Konferencja Episkopatu Polski przedstawia "wątpliwości, zastrzeżenia oraz propozycje rozwiązań". Kościół przestraszył się reformy podatkowej jak diabeł wody święconej. Wyjaśniamy dlaczego
Premier Mateusz Morawiecki - główny pomysłodawca i promotor "Polskiego Ładu" - od 19 sierpnia 2021 roku musi mierzyć się z mocnym przeciwnikiem, którego zapewne się nie spodziewał. Tego dnia Kancelaria Główna Ministerstwa Finansów odebrała list od abp. Stanisława Gądeckiego.
"(...) z przykrością stwierdzam, że pomimo tego, iż ww. projekt [Polski Ład — przyp. red] dotyczy również sytuacji prawnej osób duchownych, ani Kościół Katolicki, ani inne związki wyznaniowe nie zostały uwzględnione wśród kilkudziesięciu podmiotów, z którymi rząd przeprowadza konsultacje publiczne" - pisze w liście do premiera Metropolita Poznański i Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Do słów rozczarowania Gądecki załącza opinię prawną sporządzoną przez ks. dr. hab. Piotra Stanisza, prof. KUL, na zlecenie Sekretariatu KEP. To ciekawa lektura, bo — zapewne wbrew intencjom autorów — przypomina, jak uprzywilejowany status ma Kościół katolicki w Polsce.
Najpierw wyjaśnijmy: wbrew rozpowszechnionej opinii księża w Polsce płacą podatek dochodowy. Robią to jednak na szczególnych zasadach.
"Osoby duchowne, osiągające przychody z opłat otrzymywanych w związku z pełnionymi funkcjami o charakterze duszpasterskim, opłacają od tych przychodów podatek dochodowy w formie ryczałtu od przychodów osób duchownych (...)" - to art. 42 ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym od niektórych przychodów osiąganych przez osoby fizyczne.
Kwota podatku płaconego raz na kwartał jest uzależniona od wielkości parafii i funkcji pełnionej przez księdza.
I tak, w 2021 roku proboszcz małej parafii do 1000 mieszkańców płaci 458 zł kwartalnie. Z każdym tysiącem parafian podatek rośnie i finalnie dochodzi do 1 648 zł w parafiach powyżej 20 tys. osób. W przypadku wikariusza kwota ryczałtu wynosi od 137 do 531 zł. Dla porównania trzymiesięczny podatek dochodowy odprowadzony przez pracownika zarabiającego średnią krajową wynosi ok. 1 100 zł.
Księża płacący ryczałt płacą też składkę zdrowotną — podstawą jej wymiaru składki jest minimalne wynagrodzenie. W 2021 wynosi ono 2 800 zł brutto.
Zatrzymajmy się na chwilę w tym miejscu.
Taki wymiar składki oznacza, że już pracownik z dochodami rządu 3 tys. brutto - np. kasjerka handlowa, bo taka jest z grubsza mediana płac w tym zawodzie - płaci wyższą składkę zdrowotną niż proboszcz zamożnej parafii z dużą liczbą wiernych.
Natomiast pracownik zarabiający średnią krajową — np. wykwalifikowany robotnik bądź pracownica średniego szczebla w korporacji — płaci ponad dwa razy wyższą składkę zdrowotną niż ksiądz.
Sprawiedliwe? Nie. Szczególnie że w razie problemów ze zdrowiem i ksiądz i kasjerka mogą wylądować na tym samym oddziale szpitalnym.
Niestety, Polski Ład tego nie zmieni. Wprowadzi natomiast korektę w innym miejscu.
Chodzi o likwidację zasady odliczania większej części składki zdrowotnej od podatku — to jedno głównych założeń "Polskiego Ładu". Obejmuje pracowników, przedsiębiorców i... księży. W ich przypadku stanie się tak za sprawą skreślenia art. 44 wspomnianej już ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym.
U pracowników etatowych wzrost obciążeń jest neutralizowany wyższą kwotą wolną i "ulgą dla klasy średniej" - zdecydowana większość zyskuje na zmianach. W przypadku przedsiębiorców jest gorzej — likwidacja odliczenia oznacza wzrost obciążeń dla nieco ponad połowy samozatrudnionych (choć i tak zachowują oni uprzywilejowaną pozycję w polskim systemie podatkowym). A jak jest z księżmi?
Episkopat zauważa, że w odniesieniu do duchownych "nie przewiduje się (...) żadnych rozwiązań szczególnych, które miałyby złagodzić skutki likwidacji możliwości odliczania składki i zdrowotnej od płaconego podatku dochodowego".
Projektowana zmiana oznacza, że kwoty podatku zryczałtowanego opłacanego przez duchownych wzrosną (wg Episkopatu "wyraźnie wzrosną"). W 2021 wysokość opłacanej przez nich składki przy podstawie jej wymiaru równej minimalnemu wynagrodzeniu za pracę wynosi miesięcznie 217 zł. O tyle w praktyce wzrośnie obciążenie księży.
Zdaniem ks. dr. hab. Piotra Stanisza to sprzeczne z deklaracjami projektodawców, że celem planowanych zmian „jest stworzenie w Polsce sprawiedliwego systemu podatkowego, w którym podatki płacone są przez obywateli według zasad fair play, w wysokości adekwatnej do ich możliwości, w duchu sprawiedliwości społecznej". Tymczasem księża tracą na zmianach w odliczaniu składki, ale nie dostają nic w zamian, bo nie zyskują na podniesieniu kwoty wolnej od podatku. Wg eksperta Episkopatu to nie fair.
Ks. Stanisz od razu jednak podpowiada rozwiązania. Rząd może rozważyć:
Ta kwota jest już wykorzystywana jako podstawa wymiaru składek zdrowotnych płaconych za osoby duchowne, które nie są podatnikami podatku dochodowego, np. alumnów seminariów duchownych. Zasiłek wynosi 620 zł — byłaby to więc podstawa składki wielokrotnie mniejsza niż dziś (a już dziś, jak wspomnieliśmy, jest bardzo niska).
Jeśli ta propozycja nie przypadnie do gustu rządowi, Episkopat ma dwie kolejne:
Na koniec ks. dr hab. Piotr Stanisz postuluje, aby rozwiązania te zostały wypracowane "z udziałem przedstawicieli Kościoła" w ramach specjalnych Komisji Konkordatowych.
Z projektu "Polskiego Ładu" jasno wynika: księża będą płacić nieco wyższy podatek. I nawet trudno się dziwić Kościołowi, że występuje w obronie swojego korporacyjnego interesu — w Polsce jest ok. 25 tys. księży i zapewne ogromna większość z nich (nie wszyscy, bo nie wszyscy płacą ryczałt) straci na zmianach.
Niechcący Kościół przypomina jednak o swym gigantycznym przywileju: dziś księża płacą śmiesznie niskie podatki i składki. Nawet proboszcz dużej i zamożnej parafii płaci niższą składkę zdrowotną niż kasjerka w supermarkecie. Czy na pewno jest to zgodne z "zasadami fair play" do których odwołuje się Episkopat?
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Komentarze