Przyszłość ciał bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej zależy od niedopracowanego przepisu kodeksu postępowania karnego, który traktuje ciało bliskiej osoby jak rzecz, którą prokurator może rozporządzać wedle własnego widzimisię, a rodzina nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia. Sprawa powinna trafić przed sąd, a stamtąd - do Trybunału Konstytucyjnego
Decyzja prokuratury o ekshumacji wszystkich niespopielonych ofiar katastrofy smoleńskiej - niezależnie od woli rodzin tych osób - wywołała bardzo ostre komentarze. Beata Szydło apelowała o spokój, mówiąc, że to decyzja prokuratora, której "nikt nie ma prawa komentować".
Jedną z najostrzejszych odpowiedzi były słowa protestującej przeciwko ekshumacji ojca Izabelli Sariusz-Skąpskiej, która stwierdziła, że politycy i prokuratorzy chcą "ułożyć pasjansa z 92 zwłok ofiar, ponurą łamigłówkę, gdzie będą sobie dopasowywać i przestawiać".
23 października opublikowano list otwarty podpisany przez 238 osób należących do rodzin 17 z 92 ofiar Smoleńska, których zwłoki mają zostać ekshumowane : "stajemy samotni i bezradni wobec bezwzględnego i okrutnego aktu: nasi Bliscy mają być wyciągnięci z grobów, wbrew uświęconemu tabu, aby nie zakłócać spokoju zmarłym, pochowanym z najwyższą czcią. My, rodziny, od miesięcy bezskutecznie wyrażamy swój sprzeciw wobec zapowiedzi tego niezrozumiałego i niczym nieuzasadnionego przedsięwzięcia. Dzisiaj staje się ono faktem".
List adresowany jest do prezydenta Andrzeja Dudy, który nie odpowiedział rodzinom ofiar. Zareagował jednak rzecznik praw obywatelskich, który zaproponował protestującym skierowanie sprawy do sądu.
Adam Bodnar uważa, że rodziny powinny mieć prawo do zaskarżenia decyzji prokuratora do sądu powszechnego. Napisał w tej sprawie list do Marka Pasionka, zastępcy prokuratora generalnego i szefa zespołu prokuratorów, który po likwidacji Prokuratury Wojskowej kontynuuje śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej.
"Nie powinno budzić wątpliwości to, że ekshumacja zwłok i szczątków ludzkich dokonywana na zarządzenie prokuratora stanowi władcze wkroczenie w sferę prawnie chronionych dóbr osobistych w postaci kultu osoby zmarłej. Dlatego osobom bliskim muszą służyć środki prawne w celu ustalenia, czy wkroczenie przez prokuratora w ową prawnie chronioną sferę miało uzasadnienie" - argumentuje Rzecznik Praw Obywatelskich.
Wiadomo już, że w sprawie skierowany zostanie wniosek do sądu. Paweł Deresz, wdowiec po Jolancie Szymanek-Deresz w RMF FM zapowiedział, że że zaskarży do sądu postanowienie prokuratury o ekshumacji żony.
Dotąd w orzecznictwie polskich sądów nie było sprawy zaskarżenia decyzji prokuratury o wyjęciu ciała z grobu. Rozpatrywane były rozmaite sytuacje: wniosek administracji cmentarza do sądu o zgodę na ekshumację ciał leżących w grobowcu, którego stan zagrażał bezpieczeństwu osób odwiedzających cmentarz, spór między członkami rodziny o miejsce pochówku zmarłego, a nawet - uznane za bezprawne, ale nie skutkujące ekshumacją - pochowanie mężczyzn w grobowcu, który z woli jego fundatorki miał być miejscem spoczynku tylko dla kobiet.
Możliwości dokonania ekshumacji reguluje art. 15 ust. 1 ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych:
"Ekshumacja zwłok i szczątków może być dokonana:
Adam Bodnar w liście do prokuratora Pasionka podkreśla, że w dwóch z trzech przypadków ostateczną decyzję podejmują sądy: sądy administracyjne kontrolują, czy prawidłowe są decyzje inspektorów sanitarnych (punkty 1 oraz 3), natomiast sądy powszechne rozstrzygają o prawie do prośby o ekshumacji w przypadku sporu między osobami uprawnionymi do pochowania zmarłego, na przykład w przypadku sporu rodziny o właściwe miejsce pochówku (punkt 1).
W przypadku decyzji prokuratury sprawa nieoczekiwanie się komplikuje.
Gdyby przyjąć, że na postanowienie prokuratora w sprawie zarządzenia ekshumacji nie służy zażalenie do sądu, byłby to jedyny przypadek, w którym w sprawie ekshumacji zamknięta byłaby droga sądowa.
Uprawniający prokuratora do zarządzenia ekshumacji przepis ustawy o cmentarzach związany jest z art. 209 § 1. ("jeżeli zachodzi podejrzenie przestępnego spowodowania śmierci, przeprowadza się oględziny i otwarcie zwłok) oraz 210 kodeksu postępowania karnego ("w celu dokonania oględzin lub otwarcia zwłok prokurator albo sąd może zarządzić wyjęcie zwłok z grobu").
Taka konstrukcja przepisów powoduje, że polskie prawo traktuje ekshumację jako element badania sprawy przez prokuratora, w ogóle nie uwzględniając możliwości, że jest to ingerencja w chronione prawem dobra rodziny lub kultu religijnego.
Fundamentem sporu jest pytanie, czy w sprawie katastrofy smoleńskiej "zachodzi podejrzenie przestępnego spowodowania śmierci". Prokuratorzy Ziobry, którzy mają za zadanie dowieść tezy o zamachu, sądzą, że tak jest. Rodziny ofiar, które tezy Antoniego Macierewicza i jego ekspertów uważają za polityczne wykorzystywanie już wyjaśnionej katastrofy - że wcale nie.
Sprawa powinna trafić przed sąd, ponieważ prokuratura może - i słusznie - przekonywać, że uznanie przez nią prawa rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej do zablokowania ekshumacji może prowadzić do problemów z wydaniem takich zarządzeń w sytuacjach gdy członkowie rodziny chcą uniknąć ujawnienia prawdy.
Przykładem może być sytuacja, w której bogata osoba zostaje zamordowana przez rodzinę - ale tak, że wygląda to na samobójstwo. Intryga z początku się udaje. Zostaje wyprawiony pogrzeb, a rodzina przyjmuje spadek. Później jednak zachodzą okoliczności, przez które prokurator nabiera poważnych wątpliwości, czy ofiara rozstała się z życiem z własnej woli. Zarządza więc wyjęcie z grobu ciała w celu sprawdzenia, czy samobójstwo rzeczywiście było samobójstwem - i wtedy właśnie rodzina zaskarża to zarządzenie do sądu, twierdząc, że ekshumacja będzie dla nich niezwykle bolesna.
Chciałoby się powiedzieć: proszę bardzo. Prokurator uzasadni, że "zachodzi podejrzenie przestępnego spowodowania śmierci", a sąd odrzuci zażalenie rodziny na zarządzenie. Ekshumacja zostanie przeprowadzona, a prawda wyjdzie na jaw.
Problem w tym, że nigdy dotąd życie nie napisało takiego kryminału, a polskie prawo zostało skonstruowane tak, że umożliwiło prokuraturze trzymanie się swoich decyzji i ich obronę - ale nie przed sądem, a przez ośli upór.
Prokuratorzy Zbigniewa Ziobry i Marka Pasionka teraz z tej możliwości ochoczo korzystają.
Prokuratura odpowiedziała na pismo Adama Bodnara, że "nie ma prawnej możliwości składania zażaleń na decyzje o ekshumacjach ciał ofiar katastrofy smoleńskiej". "Prokuratura działa na podstawie kodeksu postępowania karnego, a jego precyzyjne uregulowania nie dopuszczają możliwości złożenia zażalenia na postanowienie o zarządzeniu ekshumacji" - napisał "zespół prasowy prokuratury krajowej" na stronie internetowej.
Zasady odwołań od zarządzeń reguluje rozdział 50 (art. 459-467) kodeksu postępowania karnego, które przyznaje prawo do złożenia zażalenia na decyzje prokuratorów do sądu (Art. 467 § 2: "Na postanowienie prokuratora przysługuje zażalenie do sądu właściwego do rozpoznania sprawy").
Problem leży gdzie indziej: zażalenie przysługuje (Art. 459) "na postanowienia zamykające drogę do wydania wyroku (...) oraz inne postanowienia w wypadkach przewidzianych w ustawie". A zarządzenie o ekshumacji nie należy do "wypadków przewidzianych" przez kodeks.
Wygląda na to, że przyszłość bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej zależy od niedopracowanego przepisu kodeksu, w którym potraktowano ciało bliskiej osoby jak rzecz, którą prokurator może rozporządzać wedle własnego widzimisię, a rodzina nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia.
Ten problem już raz przetoczył się przez polskie życie publiczne - w 2001 roku prokurator generalny i minister sprawiedliwości Lech Kaczyński wstrzymał postanowienie o ekshumacji szczątków ofiar mordu w Jedwabnem.
Choć prokurator chciał przeprowadzić prace na miejscu zbrodni, Lech Kaczyński uznał za ważniejsze argumenty gminy żydowskiej, w imieniu której rabin Michael Schudrich mówił, że: „szacunek dla kości naszych ofiar jest dla nas ważniejszy niż wiedza, kto zginął i jak, kto zabił i jak".
Istnieje jednak okrężna droga do uznania, że rodzina ma prawo do ochrony swoich bliskich przed autorytarnymi decyzjami prokuratury oraz naprawienia ewidentnie krzywdzącego rodziny ofiar braku prawa do zaskarżenia decyzji prokuratorów.
Sąd, do którego trafi wniosek, może wstrzymać decyzję po skierowaniu do Trybunału Konstytucyjnego pytania o zgodność z konstytucją braku możliwości złożenia zażalenia na zarządzenie prokuratora o ekshumacji.
To uprawnienie sądu wynika z art. 193 konstytucji: "Każdy sąd może przedstawić Trybunałowi Konstytucyjnemu pytanie prawne co do zgodności aktu normatywnego z Konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi lub ustawą, jeżeli od odpowiedzi na pytanie prawne zależy rozstrzygnięcie sprawy toczącej się przed sądem".
Takie pytanie byłoby uzasadnione, ponieważ polska konstytucja zawiera przepisy, z którymi brak możliwości odwołania od decyzji prokuratora o przeprowadzeniu ekshumacji osoby bliskiej jest trudny do pogodzenia.
Mowa o prawie do sądu, czyli art. 45 ust. 1 konstytucji, który stanowi, że "każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd" oraz art. 176 ust. 1, który stanowi, że "postępowanie jest co najmniej dwuinstancyjne".
Warto podkreślić też, że Sąd Najwyższy w uchwale z 29 czerwca napisał, że "poszanowanie zwłok jest istotnym elementem kultury europejskiej, a także jednym fundamentów doktryny kościoła katolickiego, głoszącej, że ciało zmarłego powinno być traktowane „z szacunkiem i miłością. Z tych względów status prawny zwłok – niepoddających się klasycznym kwalifikacjom prawniczym – jest wyjątkowy”.
Gdy powiąże się je z ochroną dóbr osobistych (art. 47), które obejmuje prawo rodziny do kultu zmarłych i ochrony ich dobrego imienia oraz wolność kultu religijnego (art. 53), na którą może powołać się m.in. Cerkiew prawosławna, która nie zgadza się na ekshumację ciała abp. Mirona Chodakowskiego z przyczyn religijnych.
Prokuratura nie będzie mogła zaskarżyć postanowienia o zadaniu Trybunałowi pytania prawnego - jest ono w katalogu zarządzeń, od których nie przysługuje odwołanie.
Prokuratura będzie mogła natomiast zaskarżyć natomiast najważniejsze w całej tej układance postanowienie, które sąd powinien wydać po decyzji o zadaniu Trybunałowi Konstytucyjnemu pytania prawnego - postanowienie o zawieszeniu postępowania do czasu udzielenia przez TK odpowiedzi.
Co gorsze, zadanie pytania prawnego nie musi powstrzymać prokuratury przed wykonaniem ekshumacji, ponieważ art. 22. § 3 stanowi, że "w czasie zawieszenia postępowania należy jednak dokonać odpowiednich czynności w celu zabezpieczenia dowodów przed ich utratą lub zniekształceniem".
Prokuratura może więc - uznając, że TK uzna prawo rodzin do ochrony bliskich - tedy prowadzić ekshumacje wbrew postanowieniu sądu, uznając je za formę zabezpieczenia dowodów w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Europejski Trybunał Praw Człowieka
Jeżeli ekshumacje zostaną przeprowadzone "na rympał", czyli w formie zabezpieczenia materiału dowodowego przed degradacją lub jeśli sąd nie złoży pytania do TK i odrzuci zażalenie z przyczyn formalnych, to krajowa droga sądowa jest dla rodzin zamknięta, ponieważ zażalenie jest odwołaniem od decyzji i nie istnieje dalsza procedura odwoławcza.
Wówczas rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej zostanie jeszcze jedno - skierowanie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka sprawy, w której wskażą, że zostały przez swój kraj potraktowane w sposób naruszający ich prawa wyszczególnione w Europejskiej Karcie Praw Człowieka:
Ten scenariusz jednak jest podwójnie krzywdzący - po pierwsze nie prowadzi do powstrzymania prokuratury przed ekshumacjami wbrew woli rodzin, a po drugie oznacza dla nich kolejne lata prowadzenia sprawy przed ETPCz.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Komentarze