"Polacy są zmęczeni drożyzną. Boją się zimy. Nie przyjmują już uchodźców do domu" - mówi szefowa Domu Ukraińskiego. Od marca własne zaangażowanie we wsparcie ukraińskich rodzin spadło z 61 do 40 proc. Wyborcy Konfederacji i PiS pomagają mniej niż elektorat opozycji. Sondaż Ipsos dla OKO.press
Polki i Polacy zaskoczyli cały świat zaangażowaniem w pomoc uchodźcom z Ukrainy. Entuzjazm w pierwszych dniach wojny był wielkim aktem solidarności. Społeczeństwo sprostało jednemu z największych wyzwań, przed jakim do tej pory stanęło. Pomoc była powszechna — angażował się w nią niemal każdy.
Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
Dalsza część tekstu pod ramką.
Rozpoczynamy akcję: JESTEŚMY TU RAZEM. Powoli wyczerpują się zasoby dobrej woli i możliwości pomocy ukraińskim rodzinom, które ratując się przed rosyjską agresją, próbują w Polsce mieszkać, pracować i uczyć się. Państwo nie wspiera już Polek i Polaków, którzy przyjmują uchodźców. Czas na nowo ułożyć relacje i szukać rozwiązań. Chcemy w OKO.press opisywać historie gości z Ukrainy, usłyszeć je od was. Czekamy też na listy polskich pracodawców, gospodarzy, wszystkich osób, które chcą napisać komentarz lub zgłosić pomysł. Piszcie na adres [email protected].
Поволі вичерпуються ресурси доброї волі та можливості допомоги українським родинам, які, рятуючись від російської агресії, намагаються жити, працювати та навчатися в Польщі. Держава більше не підтримує польок та поляків, які приймають біженців. Настав час заново формувати стосунки та шукати рішення. В OKO.press ми хочемо описати історії гостей з України, почути їх від вас. Також чекаємо на листи від польських роботодавців, господарів та всіх, хто бажає написати коментар чи подати ідею. Пишіть на [email protected].
Teraz pomoc ukraińskim rodzinom, które uciekły do Polski ratując się przed rosyjską agresją, zaczyna się kończyć. Można się było tego spodziewać — na dłuższą metę jest wyczerpująca i wymaga systematycznej polityki państwa, które wspierałoby uczestników tego procesu.
Władza PiS nie zdała tego egzaminu.
Po 120 dniach wojny w Ukrainie rząd przestał wspierać pomagających uchodźcom, wypłatę świadczenia 40 zł dziennie od osoby można przedłużyć tylko w wyjątkowych sytuacjach, np. w przypadku osób z niepełnosprawnością i dzieci do 12. miesiąca (pisaliśmy o tym tutaj). Osoby, które liczyły na dalsze systemowe wsparcie, zawiodły się. To ogranicza pomoc.
Jednocześnie wprowadzane sankcje na Rosję przyczyniają się do wzrostu cen energii, kryzys energetyczny podbija inflację, w górę idą czynsze za najem. Jesień 2022 dopiero się zaczyna, a Polki i Polacy już boją się ciężkiego kryzysu gospodarczego, który dotknie ich osobiście.
Aż 79 proc. z nich wieszczy, że kryzys nadejdzie w najbliższym czasie (pisaliśmy o tym tutaj).
Lęk przed drożyzną, brakiem węgla czy podwyżkami rachunków, odbiera energię i zapał do pomocy Ukrainkom i Ukraińcom. Większość ludzi martwi się o własne warunki bytowe.
Kto, mimo trudności, po pół roku od wybuchu wojny w Ukrainie nadal bierze udział w akcjach pomocowych? Zapytaliśmy o to Polki i Polaków we wrześniowym sondażu Ipsos dla OKO.press.
Osobiste zaangażowanie w pomoc deklaruje 40 proc. badanych, a 32 proc. ma w rodzinie kogoś, kto nadal pomaga uchodźcom. Najwięcej badanych - 41 proc. - ma bliskiego przyjaciela lub znajomego, który wspiera Ukrainki i Ukraińców.
Pytanie zadajemy po raz drugi, poprzednio w sondażu z marca 2022 roku. Pozwala to na porównanie postaw:
W pierwszych dniach wojny w Ukrainie, osobiste zaangażowanie w akcje pomocowe deklarowało aż 61 proc. badanych. To ogromny odsetek. Sześć miesięcy później fala pomocy opada — zaangażowanie w akcje pomocowe jest mniejsze o 21 punktów procentowych.
Pół roku temu tylko 18 proc. badanych deklarowało, że ani oni sami, a nikt z bliskich nie pomaga Ukraińcom i Ukrainkom. Ich liczba wzrosła prawie dwukrotnie do 33 proc.
To duże różnice, zwłaszcza, że na pomoc jest nadal aprobowana społecznie (wstyd się przyznać, że nie robiło się nic dla uchodźców).
Wyniki sondażu komentuje dla OKO.press Myroslava Keryk, szefowa fundacji Dom Ukraiński, historyczka, socjolożka, specjalistka do spraw migracji i społeczności ukraińskiej w Polsce. "Kończącą się pomoc widać szczególnie wśród darczyńców. Coraz mniej osób przynosi ubrania, środki higieniczne czy żywność o długim terminie ważności. Zamykają się kolejne centra pomocy".
Tymczasem od początku wojny w Ukrainie zanotowano wjazd do Polski ponad 6,2 mln osób. Polsko-ukraińską granicę cały czas przekracza około 20 tys. uchodźców dziennie. Ruch jest jednak w obie strony. Od 24 lutego 2022 roku doliczono się 4,5 mln wyjazdów do Ukrainy. Bilans ruchu granicznego wynosi zatem 1,7 mln. Nie musi to znaczyć, że tyle osób z Ukrainy „netto” przybyło w Polsce, bo te same osoby krążą w obie strony. I nadal potrzebują pomocy.
Nawet, jeżeli Ukrainkom — wśród uchodźców dominują kobiety z dziećmi — mimo bariery językowej i braku opieki dla dzieci, udało się znaleźć pracę, zarabiają tak niewiele, że nie stać ich na wynajęcie własnego mieszkania i utrzymanie rodziny.
"Coraz mniej osób przyjmuje uchodźców do swoich domów.
Widzę jednak, że nadal utrzymują kontakt z rodzinami, które wcześniej u nich mieszkały. Pomagają im znaleźć pracę, kursy języka polskiego" - mówi Keryk.
Pomoc zatem maleje, a zarazem zmienia formę. Polki i Polacy zaczynają wspierać Ukrainki w mniej doraźny sposób. Pomagają im w rozpoczęciu samodzielnego życia w nowym kraju.
Kobiety są bardziej zaangażowane w pomaganie uchodźcom niż mężczyźni. Statystycznie więcej kobiet dostrzega w kręgu bliskich przyjaciół czy znajomych wsparcie dla potrzebujących — to 44 proc. , wśród mężczyzn tylko 37 proc. Jednocześnie więcej mężczyzn (36 proc.) niż kobiet (30 proc.) deklaruje, że nie pomaga wcale.
Największym troską o los innych nadal wykazują się kobiety w wieku 40-59 lat. Starsi mężczyźni pomagają najmniej. Aż 44 proc. z nich nie angażuje się we wsparcie Ukrainek i Ukraińców wcale. I nie zna nikogo wśród rodziny i znajomych, kto to robi.
Co ciekawe, w akcjach pomocowych bierze udział mniej kobiet w wieku 18-39 lat - 35 proc., niż mężczyzn - 43 proc. Za to najwięcej z nich deklaruje, że uchodźcom pomaga ktoś z bliskich przyjaciół lub znajomych.
Część ludzi o dobrym sercu rezygnuje z pomocy, inni, których na to stać, wykładają pieniądze z własnej kieszeni.
"Na kończącą się pomoc wpływa głównie inflacja i drożyzna. Ludzie są zmęczeni coraz wyższymi kosztami utrzymania. Boją się zimy"
- mówi Keryk.
Prawdopodobnie to właśnie z tego powodu udział w akcjach pomocowych deklaruje najwięcej tych, którzy zarabiają powyżej 7 tys. zł miesięcznie na osobę w rodzinie — blisko połowa z nich (46 proc.). To zrozumiałe, że osoby zamożniejsze — szczególnie przy kończącym się wsparciu państwa — pomagają bardziej. Mają więcej środków, by to robić. Nie potwierdza się stereotyp bogatych osób, które skupiają na własnych interesach.
Pozytywnie zaskakują osoby, które mają dochody między 2,5 a 4,5 tys. zł. Są prawie tak samo zaangażowane w pomoc jak zamożniejsi (44 proc.). Mimo niższych dochodów potrafią dzielić się mieszkaniem, ubraniami, żywnością i swoim czasem z Ukrainkami i Ukraińcami.
Jak widać, pomoc rośnie wraz z wykształceniem. Osobiście angażuje się w nią najwięcej osób z wykształceniem wyższym — aż 46 proc. badanych. Ponad połowa z nich ma wśród bliskich przyjaciół i znajomych, kogoś, to kto bierze udział w akcjach pomocowych.
Najmniej pomagają Polki i Polacy wykształceniem podstawowym i zawodowym.
Różnice w zaangażowaniu w akcje pomocy widać też wśród elektoratów partyjnych. Im bliżej do prawicowych poglądów, tym pomoc jest mniejsza. Tylko 23 proc. wyborców Konfederacji angażuje się w nią po pół roku wojny. To fatalny wynik. I odpowiedź na ksenofobiczne poglądy liderów partii oraz projekt "Stop ukrainizacji Polski".
Na drugim miejscu niepomagania są wyborcy PiS - 35 proc. W jakiejś mierze jest to odbiciem socjalnej charakterystyki tego elektoratu — relatywnie dużego udziału osób mniej wykształconych i uboższych.
Najbardziej solidarni z Ukrainą są wyborcy Szymona Hołowni - 51 proc. wyborców Polski 2050. podobnie elektorat Koalicji Obywatelskiej - 49 proc. Zwolennicy Lewicy mają najwięcej kontaktów i widzą najwięcej pomocy dookoła siebie.
W marcu 2022 wieś wypadła nawet nieco lepiej niż miasta w rankingu pomocy: aż 65 proc. mieszkańców i mieszkanek deklarowało swój udział w pomocy uchodźcom. To zaskakujące jak bardzo na początku wojny w Ukrainie w pomoc zaangażowały się nawet najmniejsze miejscowości.
Po pół roku wieś zdecydowanie przegrywa z miastem. Własne zaangażowanie w mniejszych miejscowościach spadło do 39 proc., w największych miastach to aż 51 proc.
"Uchodźcy przychodzą do nas z poważniejszymi problemami niż na początku wojny. Potrzebują pomocy w załatwieniu spraw urzędowych czy znalezieniu pracy. Największy problem mają jednak ze znalezieniem zakwaterowania — mówi Keryk. - To problem, bo ceny poszły w górę i osób z Ukrainy nie stać na zapłacenie kaucji i wynajem mieszkania. To bariera nie do przejścia. Wiele osób, które są teraz w Polsce nie może wrócić do Ukrainy, bo regiony, z których pochodzą są objęte działaniami wojennymi. Polskie państwo powinno zainterweniować. Współpraca władzy centralnej z samorządową i przygotowanie rozwiązań z zakwaterowaniem jest niezbędne. Ten problem będzie się powiększał szczególnie zimą".
* Sondaż Ipsos dla OKO.press, 6-8 września 2022, badanie telefoniczne (CATI), na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków, liczebność próby 1009 osób.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Dziennikarka, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, studiowała też nauki humanistyczne i społeczne na Sorbonie IV w Paryżu (Université Paris Sorbonne IV). Wcześniej pisała dla „Gazety Wyborczej” i Wirtualnej Polski.
Komentarze