0:000:00

0:00

Polskie Towarzystwo Etyczne (PTE) 11 września 2018 roku powołało funkcję Rzecznika ds. Ochrony Zwierząt. Powstałe w 2010 roku PTE zrzesza naukowców – humanistów i przyrodników. Za jedno ze swoich najważniejszych zadań uważa refleksję etyczną m.in. nad myślistwem rekreacyjnym, przemysłową hodowlą zwierząt rytualnym ubojem zwierząt w Polsce.

Powołanie Rzecznika ds. Ochrony Zwierząt to owoc wielomiesięcznej debaty, która odbyła się w łonie PTE z inspiracji znanej organizacji ekologicznej – Klubu Gaja. Organizacje doszły do przekonania, że

"istnieje konieczność połączenia wiedzy naukowej z doświadczeniami organizacji pozarządowej, działającej od 30 lat na rzecz zwierząt, z profesjonalną wiedzą prawną, reprezentowaną przez mec. Kuszlewicz" – czytamy na stronie Klubu Gaja.

Adwokatka Karolina Kuszlewicz na co dzień zajmuje się sprawami związanymi z ochroną praw zwierząt. Zasłynęła walką o ochronę karpi sprzedawanych w sklepach. W jednej z takich spraw w grudniu 2016 r. Sąd Najwyższy wydał wyrok, w którym orzekł, że sprzedawanie żywych karpi w foliowych workach bez wody jest znęcania się nad tymi rybami.

Za pracę na rzecz zwierząt w listopadzie 2017 r. uznana numerem jeden w rankingu Rising Stars – Prawnicy Liderzy Jutra.

Prowadzi bloga "W imieniu zwierząt i przyrody - głosem adwokata" poświęconego prawnej obronie zwierząt. OKO.press zapytało Rzeczniczkę o kondycję prawną zwierząt w Polsce i planowane działania.

Przeczytaj także:

Robert Jurszo, OKO.press: Rzecznik Praw Zwierząt - czyli kto?

Mec. Karolina Kuszlewicz: Formalna nazwa tego stanowiska to Rzecznik ds. Ochrony Zwierząt przy Polskim Towarzystwie Etycznym (PTE). Osoba pełniąca tę funkcję łączy akademicką etyczną refleksję naukowców z PTE dotyczącą zwierząt z praktycznym doświadczeniem prawniczym w zakresie ich ochrony.

Jesteś pierwszym Rzecznikiem Praw Zwierząt w historii Polski. Tyle, że powoływanym nie przez państwo.

Tak, Rzecznika powołuje Polskie Towarzystwo Etyczne, więc jest to funkcja o charakterze społecznym. Ale uważamy, że

w przyszłości takie stanowisko powinno zostać utworzone na szczeblu państwowym, bo dziś dostrzegamy widoczny brak instytucjonalnej, systemowej reprezentacji zwierząt.

Dlatego będziemy się angażować w takie działania. Społeczna wrażliwość na los zwierząt wzrasta, więc jestem pewna, że powołanie takiego rzecznika na szczeblu państwowym jest tylko kwestią czasu. Choć nie wiem, jak długiego, bo to stanowisko będzie musiało zostać umocowane w polskim prawie. A to wymaga zmian legislacyjnych.

Cel długoterminowy to uczynienie ochrony zwierząt wartością konstytucyjną. Dziś w Konstytucji RP mowa jest tylko o ochronie środowiska.
Mec. Karolina Kuszlewicz

Co robi Rzecznik Praw Zwierząt?

Na przykład bada, jak faktycznie w Polsce jest realizowana zasada humanitarnego traktowania zwierząt. Pokazuje sprzeczności w naszym prawie, które dotyczą zwierząt.

Rzecznik analizuje też orzecznictwo sądowe, by sprawdzić, na ile w języku prawniczym zwierzę – wbrew zapisom ustawy o ochronie zwierząt – nadal jest rzeczą.

Przykład?

Umowa dzierżawy, której istotą jest – cytując Kodeks cywilny – „oddanie rzeczy do używania i pobierania pożytków”. Niby ten przepis ten nie ma nic wspólnego ze zwierzętami, a jednak w orzecznictwie mówi się, że "pożytkami rzeczy jest m.in. przychówek zwierząt".

W tej perspektywie patrzy się już na zwierzęta jak na rzeczy, a nie jak na istoty czujące. Nagle okazuje się, że poza samym przepisem "zwierzę nie jest rzeczą", istotna jest praktyka wykonywania tego prawa. A ona kuleje i wymaga zmiany.

Tego rodzaju subtelności prawne świadczą o stosunku do zwierząt w Polsce. Ich wydobycie na światło dzienne jest również ważne dla poprawy losu zwierząt.

A jakie konkretne zadania stawiasz przed sobą w najbliższym czasie?

Po pierwsze będą to kampanie, mające na upowszechnianie prawa dla zwierząt. W najbliższym czasie – wspólnie z Polskim Towarzystwem Etycznym, które mnie powołało na to stanowisko – ruszamy z kampanią społeczną dotyczącą ochrony karpi. Zależy nam, by wyrok Sądu Najwyższego z 2016 roku w sprawie niehumanitarnego traktowania tych ryb zaczął być w końcu w pełni respektowany.

Bo choć Sąd Najwyższy orzekł, że karp – jako zwierzę wodne – powinien być transportowany i przetrzymywany w wodzie, to praktyka pokazuje, że wciąż jest ogromny problem z lekceważeniem prawa. I te zwierzęta nadal masowo cierpią.

Pracujemy również nad trasą edukacyjną po Polsce, dotyczącą etyczno – prawnych relacji człowieka z innymi zwierzętami. Myślimy nad powołaniem swego rodzaju Okrągłego Stołu, dotyczącego ochrony zwierząt. Oczywiście wszystko w ramach naszych możliwości, bo trzeba pamiętać, że Polskie Towarzystwo Etyczne to trzeci sektor, organizacja pozarządowa, zatem nie mamy takich zasobów, jak klasyczne urzędy.

Wspomniałaś o karpiach. Jakie inne zwierzęta będą w polu zainteresowań Rzecznika?

W skrócie – wszystkie. Zarówno te hodowlane, jak i towarzyszące nam na co dzień w domach oraz dzikie. Ta różnorodność jest kluczowa, ponieważ w polskim prawie mamy w tym względzie – ja powiedziałam wcześniej – poważne sprzeczności.

Na przykład, ustawa o ochronie zwierząt zabrania niehumanitarnego traktowania zwierząt, ale jednocześnie to samo prawo pozwala na istnienie ferm futerkowych, gdzie lisy całe swoje życie spędzają w małych klatkach.

Inne sprzeczności pokazuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2014 r. w sprawie uboju rytualnego. Ustawa o ochronie zwierzą nakazuje ogłuszenie zwierzęcia przed zabiciem, ale Trybunał orzekł, że zakaz ten nie dotyczy uboju rytualnego. Zezwala zatem na zabijanie świadomych zwierząt, które umierają z poderżniętymi gardłami.

Przedkłada się więc prawo człowieka do realizacji obrzędów religijnych nad prawo zwierzęcia do zmniejszenia doświadczanego cierpienia.

Szczególnie ważna będzie dla mnie tzw. litygacja strategiczna w obszarze prawnej ochrony zwierząt. Czyli podejmowanie spraw zwierząt, które mogą mieć przełomowe znaczenie w zakresie kształtowania standardów prawnej ochrony zwierząt. Takich spraw jest wiele, a jedną z nich jest ochrona ptaków przed cierpieniem, którego doświadczają w wyniku utraty gniazd i piskląt wskutek np. remontów i termomodernizacji budynków.

Dotychczas utrata gniazd w trakcie ptasich lęgów była traktowana jako tzw. strata środowiskowa, przyrodnicza. Pomijano zupełnie aspekt ochrony tych zwierząt – właśnie jako konkretnych istot czujących. Tymczasem, ptaki – tak jak wszystkie inne kręgowce – są objęte ustawą o ochronie zwierząt. Dlatego chcę wykazać przed sądami, że powodowanie ich cierpienia poprzez niszczenie lęgów jest przestępstwem znęcania nad zwierzętami.

Jako Rzeczniczka uważam, że ochrona żywej istoty przed cierpieniem jest kwestią pryncypialną. Silne prawo musi stać po stronie najsłabszych. A z przyczyn oczywistych różnic gatunkowych – zwierzęta są dziś najsłabszymi istotami w obrocie prawnym. Bo żyją, odczuwają, ale nie mają szans zawalczyć o kształt przepisów. Dziś zbyt lekko traktuje się życie i śmierć zwierząt.

Udostępnij:

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Przeczytaj także:

Komentarze