminacji oraz członkinią Rady Polityczno-Programowej tej partii. Członkini obywatelskiego Komitetu Ustawodawczego Ratujmy Kobiety i Ratujmy Kobiety 2017, współorganizatorka Czarnych Protestów i Strajku Kobiet w Warszawie. Organizowała również akcję Stop Inwigilacji 2016, a także obywatelskie protesty pod Sejmem w grudniu 2016 i styczniu 2017 roku. Stale współpracuje z Gazetą Wyborczą i portalem Tygodnika Polityka, gdzie ma swój blog poświęcony demokracji pt. Grand Central.
Filozofka polityki, tłumaczka, działaczka feministyczna i publicystka. W latach 2012-2015 redaktorka naczelna portalu Lewica24.pl. Była doradczynią Klubu Parlamentarnego SLD ds. demokracji i przeciwdziałania dyskryminacji oraz członkinią Rady Polityczno-Programowej tej partii. Członkini obywatelskiego Komitetu Ustawodawczego Ratujmy Kobiety i Ratujmy Kobiety 2017, współorganizatorka Czarnych Protestów i Strajku Kobiet w Warszawie. Organizowała również akcję Stop Inwigilacji 2016, a także obywatelskie protesty pod Sejmem w grudniu 2016 i styczniu 2017 roku. Stale współpracuje z Gazetą Wyborczą i portalem Tygodnika Polityka, gdzie ma swój blog poświęcony demokracji pt. Grand Central.
Komentarze