14 marca 2017 europosłanki i europosłowie PO nie poparli rezolucji „Równość kobiet i mężczyzn w UE w latach 2014–2015”. Większość z nich wstrzymała się od głosu, reszta była przeciwna. Po interwencjach organizacji pozarządowych i mediów, dwoje z nich zmieniło zdanie. Danuta Hübner faktycznie zmieniła głos, a Michał Boni po rozmowie z OKO.press przyznał, że po ponownym przeczytaniu rezolucji zagłosowałby inaczej.
Platforma podzielona
Część europarlamentarzystów PO brnie w zaparte. Julia Pitera w wywiadzie dla „Polityki”, pytana, dlaczego zagłosowała przeciwko przyjęciu równościowego aktu, powieliła argumenty o wykroczeniu poza kompetencje UE (złamanie zasady subsydiarności) i poruszaniu kwestii ideologicznych.
„To była nasza, Platformy, forma protestu przeciwko uświatopoglądowieniu każdego dokumentu, który spływa do europosłów.”
Partyjna koleżanka Pitery, prof. Danuta Hübner, 23 marca 2017 w poranku TOK.fm, podkreślała, że zasadę subsydiarności rozumie zupełnie inaczej. Rezolucja nie ingeruje w wewnętrzny porządek prawny państw członkowskich. To raczej sygnał ze strony Parlamentu Europejskiego – wskazuje, w którym kierunku należy zmierzać.
Również stowarzyszenie Miłość Nie Wyklucza, które nagłośniło sprawę, w przygotowanej ekspertyzie prawnej podkreśla, że:
„Rezolucje Parlamentu Europejskiego nie są prawnie wiążące – trudno zatem mówić o tym, że są one niezgodne z zasadą pomocniczości czy ingerują w niezależność państw UE.”
Związki partnerskie? PO co?
Dalej eurodeputowana popisała się tylko ignorancją i amnezją. OKO.press przypomina, że rezolucja dotyczy przede wszystkim:
- prowadzenia działań na rzecz zwiększenia udziału kobiet w rynku pracy i w życiu publicznym;
- przeciwdziałania przemocy wobec kobiet;
- przeciwdziałania dyskryminacji w edukacji, w zatrudnieniu i w przestrzeni publicznej;
- eliminacji stereotypów dotyczących płci.
W kilku punktach rezolucja odnosi się także do praw reprodukcyjnych oraz praw osób nieheteroseksualnych – i to one budziły największe wątpliwości i emocje.
-
Przeczytaj co rezolucja mówi o prawach osób LGBTI
Dokument
- wzywa do uwzględnienia osób transpłciowych i interseksualnych w strategiach dotyczących równouprawnienia płci (pkt 7);
- zwrócenia szczególnej uwagi na aspekty praw ofiar związane z płcią, w tym z tożsamością płciową i ekspresją płciową ofiary (pkt 31);
- uwzględnienia środków ochrony osób LGBTI przed molestowaniem seksualnym w miejscu pracy i środków ochrony prawnokarnej (pkt 38);
- unikania leczenia osób interseksualnych bez uzyskania dobrowolnej i świadomej zgody (pkt 39);
- uwzględnienia tożsamości płciowej i interseksualności w ustawodawstwach krajowych zakazujących dyskryminacji ze względu na płeć (pkt 40);
- zapewnienia pomocy uchodźcom będącym ofiarami przemocy ze względu na orientację seksualną i tożsamość płciową (pkt 41).
Pitera zapytana, czy mimo że w PE była przeciwko regulacjom dotyczącym prawnej ochrony osób LGBT, głosowałaby za związkami partnerskimi – uchylała się od odpowiedzi, by w końcu wyznać, że nie widzi tu problemu.
Znane jej pary jednopłciowe „swoje relacje regulują umowami”, a rozgoryczenie osób homoseksualnych rozumiałaby, gdyby PO „zakazywała ludziom życia w takich związkach”.
Według Pitery osoby homoseksualne żyją w wolnych związkach z wyboru. OKO.press przypomina, że polskie prawo nie gwarantuje prawnej możliwości zarejestrowania związków osób tej samej płci, dlatego mówienie o wyborze w tym przypadku jest cynizmem. Szczególnie, że to PO złożyło wyborcom obietnice bez pokrycia.
PO zawsze broniła tolerancji i równych praw.
fałsz. Bzdura. PO, mimo obietnic, nie uregulowała m.in. związków partnerskich
Związki partnerskie? POtem
W sejmie VII kadencji nad ustawą o związkach partnerskich głosowano czterokrotnie – jednak za każdym razem projekt przepadał. OKO.press sprawdziło, jak głosowali posłowie i posłanki PO. Sama Julia Pitera ze względu na kadencję w europarlamencie brała udział w głosowaniu tylko raz – w 2013 roku – i była przeciwko odrzuceniu w pierwszym czytaniu poselskiego projektu.
W 2013 i 2014 roku jej koledzy i koleżanki w znacznej większości głosowali za wprowadzeniem do porządku obrad projektów ustaw, jednak w 2015 roku – wraz ze zbliżającymi się wyborami – tendencja zaczęła się odwracać.
Podczas trzeciego głosowania 25 maja 2015 r. ws. dodania do porządku obrad pierwszego czytania projektu (SLD) z 202 posłów PO 103 głosowało za przyjęciem wniosku, 45 – przeciw. wstrzymało się – 23, a 31 nie głosowało w ogóle. Projekt odrzucono.
Natomiast w sierpniu 2015 roku spośród 202 posłów PO 75 głosowało za wprowadzeniem projektu, 91 – przeciwko. 17 wstrzymało się od głosu, a 19 nie głosowało.