Są "totalnymi ateistami", walczą z Bogiem, negują chrześcijańskie wartości, należą do "klubu Antychrysta", chcą zniszczyć Polskę. Taki obraz ekologów wyłania się z konferencji "Oblicza ekologii", zorganizowanej w szkole o. Rydzyka. Michał Woś, przyszły minister środowiska powiedział, że na taką ekologię "nie może być zgody polskiego rządu"
"Do naszej ojczyzny, napływają, znajdując wyznawców i zwolenników, agresywne i ekspansywne prądy ekologizmu, raczej ideologii ekologizmu.
Negują świat chrześcijańskich wartości, które od wieków kształtują polskie pokolenia. Nie tylko polskie, także europejskie. Kulturę, cywilizację, codzienne życie".
To słowa z homilii metropolity gdańskiego ks. abp Sławoja Leszka Głódzia, które wygłosił podczas mszy świętej otwierającej konferencję "Oblicza ekologii", która odbyła się 25 stycznia 2020 roku w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.
Powyższy cytat dobrze ilustruje klimat toruńskiej konferencji. Bo choć w jej tytule jest "ekologia", to jednak
wśród mówców zabrakło ekologów-naukowców, jak i działaczy ochrony środowiska z najważniejszych organizacji. Dużo za to mówiono o rzekomych zagrożeniach, jakie stwarza ruch ochrony przyrody: dla chrześcijaństwa, Polski, świata, a nawet ludzkości.
Konferencję zorganizowano ku czci zmarłego w 2019 roku Jana Szyszko, byłego ministra środowiska w rządzie Zjednoczonej Prawicy.
Organizatorami byli Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu i Instytut „Pamięć i tożsamość” im. św. Jana Pawła II - obydwie instytucje założone przez o. Tadeusza Rydzyka. A także Lasy Państwowe i Instytut Gospodarki Rolnej, jedna z inicjatyw Szczepana Wójcika, hodowcy norek i lobbysty futrzarskiego.
O konferencji przez cały dzień informowało Radio Maryja i relacjonowała TV Trwam.
Ks. prof. Tadeusz Guz z KUL w swoim wykładzie "Istota neomarksistowskiego ekologizmu" poszukiwał związków między wspomnianym "ekologizmem" a satanizmem. Mówił głównie o filozofii tzw. Szkoły Frankfurckiej - niemieckim środowisku reinterpretatorów marksizmu - którego idee, jego zdaniem, inspirują do rewolucyjnego działania współczesne ruchy "zielonych", lewicy oraz "wszelkie związki feministyczno-homoseksualne".
Czyli - przekładając to na język konkretu - tych, którzy np. krytycznie patrzą na Lasy Państwowe, sprzeciwiają się polowaniom i wycinkom w Puszczy Białowieskiej oraz chcą bronić praw zwierząt.
"Ekologizm to najpierw totalny ateizm" - zaczął swój wykład ks. prof. Guz. Potem mówił też, że "celem neomarksizmu jest radykalne zwalczanie boskości" i "ekologiści jako neomarksiści wypowiedzieli wojnę Panu Bogu". Dlatego ekologiści biorą na cel przedstawicieli Kościoła, by ich "zohydzić" w oczach opinii publicznej.
Chodzi im również o "totalną erotyzację kultury - kult żądzy i popędu seksualnego". Jest ona również
"centralnym wymogiem neokomunistycznej ideologii ekologizmu jako jednego z najniebezpieczniejszych przejawów bytu Antychrysta".
Dlatego ekologizmowi "należy wypowiedzieć konkretną walkę polityczną - o człowieka i o kosmos".
Na koniec swojego wykładu ks. prof. Guz podziękował uczestnikom konferencji, m.in. leśnikom i myśliwym, że "nie przynależą do antyboskiego klubu ekologistycznego spod diabelskiego znaku Antychrysta".
Minister Michał Woś - zapowiadany przyszły minister środowiska, na razie bez teki - zaczął swoje wystąpienie "Człowiek a ekologia" od wspomnienia i pochwały nieżyjącego Jana Szyszki.
Mówił, że były minister środowiska spotkał się z krytyką za swoje słowa o "czynieniu sobie ziemi poddaną". Ale jego krytycy nie zwracali uwagę na to, co się za nimi kryje: że chodzi o to, by korzystać z zasobów przyrody w taki sposób, by przyszłym pokoleniom przekazać ją w staniu co najmniej niepogorszonym. Bo prawo do korzystania oznacza również obowiązki.
"Są jednak grupki, które rozumieją ekologię w sposób skrajny. W tych odcieniach, gdzie nie ma miejsca na człowieka" - ciągnął minister Woś. "Ekologia bez człowieka staje się tym, o czym mówił niedawno abp Jędraszewski: de facto zideologizowaną formą walki z człowiekiem" - dodał.
Zaznaczył, że na taką ekologię "nie może być zgody polskiego rządu i polskich polityków".
"Mleczarstwo, produkcja jaj, drobiu oraz hodowla zwierząt futerkowych to najbardziej atakowane sektory gospodarki rolnej pod płaszczykiem ekologii" - mówił Szczepan Wójcik, hodowca norek, lobbysta futrzarski, prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, producent medialny.
"Musimy mieć świadomość, że ustąpienie na jednym polu wywoła lawinę nieszczęść niespotykaną jak dotąd w polskim rolnictwie" - dodał.
To "ustąpienie na jednym polu" - choć Wójcik wprost tego nie powiedział - to delegalizacja w Polsce hodowli futerkowej. To m.in. dzięki staraniom tego lobbysty upadła zapowiadana przez PiS, publicznie poparta przez szefa partii, Jarosława Kaczyńskiego, nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt. Zawierała ona szereg rewolucyjnych zmian, a jedną z nich była właśnie likwidacja hodowli zwierząt na futra w Polsce.
W konferencji wziął udział również Marek Miśko, redaktor naczelny portalu wSensie.pl, jeden z ludzi Wójcika odpowiedzialnych na profutrzarski przekaz medialny. Pod koniec swojego wystąpienia zaapelował do zgromadzonych na sali myśliwych, leśników, rolników i polityków o solidarność przeciwko organizacjom ekologicznym i prozwierzęcym.
"Z nimi przegracie. Z nimi wszystkimi przegracie, jeśli nie będziecie zjednoczeni. W szyku obóz jest silny" - ostrzegał i radził Miśko.
Nie zabrakło też głosu o. Tadeusza Rydzyka. W przemówieniach otwierających i zamykających konferencję mówił m.in. o tym, że przez ekologów została zniszczona Puszcza Białowieska.
"Niszczą lasy, niszczą rodzinę, niszczą wieś, niszczą Kościół. Polacy - nie może być pseudoekologów! Nie może być fanatyzmu" - mówił redemptorysta. Spór z "ekoterrorystami" nazwał "wojną cywilizacyjną".
W konferencji referaty wygłaszali również m.in. Paweł Sałek (doradca Prezydenta RP ds. klimatu), dr Andrzej Konieczny (szef Lasów Państwowych) i Robert Telus (poseł PiS, przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa). Pełna lista referatów jest tu.
Po konferencji w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu odsłonięto tablicę poświęconą pamięci Jana Szyszko - tuż obok sali uczelnianej, która otrzymała jego imię.
„Niech ta tablica daje świadectwo o pokornym człowieku, rozmiłowanym w Bogu, przyrodzie i ojczyźnie, znakomitym uczonym i mistrzu, ministrze środowiska. Zawsze oddanym prawdzie i chwalącym Stwórcę we wspaniałych jego dziełach” – powiedział święcąc tablicę ks. abp Sławoj Leszek Głódź.
Ekologia
Kościół
Tadeusz Rydzyk
Jan Szyszko
Lasy Państwowe
Ministerstwo Środowiska
Polski Związek Łowiecki
hodowle zwierząt futerkowych
Instytut im. Jana Pawła II Pamięć i Tożsamość
lasy
polowanie
WSKSiM w Toruniu
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze