0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Przemek Wierzchowski / Agencja GazetaPrzemek Wierzchowski...

Marek Pasionek jest zastępcą prokuratora generalnego i szefem prokuratorskiego zespołu badającego katastrofę smoleńską. Podczas godzinnej konferencji prasowej dowodził, że ekshumacje są konieczne, aby wyjaśnić prawdę o katastrofie, a ciała ofiar są jedynym materiałem dowodowym, jaki jest w zasięgu prokuratury gdy wrak i rejestratory lotu są w Rosji.

Dwa główne rejestratory lotu, produkcji rosyjskiej, to: katastroficzny (pękaty, pomarańczowy) i eksploatacyjny (podłużny, czarny). Znaleziono też ATM-QAR, czyli tzw. polską czarną skrzynkę, która zapisywała z grubsza te same dane.

Rejestrator MARS-BM to „magnetofon pokładowy” zapisujący cztery ścieżki dźwiękowe. Był kilkakrotnie odczytywany, a kolejne prace ekspertów, coraz bardziej wyrafinowane, dały dość dokładny zapis. Choć nie wszystkie głosy zostały zidentyfikowane na 100 proc.

Nie wiadomo, kto mówił – żeby zacytować tylko mniej znane wypowiedzi – „wychodzić mi stąd!” (na 7 minut przed końcem), „faktem jest, że my musimy to robić do skutku” (na 5 minut), „zmieścisz się śmiało”(40 sekund), „to się nie uda” (20 sek) czy „narwańcy” (11 sek.).

Pierwszy – rosyjski odczyt – został uzupełniony i skorygowany przez Komisję Millera, a ten przez Prokuraturę w 2012. W 2015 kolejny zespół biegłych Prokuratury Wojskowej przedstawił najpełniejszy do tej pory (o jedną trzecią obszerniejszy niż poprzedni) zapis tych rozmów. Po wycieku do mediów (RMF FM) został on oficjalnie opublikowany. Wynika z niego, że osoba opisana jako dowódca sił powietrznych (DSP) aż do samej katastrofy była w kokpicie.

Nie został znaleziony rejestrator starszego typu K3-63 (niewielka strata).

Są jeszcze zapisy TAWS (czyli ignorowanego przez pilotów systemu ostrzeżenia o zbliżającej się ziemi) i FMS (systemu sterowania lotem zintergrowanym z autopilotem), który m.in. potwierdził, że zasilanie elektryczne ustało w chwili uderzenia o ziemię.

Dwa ostatnie odczytywane były u producenta w Redmont (USA), polska czarna skrzynka odczytywana była w Polsce, ale wszystkie urządzenia wróciły potem do Moskwy.

Polscy eksperci wielokrotnie jeździli, by dokonać dodatkowych odczytów. Jak powiedział „OKO.press” członek komisji Millera Piotr Lipiec, nie było tu utrudnień.

To twierdzenie jest wątpliwe, bo śledczy mogą przeprowadzić dodatkowe badania na miejscu. Nie robią tego ze względów politycznych(PiS nie chce pokazać, że można współpracować z Rosją) oraz merytorycznych (rejestratory zostały rzetelnie przebadane w Rosji, USA i Polsce, po czym wróciły do kraju, w którym doszło do katastrofy).

Największą wątpliwość budzi jednak wypowiedź prokuratora uzasadniające konieczność przeprowadzenia ekshumacji wszystkich ofiar.

W Ameryce do dzisiaj zastanawiają się, ile osób strzelało do Kennedy'ego, czy samoloty naprawdę uderzyły w World Trade Center i czy Neil Armstrong wylądował na Księżycu
To raczej kontrargument dla wyciągania ciał z grobów
konferencja prasowa,09 listopada 2016

Trudno zrozumieć intencję prokuratora. Odwołał się do znanych przykładów teorii spiskowych, czyli rozpowszechnionych przekonań, że to władze (lub inne niecne siły) stoją za jakimś wydarzeniem (na ogół tragicznym, zawsze wyjątkowym), ale chcą ukryć swą odpowiedzialność.

Rzeczywiście część ludzi potrafi uwierzyć w najbardziej nieprawdopodobne rzeczy, nie reagując na nawet najbardziej oczywiste dowody, że żadnego spisku nie było.

Spiskowa teoria smoleńska

Rzecz w tym, że wiceprokurator generalny prowadzi śledztwo w ramach takiej właśnie teorii, która zdobyła status prawdy głoszonej przez najwyższe władze Rzeczpospolitej. Miejsce racjonalnego wyjaśnienia lotniczego wypadku zajęła niespójna, nielogiczna, wciąż modyfikowana teoria spiskowa.

Jak wynika z sondażu IPSOS dla OKO.press w teorię zamachu wierzy obecnie 27 proc. Polaków i Polek, jej zwolenników powoli przybywa, w 2011 roku było ich 12 proc.

Badania szczątków ludzkich, które prowadzić będzie prokurator wpisują się teorię spiskową. Jak powiedział, chce przecież ustalić, 1. czy ofiary na pewno zginęły na miejscu (może były dobijane?), 2. czy samolot był w pozycji odwróconej (czyżby ktoś go potem odwrócił?), a także 3. czy nie było wybuchu (Antoni Macierewicz dowodzi, że były aż cztery).

Przywołując np. przekonanie, że to sam rząd USA stoi za atakiem na nowojorskie World Trade Center 11 września 2001 roku, Pasionek zachowuje się tak jakby chciał powiedzieć: ludzie wierzą w różne bzdury, musimy rozwiać takie wątpliwości. Coś tu do czegoś nie pasuje.

Rzecz w tym, że racjonalnie myślący człowiek ma dość danych, by podważyć teorię smoleńskiego zamachu, a ludzkie szczątki - co zresztą przyznaje sam Pasionek - nie są dobrym materiałem dowodowym dla teorii wybuchu.

Przeczytaj także:

Poza tym trzy przykłady, które jednym tchem wymienił Pasionek bardzo się między sobą różnią.

Księżyc i Wieże, czyli klasyka spisku

Jak wynika z badania Public Policy Polling z 2013 roku, tylko 7 proc. Amerykanów/ek wierzy, że NASA fabrykowało loty na Księżyc w latach 1969-1972 i to pomimo ogromnej wręcz liczby publikacji dowodzących, że żaden z 12 astronautów nigdy nie był na Srebrnym Globie. Według niektórych wersji reżyserem filmu sekretnie kręconego w Hollywood był sam Stanley Kubrick.

Stosunkowo niewiele osób - 11 proc. - podejrzewa też, że w zamach na World Trade Center w 2001 r. zamieszany był rząd USA. I tutaj rozmaici konstruktorzy, fizycy, specjaliści od lotnictwa, byli wojskowi itp. przedstawili dziesiątki dowodów, że samo uderzenie samolotów nie mogło spowodować takich skutków, musiało dojść do wybuchu. Powstały też sugestywne wersje filmowe tej teorii spiskowej.

Wyżej wskazane odsetki należy uznać za niskie, skoro np. 15 proc. Amerykanów wierzy, że rząd kontroluje umysły przy pomocy sygnału telewizyjnego, a 21 proc. jest przekonanych, że w 1947 roku w Roswell w Nowym Meksyku rozbił się statek UFO.

  • 5 proc. wierzy, że Paul McCartney rzeczywiście zginął w 1966 r i został zastąpiony sobowtórem;
  • 5 proc. - że spaliny widoczne na niebie za samolotem to chemikalia rozpylane przez rząd w złych celach;
  • 6 proc. - że Osama bin Laden wciąż żyje;
  • 7 proc. - że lądowanie na Księżycu zostało sfabrykowane przez NASA;
  • 9 proc. - że rząd fluoryzuje wodę w jakimś złym celu (a nie dlatego, że dba o zęby Amerykanów);
  • 11 proc. - że rząd USA był zamieszany w atak na Wieże WTC 11 września;
  • 13 proc. uważa, że Barack Obama to Antychryst;
  • 15 proc. - że rząd używa technologii kontroli umysłu przy pomocy sygnału telewizyjnego;
  • 15 proc. - że producenci leków tworzą nowe choroby, by więcej zarabiać;
  • 21 proc. - że statek UFO rozbił się w Roswell NM w 1947 r.;
  • 28 proc. - że istnieje tajny rząd ogólnoświatowy;
  • 28 proc. - że Saddam Hussein był zaangażowany w przygotowanie ataku 11 września;
  • 29 proc. wierzy w istnienie obcych;
  • 51 proc. uważa, że za zabójstwem Kennedy'ego stała siatka organizatorów, a tylko 25 proc. wierzy, że Oswald działał sam.

Dwie teorie spiskowe znajdują więcej wyznawców w innych krajach.

Aż 28 proc. Rosjan i 25 proc. Brytyjczyków sądzi, że amerykańskie lądowania na Księżycu były oszustwem.

Jeszcze ciekawsze są teorie dotyczące zamachu na WTC. W Niemczech 64 proc. uważa, że za atak odpowiada Al-Kaida, ale aż 23 proc. sądzi, że rząd USA maczał w tym palce. We Włoszech ta antyamerykańska podejrzliwość spada do 15 proc., a we Francji - do 8 proc.

W krajach arabskich popularne jest przekonanie, że za 11 września odpowiada Izrael. W Egipcie tylko 16 proc. ankietowanych wini Al-Kaidę , 12 proc. USA, aż 43 proc. sądzi, że to robota Żydów.

Kto twoim zdaniem stoi za atakiem 11 września 2001? Al-Kaida (kolor niebieski), rząd USA (czerwony), Izrael (zielony), ktoś inny (fioletowy), nie wiem (turkusowy)?

Źródło: wikipedia za Reuters, sondaż z 2008 roku

Zabójstwo Kennedy'ego - niewyjaśniona sprawa

Prokurator Pasionek nie powinien chyba podawać zabójstwa prezydenta Kennedy'ego w kontekście teorii spiskowych. Rzecz została faktycznie wyjaśniona w sposób nieprzekonywujący. Wersję oficjalną samotnego zabójcy Lee Harveya Oswalda "kupuje" tylko 25 proc. Amerykanów, a 51 proc. sądzi, że za zabójstwem prezydenta, a następnie zastrzeleniem zamachowca, musiała stać większa organizacja czy wręcz polityczny spisek.

Aby przekonać opinię publiczną o sensowności operacji, w której uczestniczy, prokurator powinien skupić się na zabójstwie Kennedy'ego, bo tu faktycznie przydałoby się dodatkowe dochodzenie.

Rzecz w tym, że "smoleńska prawda", której ma służyć jego ponad roczna praca nad zwłokami, znacznie bardziej przypomina spiskowe teorie zamachu na Wieże i podejrzenia, że tak naprawdę nikogo na Księżycu nie było.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze