0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.plFot. Sławomir Kamińs...

Spotkanie z marszałkiem było ważne z dwóch powodów – działaczki chciały wiedzieć, dlaczego ustawy autorstwa Lewicy dotyczące aborcji wciąż nie mają numeru druku i nie są procedowane. Po drugie, to właśnie Trzecia Droga, do której należy Hołownia, blokuje liberalizację prawa aborcyjnego i ustawę dekryminalizującą. Obie ustawy opisaliśmy tutaj:

Przeczytaj także:

Kilka dni temu działaczki ADT otrzymały informację, że z delegacją spotka się wicemarszałkini Sejmu z KO, Monika Wielichowska (na zdjęciu), a nie marszałek Hołownia. Na miejscu okazało się jednak, że weźmie w nim udział także Katarzyna Karpa-Świderek, rzeczniczka prasowa marszałka Hołowni, która zobowiązała się, że przekaże wszystko marszałkowi.

Ze strony organizacji w spotkaniu uczestniczyły: Justyna Wydrzyńska, Natalia Broniarczyk i Kinga Jelińska z ADT oraz prawnicy i prawniczki, którzy reprezentowali w sądzie Wydrzyńską, oskarżoną o pomoc w aborcji: mec. Jerzy Podgórski i mec. Sabrina Mana Walasek.

Co wynika ze spotkania?

Działaczki pytały wicemarszałkinię m.in. o:

  • termin nadania druku ustawom Lewicy,
  • kształt ustaw, które zapowiedział podczas ostatniego wywiadu telewizyjnego Donald Tusk (12 stycznia 2024 r.).

„Ale czy będzie na to większość w Sejmie? Mogę wziąć odpowiedzialność za Hołownię i Kosiniaka, ale oni nie ukrywali w kampanii, że mają tu inny pogląd i dostali 15 proc. (...) Ale nie zrezygnujemy z tego projektu aborcja do 12. tygodnia. I wrócimy do tej rozmowy. Jeśli się okaże, że jedynym sposobem na liberalizację będzie referendum, jestem temu osobiście przeciwny, ale wrócimy z tym pytaniem, czy mamy tak robić, czy nie. Musimy o to zapytać kobiety” – mówił Tusk 12 stycznia 2024 r.

Czego się dowiedziały?

Natalia Broniarczyk: „Monika Wielichowska podczas spotkania zobowiązała się do tego, że w ciągu kilku tygodni PO złoży ustawę w Sejmie. Będzie legalizowała aborcję do 12. tygodnia bez podania powodu i wcześniej będzie konsultowana z organizacjami pro-choice. W ustawie nie będzie jednak dekryminalizacji aborcji, o co my bardzo mocno zabiegamy. Podkreśliłyśmy więc, jak ważna dla nas jest właśnie dekryminalizacja”.

Wielichowska nie powiedziała, kiedy ustawy Lewicy otrzymają numer druku, jednak z rozmowy wynikało, że wszystkie ustawy aborcyjne będą procedowane w ciągu najbliższych tygodnia – prawdopodobnie razem, czyli tuż po opublikowaniu ustawy PO.

Według relacji działaczek ADT, rzeczniczka Szymona Hołowni obiecała, że informacje ze spotkania dotrą do marszałka. Ze spotkania wynikało, że w Trzeciej Drodze faktycznie wielu posłów jest przeciwko legalizacji aborcji oraz – co ważniejsze – przeciwko dekryminalizacji. Karpa-Świderek zobowiązała się do przedstawienia kolegom i koleżankom postulatów środowisk pro-choice i dostarczenie im szczegółowych informacji o tym, czym jest dekryminalizacja i przedstawienia argumentów za ustawą strony społecznej. „My z kolei zadeklarowałyśmy się, że możemy spotkać się z posłami i posłankami Trzeciej Drogi i wyjaśnić, dlaczego te ustawy są tak ważne, możemy też dostarczyć te wyjaśnienia na piśmie, żeby każdy mógł się z nimi zapoznać” – mówiła Broniarczyk.

„Z jednej strony jesteśmy rozczarowane, że na spotkaniu nie było marszałka Hołowni, ale cieszymy się, że była jego rzeczniczka oraz wicemarszałkini Sejmu. Sejm wydaje się nieco bardzo przyjazny dla organizacji pozarządowych i w ogóle strony społecznej. Ucieszyła nas deklaracja, że te ustawy będą procedowane, bo najgorsze byłoby, gdyby ustawy utknęły gdzieś, a cała dyskusja dotyczyła tylko referendum. Trzymamy posłów i posłanki większości parlamentarnej za słowo, że tak się nie stanie. Bo oczywiście deklaracja to jeszcze mało, czekamy aż to się naprawdę wydarzy”.

Kinga Jelińska z ADT: „Mnie martwi, że aborcja jest ciągle widziana przez polityków jedynie jako sprawa polityczna czy światopoglądowa, a tak mało mówi się o niej w kontekście zdrowia i praw człowieka. Oraz to przekonanie, że aborcja musi być przedmiotem zgody narodowej, podczas gdy to indywidualna sprawa osoby w ciąży”.

Kolejne sprawy w sądzie

Podczas spotkania Justyna Wydrzyńska, skazana za pomoc w aborcji, opowiedziała o swoim procesie. Jej obrońcy – mec. Jerzy Podgórski i mec. Sabrina Mana Walasek – zrelacjonowali pozostałe sprawy, które toczą się właśnie przed sądem z art. 152. Chodzi m.in. o proces o proces 30-letniego mężczyzny oskarżonego przez prokuraturę o pomoc w przerwaniu ciąży swojej partnerki. Podczas pierwszej rozprawy oskarżony zeznał, że pomógł swojej partnerce, bo ją kochał i nie chciał zostawiać jej samej. Sędzia postanowił odroczyć kolejną rozprawę, podkreślając, że zgodnie z zapowiedziami prawo może się w tym czasie zmienić.

Ale kolejna rozprawa odbędzie się pod koniec stycznia i jedno jest pewne – do tego czasu nic się .

ADT: Dlaczego nie referendum?

Przed spotkaniem działaczki ADT pisały w komunikacie:

"Miałyśmy nadzieję na spotkanie z marszałkiem Hołownią. O takie zabiegałyśmy od dwóch miesięcy. Bo to właśnie lider Trzeciej Drogi wielokrotnie wypowiadał się przeciwko legalizacji aborcji czy jej dekryminalizacji. I to właśnie marszałek Hołownia podkreślał wielokrotnie, że chętnie porozmawia z osobami, które mają jakieś propozycje jak rozwiązać kwestie dostępu do aborcji. Zareagowałyśmy na ten apel, cierpliwie czekałyśmy a na końcu marszałek zasłonił się kobietą i wytypował marszałkinię Wielichowską.

Doceniamy, że marszałkini Wielichowska spotkała się z nami, ale to trochę przekonywanie przekonanych. Obawiamy się, że znowu usłyszymy to co słyszałyśmy kilka razy: próbowaliśmy, ale się nie udało.

Czujemy, że marszałek gra na czas i usilnie forsuje swoje rozwiązanie czyli aborcyjne referendum.

My mamy mnóstwo argumentów przeciwko referendum:

  1. Referendum to wzmacnianie przekonania, że aborcja to sprawa światopoglądowa, a nie realne nasze doświadczenia. Dlaczego całe społeczeństwo ma się wypowiadać na temat tego czy Ty masz kontynuować ciążę?
  2. Według ekspertów referendum kosztuje około 100 milionów złotych. To trochę dużo na badanie opinii, które nic nie zmieni. Poznamy opinie społeczeństwa, a aborcje będą się działy niezależnie od tego. Można lepiej spożytkować te pieniądze.
  3. Referendum to odsuwanie od siebie odpowiedzialności politycznej i chowanie głowy w piasek. To mówienie nam: ważniejsza jest pozorowana zgoda niż wasze życie i wasze decyzje.
  4. Referendum aborcyjne to ostateczność wykorzystywana wtedy, gdy na drodze do zmiany ustawy leży jakaś poważna przeszkoda, którą dzięki referendum można usunąć – a to nie jest konieczne w Polsce. Tak było w Irlandii, tam w konstytucji była 8 poprawka zrównująca życie osoby w ciąży z życiem płodu. żeby móc w ogóle rozpocząć pracę nad ustawą, trzeba było usunąć poprawkę z konstytucji, a to było możliwe wyłącznie drogą referendum.
  5. Jeśli koalicja rządowa się ugnie i zamiast zmieniać prawo aborcyjne, zdecyduje się zorganizować referendum, to w Polsce rozpocznie się wielka kampania antyaborcyjna. Cała Polska będzie obwieszona plakatami z płodami, a my będziemy postawione w sytuacji w której będziemy musiały wybierać: opłacać komuś zabieg aborcji czy walczyć z antyaborcyjną propagandą.

Co teraz?

Z naszej perspektywy najpilniejsza kwestia do dekryminalizacja aborcja czyli usunięcie artykułu 152 z kodeksu karnego. Niepokoi nas, że nic się nie dzieje z ustawą która to zakłada. Pamiętajmy, że każdego dnia ktoś pomaga komuś w aborcji.

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze