0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Anna Lewańska / Agencja Wyborcza.plFot. Anna Lewańska /...

„Na tę wiadomość czekaliśmy osiem lat” – mówi OKO.press mec. Mazurczak, która reprezentuje Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego, zrzeszone w Koalicji na Rzecz Związków Partnerskich i Równości Małżeńskiej. W listopadzie 2015 roku Koalicja rozpoczęła walkę o prawo do sformalizowania w Polsce związków gejów i lesbijek. „Wysłaliśmy pięć par do urzędu stanu cywilnego, by spróbowały zawrzeć związek małżeński. Gdy odmówiono im wydania zaświadczenia, że mogą się pobrać, decyzje te zaskarżyliśmy do sądu” – przypomina mec. Mazurczak.

W 2017 roku, po tym jak polskie sądy kolejnych instancji odmówiły uznania tego prawa, Koalicja zaskarżyła tę decyzję w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. ETPCz to organ sądowy Rady Europy, jego zadaniem jest pilnowanie, czy państwa-sygnatariusze Europejskiej Konwencji Praw Człowieka respektują jej postanowienia. Wśród nich art. 8, który mówi o poszanowaniu prawa do życia rodzinnego.

Przeczytaj także:

Dzisiejszy komunikat Trybunału o dacie rozstrzygnięcia wieszczy rychły koniec sprawy, która może przynieść w Polsce długo wyczekiwaną zmianę.

Data ogłoszenia wyroku pokrywa się ze sformowaniem nowego rządu KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, planowanym na połowę grudnia.

Prezent dla nowej koalicji

„To dla nich prezent. Także dla Andrzeja Dudy” – uważa mec. Mazurczak. Jej zdaniem wyrok ETPCz da politykom prawną podkładkę, by przyjąć w końcu ustawę o związkach partnerskich.

„Trybunał raczej nie będzie forsował konkretnych rozwiązań, nałoży jedynie obowiązek jakiejś formy instytucjonalizacji związków par tej samej płci. Nie wiem, jak się teraz rozkłada poparcie dla uchwalenia ustawy o związkach partnerskich, ale będzie to mocny argument dla nowego rządu, by ustawę uchwalić. Prezydent może jej nawet nie zawetuje, bo będzie mógł oprzeć się na autorytecie Strasburga” – wskazuje Mazurczak.

Prawniczka jest przekonana, że ETPCz w wyroku potwierdzi, że Polska musi dać parom gejów i lesbijek możliwość sformalizowania związku. W tym roku zapadły trzy podobne wyroki: ws. Rosji, Bułgarii i Rumunii.

„Największym przełomem była tzw. Fedotova, czyli wyrok ze stycznia tego roku ws. Rosji. On był wydany przez Wielką Izbę Trybunału, ustanowił więc standard na pewnym poziomie. Identyczne wyroki zapadły potem w sprawie Rumunii i Bułgarii. Nie wyobrażam sobie, dlaczego ten wyrok w sprawie Polski miałby być inny” – wyjaśnia Mazurczak.

„Wyrok jest zarazem mocno spóźniony. Nasze oczekiwania są dziś wyższe niż jakiekolwiek związki partnerskie. Jeśli już mamy poprzestać na związkach, to niech gwarantują realne prawa” – podkreśla prawniczka.

Co z małżeństwami zawartymi za granicą?

Równocześnie w Strasburgu toczy się inna sprawa dotycząca polskich par jednopłciowych. Jeszcze w 2012 roku do ETPCz wpłynęła pierwsza skarga na odmowę transkrypcji aktu małżeństwa zawartego w innym kraju. W kolejnych latach podobne zarzuty przeciwko Polsce podnosiło kilkanaście kolejnych par. W 2020 roku ETPCz zakomunikował polskiemu rządowi, że rozpatrzy te sprawy.

„Pary, które zawarły małżeństwa za granicą, skarżyły się, że ich związki nie są uznawane w Polsce. Te sprawy wiszą w Strasburgu, dotyczyły różnych kwestii: podatków od spadku, darowizny, zmiany nazwiska. Pary jednej płci domagały się w ten sposób, by Polska uznała ich prawo do zawarcia związku, ale poniekąd naokoło” – tłumaczy Mazurczak.

„Zwykle Trybunał od komunikatu wydaje wyrok w ciągu dwóch lat. Tutaj minęły już trzy. W Trybunale usłyszeliśmy, że spraw jest po prostu zbyt dużo. Trzeba czekać. Chodziły też pogłoski, że hamulcowym był polski sędzia [Krzysztof Wojtyczek – red.]. Jego kadencja skończyła się dwa lata temu, ale Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy nie akceptowało kandydatów proponowanych przez PiS. Liczę, że nowy rząd wyśle tam kogoś kompetentnego i nasze sprawy pójdą do przodu” – mówi Mazurczak.

W najbliższym czasie wypowie się na ten temat także Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. W połowie listopada 2023 Naczelny Sąd Administracyjny zadał TSUE pytanie prejudycjalne dotyczące właśnie obowiązku transkrypcji zagranicznego aktu małżeństwa.

„Myślę, że to będzie wyrok mimo wszystko mocniejszy, niż ten strasburski” – podkreśla Mazurczak.

„Świetnie, że Strasburg będzie i mam nadzieję, że otworzy oczy politykom, którzy nadal uważają, że to żądanie związków partnerskich to rewolucyjny postulat. On już dawno nie jest rewolucyjny. W tej sprawie latami nic się nie działo. Nie chodzi tylko o rządy PiS” – dodaje.

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze