Z sektora zwierząt, który wykorzystuje dwie trzecie gruntów rolnych w UE, pochodzi prawie 70 proc. rolniczych emisji gazów cieplarnianych. UE chce to ograniczyć, ale raczej przy pomocy marchewki niż kija. Na cele związane z klimatem rolnicy dostaną przez najbliższe 7 lat ok. 100 mld euro
Emisje gazów cieplarnianych powstają głównie przez spalanie paliw kopalnych, ale kolejnym największym źródłem jest rolnictwo. W Unii Europejskiej rolnictwo odpowiada za 10 proc. emisji gazów cieplarnianych, w Polsce - 8 proc.
Największy problem stanowi emisja metanu powodowana przez hodowlę zwierząt gospodarskich oraz emisja podtlenku azotu z uprawy gleb.
Rolnicy mogą pomóc w osiągnięciu klimatycznych celów Unii Europejskiej. Budżet Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2021-2027 sięgnie 350 mld euro. z czego na płatności bezpośrednie maksymalnie 239 mld.
40 proc. ma pójść na cele związane z klimatem.
Strategia „Od pola do stołu”, (ang. „Farm to Fork") stanowić ma ważną część Zielonego Ładu. Można powiedzieć, że rolnictwo przejdzie swoją sprawiedliwą transformację, ale przekierowanie strumienia pieniędzy z wielkotowarowych gospodarstw na zielone inwestycje na pewno nie będzie takie proste.
Dużą nadzieję pokłada się tu w możliwościach zainwestowania gospodarstw rolnych w OZE. Z drugiej strony kluczowe będzie podejście konsumentów - przede wszystkim zmiana diety oraz zaprzestanie marnowania żywności.
Szacuje się, że aż jedna piąta produkowanej żywności w UE jest marnowana, a połowa dorosłych osób ma problem z otyłością.
Średnie spożycie mięsa czerwonego, cukrów, soli i tłuszczów w UE przekracza zalecenia, a spożycie produktów pełnoziarnistych, owoców i warzyw, roślin strączkowych i orzechów jest niewystarczające.
„Przejście na bardziej roślinną dietę z mniejszą ilością mięsa czerwonego i przetworzonego oraz z większą ilością owoców i warzyw ograniczy nie tylko ryzyko chorób zagrażających życiu, ale również wpływ systemu żywnościowego na środowisko” - czytamy w komunikacie Komisji z 20 maja.
W Komisji Europejskiej są zwolennicy bardziej radykalnych środków ograniczenia spożycia mięsa niż tylko łagodna perswazja, ale - jak relacjonował nam niedawno jeden z urzędników - takim próbom w oficjalnych dokumentach ukręcano łeb w zarodku. Bruksela zdaje sobie sprawę, że byłoby to bardzo niepopularne.
Konsumenci nie tylko zmieniają dietę, ale też zwracają coraz większą uwagę na dobrostan zwierząt.
Z sektora zwierząt, który wykorzystuje też dwie trzecie gruntów rolnych w UE, pochodzi prawie 70 proc. rolniczych emisji gazów cieplarnianych.
Unijna polityka rolna będzie nastawiona na ochronę dochodów rolników przy zapewnieniu bezpieczeństwa i dostępności żywności. To oczywiste cele podkreślane przez Komisję Europejską za każdym razem, kiedy szykują się zmiany w WPR. Tym razem strategia podaje też konkretne cele na 2030 rok: ograniczenie o 50 proc. zużycia pestycydów, o co najmniej 20 proc. zużycia nawozów, o 50 proc. sprzedaży środków przeciwdrobnoustrojowych stosowanych w hodowli zwierząt i akwakulturze. Cel dla ekologicznych upraw wynosi 25 procent gruntów rolnych. Proponuje się również poprawić etykietowanie żywności.
Przykładem nowego zielonego modelu biznesowego ma być sekwestracja dwutlenku węgla przez rolników i leśników.
„Praktyki rolnicze, które usuwają CO2 z atmosfery, przyczyniają się do osiągnięcia celu neutralności klimatycznej i powinny być nagradzane za pośrednictwem wspólnej polityki rolnej lub innych inicjatyw publicznych lub prywatnych (rynek emisji dwutlenku węgla)” - obwieściła Komisja Europejska.
W komunikacie tłumaczy, ze państwa członkowskie mogłyby zaprojektować dopłaty do pochłaniania emisji CO2, ale wymogiem jest odpowiedni system certyfikacji. Takimi certyfikatami mogłyby być zainteresowane też przedsiębiorstwa prywatne.
Zapewnienie, by łańcuch żywnościowy - od produkcji przez transport, dystrybucję, marketing po konsumpcję żywności - miał neutralny wpływ na środowisko, będzie bardzo trudne - wynika z kolei z raportu Centrum Analiz Klimatyczno-Energetycznych.
Climate CAKE oceniło, że bezpośrednie wymuszenie redukcji emisji w rolnictwie o 20 proc. spowoduje spadek produkcji i dochodów rolników. Najbardziej straciłyby w najmniejsze gospodarstwa. W Polsce temat jest też o tyle trudny, że produkcja żywności stanowi potężną gałąź gospodarki, a wszelkie dodatkowe koszty podkopują konkurencyjność eksportu polskich produktów.
Wprowadzenie bezpośredniego podatku od emisji na poziomie 20 euro/tonę CO2 zwiększyłoby koszty sektora o 2,78 mld zł rocznie, co podkopałoby konkurencyjność polskiej żywności. W przeliczeniu na gospodarstwo koszty rosną o 1 960 zł, a na hektar - o 195 zł. To wielkość bliska 10 proc. przychodów gospodarstw rolnych.
Producenci nawozów nie powinni obawiać się, że dojdzie tu do rewolucji. Wprowadzenie podatku od nawozów mineralnych nie przyniosłoby oczekiwanych skutków - ocenia Climate CAKE.
Ceny nawozów o 20 proc. wyższe przyniosłyby 10 proc. zmniejszenie ich wykorzystania oraz spadek dochodów rolników o 5,5 proc., zaś emisja zmniejszyłaby się jedynie o 1,6 proc. - czytamy w konkluzjach raportu.
Bruksela liczy na zastosowanie zrównoważonych praktyk rolniczych i precyzyjniejsze metody nawożenia.
Rozwiązaniem może być zachęcenie rolników do inwestycji w biogaz i fotowoltaikę. „Zaawansowane biorafinerie produkujące nawozy biologiczne, pasze białkowe, bioenergię i biochemikalia" nie tylko przyczyniłyby się do osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej, ale także podniosły dochody rolników.
Biogaz mógłby powstawać z gnojowicy, odpadków w gospodarstwach i odpadów w przemyśle spożywczym. Komisja przywołuje tu gospodarkę obiegu zamkniętego (GOZ). Przypomina też, że rolnicze budynki świetnie nadają się do posadowienia paneli słonecznych i apeluje, by w przyszłych planach Wspólnej Polityki Rolnej nadać priorytet takim inwestycjom.
Obecne środki WPR są niewystarczające, by znacząco zmniejszyć emisje CO2 z rolnictwa. Komisja radzi przegląd obecnych polityk.
”W odniesieniu do mięsa, przegląd ten powinien koncentrować się na tym, jak UE może wykorzystać swój program promocji w celu wsparcia najbardziej zrównoważonych, niskoemisyjnych metod produkcji zwierzęcej".
Nowe „ekoprogramy” zaoferują duży strumień finansowania w celu pobudzenia zrównoważonych praktyk, takich jak rolnictwo precyzyjne, agroekologia (w tym rolnictwo ekologiczne), uprawa sprzyjająca pochłanianiu dwutlenku węgla przez glebę i system rolno-leśny.
Rolnictwo nie zostało włączone do unijnego systemu handlu prawami do emisji CO2 (ETS), dlatego wraz z m.in. z transportem, budownictwem trafiło to tzw. sektorów non-ETS. Na razie nie ma planów, by do ETS zostało włączone.
Tekst został najpierw opublikowany na portalu wysokienapiecie.pl
Dziennikarka portalu wysokienapiecie.pl. Specjalizuje się w tematach gospodarczych, energetycznych i ekologii. Pracowała w czołowych polskich dziennikach gospodarczych – „Rzeczpospolitej”, „Gazecie Giełdy Parkiet” „Pulsie Biznesu”, współpracowała z grupą telewizyjną TVN jako wydawca portalu tvn24bis.pl. W swojej karierze pełniła funkcję rzecznika prasowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Prowadzi blog ecoreporters.pl. Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie studiowała na kierunku Stosunki Międzynarodowe.
Dziennikarka portalu wysokienapiecie.pl. Specjalizuje się w tematach gospodarczych, energetycznych i ekologii. Pracowała w czołowych polskich dziennikach gospodarczych – „Rzeczpospolitej”, „Gazecie Giełdy Parkiet” „Pulsie Biznesu”, współpracowała z grupą telewizyjną TVN jako wydawca portalu tvn24bis.pl. W swojej karierze pełniła funkcję rzecznika prasowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Prowadzi blog ecoreporters.pl. Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie studiowała na kierunku Stosunki Międzynarodowe.
Komentarze