Prezes łódzkiego sądu i nominat Ziobry degraduje sędzię Ewę Maciejewską. Straci stanowisko wiceprzewodniczącej wydziału, bo prezesowi sądu nie podoba się to, że wspiera sędziów zawieszonych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną
Sędzia Ewa Maciejewska z Sądu Okręgowego w Łodzi pismo o zamiarze zwolnienia jej z funkcji wiceprzewodniczącej I wydziału cywilnego dostała w ostatnich dniach. Podpisany pod pismem jest prezes tegoż sądu Michał Błoński, nominat resortu Ziobry.
Prezes pisze wprost, że powodem zwolnienia jest zachęcanie przez Maciejewską innych sędziów do udziału w ogólnopolskiej akcji organizowanej przez stowarzyszenie niezależnych sędziów Iustitia.
Chodzi o akcję solidarności z zawieszonymi przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną SN sędziami Igorem Tuleyą, Beatą Morawiec i Pawłem Juszczyszynem. Akcja polega na tym, że każdego 18. dnia miesiąca sędziowie w całej Polsce nie będą prowadzić posiedzeń i rozpraw.
Akcja będzie prowadzona do skutku, czyli do przywrócenia tej trójki sędziów do pracy. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Sędzia Ewa Maciejewska ma ponad 20-letni staż pracy w sądach. Od kilku lat mocno angażuje się w obronę wolnych sądów i jest z tego znana nie tylko w Łodzi.
Prezes Sądu Okręgowego w Łodzi Michał Błoński w piśmie, które do niej wysłał, zarzuca jej, że jako wiceprzewodnicząca wydziału miała nakłaniać sędziów do odwoływania rozpraw i posiedzeń. Prezes nie napisał, o które sprawy chodzi, ale można się domyślać, że te zaplanowane na dzień akcji solidarnościowej z zawieszonymi sędziami.
Zdaniem prezesa takie działania są „niezgodne z prawem” i „bezpośrednio godzą w konstytucyjne prawo obywatela do sądu i rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki”.
Jego zdaniem naraża to też budżet państwa „na dodatkowe i nieuzasadnione wydatki związane z czynnościami technicznymi w postaci informowania stron o zmianach terminów rozpraw czy posiedzeń” oraz „skutkuje dodatkową pracą korpusu urzędniczego przy w/w czynnościach”.
Ponadto prezes zarzuca, że przyczynia się to do „obniżenia autorytetu wymiaru sprawiedliwości w oczach opinii publicznej”, a „powyższe okoliczności podważają zaufanie do Pani [sędzia Maciejewskiej – red.] jako osoby, która powinna dbać o zapewnienie sprawności postępowania w nadzorowanym wydziale”.
Prezes dał siedem dni na możliwość złożenia wyjaśnień przez sędzię. Potem zgodnie z procedurą zapyta o opinię Kolegium Sądu Okręgowego. Opinia to formalność, bo po zmianach wprowadzonych przez PiS w ustawie kagańcowej, w skład Kolegium nie wchodzą już sędziowie, tylko prezes sądu okręgowego oraz prezesi sądów rejonowych. Ewa Maciejewska swoje stanowisko może stracić już 18 stycznia, bo wtedy zbiera się Kolegium. Pismo prezesa sądu informujące o jej zwolnieniu zostało opublikowane na blogu sędziów łódzkich.
Sędzia Ewa Maciejewska zaskoczona jest zapowiedzią pozbawienia jej stanowiska, które zajmuje od 2015 roku. Tym bardziej, że obecny prezes sądu, którego resort Ziobry powołał w 2018 roku już dwa razy przedłużył jej kadencję. Czyli akceptował jej pracę.
Sędzia w rozmowie z OKO.press podkreśla, że prezes wiedział też o jej zaangażowaniu w obronę wolnych sądów.
Maciejewska jest jednymą z bardziej aktywnych łódzkich sędziów. W obronę niezależności wymiaru sprawiedliwości angażuje się też jej mąż Rafał Maciejewski, który również jest sędzią Sądu Okręgowego w Łodzi, w wydziale gospodarczym.
Oboje publicznie się wypowiadają. Biorą też udział w różnych akcjach. Oboje należą do stowarzyszeń niezależnych sędziów Themis i Iustitia.
Sędzia Ewa Maciejewska z sędzią Rafałem Maciejewskim. Zdjęcie z profilu Sędziów Łódzkich na Facebooku.
Sędzia Maciejewska zapewnia jednak, że nie namawiała osobiście sędziów z kierowanego przez nią wydziału do odwoływania rozpraw w ramach akcji solidarnościowej. „Pisaliśmy tylko na naszym blogu o tym proteście. Każdy mógł wystosować taki apel i zachęcać sędziów, żeby się przyłączyli. Ale na zasadzie dobrowolności, a nie przymusu” – mówi w rozmowie z OKO.press.
I dodaje: „Nigdy nie ukrywałam poglądów na to, co dzieje się w wymiarze sprawiedliwości. Namawiam sędziów, by w dozwolony sposób przeciwstawiali się temu. Bo łamana jest Konstytucja. Więc nie rozumiem dlaczego dopiero teraz prezes sądu uznał, że musi mnie zwolnić”.
W jej wydziale na pierwszy dzień akcji solidarności z zawieszonymi sędziami, czyli na 18 stycznia, wyznaczone wcześniej sprawy odwołało trzech sędziów, w tym Maciejewska. Ale nie uderzy to w obywateli, bo nowe terminy wyznaczono w tym samym tygodniu.
Czy prezes łódzkiego sądu odwołanie spraw przez sędzię Maciejewską potraktował jako pretekst do pozbycia się z jej funkcyjnego stanowiska? „Na pewno nie zniechęci mnie tym do dalszej działalności" – zapowiada w rozmowie z OKO.press Ewa Maciejewska.
Pisaliśmy w OKO.press o zawieszeniu sędziego Juszczyszyna:
Sędzia odpowiedziała też formalnie na pismo prezesa z zapowiedzią zwolnienia. Swoją odpowiedź upubliczniła na blogu łódzkich sędziów.
W odpowiedzi napisała, że „Sędziowie I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Łodzi są sędziami z ogromnym doświadczeniem życiowym i zawodowym oraz znają obowiązki sędziego wynikające z pełnionej funkcji i złożonego przyrzeczenia, w tym, aby stać na straży prawa, a obowiązki sędziego wypełniać sumiennie, zaś w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości.
Część sędziów wydziału przynależy do legalnie działających stowarzyszeń sędziowskich.
Wszyscy zaś orientują się w aktualnej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości w Polsce, znają uchwałę trzech Izb Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. w sprawie BSA I-4110-1/20 oraz postanowienie Wielkiej Izby Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie C-791/19 R z dnia 8 kwietnia 2020 r. zawieszające funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego wobec poważnych wątpliwości co do spełniania przez nią standardów niezależnego sądu.
Znają też zarzuty formułowane wobec sędziów Pawła Juszczyszyna, Beaty Morawiec oraz Igora Tuleyi i orzeczenia Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu wymienionych sędziów w czynnościach służbowych”.
Sędzia Maciejewska podkreśla w piśmie do prezesa, że „Wielokrotnie jako indywidualni sędziowie, samorząd zawodowy oraz stowarzyszenia sędziowskie przestrzegaliśmy przed upolitycznieniem wymiaru sprawiedliwości, a w szczególności przed upolitycznieniem szeroko rozumianych postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów. Zabieraliśmy głos poprzez uchwały, podpisywanie apeli, udział w Marszu Tysiąca Tóg, stronę internetową sędziów łódzkich, solidarnościowe zdjęcia, pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Wszystkie te działania, do dziś nie przyniosły rezultatu, a destrukcja, awanse dla swoich i podporządkowanie wymiaru sprawiedliwości partii rządzącej oraz represjonowanie niezależnych sędziów trwa.
Symbolicznym kolejnym krokiem sprzeciwu wobec łamania art. 180 Konstytucji i zasady trójpodziału władzy jest ogłoszony 18 grudnia 2020 r. przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia solidarnościowy protest wszystkich sędziów podzielających opisane wyżej wartości, polegający na powstrzymaniu się w każdy 18. dzień miesiąca od orzekania (miesięcznice orzeczenia Izby Dyscyplinarnej wobec Igora Tuleyi z 18 listopada 2020 r.). Informacja o tej formie protestu dostępna jest na stronie internetowej SSP „Iustitia” oraz w mediach społecznościowych. Każdy sędzia, bez względu na członkostwo w stowarzyszeniu, mógł z łatwością powziąć o niej informację”.
Pisaliśmy w OKO.press o zwieszeniu sędzi Morawiec:
Sędzia Ewa Maciejewska odniosła się też do zarzutu rzekomego nakłaniania sędziów do zdejmowania wokand.
„W I Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Łodzi w dniu 18 stycznia 2021 r. nie odbędzie się żadna rozprawa, zaś zaplanowane na ten dzień terminy zostały przełożone na 19 i 21 stycznia 2021 r. Decyzje o zmianie terminu wcześniej wyznaczonych rozpraw podjęli indywidualnie i całkowicie samodzielnie sędziowie referenci poszczególnych spraw bez jakiegokolwiek polecenia czy nakłaniania z mojej strony jako zastępcy przewodniczącej wydziału.
Moje poglądy na temat tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości oraz konieczności czynnego oporu sędziów wobec podporządkowania sądów władzy politycznej są powszechnie znane od lipca 2017 r. Nigdy ich nie ukrywałam ani przed sędziami swojego wydziału ani przed kierownictwem Sądu Okręgowego w Łodzi” – tłumaczy w liście do prezesa sędzia.
I dodaje: „Zakomunikowane stronom z kilku tygodniowym wyprzedzeniem 1 i 3 - dniowe opóźnienie terminów rozpraw zaplanowanych w I Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Łodzi na 18 stycznia 2021 r. ma charakter symboliczny i w żaden sposób nie narusza konstytucyjnego prawa obywatela do sądu i rozpoznania sprawy bez zbędnej zwłoki.
Jeżeli zaś chodzi o przywołane w przedstawionym mi piśmie skutki w postaci narażenia budżetu państwa na dodatkowe i nieuzasadnione wydatki czy dodatkową pracę korpusu urzędniczego, to są one zupełnie nieporównywalne do konsekwencji wynikających z funkcjonowania tzw. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz jej decyzji o zawieszeniu w czynnościach wymienionych na wstępie sędziów:
- od 4 lutego 2020 r. Pawła Juszczyszyna (za zażądanie nadesłania do akt sprawy listy poparcia do KRS),
- od 12 października 2020 r. Beaty Morawiec (za pomówienie przez podsądnego o przyjęcie wiele lat temu telefonu komórkowego i niewykonanie opracowania, które zostało wykonane)
- oraz od 18 listopada 2020 r. Igora Tuleyi (za decyzję procesową o ujawnieniu ustnego uzasadnienia orzeczenia w sprawie uchylenia postanowienia prokuratury o umorzenia śledztwa w sprawie obrad Sejmu na Sali Kolumnowej).
Wszyscy ci sędziowie mieli bowiem przydzielone sprawy do swoich referatów, wyznaczone rozprawy oraz od wielu tygodni, a sędzia Paweł Juszczyszyn od wielu miesięcy, nie mogą wykorzystywać swojej gotowości do orzekania.
Z kolei w przypadku sędziego Igora Tuleyi, który orzeka w sprawach karnych, ze względów proceduralnych, wszystkie rozpoznawane przez niego sprawy o najcięższe przestępstwa muszą być przeprowadzone od początku”.
Pisaliśmy w OKO.press o zawieszeniu sędziego Tuleyi:
I jeszcze jeden fragment z odpowiedzi sędzi dla prezesa łódzkiego sądu: „Ostatni zarzut obniżenia autorytetu wymiaru sprawiedliwości w opinii publicznej proszę kierować do publicystów i polityków partii rządzącej wypowiadających się publicznie z pogardą i wrogością o stanie sędziowskim.
Nie mam żadnych wątpliwości, że żaden sędzia w Polsce wobec tych działań skierowanych przeciwko prawie obywateli do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd oraz przeciwko niezawisłości sędziów i niezależności sądów, nie może pozostać bierny i powinien w geście solidarności powstrzymać się od orzekania w 18. dniu każdego miesiąca - Dniu Solidarności z Represjonowanymi Sędziami. Wyrażam jednak tylko swoją opinię pozostawiając sumieniu każdego sędziego decyzję jak postąpić”.
Zapowiedź zwolnienia sędzi to nie pierwsza represja jaka na nią spada za obronę praworządności. Rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry prowadził przeciwko niej postępowanie wyjaśniające za zadanie pytań prejudycjalnych do TSUE.
Kłopoty miał też jej mąż sędzia Rafał Maciejewski. Skrytykował on w internecie prezesa łódzkiego sądu, braki kadrowe w sądzie i dawanie nominacji przez nową KRS „swoim” sędziom. I za to w 2019 roku zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów postawił mu zarzuty dyscyplinarne.
Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze