Rząd metodą salami, według węgierskiego scenariusza, chce nałożyć ekonomiczny knebel na wolne słowo, a przy okazji także spolonizować rozrywkę i muzykę, sport i kina. Nie zgadzamy się na to
Drodzy Czytelnicy, drogie Czytelniczki,
dziś od rana na stronie OKO.press nie publikujemy artykułów. Ta drastyczna forma protestu jest wyrazem naszej solidarności ze stacjami telewizyjnymi, radiowymi, portalami i innymi mediami, od największych, po najmniejsze, w które rząd chce uderzyć projektem nowego podatku zwanego oszukańczo składką (dzięki czemu można go wprowadzić niemal od ręki).
OKO.press "składki" nie zapłaci, bo - jak Państwo wiecie i co lubicie - utrzymujemy się bez reklam, niemal w całości dzięki Waszym dobrowolnym wpłatom. Ale jesteśmy przekonani, że Państwo zrozumiecie, że gra idzie tu o najważniejsze dla demokracji wartości prawdy, niezależnej informacji, wolności wypowiedzi. I że będziecie z nami duchem, wesprzecie nasz protest.
Dla OKO.press jako laureata prestiżowej nagrody Freedom of Expression 2020 taki akt solidarności z niezależnymi mediami to zresztą oczywisty odruch wartości i przyzwoitości.
Dlatego podpisaliśmy "List otwarty", którego zasięg zaskoczy rządzących.
Rząd nakłada te kilka, a w pewnych przypadkach nawet kilkanaście procent, podatku od przychodów reklamowych, by metodą salami, według węgierskiego scenariusza nałożyć ekonomiczny knebel na wolne słowo, a przy okazji także spolonizować rozrywkę i muzykę, sport i kina.
Obowiązywać ma zasada, którą 28 stycznia otwartym tekstem nazwał prezes PiS: "Musimy mieć własne media. Media niepolskie powinny być w naszym kraju wyjątkiem, i to rzadkim wyjątkiem", przy czym Kaczyński utożsamia polskość z interesem swojej formacji politycznej, a siebie ogłasza sędzią tego, co jest polskie a co nie.
Rządowy projekt daje łaskawie czas na konsultacje do 16 lutego, wprowadza podatek od 1 lipca. Odbywa się to w cieniu pandemii, która dobiła finanse wielu mediów żyjących z reklam, bo gdy zamarło życie gospodarcze, przychody z nich spadły o połowę.
Nie dotyczy to oczywiście reklam spółek skarbu państwa, które w całości trafiają do "mediów polskich", w tym dofinansowanego z naszych podatków TVP.
Jak mówi Konstytucja, "zapewnia się wolność wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, a cenzura prewencyjna środków masowego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane". Ujmijmy to po swojemu: wolni ludzie mają prawo do wolnych mediów. Wspierajcie nasz protest, prosimy.
Więcej o ustawie przeczytacie Państwo tutaj.
Na Facebooku OKO.press będziemy relacjonować protest mediów i reakcje władz. Tam też czekamy na Państwa komentarze.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze