„Nie zasypiajcie, bo obudzicie się w Polsce!” – ostrzegały posłanki polskiej Lewicy swoje europejskie koleżanki i kolegów. 3 maja w Krakowie eurogrupa Socjalistów i Demokratów przyjęła projekt Karty Praw Kobiet UE
Na zdjęciu: Grupa europejskich Socjalistów i Demokratów, która przyjęła w Krakowie Kartę Praw Kobiet Unii Europejskiej, 3 maja 2023.
„W środku Europy stało się coś, co wydawało się niemożliwe” – mówiła o polskim zakazie aborcji posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. Zwracała się do koleżanek i kolegów z grupy europejskich Socjalistów i Demokratów (S&D), którzy przyjechali do Krakowa.
3 maja 2023 roku właśnie w Krakowie grupa S&D przyjęła projekt Karty Praw Kobiet Unii Europejskiej. Dokument ma przypominać Kartę praw podstawowych UE i wyznaczyć standardy w edukacji, opiece zdrowotnej czy na rynku pracy, obowiązujące we wszystkich krajach Unii. W Karcie zapisano też prawo do bezpiecznej i dostępnej aborcji.
„Bez względu na to, czy kobieta jest z Danii, czy z Polski, powinna mieć równy dostęp do tych samych praw” – zapowiedział Robert Biedroń.
Europejskie siły progresywne i liberalne traktują dziś Polskę jako ostrzeżenie: rządy skrajnych polityków mogą doprowadzić do regresu w zakresie praw kobiet i mniejszości. Prawa, które były uznawane za europejski standard, nie są dane na zawsze, są podważane i odbierane. Europejska lewica weźmie prawa kobiet na sztandar w kampanii do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku.
„Skrajna prawica coraz częściej znajduje się w rządach. Istnieje ryzyko, że będziemy się cofali. Musimy kontynuować walkę, żebyśmy się nie cofnęli, nie tylko jeśli chodzi o aborcję, ale też o prawa społeczne” – stwierdziła w Krakowie europosłanka z Hiszpanii Margarida Marques.
„To, co wydarzyło się w Polsce, może wydarzyć się wszędzie. Bądźcie uważni, zwracajcie uwagę na drobne sygnały, czerwone lampki” – apelowała do kolegów i koleżanek z S&D posłanka Lewicy Katarzyna Kotula.
„Prawo do aborcji jest papierkiem lakmusowym demokracji.
Jeśli ktoś próbuje rozmontować demokrację, pierwszym, do czego będzie się dobierał, będą prawa mniejszości, prawa kobiet i prawo do aborcji. Nie zasypiajcie, bo obudzicie się w Polsce!” – wzywała Kotula.
Polskie posłanki relacjonowały europejskim polityczkom i politykom, jak wygląda realny dostęp polskich kobiet do opieki zdrowotnej.
„W Krakowie tylko trzy szpitale przeprowadzają aborcję. Na Podkarpaciu – żaden” – mówiła posłanka Daria Gosek-Popiołek. „Około 30 procent małopolskich gmin nie zapewnia kobietom i dziewczynom dostępu do ginekologa”.
Z kolei Joanna Scheuring-Wielgus opowiadała o wpływie Kościoła katolickiego na polskie państwo i prawo. „Kościół jest najbardziej dotowaną instytucją w Polsce z publicznych pieniędzy. Kościół wpływa na ustawodawstwo, zachęca organizacje skrajnie nacjonalistyczne, żeby w momencie, gdy są protesty kobiet, chroniły kościoły. Polska jest kolebką ruchów antygenderowych, antykobiecych”.
Polskie posłanki podkreślały, że Justyna Wydrzyńska, aktywistka Aborcji Bez Granic, jest pierwszą w Europie kobietą, która została skazana za to, że chciała pomóc innej kobiecie. Właśnie takim sytuacjom mają zapobiegać zapisy Karty. „Wiele osób czeka na taką inicjatywę” – mówił Robert Biedroń, gospodarz krakowskiego spotkania.
„Liczę na to, że Karta Praw Kobiet da nam konkretne narzędzie, żeby przywrócić legalną, bezpieczną, darmową i dostępną aborcję. Bardzo na was liczymy, jesteście dla polskich kobiet nadzieją” – mówiła Joanna Scheuring-Wielgus.
„Kobiety w Polsce wiedzą lepiej niż ktokolwiek na świecie, że atakuje się prawa kobiet w Unii Europejskiej” – stwierdziła Zita Gurmai, europosłanka S&D z Węgier.
„Aborcja to jest zdrowie, a ochrona zdrowia nie jest przestępstwem. Polska musi się pozbyć tych niebezpiecznych praw.
Jestem zdegustowana, że mamy w UE kraj, gdzie się nadal karze kobiety i te, które im pomagają”.
Inne kraje Unii Europejskiej, gdzie prawa kobiet już są pod presją, to Węgry i Włochy.
„Nasze córki nie powinny mieć mniej praw niż my” – powiedziała Gabrielle Bischoff (Niemcy)
Hiszpańskie europosłanki opowiadały o próbach ograniczenia prawa do aborcji, które wyprowadziły na ulice milion kobiet w Madrycie.
„Jesteśmy z was niezwykle dumne, nie boicie się” – dziękowała polskim aktywistkom europosłanka z Austrii Evelyn Regner.
Karta ma ustanowić „jednolite, ogólnoeuropejskie standardy praw kobiet” w całej Unii Europejskiej. „Równość płci jest podstawową wartością Unii Europejskiej” – głosi preambuła.
Kartę podzielono na sześć rozdziałów: 1. Edukacja, 2. Niezależność ekonomiczna, 3. Równa reprezentacja, 4. Zwalczanie przemocy i molestowania ze względu na płeć, 5. Prawa i zdrowie reprodukcyjne i seksualne, 6. Feministyczna polityka zagraniczna i zarządzanie kryzysowe. Zapisy Karty mają uszczegółowić prawa zapisane już w innych dokumentach: Karcie praw podstawowych Unii Europejskiej, traktatach i Europejskim Filarze Praw Socjalnych.
Jakie zobowiązania zawiera Karta? Kilka przykładów:
W kwestii zdrowia kobiet Karta głosi m.in.:
Całą Kartę Praw Kobiet można przeczytać tutaj.
„To jest wydarzenie historyczne” – mówiła w Krakowie po przyjęciu Karty europosłanka S&D z Węgier Zita Gurmai. „To przekaz dla kobiet w Polsce, ale też dla wszystkich kobiet, które są w trudnej sytuacji w Czechach, w Szwecji. Musimy wygrać wybory tu w Polsce w październiku i w grudniu w Hiszpanii”.
Karta jest pomysłem europejskich Socjalistów i Demokratów na wybory do Parlamentu Europejskiego w 2024 roku. Prawa kobiet mają znaleźć się w centrum ich kampanii wyborczej we wszystkich krajach UE.
Do grupy Socjalistów i Demokratów należy siedmiu polskich europosłów. Lewica liczy, że właśnie temat praw kobiet pozwoli zmobilizować polskie wyborczynie i pomoże Lewicy zwiększyć liczbę euromandatów.
Czy inicjatywa S&D ma szanse powodzenia na poziomie europejskim?
Socjaliści i Demokraci to druga największa grupa w PE: 143 na 705 europarlamentarzystów. Największa – chadecja, EPP – ma 176 europosłanek i europosłów. Inicjatorzy Karty spodziewają się poparcia Zielonych, Lewicy i Renew oraz części EPP. W Parlamencie Europejskim dochodziło do głosowań, gdzie Socjaliści i Demokraci znajdywali szerokie poparcie w kwestii praw kobiet. Tak było w czerwcu 2021 roku, gdy PE przegłosował rezolucję uznającą prawa reprodukcyjne za podstawowe prawa człowieka.
Jednak rezolucja to pojedynczy i symboliczny dokument. Przyjęcie Karty, która ujednolicałaby prawa w obszarze prawa pracy czy zdrowia, byłoby wymagającym i długotrwałym politycznym procesem. A kluczowy byłaby poziom Komisji Europejskiej.
„Czasami bardziej liczy się droga niż końcowy efekt” – słyszymy z zaplecza S&D.
Szerokim politycznym tłem dla przyszłej walki o Kartę jest starcie między tymi siłami w UE, które chcą pogłębienia integracji i tymi, które chcą jej ograniczenia (jak Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, do których należy PiS). Zdrowie jest jednym z obszarów, gdzie, zwłaszcza po doświadczeniach pandemii, nacisk na integrację będzie coraz większy.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze