0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Riccardo PAREGGIANIRiccardo PAREGGIANI

W Strasburgu trwa sesja plenarna Parlamentu Europejskiego. W środę 10 lutego 2021 eurodeputowani dyskutowali m.in. o tym, jak w demokratyczny sposób kontrolować media społecznościowe, gdzie coraz częściej dochodzi do łamania fundamentalnych zasad i wartości UE. Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová w mowie końcowej odniosła się do protestu polskich mediów, do którego tego samego dnia przystąpiło m.in. OKO.press.

Jak pisaliśmy, planowany przez PiS nowy podatek reklamowy dla mediów to zakamuflowany cios dla niezależnej prasy, radia i telewizji w Polsce.

Przeczytaj także:

"Chciałabym zareagować na sytuację w Polsce, ponieważ mówimy tu dziś o wolności słowa. Widzieliśmy czarne ekrany. Te ekrany mówią bardzo wiele, krzyczą. Dzisiejsze czarne ekrany to protest polskich mediów, który wkrótce może stać się codziennością. Musimy chronić wolność słowa wspierając niezależne media, nie tłumiąc je poprzez dodatkowe obciążenia finansowe. To dotyczy zresztą nie tylko Polski"

- mówiła Jourová.

Na swoim Twitterowym profilu napisała:

"Pandemia mocno uderzyła w sektor medialny. Musimy wspierać media - małe i duże. Fundusz Odbudowy UE powinien zostać wykorzystany tak, by promować wolność i pluralizm mediów. To wartości, które są sednem demokracji. Rządy powinny pomagać mediom, a nie je wyłączać".

Tweet Very Jourovej

W obronie polskich mediów zatwittował także unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders.

"W reakcji na ostatnie niepokojące wydarzenia w Polsce i na Węgrzech, należy koniecznie przypomnieć, że wolne i niezależne media to podstawa ustroju demokratycznego. Nie możemy i nie będziemy tolerować ataków na wolność prasy" - napisał.

View post on Twitter

W marcu kolejna debata o Polsce

Na wiadomość błyskawicznie zareagowała także Europejska Partia Ludowa (EPP), w której zasiadają m.in. eurodeputowani Koalicji Obywatelskiej.

Frakcja wezwała do pilnej debaty na temat planów rządu PiS. Parlament najpewniej zajmie się wolnością polskich mediów na najbliższym posiedzeniu plenarnym - między 8 a 11 marca 2021.

Rzecznik EPP ds. swobód obywatelskich, europoseł Jeroen Lenaers, podkreślił, że eurodeputowani wspierają protestujących:

"Rząd PiS kontynuuje próby ograniczenia wolności prasy. Ostatnim przykładem jest próba pozbawienia wolnych mediów w Polsce części dochodów. [...] Jesteśmy po stronie polskich dziennikarzy i dziennikarek reprezentujących wolne media".

"Podkreślamy, że praworządność, niezależność sądownictwa, wolność mediów i poszanowanie swobód obywatelskich to podstawy demokratycznego państwa. Wolne i niezależne media, które informują obywatelki i obywateli oraz kontrolują polityków są równie istotne dla silnej i zrównoważonej demokracji, co wolne i uczciwe wybory" - dodał.

Jak na razie jednak - mimo kolejnych ostrzeżeń - do EPP wciąż należy rządzący na Węgrzech Fidesz Viktora Orbána, który w rozmontowywaniu wolności prasy zaszedł znacznie dalej niż PiS. Dotychczasowe unijne próby powstrzymania ataku na niezależne węgierskie media nie przyniosły rezultatów.

Adamowicz: "Bezradność staje się upokorzeniem"

Podczas środowej debaty głos w imieniu EPP zabrać miała Magdalena Adamowicz, polska europosłanka i autorka raportu o wolności mediów. Przysługujący czas wykorzystała jednak, by opowiedzieć o wydarzeniach w Polsce.

"Od kilkunastu godzin trwa w Polsce wojna o wolność mediów. Wojna o to, czy polscy obywatele mogą znać prawdę, czy też władza może decydować jaka ta prawda ma być. Władza kłamie, że chodzi o większe podatki, a tak naprawdę chodzi o większe posłuszeństwo obywateli. Bo władza za pomocą podległych sobie mediów, posłuszeństwo obywateli chce hodować. Jak na Węgrzech. Jak w Rosji" - mówiła Adamowicz.

Europosłanka apelowała, by Unia nie przemilczała tego tematu.

"Co mamy robić, gdy władze kraju członkowskiego Unii Europejskiej odbierają swoim obywatelom prawo do rzetelnej informacji? Znowu Parlament ma mówić »nie ma na to naszej, brukselskiej zgody«? Znowu tylko mówić? Tupać nogą i krzyczeć? Jest granica, za którą bezradność staje się upokorzeniem" - podkreśliła i wezwała UE do działania, a wolne media na świecie do solidarności.

"Skoro spotkało to nas, może to spotkać i was" - ostrzegła. Swoje wystąpienie zakończyła chwilą ciszy.

Kohut: "Domykanie systemu autorytarnego"

O zagrożeniu dla polskich mediów mówił także eurodeputowany Wiosny Łukasz Kohut, zasiadający we frakcji Socjalistów i Demokratów (S&D).

"Debatujemy dziś o demokratycznej kontroli mediów społecznościowych. A co jeżeli demokracji już nie ma? Jeżeli rządowa, autorytarna propaganda zagarnia coraz to nowe kanały komunikacji i taktyką salami odcina kolejne obszary wolności?" - pytał.

"W Polsce od rana trwa protest niezależnych mediów. Rząd PiS pod płaszczykiem pandemii chce je obciążyć kolejnym podatkiem, jednocześnie dosypując mediom państwowym 2 mld złotych rocznie. Trwa domykanie systemu autorytarnego, polskie tango ze społeczeństwem obywatelskim i instytucjami międzynarodowymi" - ostrzegał Kohut.

Podkreślił, że Polska podąża ścieżką węgierską.

"Najpierw przyszli po sędziów, później przyszli po kobiety, a później przyszli po niezależnych dziennikarzy. [...] Nie możemy pozwolić, żeby autokraci zniweczyli piękną historię integracji europejskiej. Trzeba działać i to jak najszybciej. Trzeba zawiesić i odebrać głos autokratycznym rządom Polski i Węgier w Radzie Europejskiej. Nie ma już na co czekać" - apelował.

W debacie brała też udział europosłanka PiS Beata Mazurek. W żaden sposób nie odniosła się do protestu.

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze