W Dubiczach Osocznych (woj. podlaskie) ma powstać zakład utylizacji opon. To tylko 5 km od granicy Puszczy Białowieskiej - obszaru Natura 2000 i obiektu UNESCO. Firma zapewnia, że zakład żadnych szkód nie przyniesie, ale jej raport oddziaływania na środowisko inwestycji jest co najmniej wybrakowany. Ekolodzy i mieszkańcy stawiają sprawę jasno: Nie ma zgody!
Puszcza Białowieska w ostatnich latach nie ma szczęścia. W 2017 roku dotknęła ją niszczycielska wycinka, którą Ministerstwo Środowiska chce kontynuować. Teraz pojawiło się nowe zagrożenie: w Dubiczach Osocznych, miejscowości położonej niedaleko najcenniejszego lasu Europy, ma powstać zakład przetwarzania zużytych opon.
Wieś Dubicze Osoczne zaznaczona czerwonym wskaźnikiem
„Pomysł lokalizacji zakładu przetwórstwa tego typu odpadów w bliskości najcenniejszego lasu w Polsce i Europie, będącego obiektem Światowego Dziedzictwa Ludzkości, brzmi jak żart, ale niestety żartem nie jest” - ironicznie komentuje Tomasz Pezold Knežević z WWF Polska.
"Jeśli ta inwestycja dojdzie do skutku, może mieć bardzo negatywne skutki nie tylko dla przyrody, dla zdrowia i jakości życia mieszkańców, ale też dla potencjału turystycznego całego obszaru" - dodaje.
Dubicze Osoczne to niczym nie wyróżniająca się podlaska wieś, którą zamieszkuje niewiele ponad 100 osób. Leży - w prostej linii - ok. 5 km od Puszczy Białowieskiej - obszaru Natura 2000 i Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO. I tyle samo od rogatek Hajnówki.
Inwestor - firma Bella28Q - chce tu przetwarzać 14 tysięcy ton odpadów gumowych rocznie, głównie opon. Za pomocą tzw. pirolizy, w wyniku której dochodzi do rozpadu termicznego gumy w wysokiej temperaturze - ale bez udziału tlenu i innych utleniaczy (nie jest to spalanie).
W efekcie powstają sadza techniczna oraz oleje i gazy pirolityczne. Czego boją się ekolodzy i mieszkańcy?
"W przypadku wystąpienia sytuacji awaryjnych, np. pożaru zgromadzonych na składowisko odpadów gumowych, do środowiska mogą przedostać się toksyczne substancje takie jak: metale ciężkie, dioksyny, furany, pyły, węglowodory aromatyczne" - mówi OKO.press Tomasz Pezold-Knežević z WWF Polska.
Pezold-Knežević wskazuje również na to, że w przygotowanym przez inwestora raporcie oceny oddziaływania na środowisko (OOŚ) nie wykazano, jakie trujące substancje mogą przedostawać się do środowiska podczas działania instalacji.
Co prawda, w dokumencie zaznaczono, że podczas pirolizy - inaczej niż w spalaniu - nie powstają np. szkodliwe dioksyny i furany. Jednak Państwowa Inspekcja Sanitarna w swoich uwagach do OOŚ zauważyła, że podczas procesu powstają m.in. silnie rakotwórcze węglowodory aromatyczne.
Dlatego w raporcie powinna znaleźć się informacja, jak inwestor zamierza zabezpieczyć się przed wydostaniem się tych trucizn do otoczenia. A takowej tam nie ma.
Lista zastrzeżeń WWF do raportu OOŚ inwestora jest długa. „Brakuje w nim pełnej oceny wpływu planowanego przedsięwzięcia zarówno na walory przyrodnicze terenu, jak i jakość życia i zdrowie mieszkańców oraz potencjał rozwojowy gminy.
Inwestor w zasadzie nie przeanalizował, w jaki sposób inwestycja ta wpłynie na wyjątkowo cenne obszary przyrodnicze chronione w ramach parku narodowego, Natury 2000, rezerwatów i obszaru Dziedzictwa Ludzkości UNESCO" - czytamy w komunikacie prasowym organizacji.
Sprzeciwiają się nie tylko ekolodzy, ale mieszkańcy i lokalne organizacje, niepokoi się też Zarząd Powiatu Hajnowskiego.
„Podkreślić należy fakt, iż gmina Hajnówka, w tym wieś Dubicze Osoczne, położona jest na skraju Puszczy Białowieskiej, obszaru chronionego Natura 2000 Puszcza Białowieska i obszaru chronionego krajobrazu Puszcza Białowieska – a więc na obszarze, na którym szczególną uwagę zwraca się na aspekty związane z ochroną środowiska. Lokalizowanie na tak wrażliwym terenie zakładu przemysłowego, powinna cechować szczególna ostrożność” - czytamy w oficjalnym stanowisku samorządowców.
"Region wybrany pod planowaną inwestycję ma charakter rolniczy i bardzo wiele osób korzysta z przydomowych, ekologicznych ogrodów, sadów. Ucierpią niewielkie, rodzinne gospodarstwa agroturystyczne. Bardzo wzrośnie ruch samochodów ciężarowych, które będą dostarczać odpady gumowe” - martwią się Obóz dla Puszczy i Lokalsi przeciwko wycince Puszczy Białowieskiej.
Mieszkańcy zbierają też podpisy przeciwko budowie zakładu przetwarzania opon. „Wszyscy są przeciwni. Zebraliśmy tysiące podpisów również w samej Hajnówce. Będziemy się bronić rękami i nogami. Na początku nie mieliśmy w ogóle pojęcia czym jest piroliza, lecz gdy dowiedzieliśmy na czym ten proces polega to okazało się, że nie pozostaje on bez wpływu na środowisko” - mówiła "Dziennikowi. Gazecie Prawnej" Barbara Golonko, sołtys wsi Dubicze Osoczne.
Sołtys bardzo ostro skrytykowała też dokumentację OOŚ: „Raport był ośmieszeniem nas jako ludzi oraz samych urzędów. Same projekty urządzeń były rysowane ręcznie, poszczególne elementy urządzeń były dorysowywane. W treści jest napisane, że fabryka znajdować ma się w sąsiedztwie autostrady A1. Tu nie ma przecież żadnej autostrady".
Zgody na powstanie zakładu jeszcze nie ma. Sprawa cały czas toczy się przed Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Białymstoku oraz Powiatowym Inspektorem Sanitarnym w Hajnówce.
Instytucje zażądały od firmy uzupełnienia i poprawienia raportu. Pomoc mieszkańcom obiecały już m.in. WWF, Towarzystwo na Rzecz Ziemi, Obóz dla Puszczy, Lokalsi dla Puszczy, a do postępowania administracyjnego chce też przyłączyć się Greenpeace.
13 czerwca w świetlicy w miejscowości Chytra odbędzie się spotkanie w tej sprawie oraz rozprawa administracyjna. Mają się na niej stawić przedstawiciele firmy i przeciwnicy inwestycji.
Co ciekawe, firma Bella28Q próbowała uruchomić w 2018 roku zakład pirolizy w Gorzycach (woj. śląskie), również spotykając się z silnym oporem społecznym.
Przedstawiciel firmy pytany przez dziennikarzy o to, czy przedsiębiorstwo odstąpi od planowanej inwestycji, odpowiedział wtedy: „Na dziś nie podejmiemy decyzji. Ale rozważamy inne lokalizacje". Być może już wtedy chodziło mu o Dubicze Osoczne, tuż przy Puszczy Białowieskiej.
Niniejsza publikacja powstała dzięki współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla w Warszawie. Zawarte w niej poglądy i konkluzje wyrażają opinie autora i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze