0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. TVP InfoFot. TVP Info

Krzysztof S. to 86-letni muzyk jazzowy, kompozytor, autor przebojów, współtwórca programów telewizyjnych dla dzieci “Tęczowy Music Box” w TVP1 i “Co jest grane?” w Polsacie oraz założyciel dziecięcego zespołu muzycznego “Tęcza”.

Polska Agencja Prasowa w poniedziałek 17 lipca 2023 poinformowała, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie wniosła do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu. Zarzut dotyczy wykorzystania seksualnego osoby poniżej 15. roku życia (art. 200 kodeksu karnego). Miało do niego dojść w 2017 roku w Puławach podczas warsztatów jazzowych organizowanych przez stowarzyszenie, którego prezesem był Krzysztof S. – podała prokuratura.

Krzysztof S. zaprzecza oskarżeniom. Odmówił składania wyjaśnień. Zarzuty dotyczą tylko jednej ofiary muzyka, choć przesłuchano wiele osób, które oskarżały go o molestowanie i gwałty. W 2022 prokuratura z powodu przedawnienia umorzyła śledztwo w sprawie dwóch innych kobiet. W 2018 roku złożyły zawiadomienie o gwałtach, których Krzysztof S. miał dopuścić się w latach 1997-1999.

“Bagno” Mariusza Zielke. Świadectwa ofiar

Do kolejnych ofiar Krzysztofa S. dotarł Mariusz Zielke, były dziennikarz “Pulsu Biznesu”, laureat nagrody Grand Press w kategorii dziennikarstwa śledczego w 2005 roku, który jednak od kilkunastu lat zajmuje się głównie pisaniem powieści kryminalnych („Wyrok”, „Sędzia”, „Człowiek, który musiał umrzeć”, „Formacja trójkąta”, „Twardzielka”, „Nienawiść”, „Dobre Miasto”...).

30 czerwca 2023 umieścił na YouTube 38-minutowy dokument p.t. ”Bagno”. Wyemitowała go 19 lipca TVP1 i TVP Info. Wcześniej zrobiła to TV Republika.

Zielke zapewnia w filmie, że rozmawiał z ponad 40 kobietami i mężczyznami, które jako dzieci były wykorzystywane seksualnie przez Krzysztofa S. Pierwsze ofiary – już w latach 60. XX w. Kilka z tych osób wypowiada się przed kamerą. Muzyk miał wykorzystywać swoje ofiary na obozach organizowanych przez fundację Tęcza i we własnym domu.

“Pamiętam, że w autokarze, jak kiedyś jechaliśmy na występ, S. chodził po autokarze i brał sobie kolejne dziewczynki na kolana. Wkładał im ręce pod bluzkę, ręce w majtki. A potem jak mu się jedna dziewczynka znudziła, szedł do innej” – mówi w filmie Ewa Gajda.

Opowiedziała dziennikarzowi, jak S. dotykał ją po całym ciele i włożył jej rękę w majtki, gdy miała zaledwie 10 lat. Był 1992 roku. Gajda razem z koleżankami z zespołu „Tęcza” pojechała wtedy na wakacyjny obóz do Kielc. Gdy opowiedziała o tym mamie, ta zabrała ją z obozu i złożyła zawiadomienie na policji. Zeznania dziesięciolatki zostały uznane za wiarygodne przez biegłą psycholog, ale nie uwierzyli jej śledczy. Powód: mała Ewa pomyliła datę zdarzenia.

Inna bohaterka filmu opowiada o pokoju, do którego zapraszał ją Krzysztof S.

“Było łóżko, na którym zachęcał dzieci do tego, żeby się położyły. Miał biurko zamykane na klucz. W tym biurku album ze zdjęciami dzieci. Pokazywał mi ten album i opowiadał mi, jak wprowadzał w życie, w dorosłość, w karierę zawodową niektóre te dziewczyny. Choć byli i chłopcy na zdjęciach. Wśród tych zdjęć odnajdywałam wiele znanych dzisiaj twarzy, wokalistek”.

Zielke opisał już część tych historii w serii artykułów na swoim blogu na platformie salon24.pl. W sierpniu 2019 cytował też anonim, który krążył w okolicach roku 2000 w środowisku jazzmanów:

„Kolejne skandaliczne postępowanie prezesa K. S. na warsztatach w Puławach i w Margoninie, gdzie nawet nie kryjąc się obmacuje młode dziewczynki, molestuje młode pianistki, kąpie się wraz z dziewczynkami w łazience w bursie dla uczniów warsztatów, wszyscy warsztatowicze o tym mówią ośmieszając w ten sposób środowisko jazzowe, głośno i blisko zawiadomienia prokuratury było o tym już w zeszłym roku” – pisał anonimowy jazzman.

Przeczytaj także:

Tuszowanie. Zielke oskarża media

W tym samym tekście Zielke zapowiedział, że nakręci o sprawie film. Miał udowodnić, że “Krzysztof S. był kryty zarówno przez środowisko, jak i bardzo wpływowych ludzi w Polsce”.

“Bagno” o środowisku muzycznym oraz telewizjach TVP i Polsat, które emitowały programy muzyka, jednak niemal nie wspomina. Zamiast tego uderza w media, które według Zielkego tuszowały sprawę. Tak się składa, że pretensje kieruje wyłącznie w kierunku mediów niezwiązanych z obecną władzą.

W TVP Info wręcz grozi: „Dla mnie temat Krzysztofa S. przestał być sprawą dziennikarską czy pisarską. To kwestia honoru. Odpowiedzialność poniesie nie tylko on, ale także osoby, które o tym wszystkim wiedziały i nic w tej sprawie nie zrobiły”.

Dla mediów zaangażowanych po stronie władzy sprawa jest jasna: „S. to człowiek doskonale poukładany w świecie biznesu, kultury i polityki. Do tego nie pasował do obrazka walki z pedofilią, która miała dotyczyć tylko osób duchownych ” – komentował w TVP Info Tomasz Sakiewicz, naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”.

Przez znaczną część filmu Zielke pokazuje swoje rozmowy telefoniczne z redaktorami naczelnymi TVN24, “Wyborczej”, Onetu, “Newsweeka”, „Press” i OKO.press.

Rejestrował ich przebieg bez wiedzy i zgody rozmówców, z zaskoczenia. Niektórzy (jak Jarosław Kurski) nie kojarzyli sprawy S. Inni (jak Piotr Pacewicz z OKO.press) tłumaczyli, dlaczego nie chcą wystąpić w „Bagnie” postawieni wobec oskarżenia, że unikali tematu ze względu na „układy”. Jeszcze inni (jak Bartosz Węglarczyk z Onetu) argumentowali, że o sprawie pisali.

Wszystkich ich Zielke oskarża jednak o zignorowanie sprawy Krzysztofa S. Wyjątkiem jest redaktor naczelny “Rzeczpospolitej”, który zgodził się na rozmowę przed kamerą. Wobec niego nie wysuwa zarzutów.

Zarzuty są o tyle absurdalne, że o sprawie Krzysztofa S. wszystkie duże media pisały już w 2019 roku, powołując się na teksty Zielkego i “Wyborczej”. Praca autora “Bagna” została nawet doceniona przez jury nagród dziennikarskich, które składają się z dziennikarzy i naczelnych mediów: został nominowany do Grand Pressa w kategorii „śledztw” i do Nagrody Radia Zet.

Opis nominacji do Grand Pressa brzmiał tak: „Afera pedofilska przy produkcjach dla TVP i Polsatu – Mariusz Zielke (Salon24 i Winteresiespolecznym.pl) ujawnia, że podczas realizacji muzycznych programów dziecięcych dla dwóch największych stacji telewizyjnych w Polsce przez lata dochodziło do aktów pedofilii”.

Konkurencja w 2019 roku była silna, nagrodę dostał ostatecznie Bertold Kittel za dokument Pancerny Marian i pokoje na godziny”; nominowany był też cykl „Wieże bliźniaki prezesa PiS” Wojciecha Czuchnowskiego i Iwony Szpali z „Wyborczej” oraz „Jak uwłaszczył się Morawiecki” Jacka Harłukowicza, także z ”Wyborczej” .

Tuszowanie „Wyborczej”. O reportażu Michalewicz ani słowa w filmie

Szczególnie absurdalne są zarzuty Zielke wobec Izy Michalewicz, autorki reportażu w “Wyborczej” o dwóch ofiarach Krzysztofa S.

“W pewnym momencie jedna z reporterek »Wyborczej« pisze do mnie z taką trochę pretensją: »dlaczego ja to ujawniłem«? Z naszej korespondencji wynika, że wie o sprawie od jesieni 2018 roku. To ja się pytam: wie pani od roku i pani pisze, że nic z tym nie zrobiła? »Bo nie miałam zgody ofiar«” – opowiada w filmie Zielke.

Inaczej sprawę przedstawia Michalewicz. 3 lipca 2023 napisała na Facebooku:

“Prawda jest taka (w komentarzu publikuję jeden ze skrinów tej rozmowy), że to Zielke napisał do mnie w wiadomości prywatnej z prośbą o kontakt do kobiet skrzywdzonych przez S. [...]

W tym czasie Zielke opublikował na swoim blogu informację, że »pewien muzyk« molestował dzieci, i rozpoczął na ten temat kampanię nagłaśniającą. Dopiero po jakimś czasie dodał, kim ten muzyk jest. Z komentarza w internecie dowiedział się, że zajmuję się tą sprawą i do mnie napisał.

Reportaż w »Dużym Formacie« ukazał się 19 sierpnia 2019 roku. Ale o tym już Zielke w »Bagnie« nie wspomniał, oskarżając wszystkie media o milczenie. Odmówiłam udzielenia kontaktów, ponieważ kobiety, z którymi rozmawiałam, zaufały mi i w żadnym wypadku nie chciały rozmowy z nikim innym. Uszanowałam ich decyzję”.

„Zielke kampanię oszczerstw wobec mnie rozpoczął już w 2019 roku, mówiąc w różnych mediach, że nie zajęłam się sprawą i że przez rok ukrywałam pedofilię. Dla reporterki z takim stażem jak mój, która niemal 30 lat pracuje na zaufanie społeczne, jest to straszliwy cios. W prawie karnym jest na to art. 212, czyli zniesławienie. Pisanie o sprawie S. odbiło się rykoszetem na mojej psychice. Przez dwa lata leczyłam się na PTSD. I ze skutkami tej pracy zmagam się do dziś” – mówi OKO.press Iza Michalewicz.

Zielke na blogu napisał, że wie o trzech ofiarach artysty, pracującego przy programach „Tęczowy Music Box” i „Co jest grane?”. 4 sierpnia 2019 roku. W kolejnych dniach podał jego nazwisko i relacje kolejnych ofiar, które zgłosiły się do niego po pierwszym tekście.

Skoro „Wyborcza” opublikowała reportaż Michalewicz zaledwie dwa tygodnie później, dlaczego Zielke zarzuca jej tuszowanie sprawy?

Bo “postanowiła skupić się na urywku sprawy [...], skupiając się wyłącznie na dwóch ofiarach, które złożyły zawiadomienie do prokuratury” – oskarżał Zielke w tekście pt. “Media próbowały kryć pedofilię w show-biznesie!”.

Winą Izy Michalewicz miało być zatem niepisanie o innych ofiarach, z którymi nie miała bezpośredniego kontaktu.

Sekielski. „Nasza propozycja publikacji i promocji filmu...”

Kłamstwo Mariuszowi Zielkemu zarzuca też Tomasz Sekielski. W oświadczeniu z 9 lipca 2023 napisał:

“Nieprawdą jest, że Pan Mariusz Zielke próbował nas zainteresować sprawą pana Krzysztofa S. Nigdy nie przekazał nam propozycji zrobienia filmu na ten temat, czy innej formy publikacji. Co więcej, na przełomie 2020/2021 – gdy startowaliśmy z »Sekielski Brothers Studio« – Marek Sekielski skontaktował się z Mariuszem Zielke i zaproponował mu pomoc w dystrybucji filmu. Według zapewnień Mariusza Zielke jego film był wówczas kończony i niebawem miał się ukazać. Nasza propozycja publikacji filmu i promocji na naszych kanałach nie spotkała się z zainteresowaniem Pana Zielke”.

Sekielski zapowiedział, że rozważy pozwanie Zielke za zarzucanie mu “tuszowania sprawy Krzysztofa S.".

OKO.press. „Dziwne propozycje”

Zielke o tuszowanie oskarża także OKO.press i niżej podpisanego.

“Próbowałem namówić takiego dziennikarza z OKO.press, który zgłosił się do mnie w innym temacie. Prowadziliśmy tę korespondencję jakiś czas, rozmowy. Po czym pisze, że ma za mało danych, żeby coś z tym zrobić” – opowiada w “Bagnie”.

Z prowadzonej przez Zielkego narracji można wywnioskować, że temat podał nam na tacy. Że przekazał informacje o śledztwie w sprawie dwóch ofiar, o których napisała później Iza Michalewicz i kontakt do trzeciej, a my zignorowaliśmy ich wyznania.

Nic z tych rzeczy.

Zielke przekazał mi, że wie o wykorzystywaniu seksualnym dzieci przez Krzysztofa S. w maju 2019 roku. Nie wspomniał jednak w ogóle o śledztwie z zawiadomienia dwóch ofiar, choć, jak sam przyznaje w “Bagnie”, wiedział o nim od czerwca 2018 roku.

Zielke powiedział mi tylko, że rozmawiał z – jak ją nazwał – Moniką, jedną ofiarą Krzysztofa S. Zastrzegł jednak, że kobieta nie chce kontaktować się z mediami i mówi mi o niej bez jej zgody. Monikę uczynił wcześniej bohaterką swojej powieści „Bejbi”, opowiadającej, jak głosi napis na okładce, „o kulisach sekskorupcji w wielkim biznesie”.

Na pierwszych kilkunastu stronach tej ksiązki opowiedział o tym, jak w dzieciństwie Monikę wykorzystywał „Koneser” ze środowiska muzycznego. Zielke zdradził mi, że pierwowzorem „Konesera” był Krzysztof S. W książce nie podał jednak szczegółów, pozwalających łatwo go zidentyfikować.

Dostałem więc od Zielkego jedynie informację z drugiej ręki o ofierze, która nie chce kontaktu z mediami. Zielke zdawał sobie sprawę, że to za mało, żeby napisać tekst stawiający tak poważne zarzuty.

Zaproponował więc, żebym napisał w OKO.press artykuł, w którym ujawniłbym, że wiemy o pedofilu pracującym przy programach muzycznych Polsatu i TVP i zachęcił ofiary do kontaktu. Miał pomysł, żebym napisał o jego książce „Bejbi” i zasugerował czytelnikom OKO.press, że znajdą w niej wskazówki co do tożsamości sprawcy. Prosił też, żebym przedstawił ten temat w redakcji bez podawania jego nazwiska.

Te propozycje wydały mi się dziwne. Nie mając żadnych dowodów, nie mogliśmy pozwolić sobie na tego rodzaju insynuacje. Zielke zdawał się to dobrze rozumieć. Mimo to już w sierpniu 2019 oskarżył nas o tuszowanie sprawy Krzysztofa S. „OKO.press mógł tekst o tym zrobić już w maju” – napisał wtedy.

Kto tu kogo chce zaorać?

Dziś, w filmie “Bagno” pyta: “Jak wy wszyscy traktujecie problem wykorzystywania seksualnego dzieci? Czy was ten problem interesuje, czy was tylko interesuje zaoranie Kościoła?”.

To pytanie łatwo odwrócić: czy Zielkemu zależy na ofiarach Krzysztofa S. czy na zaoraniu mediów?

Na pewno w takim celu wykorzystuje go publiczna telewizja. W poniedziałek fragment „Bagna” TVP wyemitowano w wieczornym wydaniu „Wiadomości”. Ich reporter streścił przesłanie filmu w dwóch zdaniach: „Koncerny, które chcą, by je nazywano wolnymi, codziennie wysuwają podejrzenia przeciwko duchownym, ale o sprawie Krzysztofa S. mówią mało albo wcale. Nie interesuje ich los ofiar pedofilii, ale walka z Kościołem”.

A Zielke, stojąc przed kamerą rządowej telewizji, dodał: „I żeby ludzie wierzący się od Kościoła odwrócili. I żeby głosowali na partię, którą oni reprezentują. Niestety, takie mamy wolne media”.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze