0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, której natychmiastowego zamrożenia domaga się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, nadal działa.

Zgodnie z postanowieniem TSUE o środkach tymczasowych z 14 lipca 2021 Izba powinna powstrzymać się m.in. od orzekania w sprawach dotyczących uchylenia immunitetu sędziów. A w wydanym następnego dnia wyroku Trybunał przesądził, że jej orzekanie w sprawach dyscyplinarnych narusza prawo UE.

Mimo to 12 sierpnia Izba Dyscyplinarna rozparzyła sprawę dotyczącą uchylenia immunitetu sędzi z Myśliborza. Jak napisała "Gazeta Wyborcza", orzekający w jednoosobowym składzie Jarosław Duś (były współpracownik prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego) oddalił wniosek o pociągnięcie sędzi do odpowiedzialności karnej.

Sprawa ta wpłynęła do SN przed 5 sierpnia 2021 roku, kiedy to Pierwsza Prezes Małgorzata Manowska postanowiła częściowo powstrzymać Izbę od orzekania. Zgodnie z jej zarządzeniami wszystkie nowe sprawy mają być rejestrowane w jej sekretariacie i czekać na rozpatrzenie do 15 listopada 2021. Manowska chce, by do tego czasu rząd PiS zmienił przepisy tak, by dostosować się do orzeczeń TSUE.

Problem w tym, że pozostałe sprawy immunitetowe, dyscyplinarne, z zakresu prawa pracy i przechodzenia sędziów w stan spoczynku, które trafiły do SN przed 5 sierpnia, nadal pozostają w gestii Izby Dyscyplinarnej. To jej prezes Tomasz Przesławski ma decydować, czy zostaną zamrożone. A w przypadku, gdy przydzielono już do nich składy, sami sędziowie mogą ew. powstrzymać się od orzekania. Jak widać, nie robią tego.

Jeszcze w czwartek 12 sierpnia pisaliśmy o kolejnym, tajemniczym zarządzeniu I Prezes SN, w którym "doprecyzowała" ona, że w przypadku nowych spraw o uchylenie immunitetu w trybie 24-godzinnym, decyzję o "podjęciu pilnych czynności" również podejmować będzie prezes Izby Dyscyplinarnej.

Przeczytaj także:

Ale od tego czasu I Prezes powzięła kolejne zarządzenia. Wynika z nich, że wnioski te ostatecznie rozpoznawać będą sędziowie Izby Karnej.

Pilne immunitety jednak do Izby Karnej

Zarządzenie nr 96/2021 zostało opublikowane na stronie SN w piątek 13 sierpnia o godz. 16:00, razem z zarządzeniem 93/2021, o którym pisaliśmy wczoraj.

Najnowszy dokument doprecyzowuje, kto zajmie się pilnymi sprawami o uchylenie sędziom immunitetu w sytuacji, gdy popełnili oni poważne przestępstwo (w tym np. prowadzili po pijanemu), zostali złapani na gorącym uczynku i pozostają zatrzymani. W efekcie zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych, które weszły w życie w lutym 2020 roku, trafiały one właśnie do Izby Dyscyplinarnej.

Według stanu po najnowszych zarządzeniach I Prezes procedura ma wyglądać następująco:

  1. Nowe sprawy będą kierowane do sekretariatu I Prezesa SN;
  2. W przypadku spraw immunitetowych wnioski będą przekazywane prezesowi Przesławskiemu w celu zarejestrowania w Izbie Dyscyplinarnej;
  3. Przesławski oceni, czy "zachodzi potrzeba podjęcia pilnych czynności" - czyli czy mamy do czynienia z trybem 24-godzinnym - i przekaże je z powrotem I Prezes;
  4. Jeśli potrzeba zajdzie, I Prezes przekaże sprawy do rozpatrzenia przez wyznaczonych do tego sędziów Izby Karnej.

Na okres między 11 a 22 sierpnia do dyżurów wyznaczono na razie jednego sędziego tej izby. Będzie to Wiesław Kozielewicz, zasiadający w SN od 22 lat (w 2020 roku przez kilka miesięcy pełnił obowiązki prezesa Izby Karnej). Jak pisał w OKO.press Mariusz Jałoszewski, Kozielewicz, choć jest "starym" sędzią SN, okazał się skłonny do współpracy z "dobrą zmianą" w sądach. Kolejni dyżurujący sędziowie Izby Karnej mają zostać wyznaczeni później.

Powstaje pytanie, czy udział sędziego Przesławskiego i rejestracja w Izbie Dyscyplinarnej są w tym procesie konieczne? Czy prezes Manowska nie mogłaby kierować tych spraw bezpośrednio do sędziów Izby Karnej? Rzecznik Izby Dyscyplinarnej tłumaczy, że Izba ma już działający w system dyżurów, którego nie warto dublować. A sekretariat ID nie został przecież zakwestionowany przez TSUE.

"Takie działanie legitymizuje rolę Izby Dyscyplinarnej w procesie orzeczniczym. To niedopuszczalne. Wszelkie sprawy kierowane dotąd do Izby Dyscyplinarnej powinny wpływać wprost do biura prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracami Izby Karnej. To jedyna właściwa droga" - komentuje dla OKO.press mec. Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy.

To działania pozorowane

O to, by sprawy dotychczas rozpatrywane przez Izbę Dyscyplinarną przekierować do "starych" izb SN, gdzie zasiadają sędziowie wybrani jeszcze przy udziale starej, konstytucyjnej Krajowej Rady Sądownictwa, apelowali liczni eksperci prawni i stowarzyszenia niezależnych sędziów.

Jak widać, urzędująca I Prezes postanowiła posłuchać apeli tylko w jednym przypadku: nowych, pilnych spraw o uchylenie immunitetu. A i to okrężną drogą, z przystankiem w Izbie Dyscyplinarnej.

Pozostałe zamierza albo przechować do 15 listopada, albo pozostawić w gestii sędziów kontestowanej Izby.

"To absolutnie skandaliczne, że osoby nielegalnie znajdujące się w Sądzie Najwyższym, powołane do Izby Dyscyplinarnej, orzekają. Mamy do czynienia z pogwałceniem unijnego prawa. Osoby te narażają się na odpowiedzialność na własne ryzyko. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że z dniem 14 lipca 2021 wszelkie działania Izby Dyscyplinarnej powinny zostać zaprzestane. Całe postanowienie TSUE powinno zostać natychmiast wykonane" - podkreśla Wawrykiewicz.

"Wszystkie dotychczasowe decyzje Izby Dyscyplinarnej podlegają zawieszeniu. Sędziowie tacy jak Igor Tuleya czy Paweł Juszczyszyn powinni natychmiast wrócić do orzekania. A o tym w ogóle nie ma mowy, nikt się do tego nie odnosi. To próba lawirowania i oszukiwania UE, stwarzania pozorów wykonania orzeczeń TSUE" - dodaje.

Prawnicy z inicjatywy Wolne Sądy niezmiennie przypominają, że wątpliwości co do legalności powołania do SN dotyczą także samej Małgorzaty Manowskiej. "W świetle prawa nie jest sędzią SN. Powinna zrzec się wszelkich funkcji i opuścić budynek Sądu" - wskazuje Wawrykiewicz.

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze