0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: / Agencja Gazeta/ Agencja Gazeta

Jak czytamy w komunikacie na stronie Greenpeace Polska, jeszcze na początku 2019 roku Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA oraz Marszałek Województwa Pomorskiego złożyli odwołanie od pozytywnej dla inwestycji decyzji środowiskowej olsztyńskiej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska już sześciokrotnie odraczała termin rozpatrzenia odwołania (ostatni to koniec maja 2020). Prac jednak nie przerwano, co oznacza, że budowa przekopu Mierzei odbywa się bez ostatecznej i kluczowej decyzji oraz bez pozytywnej opinii Komisji Europejskiej.

Dlatego ekolodzy złożyli skargę do KE. Teraz czekają na reakcję Brukseli. Podobna skarga złożona przez organizacje ekologiczne w 2017 roku rozpoczęła prawny proces, który ostatecznie zatrzymał wycinkę w Puszczy Białowieskiej.

Przeczytaj także:

Drogo, coraz drożej

„Ta inwestycja nie jest zagrożona, jest kontynuowana i będzie kontynuowana” - mówił minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, gdy pod koniec kwietnia 2020 pytano go o to, czy epidemia COVID-19 nie wstrzyma prac. Dodał, że przekop powinien być gotowy pod koniec 2022 roku.

Według ostatnich informacji koszt inwestycji to blisko 2 mld zł. „Ryzyko dalszego wzrostu kosztów jest niskie” - pisał w odpowiedzi na poselską interpelację wiceminister Grzegorz Witkowski. Ale trudno dawać tym słowom wiarę: W marcu 2019 rzecznik resortu Michał Kania mówił, że planowany koszt inwestycji to 880 mln zł. Jednak miesiąc później zmienił już zdanie, wymawiając się rosnącymi cenami materiałów budowlanych.

Przekop to inwestycja... obronna

Co ciekawe, jak informowała 15 kwietnia 2020 trójmiejska „Wyborcza”, w odpowiedzi na interpelację posłanki Urszuli Zielińskiej (KO) o opłacalność przekopu wiceminister Witkowski napisał, że choć „początkowo inwestycja była planowana z uwagi na potrzebę wzmocnienia rozwoju społeczno-gospodarczego”, to po aneksji Krymu przez Rosję „zmieniła się drastycznie sytuacja geopolityczna".

Dlatego priorytetem stało się „zapewnienie bezpieczeństwa publicznego i ochrona granic”. W związku z tym, "nie szacowano ponownie wskaźników i stopy zwrotu z inwestycji".

Mówiąc wprost: przekop nie musi się wcale opłacać, bo jest... inwestycją obronną.

Wśród walorów obronnych przekopu wiceminister wyliczył m.in.: wykonywanie zadań antyterrorystycznych przez jednostki GROM i FORMOZA oraz dostępność akwenu dla małych okrętów Marynarki Wojennej RP.

Greenpeace: „To kpina z systemu ochrony przyrody w Polsce”

Według informacji podanych 6 maja przez Urząd Morski w Gdyni (inwestor) i konsorcjum NDI/Besix (wykonawca pierwszego etapu inwestycji), na Mierzei Wiślanej m.in. zakończono już budowę drogi dojazdowej do tymczasowego nabrzeża przeładunkowego. Tam będą dostarczane drogą morską i rozładowywane transporty materiału koniecznego do realizacji projektu. Umacniane są też usypane groble.

Urząd Morski w Gdyni rozpisał też już przetarg na drugi etap prac: przebudowę toru wodnego na rzece Elbląg oraz mostu w Nowakowie. To odcinek o łącznej długości 10,4 km. Oferty od potencjalnych wykonawców będą zbierane do 20 czerwca 2020.

"Ta inwestycja to kpina z systemu ochrony przyrody w Polsce. To, że powstaje teraz, kiedy nie ma żadnych wątpliwości, że człowiek musi zmienić swój stosunek do przyrody, przestać ją niszczyć i zacząć dbać o jej kurczące się zasoby dla dobra przyszłych pokoleń, jest niewyobrażalne" – mówiła Magda Figura z Greenpeace.

Lista ekologicznych zastrzeżeń

Lista jest długa i znana od kilku lat. W 2016 roku Polski Klub Ekologiczny przygotował stanowisko w tej sprawie, które poparło kilkadziesiąt organizacji ekologicznych i przyrodniczych: Stowarzyszenie ekologiczne EKO-UNIA, Federacja Zielonych GAJA, Fundacja EkoRozwoju, Greenpeace Polska, Instytut na Rzecz Ekorozwoju, Klub Gaja, Kuling, Fundacja MARE, Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków, Stowarzyszenie Eko-Inicjatywa, Fundacja Strefa Zieleni, Społeczny Instytut Ekologiczny, Towarzystwo na rzecz Ziemi, Ośrodek Działań Ekologicznych „Źródła” i Zielony Instytut Fundacja Zielonej Polityki.

W opracowaniu wskazano, że w wyniku realizacji inwestycji wystąpią różne negatywne skutki środowisko, m.in.:

  • zniszczenie chronionych siedlisk Natura 2000 na plażach i wydmach;
  • pogorszenie jakości wód Zalewu Wiślanego;
  • pogorszenie integralności Mierzei Wiślanej jako obszaru Natura 2000 poprzez przekopanie kanału;
  • negatywne oddziaływanie transportu morskiego na ornitologiczny rezerwat przyrody Zatoka Elbląska;
  • zniszczenie siedlisk ptaków, dla których wyznaczono Natura 2000 PLB280010 Zalew Wiślany: bielaczka, rybitwy białowąsej, rybitwy czarnej, perkoza dwuczubego, łabędzia niemego, głowienki, czernicy i gągoła.

Przeciwny budowie jest zarząd województwa pomorskiego (Sejmik Województwa Warmińsko-Mazurskiego jest za). Krytyczne głosy padały też ze strony ekonomistów i transportowców.

Oczko w głowie

Przekop Mierzei Wiślanej to oczko w głowie Jarosława Kaczyńskiego. „My, budując ten kanał, załatwiamy także tę sprawę: pokazujemy, że jesteśmy państwem do końca suwerennym” - mówił w 2016 roku prezes PiS. Chodzi też o uczynienie z Elbląga portu o międzynarodowym znaczeniu.

Ta inwestycja to nie tylko sam przekop przez Mierzeję Wiślaną o długości 1260 m, głębokości 5 m i szerokości od 100 do 25 metrów. Ale również biegnący przez Zalew Wiślany tor wodny łączący przekop z Elblągiem o długości 22 km, głębokości 5 m (przy średniej głębokości zalewu 2,7 m) i szerokości od 60 do 120 m. Do tego port postojowy dla statków i kotwicowisko.

;
Na zdjęciu Robert Jurszo
Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze