Zła wiadomość dla miłośników przyrody: parki narodowe zamykają się przed gośćmi. Z powodu ich zbyt dużej liczby, która - jak powiedziała nam wicedyrektorka Kampinoskiego Parku Narodowego- "oznacza ryzyko epidemiczne". Lasy Państwowe stoją otworem przed spacerowiczami, choć niedawno RDLP Kraków chciała je nielegalnie zamknąć
Cztery parki narodowe wprowadziły zakaz wstępu do odwołania z powodu koronawirusa - Kampinowski Park Narodowy (od 26 marca), Babiogórski Park Narodowy (od 25 marca), Tatrzański Park Narodowy (od 13 marca) i Park Narodowy Gór Stołowych (od 25 marca). Od 25 marca obowiązuje też zakaz wstępu na szlaki turystyczne w Bieszczadzkim Parku Narodowym. O nieodwiedzanie apeluje Poleski Park Narodowy.
Inne parki wprowadzają ograniczenia w funkcjonowaniu, np. zamykają punkty informacji turystycznej, parki, obiekty muzealne, odwołują zajęcia edukacyjne.
"Wiemy, że las nie stwarza zagrożenia epidemiologicznego. Wiemy również, że spacery - zwłaszcza w warunkach górskich - przyczynić się mogą do wzmocnienia naszego organizmu.
Nie możemy jednak pozwolić, by - jak to już miało miejsce - na kopule szczytowej Diablaka gromadziło się jednocześnie kilkadziesiąt, a czasami nawet kilkaset osób, stwarzając dla siebie wzajemnie realne zagrożenie" - czytamy na stronie Babiogórskiego Parku Narodowego.
"Zdajemy sobie sprawę z dobroczynnych właściwości przebywania na świeżym powietrzu. Niestety obserwujemy bardzo dużą koncentrację ludzi na terenie parku, co sprzyja rozprzestrzenianiu się epidemii, której zasięg musimy ograniczyć. Wirusa możemy pokonać tylko razem! W tych trudnych czasach »razem« oznacza jednak właśnie »osobno«" - czytamy na stronie Kampinoskiego Parku Narodowego.
Dla spacerowiczów są otwarte lasy administrowane przez Lasy Państwowe (LP), choć niedawno mowa była jeszcze o tym, że część nadleśnictw zamknie się przed gośćmi.
25 marca 2020 roku rząd wprowadził ograniczenia w poruszaniu się poza miejscem zamieszkania z powodu pandemii COVID-19. Co można:
Przemieszczać można się jedynie w grupie do dwóch osób, choć zasada ta nie dotyczy rodzin.
Co ciekawe, również spacerowanie po lesie zostało zaliczone przez rząd do grupy "niezbędnych codziennych potrzeb".
Choć zalecono, by takie wyjścia ograniczać do minimum i przechadzać nie w tłoku, ale w oddaleniu od innych spacerowiczów.
Kilka dni temu, niespodziewanie pojawiła się informacja, że Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych (RDLP) w Krakowie wprowadziła zakazy wstępu do podlegających mu nadleśnictw, m.in. do lasów Krościenka, Krzeszowic i Niepołomic. Było to o tyle dziwne, że w tym samym czasie Dyrekcja Generalna LP zachęcała - a nie zniechęcała - do leśnego łazikowania.
Okazało się, że to indywidualna inicjatywa Jana Kosiorowskiego, szefa krakowskiej RDLP. "Wyborczej" powiedział, że epidemia "to nie czas na rekreację". Jednak, jak zauważyli w swoim artykule Adam Wajrak i Aleksander Gurgul,
zakaz wstępu do lasu wprowadzony przez RDLP Kraków był nielegalny.
Dlatego, że art 26 ust. 3 ustawy o lasach, na który powoływał się zakaz, nie przewiduje możliwości zamknięcia lasu z powodu epidemii. A jedynie w przypadku: zniszczenia albo znaczne uszkodzenia drzewostanów lub degradacji runa leśnego, dużego zagrożenia pożarowego oraz zabiegów gospodarczych związanych z hodowlą i ochroną lasu lub pozyskaniem drewna.
"Wczoraj w godzinach popołudniowych wszystkie nadleśnictwa nadzorowane przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Krakowie poinformowały o odwołaniu okresowych zakazów wstępu do lasu" - napisał nam dziś (25 marca) Krzysztof Trębski z Zespołu ds. Mediów LP.
Według informacji przekazanych nam przez Trębskiego,
"w żadnym z 430 nadleśnictw LP w Polsce nie obowiązuje okresowy zakaz wstępu do lasu, który miałby związek z pandemią wirusa SARS-CoV-2".
Owszem, gdzieniegdzie obowiązują okresowe zakazy wstępu do lasu, ale - jak zapewniają LP - zostały one wprowadzone wcześniej, bez związku z pandemią koronawirusa, w oparciu o wspomniany art 26 ust. 3 ustawy o lasach. Aktualna mapa zakazów wejść do lasów znajduje się w dostępnym w internecie Banku Danych o Lasach.
Trębski zaznaczył, że - zgodnie z zaleceniami Dyrekcji Generalnej LP - jeśli w jakichś miejscach zagęszczenia spacerowiczów będą niebezpiecznie rosły, to nadleśniczowie będą mogli wyłączać z użytkowania konkretne obiekty (np. wiaty, parkingi, wieże widokowe). Albo reglamentować dostęp do nich, np. wprowadzając ograniczenia liczby użytkowników.
Trębski przypomina rządowe regulacje:
"Lasy państwowe są otwarte dla wszystkich, natomiast powinno się z nich korzystać zgodnie z tymi przepisami i ich oficjalną interpretacją. Oznacza to, że w pierwszej kolejności zalecamy wszystkim jako LP daleko posuniętą izolację społeczną i pozostanie w domach".
Lasy Przygotowały nawet zestaw rekomendacji dla wszystkich, którzy jednak zdecydują się na wycieczkę:
Niestety, nie pochodzimy po Kampinoskim Parku Narodowym (KPN), Babiogórskim Parku Narodowym, Tatrzańskim Parku Narodowym, Park Narodowy Gór Stołowych i szlakach Bieszczadzkiego Parku Narodowego. W innych dyrekcje również wprowadzają ograniczenia.
"Od ok. 10 dni obserwujemy lawinowy wzrost odwiedzających Kampinoski Park Narodowy. Najwięcej osób przyjeżdża do Puszczy Kampinoskiej od strony Warszawy, m.in. do Opalenia, Palmir, Truskawia, Izabelina, Dziekanowa Leśnego, Granicy i Roztoki" - mówi OKO.press Małgorzata Mickiewicz, z-ca Dyrektora KPN ds. Nauki, Edukacji i Udostępniania Parku.
"Taka koncentracja turystów oznacza ryzyko epidemiczne, dlatego zdecydowaliśmy się zamknąć wstęp do Kampinoskiego Parku Narodowego. Zdajemy sobie sprawę z tego, że ta decyzja wywoła być może niezadowolenie części osób, ale wynika ona z troski władz parku o zdrowie gości Puszczy Kampinoskiej" - dodaje.
Dlaczego taki zakaz wstępu można wprowadzić w parkach narodowych, ale już nie w Lasach Państwowych? "Parki narodowe działają na podstawie ustawy o ochronie przyrody. A ta mówi, że parki narodowe mogą, ale nie muszą być udostępniane zwiedzającym. Teraz po prostu czasowo zawiesiliśmy to udostępnienie" - wyjaśnia Mickiewicz.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze