„Jarku, do zobaczenia w czasie kampanii” – napisał Roman Giertych 27 sierpnia. Tego samego dnia w Sopocie Donald Tusk ogłosił, że Roman Giertych będzie startował z list KO. W pierwszym momencie zabrzmiało to jak żart. Jednak Giertych potwierdził tę informację
„Moja teściowa i świętej pamięci teść są z Gór Świętokrzyskich, tam cenią ludzi odważnych. Tam ludzie zapytają się ciebie: gdzie uciekasz, chłopie? My nie jesteśmy schroniskiem dla tchórzy. (...) Żebyś nie czuł się samotny, żebyś poczuł się trochę lepiej – i robię to tylko dla ciebie, Jarosławie Kaczyński – wystawię na tej liście, na naszej liście, twojego wicepremiera Romana Giertycha na ostatnim miejscu” – powiedział Donald Tusk 27 sierpnia 2023 na wiecu w Sopocie.
Po chwili informację potwierdził Roman Giertych: „Potwierdzam słowa Donalda Tuska. Wystartuję przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu z list Koalicji Obywatelskiej w świętokrzyskim. Jarku do zobaczenia w czasie kampanii. Mamy wiele do omówienia…" – napisał na platformie X.
26 sierpnia Jarosław Kaczyński ogłosił, że nie będzie startował z Warszawy, ale właśnie ze świętokrzyskiego. Całą niedzielę politycy KO przekonywali, że szef PiS przestraszył się Donalda Tuska w Warszawie i dlatego zmienił okręg. Tusk w Sopocie: „Z niedowierzaniem przyjąłem informację, że Jarosław Kaczyński ucieka z Warszawy. Mówimy o człowieku, który rządzi państwem polskim niepodzielnie od siedmiu lat. Mówimy o człowieku, który rządzi państwem, u którego granic jest wojna, które sąsiaduje z państwami, takimi jak Białoruś czy Rosja, bandyckimi państwami, które są gotowe dezorganizować nasze życie. Ten człowiek powinien mieć cechy odważnego przywódcy”.
To bardzo prawdopodobne. W 2019 roku do Sejmu dostało się 3 posłów z tego regionu. Na pierwszych miejscach listy KO są: Marzena Okła-Drewnowicz, Artur Gierada, Jolanta Madioury (wiceprzewodnicząca PO w powiecie świętokrzyskim).
„Zaskoczenie? Na pewno. Taka informacja w ogóle nie docierała do dalszych szeregów. Ten ruch nie mógł być zaplanowany dużo wcześniej. Co myślę? Super! Nowy środek ciężkości w kampanii. Kto by obserwował kampanię w świętokrzyskim, nawet z Jarosławem? A teraz ho ho! Sam fakt, że pani dzwoni, pokazuje, że to wzbudza zainteresowanie. Chyba napiszę do Mentzena i powiem mu, że tak się wywraca stolik” – mówi OKO.press jeden z posłów Platformy Obywatelskiej.
Kandydatura Giertycha budzi wśród wielu zgoła inne reakcje.
Dominika Lasota, aktywistka klimatyczna, zwróciła się na Twitterze bezpośrednio do Donalda Tuska:
„Obrzydliwe. Do śmieci obietnice o prawach kobiet. Do śmieci te wasze narracje o „demokracji, Europie, lepszej Polsce”. Na koniec, do ohydnej walki politycznej jest Pan w stanie nawet z ojcem faszyzmu w Polsce iść pod rękę. Absurd” – napisała.
Debaty o tym, czy Roman Giertych wystartuje z list KO, trwały od kilku miesięcy. Przewidywano, że może znaleźć się w pakcie senackim. Przeciwko było jednak wielu polityków PO:
Sam Giertych przekonywał: „Byłem zawsze demokratą, uważałem, że tworzenie autorytarnego państwa to błąd. Albo pokonamy Kaczyńskiego, albo on zamieni nas w Białoruś. Nie chodzi w tych wyborach o jakieś ambicje osobiste. Chodzi o samą istotę polskiej demokracji".
W wakacje trwał bój Giertycha o okręg warszawski. Na ostatniej prostej – w sierpniu 2023 – okazało się, że mecenasa pokonała kandydatka Lewicy Magdalena Biejat i to ona będzie na liście w ramach paktu senackiego. To starcie komentowały w naszym Programie Politycznym Agata Szczęśniak i Dominika Sitnicka. Analizowały także, czy Roman Giertych naprawdę przeszedł przemianę.
Wystawiając na listach do Sejmu Romana Giertycha, Donald Tusk łamie swoją obietnicę złożoną podczas Campusu Polska Przyszłości w 2022 roku. To wówczas zapowiedział, że na jego listach do parlamentu nie znajdzie się nikt, kto nie popiera aborcji do 12. tygodnia ciąży.
„Aborcja decyzją kobiety, a nie księdza, prokuratora, policjanta czy działacza partyjnego. I zapisaliśmy to jako konkretny projekt, będziemy gotowi zaproponować to Sejmowi pierwszego dnia po najbliższych wyborach do parlamentu. Tam jest zapisane: aborcja do 12. tygodnia, decyzja wyłącznie kobiety” – mówił Donald Tusk podczas Campusu Polska 2022.
Na koniec dodał: „Ja w tych sprawach będę bezwzględnie egzekwował swoją pozycję w Platformie w czasie kształtowania list do parlamentu. Jeśli ja tutaj dzisiaj mówię, że my gwarantujemy kobietom podejmowanie tej decyzji, to nie będę chciał się później wstydzić, dlatego, że ktoś będzie reprezentował inne zdanie, będąc z naszych list. To macie zagwarantowane”.
Oczywiście, politycy PO pytani już wcześniej o przeciwników aborcji na listach do Sejmu przekonują, że Tuskowi chodziło o listy samej Platformy, a nie Koalicji Obywatelskiej.
A poglądy Romana Giertycha na aborcję są znane i raczej nie uległy zmianie. Jeszcze w 2021 roku krytykował Platformę Obywatelską za stanowisko w sprawie aborcji. Nie poinformował publicznie o ewentualnej zmianie zdania, która umożliwiła mu wejście na listy Platformy.
W czerwcu 2021 roku cieszył się z tego, że w Teksasie w USA zakazano aborcji niemal całkowicie:
W 2016 roku mówił o nowym kompromisie aborcyjnym: „Nowy kompromis mógłby wyglądać w ten sposób, że w przypadku ciąży z gwałtu lub ciężkiego uszkodzenia płodu (minister zdrowia mógłby tutaj określić zawężająco tę ostatnią kwestię), aborcja nie podlegałaby sankcjom prawa karnego, ale też nie byłaby wykonywana w szpitalach legalnie i na koszt społeczeństwa. Trzeci przypadek, czyli zagrożenie życia matki lub poważnego naruszenia jej zdrowia, w ogóle w obecnym stanie prawnym już ma wyłączoną karalność, nawet bez ustawy aborcyjnej, ze względu na przepisy o działaniu w stanie wyższej konieczności”.
Roman Giertych to adwokat i ultrakonserwatywny polityk, który w ostatnich latach przeszedł swego rodzaju rebranding.
Był założycielem i prezesem Młodzieży Wszechpolskiej w latach 1989-1994. W 2001 roku z listy Ligi Polskich Rodzin wszedł do Sejmu. Był posłem IV i V kadencji (2001-2007) oraz wicepremierem i ministrem edukacji narodowej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego (2006-2007).
Był pełnomocnikiem antyunijnej kampanii Ligii Polskich Rodzin, której celem było zachęcanie do głosowania przeciwko wejściu Polski do Unii Europejskiej. Później to działanie określił mianem błędu i za nie przeprosił.
Jest przeciwnikiem aborcji i praw osób LGBT+. Swoje homofobiczne poglądy wielokrotnie wyrażał w bardzo niewybredny sposób. Np. kiedy w 2020 roku Robert Biedroń został kandydatem Lewicy w wyborach prezydenckich, Giertych pisał na Twitterze:
„To naprawdę ekscytujące prawybory na lewicy. Wciąż nie wiemy, czy p. Śmiszek będzie kandydatem na prezydenta, a p. Biedroń na pierwszą damę, czy na odwrót. Naród zamarł w oczekiwaniu”. Wpis jest do dziś dostępny.
W 2010 roku Roman Giertych deklarował, że jego dzieci nie mogłyby być LGBT+, ale gdyby były, to „wiedzą, jak by się tata zachował”.
Opowiadał się przeciwko finansowaniu zabiegów in vitro, domagał się rozszerzenia praw dla płodów.
Jako minister edukacji w rządzie PiS (2006-2007) wprowadził do szkoły mundurki i zmienił listę lektur. Z kanonu usunięto m.in. Witolda Gombrowicza i Brunona Schulza, a dodano biografię Karola Wojtyły oraz kilka innych pozycji o historii księży.
Zapamiętano go także z tego, że zwolnił z pracy dyrektora Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli za wydanie po polsku poradnika Rady Europy „Kompas”. Poradnik zawierał scenariusze lekcji o prawach człowieka, m.in. o osobach LGBT. Tuż przed wyborami w 2007 roku dziennikarze dotarli do projektu ustawy, która miała karać nauczycieli za „agitację gejowską”.
Po odejściu z polityki wrócił do pracy jako adwokat. Reprezentował polityków Platformy Obywatelskiej, w tym Donalda Tuska.
Jest otwarcie skonfliktowany z PiS i płaci za to cenę. Został nielegalnie zatrzymany przez CBA w 2020 roku. Obok prokurator Ewy Wrzosek i senatora Krzysztofa Brejzy jest jedną z trzech pierwszych osób publicznych w Polsce, w przypadku których eksperci z grupy badawczej Citizen Lab potwierdzili fakt inwigilacji za pośrednictwem oprogramowania szpiegowskiego Pegasus.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze