Świętokrzyski Park Narodowy nie tylko chce oddać fragment parku, by mogli go przejąć zakonnicy ze Świętego Krzyża. Chce też wybudować na Łysicy wieżę widokową, bo... drzewa zasłaniają widok, "co jest przyczyną rozczarowania części turystów" [WIDZĘ TO TAK]
Przez ostatni rok główne doniesienia medialne o Świętokrzyskim Parku Narodowym (ŚPN) były zdominowane przez plan okrojenia go z 1,3 ha terenu z części szczytowej Łysej Góry. Ten obszar mieliby przejąć zakonnicy z klasztoru na Świętym Krzyżu. Od lat o to zabiegają, choć prawnie nie mają do tego mandatu.
Dyrektor ŚPN Jan Reklewski zgadza się na to, publicznie mówiąc, że ten fragment parku bezpowrotnie utracił wartości przyrodnicze. Niedawna inwentaryzacja przyrodnicza przeprowadzona przez naukowców na zlecenie Stowarzyszenia MOST wykazała, że tak nie jest. Przeciwko okrojeniu parku wystąpił w oficjalnym stanowisku Instytut Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk.
Niedawno gruchnęła nowa wiadomość: dyrektor Reklewski chce postawić na szczycie Łysicy, innym szczycie Gór Świętokrzyskich, wieżę widokową. Wieść wywołała tak ostre reakcje, że ŚPN na swoim profilu zamieścił obszerne wyjaśnienia.
Jednak jeden ich fragment jest dość osobliwy: jednym z argumentów za wieżą ma być to, że turyści, którzy wejdą na Łysicę, są niezadowoleni, ponieważ... drzewa zasłaniają im widok z góry na okolicę.
12 kwietnia 2020 r. dyrektor ŚPN na Facebooku poinformował, że park narodowy podpisał z Burmistrzem Miasta i Gminy Bodzentyn Dariuszem Skibą umowę na dotację wysokości 100 tys.
Pieniądze są przeznaczone na wykonanie dokumentacji projektowej wieży widokowej na Łysicy. Inwestycja jest częścią zadania pn. "Ochrona ekosystemów leśnych O.O. Święta Katarzyna przez właściwe ukierunkowanie ruchu turystycznego oraz budowę turystyczno-edukacyjnej wieży na Łysicy".
Liczba negatywnych komentarzy pod postem była tak duża, że administrator parkowego fanpejdża wyłączył możliwość komentowania. Padały pytania o to, co taka wieża ma wspólnego z ochroną przyrody.
Krytyczne głosy pojawiły się również w prasie lokalnej, m.in. w kieleckiej "Wyborczej". Powstała nawet petycja przeciwko inwestycji.
Kilka dni później, 21 kwietnia, ŚPK zamieścił na Facebooku długi wpis na temat planowanej wieży na Łysicy - już bez możliwości dodawania komentarzy.
Tekst publikujemy w naszym cyklu „Widzę to tak” – od czasu do czasu pozwalamy sobie i autorom zewnętrznym na bardziej publicystyczne podejście do opisu rzeczywistości. Zachęcamy do polemik.
Czytamy tam, że szczyt wieży będzie tylko o tyle wystawać ponad linię drzew, by można było ujrzeć horyzont. "Konstrukcja nie tylko nie będzie dominować nad krajobrazem, lecz będzie się weń wtapiać" - pisze ŚPN. I dodaje, że wieża nie będzie widoczna z Św. Katarzyny.
Również wpływ na przyrodę ma zostać zminimalizowany. Wieża zostanie ustawiona w miejscu, w którym nie ma roślinności, podczas budowy okoliczne drzewa zostaną zabezpieczone przed uszkodzeniami, harmonogram prac zostanie dostosowany do aktywności zwierząt a część konstrukcji będzie złożona poza placem budowy
"Na miejscu będzie odbywał się montaż gotowych części. Transport większości elementów prawdopodobnie będzie się odbywał drogą powietrzną, podobnie jak ma to miejsce przy innych podobnych inwestycjach w górskich parkach narodowych" - czytamy w komunikacie ŚPN.
Świętokrzyski Park Narodowy pisze, że cieszy się dużym zainteresowaniem turystów, dlatego istnieje konieczność kanalizowania ruchu zwiedzających. Przypomina, że jednym z trzech zadań parków narodowych wymienionych w art. 8b ustawy o ochronie przyrody - obok ochrony przyrody i udostępniania parku turystom - jest też edukacja przyrodnicza. Konieczne jest więc znalezienie "złotego środka", w szczególności między ochroną a turystyką. I właśnie temu ma służyć wieża.
W komunikacie czytamy też, że podobny obiekt jest już w ŚPN - to galeria widokowa na Gołoborzu na Łysej Górze, zboczu pokrytym tzw. rumoszem skalnym. I że zanim zbudowano ten obiekt, to projekt też był krytycznie oceniany w mediach. Tymczasem chodziło o to, by turyści nie chodzili po skruszonych skałach, bo mogliby zrobić sobie krzywdę i zadeptywać okolicę.
"Wieża widokowa na Łysicy ma spełnić te same cele co galeria widokowa na Gołoborzu. Budowa dogodnego miejsca do obserwacji panoramy ma w konsekwencji również ograniczyć penetrację terenu wokół, w tym znajdującego się poniżej szczytu gołoborza" - przekonuje ŚPN. Pojawia się też uwaga, że wieża może pełnić funkcję dostrzegalni przeciwpożarowej.
W końcu pada też dość zaskakujący argument: "Obecnie drzewa porastające wierzchołek zasłaniają widok, co jest przyczyną rozczarowania części turystów, którzy wspięli się na jeden ze szczytów Korony Gór Polskich".
Dla kogo jest park narodowy? To kluczowe pytanie w kontekście pomysłu postawienia wieży widokowej na Łysicy. Pisząc o trzech zadaniach parków narodowych ŚPN pisze to tak, jakby te funkcje były równoważne. Jednak z lektury art. 8 ustawy o ochronie przyrody, na który ŚPN się powołuje, wyłania się inny obraz.
W rzeczonym fragmencie ustawy czytamy m.in.: "Park narodowy tworzy się w celu zachowania różnorodności biologicznej, zasobów, tworów i składników przyrody nieożywionej i walorów krajobrazowych, przywrócenia właściwego stanu zasobów i składników przyrody oraz odtworzenia zniekształconych siedlisk przyrodniczych, siedlisk roślin, siedlisk zwierząt lub siedlisk grzybów".
Innymi słowy, podstawowym celem istnienia parku narodowego nie jest zaspokajanie potrzeb turystycznych, ale ochrona przyrody.
Ale czytajmy dalej. Owszem, w art. 8b stoi, że do zadań parków narodowych zaliczają się ochrona przyrody, edukacja i udostępnianie jego obszaru zwiedzającym.
Ale warto też zajrzeć do art. 12 ustawy o ochronie przyrody, który mówi, że "obszar parku narodowego może być udostępniany w sposób, który nie wpłynie negatywnie na przyrodę w parku narodowym".
W tym fragmencie kluczowe jest właśnie słowo "może". Bo to właśnie dzięki niemu parki narodowe mogły się zamknąć podczas lockdownu wiosną 2020 roku. „Parki narodowe działają na podstawie ustawy o ochronie przyrody. A ta mówi, że parki narodowe mogą, ale nie muszą być udostępniane zwiedzającym. Teraz po prostu czasowo zawiesiliśmy to udostępnienie” - mówiła OKO.press Małgorzata Mickiewicz, wiceszefowa Kampinoskiego Parku Narodowego.
Więc nie jest prawdą, jak pisze ŚPN, że park narodowy ma obowiązek udostępniania swojego obszaru turystom.
Dlatego to, że turyści "czują się rozczarowani" tym, że drzewa zasłaniają im piękny widok po tym, jak namęczyli się, by wejść na Łysicę, nie jest żadnym argumentem za budową wieży widokowej.
Czy faktycznie budowa wieży zmniejszy presję turystyczną na przyrodę ŚPN, jak chce tego dyrekcja parku? Odmienne zdanie ma Stowarzyszenie MOST, które jest zaangażowane m.in. w działania mające powstrzymać "wycięcie" z obszaru parku narodowego 1,3 ha. Zdaniem organizacji powstanie wieży w tym miejscu będzie wpływać degradująco na otoczenie.
"Spowoduje jeszcze większą koncentrację ruchu turystycznego na odcinku szlaku ze Świętej Katarzyny do Kakonina i pogłębi zjawiska erozji gleby oraz wycofywania się flory i fauny ze stanowisk sąsiadujących ze szlakiem" - czytamy w przygotowanej przez organizację petycji.
Stowarzyszenie MOST przypomina też, że Łysica leży w granicach obszaru Natura 2000, więc obowiązkiem dyrekcji parku narodowego jest zbadanie, jaki wpływ na ten teren i żyjące na nim organizmy będzie miało skoncentrowanie ruchu turystycznego w tym miejscu. Organizacja chce rewizji projektu wieży i proponuje, by została ona postawiona poza granicami ŚPN.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze