0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Krzysztof Ćwik / Agencja Wyborcza.plFot. Krzysztof Ćwik ...

Chodzi o listę chorób genetycznych, które oznaczają dla człowieka niepełnosprawność, choć niektóre z nich zdarzają się na tyle rzadko, że lekarze-orzecznicy mogą o nich nie wiedzieć. W efekcie nie wystawiają chorym orzeczeń bezterminowych, bo “może się polepszy”. Natomiast rodzice chorych dzieci boją się komisji orzekających o niepełnosprawności. Miesiącami o niczym innym nie myślą, tylko zbierają dokumenty. Zamiast zajmować się zdrowiem własnej rodziny, zabiegają, żeby otrzymać dokument warunkujący udzielenie pomocy dziecku. To dodatkowa udręka, której według genetyków oraz lekarzy innych specjalności opiekujących się dziećmi z chorobami rzadkimi można uniknąć.

Wystarczy przygotować wytyczne z listą takich chorób.

Chodzi tu przede wszystkim o dzieci z niepełnosprawnością sprzężoną, uwarunkowaną, stałą. A więc z niezmienną chorobą, która często ma postępujący przebieg i nie rokuje wyzdrowienia.

Ministerstwo Rodziny kierowane przez ministrę Marlenę Maląg i Biuro Pełnomocnika ds. Osób z Niepełnosprawnościami jej zastępcę wiceministra Pawła Wdówika zamówiło taką listę. Grupa ekspertów współpracujących z organizacjami pacjenckimi zrobiła wykaz 235 chorób. Jakież było zdumienie środowiska, gdy większość z nich zniknęła z oficjalnego ministerialnego projektu. Te, które zostały (91 pozycji), były przepisane z błędami. Nie było tam też np. zespołu Downa.

View post on Twitter

Przeczytaj także:

Jak zniknęły 144 choroby?

Zrozpaczeni rodzice pytali w mediach społecznościowych, dlaczego tak się stało. Czy władza rozumie, co to znaczy regularnie stawać przed komisją orzeczniczą? Może ona orzec niepełnosprawność na rok, kilka lat, a w najlepszym razie – do 16. urodzin dziecka. Potem orzeczenia trzeba uzyskiwać na nowo, mimo że rzadka choroba, na którą cierpi człowiek, nie znika.

Kto zdecydował o zniknięciu ponad setki chorób i na jakiej podstawie?

Ponieważ Ministerstwo Rodziny tylko z rzadka odpowiadało na pytania dziennikarzy, a sprawa jest bardzo poważna, OKO.press postanowiło wykorzystać ścieżkę obywatelską. Złożyliśmy wniosek w trybie ustawy o informacji publicznej:

  1. Kiedy lista od ekspertów trafiła do Ministerstwa. Kto (komórka-organ) ją zamówił?
  2. Kto (komórka) pracował nad tą listą?
  3. Na jakiej podstawie dokonano zmian na liście?
  4. Czy istnieje dokument, w którym oszacowano konsekwencje wprowadzenia listy w pełnej (eksperckiej) i okrojonej (ministerialnej) wersji?
  5. Jeśli tak, prosimy o udostępnienie

Zgodnie z prawem (art. 13. 1. ustawy) odpowiedź na taki wniosek powinniśmy dostać w ciągu 14 dni – ale najwyraźniej to prawo w Ministerstwie nie obowiązuje. Nasze pytania i ponaglenia nic nie dawały. Minęły dwa miesiące. Pracownik Ministerstwa, który odbierał telefon i odpowiadał na maile, tłumaczył, że jest bezradny i nie wie, dlaczego odpowiedzi nie ma.

Pod groźbą sądu Ministerstwo udaje, że odpowiada

Poszliśmy więc – znowu w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej – do sądu. Już po tygodniu dostaliśmy coś, co ma być odpowiedzią. Nie jest, bo nie odpowiada na nasze pytania.

Ale dowiedzieć się z niej można, że “w Biurze Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych prowadzone były prace analityczne przy udziale krajowych ekspertów w dziedzinie medycyny zajmujących się diagnozowaniem i leczeniem chorób rzadkich”.

Co może oznaczać, że to właśnie Biuro ds. Osób z Niepełnosprawnościami ministra Wdówika zamówiło listę u ekspertów. Ale pewności nie ma.

To nie jest odpowiedź na pytanie pierwsze.

Następnie Ministerstwo pisze, że “przygotowany na podstawie tych prac wykaz niektórych rzadkich schorzeń genetycznych został przekazany do Ministra Zdrowia, celem zaopiniowania i przekazania sugestii Ministerstwa Zdrowia o prawidłowości wyboru tych schorzeń genetycznych".

Co może oznaczać, że choroby z listy zostały skreślone właśnie tam, w Ministerstwie Zdrowia. Ale może też znaczyć, że “przygotowany wykaz” był już wykazem skróconym w Ministerstwie Rodziny. Nie wiadomo przez kogo i na podstawie jakich kryteriów.

Zatem nie dostaliśmy też odpowiedzi na pytania 2-5.

Ministerstwo przedstawia problemy

Następnie Ministerstwo – już o to nie pytane – pisze, że niepełnosprawność uznaje się zgodnie z przepisami za trwałą, kiedy nie da się już poprawić stanu zdrowia. Tymczasem w przypadku chorób genetycznych, jeśli dziecko jest “intensywnie leczone i rehabilitowane, niejednokrotnie osiągnięte zostają efekty terapeutyczne, znacznie poprawiające stan funkcjonowania dziecka”.

Choć czytelnik może zrozumieć, że informację tę Ministerstwo Rodziny dostało z Ministerstwa Zdrowia, to przecież nie jest możliwe. To nie jest nowość. Dlatego też o to nie pytaliśmy.

Od lat wiadomo też, że jaka by nie była rehabilitacja i leczenie, osoba z rzadką chorobą genetyczną z listy będzie wymagała cały czas wsparcia. Na całe życie. Zaś leczenie i rehabilitacja są gigantycznym zadaniem. Chodzi więc o to, by nie udręczać ludzi dodatkowym obowiązkiem stawiania się co roku albo co dwa lata przed komisją orzeczniczą. Zwłaszcza teraz, kiedy po pandemii Covid-19 komisje orzecznicze się zatkały (w pandemii władze przedłużyły ważność orzeczeń – teraz one masowo wygasają i ustawiają się do komisji kolejki długie na wiele miesięcy oczekiwania).

Żadnego wykazu nie będzie

Na koniec dowiadujemy się, że już 28 września 2023 roku władza postanowiła zrezygnować z przygotowywania wytycznych dla komisji orzeczniczych. Nie będzie żadnej listy z genetycznymi chorobami rzadkimi. Podstawą decyzji jest stanowisko Krajowej Rady Konsultacyjnej ds. Osób z Niepełnosprawnościami. Prace nad wytycznymi mają zacząć się od nowa.

Jak sprawdziliśmy, uchwała ta do tej pory nie została upubliczniona – więc Ministerstwo dało nam prawdziwego newsa. Środowisko osób z niepełnosprawnościami do tej pory nie zostało powiadomione, czy sprawa listy będzie dalej procedowana, czy nie.

Uprzejmie informujemy, że

w celu opracowania listy rzadkich schorzeń genetycznych charakteryzujących się jednorodnym przebiegiem i nierokujących, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, poprawy klinicznej ani funkcjonalnej kwalifikujących do zaliczenia dziecka do osób niepełnosprawnych na okres do ukończenia przez nie 16. roku życia, w Biurze Pełnomocnika Rządu do Spraw Osób Niepełnosprawnych prowadzone były prace analityczne przy udziale krajowych ekspertów w dziedzinie medycyny zajmujących się diagnozowaniem i leczeniem chorób rzadkich. Przygotowany na podstawie tych prac wykaz niektórych rzadkich schorzeń genetycznych został przekazany do Ministra Zdrowia, celem zaopiniowania i przekazania sugestii Ministerstwa Zdrowia o prawidłowości wyboru tych schorzeń genetycznych jako charakteryzujących się jednorodnym i niezmiennym przebiegiem oraz nie rokujących, zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, poprawy klinicznej ani funkcjonalnej.

Obowiązujące przepisy prawa przewidują

wydawanie przez zespoły do spraw orzekania o niepełnosprawności orzeczeń o niepełnosprawności na okres do ukończenia przez dziecko 16. roku życia. Przedmiotowe rozstrzygnięcie uzależnione jest od ustalania rokowań odnośnie poprawy naruszonej sprawności organizmu dziecka i spowodowanych nią ograniczeniach funkcjonalnych oraz rozwojowych. Zgodnie z przepisami rozporządzenia w sprawie orzekania o niepełnosprawności i stopniu niepełnosprawności, naruszenie sprawności organizmu uważa się za trwałe – jeżeli według wiedzy medycznej nie może nastąpić poprawa stanu zdrowia. Rokowania powyższe ustalane są na podstawie wiedzy specjalistycznej, z uwzględnieniem rozpoznania, dotychczasowych efektów oddziaływań leczniczych i rehabilitacyjnych, jak również obowiązujących standardów w zakresie wiedzy medycznej dotyczącej możliwej poprawy w stanie zdrowia i funkcjonowania.

Większość dzieci z niepełnosprawnością jest intensywnie leczona i rehabilitowana,

niejednokrotnie osiągnięte zostają efekty terapeutyczne, znacznie poprawiające stan funkcjonowania dziecka. Z tego względu oceny stanu naruszonej sprawności dziecka oraz jego ograniczeń rozwojowych i funkcjonalnych dokonuje się nie jedynie na podstawie rozpoznania nozologicznego, ale również przy uwzględnieniu funkcjonowania dziecka. Należy również podkreślić, iż przy wydawaniu orzeczeń o niepełnosprawności na okres do ukończenia przez dziecko 16. roku życia uwzględniana jest ciężkość choroby (naruszenia sprawności organizmu) oraz jej skutki w postaci, przykładowo, znacznych opóźnień w rozwoju dziecka lub jego zahamowaniu.

Niektóre zaburzenia genetyczne charakteryzują się dużą zmiennością fenotypową,

co skutkuje tym, że dzieci te charakteryzują się zróżnicowanym profilem funkcji poznawczych, intelektualnych, językowych, adaptacyjnych. Podlegają one również analogicznym, jak osoby zdrowe, etapom rozwojowym, jednak rozwój społeczny, emocjonalny oraz umiejętności przystosowawcze nabywane są przez te osoby relatywnie dużo później niż u osób niedotkniętych tą wadą genetyczną.

Oznacza to, że w szczególności u adolescentów i osób młodych nie można w sposób jednoznaczny ustalić, jaka będzie dynamika dalszego rozwoju i jak w związku z tym będzie kształtowała się zdolność do nabycia umiejętności niezbędnych do, w miarę możliwości, niezależnego funkcjonowania.

Wskazany wyżej aspekt rozwojowy, jak i wpływ zintensyfikowanych oddziaływań rehabilitacyjnych, leczniczych, korekcyjnych i edukacyjnych na funkcjonowanie, przesądza o zasadności wydawania w odniesieniu do niektórych dzieci orzeczeń o niepełnosprawności na czas określony. Po upływie tego okresu dziecko winno być poddane kolejnej ocenie orzeczniczej ustalającej, czy w jej stanie funkcjonalnym nastąpiła progresja, regres, czy też nie wystąpiły zmiany w stosunku do stanu stanowiącego podstawę uprzednio wydanego orzeczenia. Należy również wyraźnie podkreślić, że obowiązujące w tym zakresie wytyczne wprost wskazują, że powyższe nie może skutkować nieadekwatnym do rokowań okresem, na jaki wydawane jest orzeczenie, a przepisy w zakresie orzecznictwa już dziś pozwalają na wydawanie orzeczeń na stałe co ma szczególne znaczenie np. w przypadku aberracji chromosomowych.

28 września 2023 roku Krajowa Rada Konsultacyjna do Spraw Osób Niepełnosprawnych podjęła Uchwałę NR 6/2023

w sprawie chorób rzadkich rekomendującą rezygnację z koncepcji wprowadzenia do wytycznych dla członków składów orzekających listy chorób rzadkich, uwarunkowanych genetycznie o jednorodnym i trwałym przebiegu, nierokujących poprawy, stanowiącej dla zespołów do spraw orzekania o niepełnosprawności podstawę do wydania orzeczenia o niepełnosprawności lub stopniu niepełnosprawności na stałe, postulując równocześnie opracowanie przez ekspertów w dziedzinie nauk medycznych opracowanie wytycznych do orzekania o niepełnosprawności osób nie tylko z rzadkimi chorobami uwarunkowanymi genetycznie, ale również innymi schorzeniami, które mają jednorodny i trwały przebieg oraz nie rokują poprawy stanu zdrowia.

W związku z powyższym rozpoczęto prace nad opracowaniem kształtu kolejnych wytycznych dla Zespołów uwzględniającego stanowisko Rady.

Należy wyraźnie podkreślić, że wytyczne dotyczące ww. schorzeń mają uzupełnić funkcjonujące już wytyczne i stanowić dodatkowy materiał pomocniczy dla orzeczników. Należy również ponownie zaznaczyć, że posiadanie przez osobę orzekaną rozpoznania jednostki chorobowej z jakiejkolwiek listy schorzeń nie jest tożsame z kwalifikacją tej osoby do niepełnosprawności, albowiem warunkiem koniecznym dokonania kwalifikacji do osób niepełnosprawnych jest spełnienie określonych przesłanek, zdefiniowanych w ustawie o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych i wytyczne nie mogą stanowić odmiennego rozwiązania.

Komentuje ekspert. „Pierwsze słyszę”

I co Pan na to? – zapytaliśmy współautora zamówionej przez Ministerstwo Rodziny listy rzadkich chorób genetycznych prof. Roberta Śmigla. Prof. Śmigiel jest kierownikiem Kliniki Pediatrii, Endokrynologii, Diabetologii i Chorób Metabolicznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, tworzy też Centrum Chorób Rzadkich we Wrocławiu.

“O tym, że była jakaś decyzja, uchwała Rady Konsultacyjnej, pierwsze słyszę. Nikt się z nami nie skontaktował, nikt nie wskazał, że to jest powód tego, że słuch po liście zaginął.

Tu oczywiście nie ma żadnej odpowiedzi na pytania, które zadaliście i które się ludziom należą. Powiem więcej, to pismo jest absurdalne i jednocześnie obraźliwe dla rodzin i dla ekspertów, którzy się zajmują rzadkimi chorobami genetycznymi i związaną z nimi niepełnosprawnością sprzężoną” – mówi ekspert.

Dlaczego władza tak potraktowała ludzi?

OKO.press analizując otrzymaną po dwóch miesiącach odpowiedź, dochodzi do wniosku, że w administracji doszło do starcia między zwolennikami starego i nowego systemu wspierania osób z niepełnosprawnościami. A ponieważ władza czasów PiS łamała podstawową zasadę przyjmowania rozwiązań dotyczących praw osób z niepełnosprawnościami, czyli nie rozmawiała o tym z zainteresowanymi (czego wprost wymaga Konwencja o prawach osób z niepełnosprawnościami), zaplątała się w abstrakcyjnych prawnych rozważaniach. Jednak trudno uznać za poważne tłumaczenie, że dopiero na tym etapie urzędnicy odkryli, że przepisy dotyczące orzekania o niepełnosprawnościach są sprzeczne. To też wiadomo od lat.

Rzeczywiście nowy system wsparcia osób z niepełnosprawnościami ma się opierać na tym, jakiego wsparcia dana osoba potrzebuje, a nie na tym, na co jest chora.

Tyle że komisja orzekająca o niepełnosprawności orzeka wedle starego systemu.

Ocenia “brak zdolności do”, a nie możliwości danej osoby. Ten system orzekania jest potwornie skomplikowany, systemów jest sześć (cztery decydują o uprawnieniach do świadczeń rentowych, piąty – o stopniu niepełnosprawności, a szósty – o kształceniu specjalnym), ludzie muszą przez to przechodzić regularnie, co zabiera czas i siły.

Reforma starego systemu, zapowiadana od lat, ustępującej władzy PiS się nie udała. A nikt po prostu nie zapytał samych zainteresowanych: “co wolicie?”.

Schowali głowę w piasek

Prof. Robert Śmigiel: “Wygląda na to, że władza wycofała się z tworzenia listy po awanturze, jaka wybuchła w mediach społecznościowych. Schowali głowę w piasek. A w tej odpowiedzi próbują zamazać sens tego, o co nas ministerstwo poprosiło”.

View post on Twitter

“Nie znam żadnego eksperta z Rady Konsultacyjnej, na którą Ministerstwo się powołuje. Chciałbym jednak wyraźnie powiedzieć: środowisko genetyków nadal gotowe jest pracować nad tym, by rodzice dzieci z rzadkimi chorobami genetycznych nie musieli przechodzić piekła przed komisjami, gdzie orzecznicy nie wiedzą – bo nie mogą – z czym się dziecko boryka.

My cały czas pracujemy z organizacjami pacjenckimi i podtrzymujemy gotowość do pracy nad polepszeniem czy zmodernizowaniem tego systemu”

– mówi prof. Smigiel.

Jak działa to państwo?

Na pięć pytań odpowiedzi nie dostaliśmy i mamy nadzieję, że pomoże nam w tym sąd. Odtworzenie mechanizmu katastrofy z Wytycznymi jest ważne. Pomoże administracji nauczyć się na błędach, a obywatelom lepiej rozumieć, czego władza nie wie i gdzie może zawieść.

Historia listy rzadkich chorób genetycznych jest tylko jednym z elementów źle działającego systemu wsparcia osób z niepełnosprawnościami. Żeby to poprawić, nie wystarczy zmienić władzę – trzeba też zmienić sposób działania.

Na zdjęciu – rehabilitacja dzieci we wrocławskim Centrum Diagnostyczno-Terapeutycznym Chorób Rzadkich. Fot. Krzysztof Ćwik/Agencja Wyborcza.pl

;

Udostępnij:

Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022

Sławomir Zagórski

Biolog, dziennikarz. Zrobił doktorat na UW, uczył biologii studentów w Algierii. 20 lat spędził w „Gazecie Wyborczej”. Współzakładał tam dział nauki i wypromował wielu dziennikarzy naukowych. Pracował też m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie, zajmując się współpracą naukową i kulturalną między Stanami a Polską. W OKO.press pisze głównie o systemie ochrony zdrowia.

Komentarze