Siatka fanpejdży, docierająca do nawet 4,5 mln Polaków, szerzy na Facebooku dezinformację i wspiera antyunijnych polityków, w tym wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza. Promuje też prawicowe media, m.in. TV Republika - ustaliło śledztwo OKO.press. Sześć razy mniejszą międzynarodową siatkę sterowaną z Rosji FB usunął. Dlaczego nie usunął polskiej?
"Nienawidzący Ukrainy” tajemniczy biznesmen Konrad Piotrowski i Marta Sz., specjalistka od PR-u z Kielc, stworzyli medialną potęgę – siatkę co najmniej 80 fanpejdży, śledzonych przez miliony Polaków.
Wykorzystują strony gromadzące np. fanów pielęgnacji urody ("Sposoby na długie włosy") lub uczniowskich memów ("Szkoła to ZŁO ;D"), by udostępniać na nich fake newsy o Ukraińcach i rosyjską propagandę straszącą III wojną światową.
Te same fanpejdże wspierają marketingowo polityków Janusza Korwin-Mikkego i Leszka Millera (obaj kandydują do europarlamentu) oraz Adama Andruszkiewicza, wiceministra cyfryzacji. To ten resort odpowiada za kontakty z Facebookiem. W 2016 roku Andruszkiewicz, jako lider Młodzieży Wszechpolskiej, po usunięciu przez Facebooka fanpejdży narodowców, grzmiał, że FB "NIE MOŻE dowolnie kasować i banować".
Teraz promująca m.in. Andruszkiewicza siatka fanpejdży od trzech lat narusza zasady Facebooka, w sposób, który łudząco przypomina działanie sterowanych z Rosji siatek w Europie i Azji, usuniętych przez FB za poważne naruszanie jego zasad. Odkrytą przez nas siatkę zgłosiliśmy Facebookowi cztery miesiące temu. Wciąż czekamy na reakcję.
Wyniki naszego śledztwa opublikowaliśmy w trzech częściach.
Dwie poprzednie można przeczytać tutaj:
Dzisiaj opisujemy, w jaki sposób siatka narusza zasady Facebooka i jak jej twórcy zarabiają na promowaniu w niej prawicowych mediów, w tym serwisu Telewizji Republika i portalu Tomasza Terlikowskiego. Oraz jak próbują je przejmować.
17 stycznia 2019 roku Facebook zlikwidował siatkę 364 fanpejdży i profili działających w 13 krajach Europy i Azji, m.in. w Estonii i Łotwie, na Litwie i Białorusi. Powodem było łamanie zasad Facebooka "nieautentycznymi działaniami":
strony gromadzące osoby zainteresowane prognozą pogody lub piłką nożną regularnie przemycały treści polityczne, a ich administratorzy posługiwali się fałszywymi kontami.
Śledztwa Facebooka i działającej niezależnie od niego grupy analityków DFRLab wykazały, że fanpejdże były kierowane przez osoby powiązane ze Sputnik News. To rosyjska agencja informacyjna, której portale eksportują kremlowską propagandę na cały świat, w 30 językach.
Kilka dni wcześniej, 11 stycznia, Facebook usunął 16 polskich fanpejdży, które także z początku gromadziły fanów m.in. piłki nożnej, ale publikowały treści polityczne.
Facebook ujawnił, że administratorzy tych stron wielokrotnie zmieniali ich nazwy i przyłączali je do innych, "nacechowanych politycznie", żeby sztucznie zwiększyć liczbę ich fanów.
Po ogłoszeniu tego komunikatu OKO.press przekazało dyrektorowi Facebooka ds. komunikacji w Europie Środkowo-Wschodniej informacje o odkrytej przez nas siatce, liczącej teraz co najmniej 80 fanpejdży.
Jak pisaliśmy w pierwszej części cyklu, siatkę stworzyli Konrad Piotrowski i Marta Sz. (nie podajemy jej nazwiska ze względu na toczący się przeciwko niej proces; szczegóły niżej). Formalnie zarządza nią Sz., ale - jak twierdzą nasi rozmówcy - faktycznie o najważniejszych sprawach decyduje Piotrowski.
Przed stworzeniem siatki zajmował się budową portali z ogłoszeniami, reklamą internetową i biznesowym mailingiem. Według jego byłego współpracownika "nienawidzi Ukrainy i Unii Europejskiej".
Marta Sz. wcześniej pracowała w PR i reklamie. Jest właścicielką firmy N.M.B. i spółki P.G.M., które
wydają grupę portali podszywających się pod znane media i publikujących artykuły z tabloidowymi newsami, a także z fake newsami i rosyjską propagandą. Artykuły tych portali udostępniane są przez siatkę 80 facebookowych fanpejdży.
Nie wiadomo, czy stworzone i promowane przez nich strony oraz fanpejdże zwiększające klikalność tych stron to po prostu model biznesowy, czy mechanizm stworzono dla realizacji celów politycznych. Ale faktem jest, że siatka szerzy dezinformację i wspiera na Facebooku prorosyjskich polityków i prawicowe media.
Jak pisaliśmy, rozpowszechniała m.in. teksty "Portalu Niezależnego", wspierającego marketingowo Janusza Korwin-Mikkego oraz endeckiego "Prosto z Mostu", które Adam Andruszkiewicz wskazuje jako swoją oficjalną stronę.
Zlikwidowana przez Facebooka rosyjska siatka, która działała w 13 krajach, gromadziła łącznie 853 413 fanów. Facebook ujawnił, że śledziło je 790 tys. unikalnych użytkowników.
Według naszych obliczeń, fanpejdże polskiej siatki, stworzonej przez Konrada Piotrowskiego i Martę Sz., gromadzą łącznie co najmniej 4,9 mln fanów.
Na początku 2016 roku fanpejdży było osiem i gromadziły przede wszystkim fanów historii Polski. Największy z nich, "Historia, jakiej nie poznasz w szkole", udostępniał ciekawostki o polskiej historii. Miał ponad 300 tys. polubień na FB - dla porównania: mniej więcej tyle osób śledziło wtedy fanpejdż TVP Info. Osiem fanpejdży miało łącznie około 1,2 mln polubień.
Jak ustaliliśmy, prowadziło je dwóch nastolatków o patriotycznych poglądach. Ich potencjał docenił Tomasz Kwaśnicki, redaktor naczelny portalu kresy.pl. Za regularne udostępnianie linków do swoich artykułów zaoferował stały dochód.
Kresy.pl to portal, który oficjalnie stawia sobie za cel pielęgnowanie pamięci o kresowiakach. Według ekspertów i dziennikarzy zajmujących się tematyką wschodnią, narracja kresowa jest tam jednak tylko zasłoną dla treści wzmacniających kremlowską propagandę. Kresy.pl sławią siłę rosyjskiego oręża, wieszczą koniec Unii Europejskiej, podważają wiarygodność NATO i przekonują, że "ukraiński nacjonalizm jest groźniejszy od rosyjskiego imperializmu".
Wsparcie patriotycznych fanpejdży pozwoliło "Kresom" na zwiększenie liczby wejść na stronę i zatrudnienie dodatkowego pracownika. Wtedy Kwaśnicki skontaktował nastoletnich administratorów fanpejdży ze swoim współpracownikiem Konradem Piotrowskim.
Piotrowski i Marta Sz. na podobnej zasadzie, jak wcześniej Kresy.pl, zaczęli promować przez osiem historycznych fanpejdży na Facebooku portale spółek N.M.B. oraz P.G.M. Dzięki temu strony te zaistniały w internecie i zaczęły na siebie zarabiać.
Później siatka fanpejdży używanych do promocji portali zaczęła się rozrastać (jak wspomnieliśmy, dziś jest ich około 80). Według naszych rozmówców, część tych fanpejdży Piotrowski i Marta Sz. założyli sami, inne kupili lub przejęli.
Rozbita przez Facebooka międzynarodowa siatka fanpejdży była sterowana za pomocą kont użytkowników z fałszywymi nazwiskami. Jak ujawniło śledztwo FB i DFRLab, stali za nimi Rosjanie. A kto stał za polską siatką?
Według naszych rozmówców, administratorami części z 80 fanpejdży były konta użytkowników "Mark Piotrowski' i "Alicja Wagner".
Jak ustaliliśmy, konto "Piotrowskiego" jest powiązane z mailem... Konrada Piotrowskiego. A konto "Wagner" - z adresem mailowym, na który rejestrowane były niektóre portale siatki Piotrowskiego i Marty Sz. oraz strona firmy N.M.B.
Marta Sz. na swoim oficjalnym profilu pisze głównie o wychowywaniu dzieci, utrzymywaniu formy i popularnych powieściach. "Alicja Wagner" ma za to wyraziste poglądy polityczne. "W interesie Polski jest by była Ukraina! ale mała i słaba" - komentowała pod postem z 2017 roku z mapą, na której terytorium obecnej Ukrainy jest w większości zagarnięte przez sąsiadów.
Mapę udostępnił Konrad Rękas, dziennikarz, komentator "Sputnik Polska" i wiceprzewodniczący prokremlowskiej partii Zmiana, której szef przebywa w areszcie oskarżony o szpiegostwo na rzecz Rosji i Chin. "Wagner" wielokrotnie udostępniała i komentowała jego posty (zgadzając się z ich treścią).
Rękas, "Piotrowski" i "Wagner" są facebookowymi znajomymi od 2012 roku.
"Piotrowski" pracował z Rękasem także w portalu twojazmiana.pl (z opiniami o salonach urody). Rękas był jego wicenaczelnym między 2010 a 2012 rokiem. Stronę prowadziła zaś Katarzyna Piotrowska. Nie udało nam się ustalić, czy to rodzina Konrada Piotrowskiego.
Fanpejdże zlikwidowanej przez Facebook siatki Sputnika w większości prezentowały się z początku jako apolityczne strony, gromadzące fanów wokół tematów takich jak pogoda, podróże, jedzenie, moda, sport, zwierzęta czy piękne kobiety.
Ale często publikowały posty niezwiązane z deklarowanym profilem i linki do artykułów związanych "z sentymentami antynatowskimi, ruchami protestacyjnymi i antykorupcyjnymi". Facebook usunął je, bo uznał, że takie działanie łamie jego zasady, wprowadzając w błąd użytkowników.
Siatka Piotrowskiego i Marty Sz. także w większości składa się z fanpejdży, które z początku nie były związane z polityką.
Są wśród nich strony fanów klubów piłkarskich (Real Madryt w mym sercu), marek samochodów (BMW - pasja, całe życie), Jana Pawła II (Św. Jan Paweł II), pielęgnacji włosów (Sposoby na długie włosy), wystroju wnętrz (Genialne pomysły wystroju wnętrz), sportowych butów (Air Maxy) i strony z rozrywką (Oznacz kogoś i Szkoła to ZŁO! ;D). Tylko pojedyncze przyciągały sympatyków określonych polityków (Lech Kaczyński - Nasz Prezydent) lub światopoglądu narodowo-katolickiego (Bóg Honor Ojczyzna).
Naliczyliśmy ich w sumie 83, ale najprawdopodobniej lista nie jest kompletna.
Niektóre fanpejdże siatki Piotrowskiego i Marty Sz. dziś noszą nazwy portali należących do ich grupy. Początkowo jednak nazywały się inaczej i gromadziły fanów niezainteresowanych politycznymi treściami.
Na przykład fanpejdż portalu wsieci24.pl, należącego do grupy Piotrowskiego i Marty Sz., początkowo nazywał się "Zdjęcia z utraconych aparatów". W styczniu 2018 roku został przemianowany na "Zdjęcia", a następnie na "Zdjęcia wsieci24.pl" i ostatecznie na "wsieci24.pl".
Kolejne fanpejdże z siatki powstały z przez scalanie założonych przez Martę Sz. facebookowych stron ze stronami apolitycznych fanpejdży.
Oba sposoby służą zmyleniu algorytmów Facebooka, który stara się przeciwdziałać handlowaniu swoimi stronami. W styczniu 2019 roku Facebook usunął 16 polskich fanpejdży za stosowanie m.in. właśnie takich praktyk.
Po przejęciu przez siatkę Piotrowskiego i Marty Sz. wszystkie fanpejdże zaczynały publikować linki do artykułów ich portali. Na przykład gromadzący nastolatków fanpejdż "Szkoła to ZŁO! ;D" początkowo zamieszczał szkolne memy. Po przejęciu przez twórców siatki zaczął publikować m.in. szerzące rosyjską propagandę teksty z portalu innapolityka.pl
Użytkowników fanpejdży trudniej oszukać niż algorytmy. Wielu rozczarowanych fanów próbowało apelować do administratorów o trzymanie się tematu, a gdy to nie skutkowało, opuszczali je.
Po zmianie profilu i nazwy fanpejdże traciły część fanów, ale większość użytkowników nie przestawała ich obserwować.
Dzięki temu portale promowane w siatce Piotrowskiego i Marty Sz. zdobyły błyskawiczną popularność. Na przykład publikujący fake newsy superekspress.pl zaledwie w ciągu 20 dni marca 2018 roku zanotował około miliona wejść.
Według byłego współpracownika siatki portale z fake newsami osiągają niekiedy nawet 2 mln wejść miesięcznie.
Jak ustaliliśmy, linki do portali Marty Sz. udostępniają m.in. pracownicy kierowanej przez nią firmy N.M.B. W kilkuminutowych odstępach ręcznie wrzucają je na kolejne fanpejdże należące do siatki.
Siłę rażenia siatki fanpejdży jej twórcy wykorzystują jednak nie tylko do promowania swoich stron. Jak ustaliliśmy, od 2016 roku zarabiali na udostępnianiu treści kilkunastu prawicowych portali i videoblogerów.
"Pan Konrad sam się do nas odezwał. To był 2016 roku, byliśmy dopiero 2-3 miesiące od odpalenia portalu. Polecono go nam jako osobę, która potrafi generować ruch na stronie. Faktem było, że z początku wzrósł ruch i nasze zarobki" - opowiada OKO.press Magdalena Derucka z prawicowego portalu wRealu24.pl.
Twórcy siatki obsługiwali także konto YouTube Marcina Roli, dziennikarza wRealu24.pl.
W siatce Piotrowskiego i Marty Sz. udostępniane były też:
Choć nad siatką fanpejdży pełną kontrolę (status administratora) mają tylko najbliżsi współpracownicy Konrada Piotrowskiego i Marty Sz., redaktorzy współpracujących z nimi portali dostają możliwość samodzielnego publikowania na nich postów (status redaktora).
W szczytowym momencie do fanpejdży miało dostęp ponad trzydzieści osób z różnych mediów. "Mieliśmy rozpisane godziny, o których mamy publikować swoje teksty" - opowiada nam były współpracownik Piotrowskiego i Marty Sz.
Współpracujący z siatką dziennikarze musieli więc zdawać sobie sprawę, że fanpejdże takie jak "Sposoby na długie włosy" nie zostały założone po to, by gromadzić fanów prawicowych mediów. Musieli też widzieć, że fanpejdże zapełniane są także linkami do konkurencji i do tabloidowych portali szerzących dezinformację.
Prawdopodobnie po to, żeby zdobyć dostęp do fanpejdży siatki, dodawali też do znajomych na Facebooku "Marka Piotrowskiego" i "Alicję Wagner". Musieli więc wiedzieć, że to fałszywe konta i mieli okazję zauważyć, że "Wagner" udostępnia i komentuje posty Konrada Rękasa z prokremlowskiej Zmiany.
Wiosną 2018 roku wśród znajomych "Alicji Wagner" byli m.in. Leszek Miller (były premier), Krzysztof Tenerowicz (prawa ręka Andruszkiewicza), Sebastian Moryń (wicenaczelny TV Republika) i Małgorzata Terlikowska (redaktor naczelna "Małego Dziennika"). Gdy poprosiliśmy Tomasza Terlikowskiego, by zapytał żonę o prawdziwą tożsamość "Wagner", następnego dnia już zniknęła z jej znajomych.
Większość redakcji i dziennikarzy już nie współpracuje z Piotrowskim i Martą Sz. Według naszych rozmówców przynajmniej w kilku przypadkach Piotrowski i Marta Sz. próbowali ich oszukać, a nawet przejąć kontrolę nad ich portalami i fanpejdżami. Niekiedy z powodzeniem.
Działali według stałego schematu.
Wroński opowiedział nam, jak w styczniu 2017 roku Piotrowski zmienił hasło do jego kanału na YouTube. Wrońskiemu udało się jednak je przywrócić i zabezpieczyć przed ponownym przejęciem.
Mniej szczęścia mieli dwaj nastolatkowie, którzy udostępniali Piotrowskiemu swoje patriotyczne fanpejdże. Marta Sz. po prostu pozbawiła ich funkcji administratorów.
Jak ustaliliśmy, w Sądzie w Rejonowym w Gliwicach trwa proces, w którym Sz. jest oskarżona o "przywłaszczenie prawa majątkowego w postaci uprawnienia do administrowania czterema stronami w serwisie Facebook". Największy z nich - licząca ponad 300 tys. fanów "Historia, jakiej nie poznasz w szkole" - został później usunięty przez FB, prawdopodobnie za naruszanie zasad. Na dwóch z nich (Milion polubień dla Polskich piłkarzy, I love Poland) wciąż udostępniane są artykuły z portali Marty Sz.
Wroński i Marcin Rola z wRealu24 w lutym 2018 roku o próbach próbach oszukania ich przez Piotrowskiego i Martę Sz. opowiedzieli na swoich kanałach na YouTube. Nie ujawnili ich nazwisk ani nazwy firmy N.M.B. Mimo to, dzień po audycji do Wrońskiego "dzwoniła cała Republika".
Choć wiedza o praktykach Konrada Piotrowskiego krąży w środowisku prawicowych mediów, jego siatka wciąż udostępnia linki do
Linki do portali Marty Sz. i do telewizjarepublika.pl własnoręcznie udostępniał nawet zastępca redaktora naczelnego TV Republika ds. online Sebastian Moryń.
Co więcej, własnoręcznie udostępniał w siatce także linki do portali, należących do Marty Sz.
W rozmowie z OKO.press Moryń przyznał, że Marta Sz. pozwoliła mu udostępniać linki na swoich fanpejdżach już na początku 2016 roku, gdy był wicenaczelnym fronda.pl (jego szefem był wtedy Terlikowski). Zastrzegł jednak, że ani on, ani TV Republika za taką możliwość nic nie płaci.
"Niemożliwe. Konrad zarabiał na wszystkich portalach, które udostępniał" - mówi nam anonimowo były współpracownik Piotrowskiego.
Zapytaliśmy Morynia, czy wie, że fanpejdże w większości są kierowane do nastolatków oraz młodych ludzi i nie mają związku z polityką, a wykorzystywanie ich do promocji politycznych treści jest niezgodne z zasadami Facebooka. Odpowiedział, że ma dostęp tylko do stron "społeczno-kulturalno-politycznych", a fanpejdży dla nastolatków "nie kojarzy".
Tymczasem artykuły telewizjarepublika.pl udostępnia na przykład fanpejdż siatki o nazwie "Zjarane Ziomki". 3 maja pojawił się na nim tekst kpiący z Grzegorza Schetyny, który wystąpienie Donalda Tuska nazywał "bełkotem, jakiego dawno nie słyszano".
W efekcie współpracy prawicowych mediów z administratorami siatki fanpejdży, w niczym nie przypominają już one "fanowskich stron", którymi były początkowo i za które formalnie wciąż uchodzą.
Na przykład na fanpejdżu o Janie Pawle II tuż obok siebie pojawiają się szerzące rosyjską propagandę posty "Innej Polityki" o zbliżającej się wojnie USA z Rosją, artykuł pch24.pl o jodze jako "sposobie na zgubienie duszy", "news" serwisu TV Republika o "wstrząsającej wizji ojca Pio o III wojnie światowej" i reklama Akademii Patriotyzmu Krzysztofa Tenerowicza, współpracownika Adama Andruszkiewicza.
Nie trzeba znać regulaminu Facebooka, żeby zrozumieć, że skupowanie i zmienianie nazw facebookowych stron, by na ekrany ich fanów przemycać prawicową prasę przetykaną rosyjską propagandą, nie jest uczciwą praktyką marketingową.
Tomasz Terlikowski, którego "Mały Dziennik" wypromował się dzięki siatce fanpejdży Piotrowskiego, w rozmowie z OKO.press przyznał, że "nie podoba mu się, że te strony całkiem zmieniały swój profil i nazwę". Nie miał jednak sobie nic do zarzucenia, odpowiedzialność zrzucając na "absurd Facebooka".
Prawicowe media w siatce znacząco zwiększają liczbę swoich czytelników, co przekłada się na pieniądze z reklam. Na przykład "Mały Dziennik" Terlikowskich w maju 2017 roku, po zaledwie pięciu miesiącach działalności, notował prawie 1,9 milionów odsłon. Według wyliczeń "Wirtualnych Mediów" czyniło to go jednym z najpopularniejszych portali założonych w 2016 roku.
17 stycznia 2019 roku przekazaliśmy Janowi Ściegiennemu, dyrektorowi Facebooka ds. komunikacji w Europie Środkowo-Wschodniej, informacje o głównych ustaleniach naszego śledztwa. Dostał od nas listę adresów kilkudziesięciu fanpejdży siatki, ich administratorów i portali, których artykuły udostępniane są przez siatkę.
Wykazywaliśmy, że fanpejdże w odkrytej przez nas siatce naruszają zasady Facebooka w taki sam sposób, jak usunięte kilka dni wcześniej 16 polskich fanpejdży. Wskazaliśmy też przykłady udostępnianych w siatce fake newsów i rosyjskiej propagandy. Zapewniliśmy, że w razie potrzeby możemy dostarczyć bardziej szczegółowe informacje.
Zwróciliśmy też uwagę, że na funkcjonowaniu siatki fanpejdży korzysta Adam Andruszkiewicz oraz jego bliski współpracownik Krzysztof Tenerowicz. Było to kilka tygodni po tym, gdy Andruszkiewicz został wiceszefem Ministerstwa Cyfryzacji, czyli resortu odpowiedzialnego za współpracę z internetowymi gigantami.
Jeszcze w 2018 roku Ministerstwo Cyfryzacji pod naciskiem narodowców jako pierwsze na świecie wynegocjowało z Facebookiem porozumienie, umożliwiające odwoływanie się użytkowników od decyzji o zablokowaniu konta lub posta.
Porozumienie prawdopodobnie było efektem protestów środowisk narodowych przeciwko zablokowaniu przez Facebook fanpejdży m.in. Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, ONR i Młodzieży Wszechpolskiej oraz profili ich działaczy tuż przed Marszem Niepodległości w 2016 roku.
Andruszkiewicz, wówczas jako lider MW grzmiał wtedy (na Facebooku): "Nie mogę już czytać tego lewackiego bełkotu, że Facebook to prywatna firma, więc może robić w Polsce co chce, kasować, banować dowolnie itd. OTÓŻ NIE MOŻE!".
W styczniu 2019 roku przedstawiciel Facebooka zapewnił nas, że w ciągu kilku dni przekazał wyniki naszego śledztwa zespołowi, który w siedzibie Facebooka w USA pracuje nad zwalczaniem tzw. "nieautentycznych zachowań". Po kilku ponagleniach 11 maja dostaliśmy od FB odpowiedź, według której po naszym zgłoszeniu "usunął szereg kont naruszających zasady dotyczące autentyczności". Nie poinformował jednak, jakie to konta.
Profile "Marka Piotrowskiego" i "Alicji Wagner" wciąż działają. Działa też siatka co najmniej 80 fanpejdży.
Czekamy na dalsze kroki Facebooka.
Współpraca: Krzysztof Pacewicz
Media
Adam Andruszkiewicz
Janusz Korwin-Mikke
Leszek Miller
dezinformacja
fake news
Media społecznościowe
propaganda rosyjska
Sputnik News
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze