0:000:00

0:00

Wczorajszy program "Gość Wiadomości" w TVP1 i TVP Info był sensacją, ponieważ Piotr Gliński przyszedł do studia, żeby wytłumaczyć, dlaczego przeprosił Różę Rzeplińską, Zofię Komorowską i Jakuba Wygnańskiego. Bełkotliwe, oskarżycielskie materiały, którymi od miesiąca TVP raczy widzów, na antenie nazwał "zupełnie niepotrzebną krucjatą przeciwko sektorowi pozarządowemu".

"Nie mamy prawa zadawać takich pytań?" - pytał dziennikarz. "Nie, nie macie prawa, bo robicie to w sposób skrajnie nieprofesjonalny" - usłyszał w odpowiedzi

Gliński ujawnił, że dzwonił do kierownictwa telewizji i proponował wyjaśnienie redakcji TVP na czym polega praca trzeciego sektora. Poza wypomnieniem TVP braku profesjonalizmu i podstawowej wiedzy Gliński zaskoczył jednoznacznym stwierdzeniem, że celem materiałów publikowanych przez "Wiadomości" było pogrążenie przeciwników politycznych PiS.

"Ja się nie godzę na to, żeby nie brać jeńców, żeby brać w niewolę czyjeś dzieci. O to chodzi. O cywilizowane warunki naszego sporu politycznego w Polsce - mówił Gliński.

Przeczytaj także:

"Wiadomości" bez śladów wiedzy

Zachowanie prowadzącego wywiad Michała Adamczyka świadczy o tym, że redakcja głównego programu informacyjnego TVP1 jest całkowicie zaimpregnowana na wiedzę o działaniach sektora pozarządowego, a nieuctwo uzupełniają intencje polityczne. Dziennikarz każdym zdaniem dowodził, że o działaniu organizacji pozarządowych nie wie po prostu nic - przez cały wywiad jedynymi jego argumentami były "głośne nazwiska", "pieniądze płynące szerokim strumieniem".

"Czy to jest moralne, że fundacje, w których są głośne nazwiska, dostają miliony, a ratujące dzieci chore na nowotwory nie dostają żadnych pieniędzy?" - pytał Adamczyk.

"Pana pytanie studenci dziennikarstwa powinni badać jako przykład dziennikarskiej pracy populistycznej i propagandowej" - odpowiedział Gliński.

I wyjaśnił dziennikarzowi, że działalność charytatywna nie są jedyną ważną formą działalności w trzecim sektorze. Podobnie było z finansowaniem organizacji pozarządowych - dziennikarzowi nie mieściło się po prostu w głowie, że z pieniędzy publicznych można finansować cokolwiek, co nie jest zgodne z celami politycznymi rozdzielającego

- Kontrolować władzę za jej pieniądze? - mówił Adamczyk.

- Tak, na tym to polega. Z pieniędzy publicznych tworzy się organizacje, które mają kontrolować władzę. Tak to jest na świecie w demokracji - odpowiedział Gliński.

- A to jest dobrze?

- Tak. Oczywiście, że to jest dobrze. Zwłaszcza w kraju, w którym sponsoring prywatny jest ograniczony. To, że środki publiczne są przeznaczane na sektor pozarządowy, to jest oczywiste. To jest abecadło - wzruszał ramionami Gliński.

"Przeprosiny skierowane do koleżanek pana żony"

We wczorajszych "Wiadomościach" Piotr Gliński dołączył do grupy, która finansuje rodzinę przy pomocy grantów dla fundacji pozarządowych - w materiale z wczorajszego wydania pojawiła się informacja, że żona Piotra Glińskiego jest członkiem rady fundacji "Stocznia", której Ministerstwo Kultury przyznało 50 tysięcy złotych.

Kiedy Adamczyk zasugerował, że Gliński broni trzeciego sektora, ponieważ atakowane przez TVP córki polityków to "koleżanki jego żony", wicepremier eksplodował. "Czy pan wie, że pan mówi głupstwa?" - pytał dziennikarza."Przykro mi, że w Telewizji Polskiej, po zmianie politycznej, na którą harowałem przez wiele lat, stawia mi się tego rodzaju zarzuty. Nie wiem, jak mam to rozumieć. To jest poziom zarzutów, że mogę się tylko roześmiać" - dodał.

Wyjaśnił, że jego żona jest delegowana do rady fundacji "Stocznia" z ramienia sponsora, czyli amerykańskiej fundacji, która sponsoruje "Stocznię". - Mówienie, że ona pracuje w tej fundacji, jest po prostu nieprawdą - stwierdził.

To nie pierwsza wypowiedź Glińskiego w obronie organizacji samorządowych. W rozmowie z "Okiem" przypominała o tym jego żona, Renata Koźlicka-Glińska."W jakim charakterze do mnie się zwracacie? Czy dlatego, że jestem żoną ministra? Jeżeli tak, to zwrócę uwagę, że mój mąż [Piotr Gliński] dwukrotnie ostatnio wystąpił publicznie w obronie atakowanych fundacji w RMF FM i TVP Info, ale tego jakoś nikt nie chce zauważyć. Nie wypowiadam się na tematy polityczne, ale ja jako ja mogę powiedzieć, że jest mi przykro, że ubolewam nad tym, że taki materiał [w Wiadomościach TVP – red.] powstał, że mnie to osobiście dotyka” - mówiła.

"Znam problemy tego sektora"

Piotr Gliński krytykował jednak sektor pozarządowy. "Ten sektor nie działa źle dlatego, że osoby spokrewnione z takimi czy innymi osobami w nim działają, tylko zupełnie inne są problemy z nim związane" - mówił Gliński.

Wśród najpoważniejszych wyzwań stojących przed trzecim sektorem wymienił zanik funkcji kontrolnych. "Ta funkcja rzeczywiście zanikła, jest bardzo słaba" - stwierdził. Wymienił m.in. zjawiska "oligarchizacji" i "governmentalizacji", słabość mediów lokalnych i ich uzależnienie od władz samorządowych. "Sektor pozarządowy spełnia w demokracji bardzo wiele funkcji! Organizacje obywatelskie powinny kontrolować władzę" - mówił Gliński.

Gliński wykluczył natomiast, że argumenty "Wiadomości" mają sens. Wykpił publikowane przez "Wiadomości" powiązania osób i organizacji (wypominanie powiązań rodzinnych nazwał absurdem, a grafiki nazwał tworzeniem tablic "poszukiwanych, przestępców"), a wyliczenie odsetka wydatków przeznaczanego na wynagrodzenia uznał za nonsens.

;

Udostępnij:

Stanisław Skarżyński

Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.

Komentarze