Władze Ukrainy informowały rano o eksplozjach w zachodniej Ukrainie. Rosjanie się przegrupowali a wieczorem zaatakowali na całej linii wschodniego frontu. Zaczęła się bitwa o Donieck — podali Ukraińcy. Zełenski w wieczornym przemówieniu: "My, świat i historia zabiorą Rosji o wiele więcej, niż rosyjskie rakiety zabiorą Ukrainie"
Wieczorem w poniedziałek zaczęła się z dawna oczekiwana bitwa o Donbas. Rosja, która przegrupowała wojska i ściągnęła oddziały z północy Ukrainy zaatakowała na wschodzie na całej linii. Amerykanie szacują — podała BBC — że Rosja ściągnęła tam 11 grup batalionowych i teraz ma ich tam 76.
W przemówieniu wideo prezydent Zełenski zapowiedział twardą obronę: „Nie oddamy ukraińskiej ziemi, cudzej nam zaś nie trzeba” – powiedział. Więcej o przemówieniu prezydenta Ukrainy niżej.
Wcześniej tego dnia Rosja ostrzelała zachodnią Ukrainę — Rosjanie podali, że ostrzelali ponad 300 celów w Ukrainie i że chodziło o składy i transporty broni. Pentagon nie potwierdził, że w istocie Rosjanie trafili w transporty broni z Zachodu. Był to jednak jeden z najrozleglejszych ataków powietrznych ogłoszonych w ostatnich tygodniach. Po raz pierwszy cywile zginęli w bezpiecznym do tej pory Lwowie: rakiety zabiły siedem osób i raniły co najmniej 11.
Mer Lwowa Andrij Sadowy powiedział, że w Ukrainie nie ma już żadnych „bezpiecznych” lub „niebezpiecznych” obszarów. „To, co dzisiaj widzimy, to ludobójstwo. To celowe działanie agresora w celu zabicia pokojowo nastawionych cywilów. Wszystkie nasze miasta i wsie są w takiej samej sytuacji” — mówił.
Tymczasem Rosjanie ćwiczyli defiladę przed Dniem Zwycięstwa. Ma w niej wziąć udział 11 tys. żołnierzy. Samoloty ćwiczą lot w formacji w kształcie litery Z.
Przemówienie prezydenta Zełenskiego zapowiadające bitwę o Donbas zawierało niezwykle optymistyczne przesłanie:
"Żadne z uderzeń rakietowych nie zmieniło w sposób namacalny sytuacji w Rosji. A jeśli oceniać je wszystkie razem, to wniosek będzie taki - to strategiczny nonsens.
Dzisiejsze uderzenie na Lwów, na Dniepropietrowsk i każde inne rosyjskie uderzenie oznacza tylko jedno: my, świat i historia zabiorą Rosji o wiele więcej, niż rosyjskie rakiety zabiorą Ukrainie. Każde stracone życie to argument dla Ukraińców i innych wolnych narodów, by z pokolenia na pokolenie postrzegać Rosję wyłącznie jako zagrożenie".
Sankcje zaciskają się wokół Rosji i nie będzie miała ona czym zastąpić wystrzelonych na Ukrainę rakiet.
"Oznacza to, że rosyjskie ataki rakietowe prowadzą tylko do jednego - samodemilitaryzacji rakietowej Federacji Rosyjskiej". To samo dotyczy pozostałej broni.
"Jest tylko kwestią czasu, kiedy całe terytorium naszego państwa zostanie wyzwolone. Wojska rosyjskie rozpoczęły bitwę o Donbas, do której od dawna się przygotowywały. Na tej ofensywie skupia się teraz bardzo duża część całej armii rosyjskiej.
Bez względu na to, ilu rosyjskich żołnierzy zostanie tam zwiezionych, będziemy walczyć. Będziemy się bronić. Każdego dnia odziennie. Nie zrezygnujemy z niczego ukraińskiego i nie potrzebujemy tego, co nie jest nasze.
Jestem wdzięczny wszystkim naszym bojownikom, wszystkim naszym bohaterskim miastom w Donbasie, Mariupolowi, a także miastom obwodu charkowskiego, które trzymają się, broniąc losów całego państwa, odpierając siły najeźdźców". (...)
"Odbyłem dziś ważne spotkanie na temat powojennej odbudowy i rozwoju Ukrainy. Musimy już teraz wszystko szczegółowo dopracować, byśmy byli w pełni przygotowani, gdy wojna się skończy.
Opracowujemy kompleksowy plan, który przewiduje odbudowę tego, co zniszczone, modernizację struktur państwowych i maksymalne przyspieszenie rozwoju Ukrainy. Nie chodzi tylko o ilość pracy fizycznej – budowę mieszkań, odbudowę firm, przyciągnięcie nowych firm, które będą pracować nad odbudową infrastruktury i odnowieniem stosunków gospodarczych w naszym kraju.
Chodzi też o przemyślenie na nowo, jak nasz kraj będzie się rozwijał w przyszłości".
"Integralną częścią tej strategicznej wizji jest przystąpienie Ukrainy do Unii Europejskiej. W tym kontekście dzisiejszy dzień był wydarzeniem historycznym - przechodzimy przez jeden z etapów poprzedzających przystąpienie do UE. Udzieliliśmy odpowiedzi na pytania zawarte w kwestionariuszu otrzymanym od Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, oraz Josepa Borrella, szefa dyplomacji europejskiej.
Każdy kraj, który przystąpił do Unii Europejskiej, przeszedł przez tę samą procedurę z kwestionariuszem. Jedyna różnica polega na tym, że im zajęło to lata, a nam - nieco ponad tydzień.
Wkrótce przedstawimy drugą część odpowiedzi. Mamy nadzieję, że decyzja Europy w tej sprawie będzie szybka".
Status kandydata do członkostwa w Unii Europejskiej otworzy przed nami bezprecedensowe w naszej historii możliwości odbudowy i modernizacji Ukrainy.
Potwierdzamy: wojska rosyjskie zaczęły bitwę o Donbas, do której od dawna się przygotowywały. W ofensywie bierze teraz udział ogromna część ich armii – powiedział prezydent Wołodymir Zełenski w przesłaniu wideo: “Niezależnie od tego, ilu zołnierzy tam ściągną. będziemy się bronić. Będziemy walczyć. Nie odamy ani skrawka ukraińskiej ziemi. Cudzego nie potrzebujemy”
Zaczął się drugi etap wojny ogłasza doradca prezydenta Zełenskiego Andrij Jermak: “Wierzcie w naszą armię, jest silna”.
Rosjanie próbują przełamać ukraińską obronę na wschodzie. BBC cytuje ukraińskie źródła, że operacja rozpoczęła się na prawie całej linii frontu. Ukraińcy zapewniają, że nie ustępują
Azowstal to ostatni punkt obrony ukraińskiej w równanym przez Rosjan z ziemią Mariupolu. W dawnej fabryce są wielopiętrowe podziemia, które opierają się bombardowaniom. Według Mychaiły Werszynina, szefa mariupolskiej policji, z którym kontaktował się CNN, w zawzięcie bronionej fabryce schroniło się około tysiąca cywili, w tym kobiety, starsi i dzieci. Fabryka miała zapasy wody i żywności, ale kończą się one. “Nikt się nie podda” - mówi Werszynin. “Rosjanie proponowali obrońcom wyjście bez broni, przez obozy filtracyjne, i poddanie się. Obrońcy posłali ich tam, gdzie ostatnio udał się okręt »Moskwa«”.
Werszynin przyznaje, że sytuacja obrońców Azwostalu i cywili, którzy się tam schronili, jest bardzo poważna.
- zapowiedział podsekretarza skarbu USA Wally Adeyemo w czasie wiosennej sesji MFW.
Może za dwa tygodnie, zależy to od przebiegu działań wojennych - powiedział reporterom w Nowym Jorku Martin Griffiths, podsekretarz generalny ds. humanitarnych ONZ. Jak podaje CNN, Griffiths jedzie w tym tygodniu do Turcji na spotkanie z prezydentem Erdoğanem, żeby ustalić, czy i jak ONZ może wspierać proces pokojowy między Ukrainą i Rosją.
Ukraina porozumiała się w tej sprawie z Estonią. Pomoc konsularna czeka na wywiezionych siłą do Rosji w Narwie – BBC powołuje się na ukraińską rzeczniczkę praw człowieka Ludmyłę Denisową Ukraińcy twierdzą, że Rosjanie wywieźli z okupowanych przez siebie terenów na wschód tysiące ludzi wbrew ich woli. Z samego Mariupola 40 tysięcy. Moskwa zaprzecza, a BBC przyznaje, że nie jest w stanie tego sprawdzić.
64. Samodzielnej Brygadzie Strzelców Zmotoryzowanych Putin nadał w poniedziałek honorowy tytuł “Gwardyjska”. Za ''bohaterstwo i męstwo, wytrwałość i odwagę''. Brygada jest oskarżana o mordy w Buczy.
Jednocześnie Putin przeznaczył dodatkowe 5 mln rubli dla rodzin rosyjskich strażników granicznych poległych na granicy z Ukrainą.
Rosja przegrupowała swoje wojska i gotowa jest do ofensywy na wschodnią Ukrainę - mówi rzecznik ukraińskiego MON płk Ołeksandr Motuzianik. Cytuje go CNN. Najostrzejsze walki toczą się teraz koło Słobożańska i Doniecka. Motuzianik mówi, że Ukraińcom udało się odbić kilka osiedli koło Iziumu. Tam koncentruje się najwęcej rosyjskich wojsk = “Prawdopodobnie stamtąd uderzą” - powiedział.
Amerykanie szacują - podaje BBC - że w ostatnich dniach Rosja ściągnęła na wschód Ukrainy 11 grup batalionowych i teraz ma ich tam 76.
Propaganda rosyjska zapowiadała w poniedziałek, że po zdobyciu całego Donbasu Rosja będzie gotowa do rozmów pokojowych z Ukrainą
Rosyjska strategia wobec oblężonych i atakowanych ukrainskich miast wygląda tak:
Pisze o tym Miłada Jędrysk:
Rzecznik ukraińskiego resortu obrony podał, że rosyjskie siły niemal zakończyły przegrupowanie jednostek przed ofensywą na wschodzie. Ze słów Ołeksandra Motuzianyka wynika, że celem ofensywy będzie zajęcie całych terytoriów obwodów donieckiego i ługańskiego, a także stworzenie korytarza lądowego łączącego Rosję z okupowanym od 2014 roku Krymem. Motuzianyk zwrócił uwagę, że liczba rosyjskich samolotów, które biorą udział w działaniach przeciw Ukrainie, zwiększyła się o 1,5 raza.
Informacje podał opinii publicznej wiceprezydent Ukrainy Ihor Żowkwa. Jak przekazał, kolejnym etapem jest przygotowanie przez KE rekomendacji w sprawie tego, czy Ukraina spełnia kryteria kopenhaskie członkostwa w UE. Kryteria to zbiór wymagań uchwalonych w 1993 roku, które musi spełnić każde nowo wstępujące do Unii Europejskiej państwo.
„Oczekujemy, że na podstawie informacji, które przedstawiliśmy Komisji Europejskiej, taka rekomendacja będzie pozytywna, a następnie będzie taka także ze strony państw” — mówił Żowkwa.
Przekazał także że Ukraina liczy na otrzymanie statusu kandydata do członkostwa w Unii na posiedzeniu Rady Europejskiej już w czerwcu 2022 roku i szybkie rozpoczęcie negocjacji w sprawie wstąpienia Ukrainy do Unii.
W ciągu 24 godzin, w drugim co do wielkości mieście w Ukrainie, zginęło dziewięć osób, a kolejne 25 zostało ranne — podały władze administracji regionalnej.
Tylko dziś w wyniku ostrzału dzielnic mieszkalnych zmarły dwie osoby - mężczyzna i kobieta. Rzecznik charkowskiej prokuratury, Dmitry Czubenko poinformował, że pociski spadły na plac zabaw w pobliżu budynków mieszkalnych.
Informacje podał dziś ukraiński wywiad, który twierdzi, że Moskwa, chcąc ukryć prawdziwą skalę strat wśród swoich żołnierzy, "gromadzi" zwłoki poległych w kostnicach w okolicach obwodu rostowskiego, przy granicy z Ukrainą. Niektóre ciała mają się tam znajdować od miesiąca.
Bazy marynarki wojennej, lotniska, a nawet kosmodrom — wszystkie tajne obiekty, z których korzysta rosyjska armia, są teraz widoczne dla każdego. To efekt decyzji firmy Google, która zdjęła cenzurę militarnych fotografii satelitarnych na terenie Rosji.
O ruchu cyfrowego giganta poinformował m.in. ukraiński dziennikarz Wiktor Kowalenko. "Google Maps otworzył publiczny dostęp do zdjęć satelitarnych w centrali wszystkich rosyjskich baz wojskowych, fortyfikacji, obiektów, lotnisk, odrzutowców, okrętów, systemów przeciwlotniczych, wyrzutni rakiet jądrowych itp." — napisał na twitterze.
Dane podał UNHCR, czyli agenda ONZ ds. migracji. Dokładnie terytorium Ukrainy opuściło 4,934 mln osób z ukraińskimi paszportami, głownie kobiety i dzieci. Dodatkowo, z kraju uciekło 215 tys. obywateli innych państw, najczęściej zagranicznych studentów. Ponad połowa osób wjechała do Polski. Od 24 lutego naszą granicę przekroczyło 2,816 mln uchodźców.
W podkijowskiej wsi Motyżyn Rosjanie zabijali cywilów. Więźniów przed śmiercią torturowali. „W każdej wiosce i miasteczku słyszymy opowieści o zbrodniach” – mówią ukraińscy dokumentaliści zbierający dla OKO.press relacje świadków. W Motyżynie zginęło co najmniej siedmiu cywili i dwóch żołnierzy.
Więcej w pierwszym odcinku cyklu "Śladem rosyjskich zbrodni":
Sześć godzin - tyle trzeba stać w kolejce przed głównym budynkiem poczty w Kijowie, by kupić nowy, kolekcjonerski znaczek z hasłem: "Rosyjski okręcie wojenny, pier*** się".
Na miejscu był reporter "Guardiana" Luke Harding. W krótkim komentarzu napisał: "Najbardziej poszukiwany znaczek w historii i kolejny dowód, że Rosja nie rozumie Ukrainy i jej nie ujarzmi".
Jak podaje Ukraińska Prawda, w ciągu pięciu dni Ukraińcy kupili prawie pół miliona znaczków z legendarnym już hasłem. Nakład wyniósł milion sztuk.
W poniedziałek prezydent Rosji Władimir Putin podczas spotkania poświęconego tematom społeczno-ekonomicznym w kraju odniósł się do sankcji nałożonych przez Zachód.
"Kalkulacja była taka, by szybko osłabić finansową i gospodarczą sytuację w naszym kraju, wywołać panikę na rynkach, doprowadzić do załamania się systemu bankowego, do dużego deficytu dóbr w sklepach"— mówił Putin, cytowany przez Reutersa.
Według prezydenta Rosji strategia "gospodarczego blitzkriegu zawiodła". "Co więcej, sankcje odbiły się na sytuacji ich inicjatorów, mam na myśli wzrost inflacji i bezrobocia, spowolnienie dynamiki gospodarczej w USA, krajach Europy, spadek poziomu życia Europejczyków, dewaluację ich oszczędności" — mówił Władimir Putin.
"Jeśli chodzi o rynek konsumencki, po krótkim wzroście popytu na określone towary, tak jak zawsze zdarza się to w takich sytuacjach, popyt detaliczny wrócił do normy, zapasy dóbr w sieci handlowej są odnawiane. Zachowaliśmy się właściwie nie decydując się na ręczną regulację rynku, a zamiast tego dając wolną rękę prywatnemu biznesowi, by ten znalazł najwłaściwsze, najbardziej efektywne rozwiązania" — przekonywał Putin.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że w nocy siły rosyjskie przeprowadziły ataki rakietowe i artyleryjskie na ponad 300 celów w Ukrainie. To jeden z najrozleglejszych ataków powietrznych ogłoszonych w ostatnich tygodniach.
Większość celów znajdowała się we wschodniej Ukrainie. Rosyjskie siły informują o trafieniu w punkty dowodzenia, składy paliwa i amunicji m.in. w miastach Barwinkowe, Hulajpołe i Mikołajów.
W poniedziałek szef administracji regionalnej w Ługańsku, będącej częścią Donbasu, poinformował, że rosyjskie siły przejęły kontrolę nad miastem Kreminna, powiększając terytorium w regionie należące do Moskwy.
„Widzimy, że zgromadzili wystarczająco dużo sił i zasobów i rozpoczęli masowe ofensywy w kilku kierunkach” — powiedział o rosyjskich siłach urzędnik Serhij Hajdaj.
Prorosyjscy analitycy wojskowi i propagandziści w państwowej telewizji intensywnie promują ofensywę w Donbasie jako decydującą bitwę, która może być punktem zwrotnym. "Wielka bitwa o Donbas już się rozpoczęła” — stwierdził Jurij Podolaka, prorosyjski analityk, który regularnie publikuje swoje raporty wojskowe w serwisie Telegram. „Aktywność rosyjskiej artylerii i lotnictwa ponownie się nasiliła”.
Wielu rosyjskich komentatorów niecierpliwi się sytuacją na froncie. Namacalne zwycięstwa w Donbasie miałyby zatuszować kłopoty, z którymi zmaga się Moskwa, szczególnie zatonięcie flagowych krążowników na Morzu Czarnym, czy odwrót spod Kijowa. Jak dotąd Rosja mogła uznać za swoje największe osiągnięcie militarne zdobycie Chersonia.
Najbardziej upragnionym celem strategicznym dla Rosjan jest dziś oblężony niemal od początku wojny Mariupol. Zdobycie miasta odblokowałoby drogę lądową do Krymu, który Rosja zajęła już w 2014 r., i uwolniłoby siły do ofensywy w Donbasie.
Mer Lwowa oskarżył Kreml o ludobójstwo po tym, jak w poniedziałek cztery rosyjskie rakiety uderzyły w miasto, zabijając siedem osób i raniąc co najmniej 11.
Andrij Sadowy na briefingu prasowym powiedział, że w Ukrainie nie ma już żadnych „bezpiecznych” lub „niebezpiecznych” obszarów. „To, co dzisiaj widzimy, to ludobójstwo. To celowe działanie agresora w celu zabicia pokojowo nastawionych cywilów. Wszystkie nasze miasta i wsie są w takiej samej sytuacji” — mówił.
Przypomnijmy, że w poniedziałek nad ranem Rosja przeprowadziła ostrzał zachodniej części Lwowa. Według władz regionalnych trafiono trzy puste obiekty wojskowe, a także warsztat samochodowy w dzielnicy mieszkalnej. Część pocisków miała spaść w okolicach stacji kolejowej.
"Nie mieliśmy w ostatnich tygodniach kontaktu z rosyjskimi dyplomatami na szczeblu ministerstw spraw zagranicznych. Jedynym poziomem kontaktu jest zespół negocjacyjny, który składa się z przedstawicieli różnych instytucji i parlamentarzystów. Kontynuują oni konsultacje eksperckie. Ale na wysokim szczeblu negocjacje nie toczą się, po Buczy szczególnie trudno było kontynuować rozmowy z Rosjanami. Jak powiedział nasz prezydent, Mariupol może stać się 'czerwoną linią" - mówił w rozmowie z CBS News ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba.
Fragmenty wywiadu przytacza Polska Agencja Prasowa: "Miasto już nie istnieje. Pozostała armia ukraińska i duża grupa ludności cywilnej, w zasadzie otoczona przez wojska rosyjskie. Nadal walczą. Ze sposobu, w jaki armia rosyjska zachowuje się w Mariupolu, widać, że zdecydowali się za wszelką cenę zmieść miasto z powierzchni ziemi".
"Takie informacje w zasadzone nie podlegają publikacji" — powiedział Dmitrij Pieskow. 1 kwietnia Rosja ogłosiła, że nie przyjmuje opłat w dolarach i euro: kontrahenci z "nieprzyjaznych krajów" mają najpierw wymienić twardą walutę na ruble po podanym przez Moskwę kursie.
Miał to być sposób Putina na obejście sankcji bankowych. Jednak większość krajów, których dotyczy dekret, odmówiła przejścia na ruble. Gotowość do dostosowania się do wymagań Putina wyraził przede wszystkim Orban.
"Za te dostawy, które rozpoczęły się po wejściu w życie dekretu prezydenckiego, zapłata będzie wymagana gdzieś w maju, więc jest jeszcze trochę czasu" - powiedział dziś dziennikarzom Pieskow. Pytali go o to, jak przebiega zmiana systemu płatności za gaz i o to, ile krajów zgodziło się kupować go za ruble.
Rada Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) opublikowała 30-sekundowe w wideo, w którym zatrzymany prorosyjski, ukraiński polityk Wiktor Medwedczuk prosi Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego o wymianę go na mieszkańców i ukraińskie wojsko w Mariupolu. W nagraniu Medwedczuk mówi, że w oblężonym mieście wciąż są ludzie, którzy nie mają możliwości bezpiecznej ewakuacji korytarzami humanitarnymi.
Już po zatrzymaniu Medwedczuka Ukraina ogłosiła, że gotowa jest go wymienić z Rosją za swoich jeńców. Rosja odpowiadała jednak, że to nie wchodzi w grę, bo Medwedczuk nie jest ani obywatelem Rosji, ani żołnierzem. Od kilku dni rosyjska propaganda powtarzała za to apele żony polityka, Oksany Marczenko, do władz Ukrainy o uwolnienie męża. Powtarzała też obawy, że Medwedczuk może być torturowany. W odpowiedzi Ukraińcy pokazali nagranie polityka.
Medwedczuk przebywał w areszcie domowym od maja 2021 roku. Był oskarżony o zdradę stanu i sprzyjanie działalności organizacji terrorystycznej. Chodzi o związek z nielegalnymi dostawami węgla z separatystycznych republik w Donbasie na przełomie lat 2014 i 2015. Wkrótce po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Medwedczuk uciekł z aresztu. O jego zatrzymaniu poinformował 12 kwietnia prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski. Według ukraińskich władz planował przekroczyć granicę w przebraniu żołnierza, a następnie uciec do Rosji.
Równolegle na antenie rosyjskiej telewizji państwowej wystąpiło dziś dwóch brytyjskich żołnierzy schwytanych przez rosyjskie siły w Ukrainie. Shaun Pinner i Aiden Aslin poprosili o wymianę na prorosyjskiego polityka, który jest przetrzymywany przez władze ukraińskie.
Wcześniej informowaliśmy, że zaczęła się rosyjska ofensywa w obwodzie ługańskim. Nad ranem w 20-tysięcznym mieście Kreminna, w zachodniej części regionu, doszło do walk ulicznych. Obwodowa administracja regionalna poinformowała, że Rosjanie ostrzelali cywilny samochód, którym z Kreminnej próbowali wydostać się cywile. Zginęły 4 osoby.
Wzrosła też liczba ofiar porannego ataku na Charków. Wiadomo już, że celem ostrzału artyleryjskiego był między innymi budynek służący pomocy humanitarnej. Zginęła co najmniej jedna osoba, a sześć kolejnych zostało rannych. Jak informuje Ukrinform, mieszkańcy miasta proszeni są o pozostanie w schronach do końca dnia.
Podczas briefingu prasowego szef lwowskiej administracji wojskowej Maksym Kozycki potwierdził, że trzy rosyjskie pociski uderzyły w puste magazyny wojskowe, a czwarta trafiła w cywilny garaż, który służył za warsztat samochodowy. W wyniku ostrzału zginęło co najmniej siedem osób, w tym jedno dziecko, a kolejnych 11 zostało rannych. Akcja ratunkowa trwa, pod gruzami nadal mogą znajdować się ofiary.
Doradca mera Mariupola, Petro Andriuszczenko stwierdził, że około 27 tys. osób może być przetrzymywanych w obozach filtracyjnych, utworzonych przez Rosjan. Wymienił obozy w rejonie miast: Manhusz i Nikolske oraz Jałty. Tam według niego jest co najmniej 20 tys. osób. Kolejnych 5-7 tys. osób znajduje się według niego w obozie filtracyjnym koło wsi Bezymjanoje. "Ludzie ci są przygotowywani do deportacji" - cytuje Polska Agencja Prasowa.
Roskomnadzor na wniosek rosyjskiej Prokuratury Generalnej wpisał do rejestru zabronionych witryn artykuł „Ukraina: rosyjski atak zabija cywilów uciekających przed działaniami wojennymi”, opublikowany na stronie internetowej międzynarodowej organizacji praw człowieka Human Rights Watch. W rezultacie zablokowana została cała strony internetowa organizacji. Artykuł HRW odnosił się do ostrzału korytarzy humanitarnych przez wojska rosyjskie.
Zablokowanych miało zostać też kilka ukraińskich mediów, w tym: Radio Hromadske, Apostrofe, czy Ukraine Today.
Użytkownicy z Rosji nie widzą już aplikacji w App Store i Google Play - sprawdził korespondent RIA Novosti.
"W poniedziałek Siły Powietrzno-Kosmiczne przeprowadziły ćwiczenie szkoleniowe dla części lotniczej parady wojskowej zwycięstwa. 77 samolotów i śmigłowców przeleciało nad Alabino pod Moskwą" - poinformowało rosyjskie Ministerstwo Obrony.
Samoloty ćwiczyły też znaczenie nieba w kolorach rosyjskiej flagi. W paradzie mają uczestniczyć wszystkie najwspanialsze rosyjskie samoloty wojskowe i helikoptery, a także 11 tys. żołnierzy.
Poniedziałkowy atak artyleryjski zabił co najmniej jedną osobę i ranił drugą w dzielnicy mieszkalnej w południowo-wschodniej części Charkowa w Ukrainie.
„To był pierwszy raz, kiedy ta okolica została zaatakowana” - powiedział 72-letni reporterom The New York Times Lubow Ustymenko. Mężczyzna udzielał wywiadu stojąc kilka metrów od kałuży wypełnionej krwią i wodą z porannego deszczu. „Nasze życie rozstrzyga się w ciągu jednej sekundy – wychodzisz na zewnątrz, a potem odchodzisz” — mówił.
Ofiara ataku znajdowała się w okolicy budynku, który został ostrzelany. Dzień wcześniej w zmasowanym ostrzale Charkowa zginęło pięć osób, a trzynaście zostało rannych.
Straż Graniczna Ukrainy informuje, że od 24 lutego do kraju wróciło ponad milion osób. Rzecznik prasowy Andrij Demczenko powiedział Ukraińskiej Prawdzie, że 16 kwietnia po raz pierwszy od rozpoczęcia wojny na Ukrainę wjechało więcej osób niż wyjechało.
Nie ma oficjalnych danych demograficznych, które pozwoliłyby sprawdzić, kto dokładnie wraca teraz na Ukrainę. Na początku wojny byli to głównie mężczyźni, którzy chcieli zaangażować się w obronę kraju. Ekspert ds. migracji prof. Maciej Duszczyk na twitterze napisał, że "z relacji wolontariuszy z granicy wynika, że [red. - wracają] głównie matki z dziećmi: trudności w aklimatyzacji za granicą, chęć połączenia z rodziną, informacje o bezpiecznym Zachodzie Ukrainy".
Ukraina i Rosja nie doszły do porozumienia w sprawie konwojów humanitarnych do ewakuacji ludności cywilnej z obszarów dotkniętych wojną, poinformowała wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. Jak podaje Reuters, „ze względów bezpieczeństwa postanowiono dziś nie otwierać korytarzy humanitarnych”.
Nie wszyscy, którzy przyjęli pod swój dach uciekinierów z Ukrainy dostają pieniądze — 40 zł na osobę za dzień — obiecane przez rząd.
Aleksandra Madej Leną i jej wnuczką z Charkowa zajmowała się przez miesiąc. „Kupowałam jedzenie, kosmetyki, sąsiedzi zebrali ubrania. Przyjechały z jedną torbą do Polski, wyjechały z dwiema wielkimi walizkami. Opłaciłam ogrzewanie całego domu, wodę, prąd, gaz”.
„Po dwóch tygodniach pobytu Leny z wnuczką złożyłam wniosek do gminy o wypłatę 40 zł dziennie za pomoc, ale został odrzucony. Wnuczka Leny nie miała paszportu ani numeru PESEL, tylko akt urodzenia. Jej babcia miała paszport, więc wniosek za jedną osobę został przyjęty. Po tym, jak wyjechały, złożyłam dokumentu za kolejne pół miesiąca. Teraz czekam na odpowiedź” - opowiada Aleksandra dziennikarce OKO.press, Julii Theus.
Na jakich zasadach można się ubiegać o świadczenie? Jak długo trzeba czekać na wypłatę? Jak patrzą na to samorządy? Co z dodatkowymi opłatami za odpady? Wyjaśniamy.
Od piątku w sieci krążyły zdjęcia, które rzekomo przedstawiały rosyjski krążownik Moskwa, chwilę po tym, jak na pokładzie pojawił się ogień. Kijów twierdzi, że okręt zatonął, bo został uderzony ukraińskimi pociskami Neptun, które wywołały pożar, a ten, w konsekwencji doprowadził do wybuchu składu amunicji. Taką wersję zdarzeń potwierdził przedstawiciel Pentagonu.
Rosja przekonuje, że przyczyną zatonięcia był pożar nieznanego źródła, który zdetonował ładunki umieszczone na pokładzie. Zdarzenie to – zdaniem CNN – może mieć ogromny wpływ na morale Rosjan. Jako okręt flagowy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej Moskwa był jednym z najbardziej widocznych atutów podczas wojny w Ukrainie.
W poniedziałek Alec Luhn, dziennikarz, który w przeszłości relacjonował wydarzenia w Rosji dla brytyjskiego "Guardiana", udostępnił krótki, trzysekundowy film wideo, który ma przedstawiać krążownik po ataku – przechylony z jednej strony i z ogniem, który rozprzestrzenia się wewnątrz i na zewnątrz.
Zatonięcie Moskwy to największa od 40 lat strata okrętu wojennego w czasie wojny. Po raz ostatni okręt tak dużych rozmiarów stracili Argentyńczycy w czasie wojny o Falklandy. 2 maja 1982 roku krążownik Generał Belgrano został trafiony torpedą wystrzeloną z brytyjskiego okrętu podwodnego HMS Conqueror.
Burmistrz Lwowa Andrij Sadowy podał więcej szczegółów na temat rosyjskiego ataku rakietowego na miasto.
Sadowy przekazał, że jedna z rakiet uderzyła w warsztat samochodowy w zachodniej części miasta. W porannych nalotach zginęło łącznie sześć osób, a jedenaście zostało rannych. Wśród ofiar śmiertelnych jest jedno dziecko.
Dodał, że około 40 samochodów zostało uszkodzonych lub zniszczonych. Na twitterze zamieścił zdjęcie zwęglonych szczątków jednego pojazdu.
Fala uderzeniowa miała też rozbić okna pobliskiego hotelu. Korzystali z niego Ukraińcy ewakuowani z innych rejonów kraju.
Poniedziałkowy nalot to najpoważniejszy atak na Lwów od początku wybuchu wojny.
Według doradcy mera Mariupola Petra Andriuszczenki rosyjskie wojsko wydaje mieszkańcom zezwolenia na poruszanie się po mieście.
W długich kolejkach po przepustki mają stać setki osób. Bez specjalnych zezwoleń niemożliwe będzie nie tylko przemieszczanie się między dzielnicami, ale nawet przebywanie na ulicach. Andriuszczenko sugeruje, że rosyjskie wojsko zbiera w ten sposób informacje o mieszkańcach, którzy pozostali w mieście.
Przypomnijmy, że Rosja twierdzi, że kontroluje znaczną część Mariupola, a ukraińscy obrońcy miasta okopali się na rozległych, przemysłowych terenach huty Azovstal.
W niedzielę, 17 kwietnia, doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko odpowiedział na żądanie rosyjskiego Ministerstwa Obrony, by ukraińscy żołnierze, którzy wciąż stawiają opór w części miasta, poddali się. Odpowiedź brzmiała – siły ukraińskie nadal walczą.
Andriuszczenko poinformował na Telegramie, że żołnierze ukraińscy w Mariupolu nadal utrzymują obronę miasta, opór wobec Rosjan trwa również poza hutą Azovstal. „Mimo że okupanci chcą pokazać, że miejsce działań wojennych jest ograniczone do huty Azovstal, nie odpowiada to rzeczywistości” – powiedział. „Ostatniej nocy doszło do walk na ulicy Taganrog, która znajduje się pięć kilometrów od Azovstalu”.
Poinformowali o tym przedstawiciele Ługańskiej Obwodowej Administracji Wojskowej w oświadczeniu zamieszczonym w serwisie Telegram. Rosyjskie wojska miały wkroczyć do Kreminnej, dwudziestotysięcznego miasta w zachodniej części obwodu ługańskiego. Z oświadczenia wynika, że wybuchły tam walki uliczne, a ewakuacja ludności cywilnej jest niemożliwa. Wciąż można jednak uciekać z Rubiżnego, Łysiczańska, Siewierodoniecka oraz gmin Popasna i Hirśke.
Reuters donosi, że w sumie doszło do czterech - a nie pięciu jak podawano rano - wybuchów. Trzy pociski uderzyły w obiekty infrastruktury wojskowej, a jeden w warsztat samochodowy.
Szef ukraińskich kolei Aleksander Kamyszyn poinformował, że kilka rakiet trafiło w okolice dworca, ale nie ma rannych ani ofiar wśród pasażerów i pracowników kolei. "Ruch pociągów we Lwowie został wznowiony, będą niewielkie opóźnienia" - podał Kamyszyn.
Brytyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało na Twitterze kolejny raport z sytuacji w Ukrainie. Tym razem jest on dedykowany Mariupolowi. Według brytyjskiego wywiadu rosyjskie dowództwo powinno być zaniepokojone tym, jak długo zajmuje miasto. "Ukraiński opór wystawił rosyjskie siły na ciężką próbę, spowalniając postępy Rosji w innych miejscach" — czytamy w komunikacie. "Uderzenia na zaludnione obszary przypominają działania Rosji w Czeczenii w 1999 r. i Syrii w 2016 r. Dzieje się tak pomimo faktu, że 24 lutego 2022 r. rosyjskie Ministerstwo Obrony oświadczyło, że Rosja nie uderzy w miasta i nie zagrozi ludności Ukrainy".
W poniedziałek rano mer Lwowa Andrij Sadowy poinformował o pięciu rosyjskich rakietach wymierzonych w cywilną infrastrukturę miasta. O pięciu "potężnych uderzeniach" donosił też doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. Według szefa obwodu Maksyma Kozyckija doszło do czterech, nie pięciu wybuchów.
Z relacji reportera BBC Toma Luckhursta wynika, że do wybuchów miało dojść w zachodniej części miasta, bliżej granicy polsko-ukraińskiej. "Ok. 45 minut przed wybuchem zawył alarm przeciwlotniczy. Gęsty szaro-czarny dym unosił się znad miejsca wybuchu. Jeden z naszych reporterów widział lecącą rakietę" — relacjonował Luckhurst.
Jedyne zdjęcie, które ma obrazować ataki we Lwowie, udostępniła na Twitterze ukraińska parlamentarzystka Lesia Wasylenko. "Lwów godzinę temu. Co najmniej pięć rosyjskich pocisków uderzyło w zachodnią część miasta. Celem był dworzec kolejowy i magazyny" — napisała Wasylenko.
Nie ma informacji o ofiarach i dokładnej skali zniszczeń. Cywile pozostają w schronach.
Wołodymyr Zełenski powiedział w wieczornej przemowie, którą zamieszcza n swojej stronie: "Okupanci próbują również oderwać obwody chersoński i zaporoski, wzorując się na tak zwanych DRL i ŁRL. Tereny te są przenoszone do strefy rublowej i podporządkowywane machinie administracyjnej Rosji.
Wszystko to wymaga od państw zachodnich większego tempa w przygotowaniu nowego potężnego pakietu sankcji. Odpowiedzią na próbę "rublowej okupacji" obwodów chersońskiego i zaporoskiego musi być pełne objęcie sankcjami rosyjskiego systemu bankowego i finansowego. Są one bowiem częścią machiny okupacyjnej".
Zełenski zapowiedział też wsparcie finansowe dla obywateli Ukrainy. "Rozmawiałem dziś z dyrektor zarządzającą Międzynarodowego Funduszu Walutowego Kristaliną Georgievą. Rozmawialiśmy o zapewnieniu stabilności finansowej Ukrainy oraz o przygotowaniach do odbudowy naszego państwa po wojnie. Omówiliśmy konkretne obszary możliwej współpracy z MFW zarówno w najbliższej przyszłości, jak i w ciągu najbliższych kilku lat. Jestem przekonany, że postęp w naszych relacjach z Funduszem będzie wymierny. Chcę też podziękować pani Kristalinie za jej osobiste i znaczące wsparcie. Premier Ukrainy Denys Szmyhal poinformował dziś o realizacji zarządzenia o dodatkowej pomocy socjalnej w związku z wojną".
Od początku wojny do Polski wjechało już 2 816 mln osób, a wyjechało ponad 716 tys.
"Rozpoczął się pięćdziesiąty czwarty dzień heroicznej konfrontacji narodu ukraińskiego z rosyjską inwazją wojskową. Wróg nadal przeprowadza agresję zbrojną na pełną skalę na nasze Państwo. Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej kończą tworzenie agresywnej grupy we Wschodniej Strefie Operacji. Przeciwnik nie przestaje również wykonywać uderzeń bombowych rakietowych na obiekty infrastruktury krytycznej Ukrainy".
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze