Kolejne ataki prawicowych/publicznych mediów na fundacje to "polemika" z zarzutem misiewiczów i dążenie do osłabienia społeczeństwa obywatelskiego. Troje z Rady Fundacji Stocznia wyraża oburzenie i bezradność
Według informacji OKO.press w najbliższych dniach "Wiadomości TVP" zaatakują kolejne organizacje pozarządowe. Serial o fundacjach stoi w sprzeczności z deklaracjami Jacka Kurskiego, który na początku prezesury zapowiadał "przywrócenie telewizji publicznej standardów uczciwej informacji, przywrócenia zasady uczciwej debaty, uczciwej, nieskrępowanej walki przeciwieństw, różnych opcji patrzenia na świat".
Na celowniku tropicieli prawdy prawicowych mediów są już podobno Szkoła liderów i Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. W materiale zabraknie zapewne "nieskrępowanej walki przeciwieństw".
"Wiadomości" posłużą się zapewne wzorcem wypracowanym w materiale o Fundacji Stocznia z 31 października 2016 r. Demaskowały "niejasne powiązania" pomiędzy organizacją, w której działają Róża Rzeplińska i Zofia Komorowska, a władzami poprzedniej ekipy oraz ekipą Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wykorzystując takie układy fundacje bogaciły się zamiast działać. Zdaniem Juliusza Brauna, członka Rady Mediów Narodowych, "Wiadomości" celowo pominęły fakt, że we władzach fundacji „Stocznia” zasiada m.in. żona wicepremiera Piotra Glińskiego, Renata Koźlińska-Glińska.
Zarząd Stoczni oświadczył 31 października, że TVP nadaje "sensacyjny charakter publicznie dostępnym danym z Krajowego Rejestru Sądowego. Dzięki tym zabiegom u widza, nieznającego specyfiki działalności organizacji pozarządowych, może pojawić się podejrzenie, że dochodzi tu do działań urągającym standardom".
OKO.press poprosiło o komentarz troje członków Rady Fundacji Stocznia.
Dr Jerzy Drążkiewicz, przewodniczący Rady Fundacji: "Stocznia jest organizacją pozytywistyczną w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jej programy wspierają instytucje publiczne, samorządy, społeczności lokalne. W kategoriach etycznych atak na Stocznię jest wyjątkowo niesprawiedliwy, bo fundacja zatrudnia ludzi młodych, czasem studentów, z pasją i powołaniem. Zespół działa na zasadzie wspólnoty wartości, tu nikt nikogo nie pyta o poglądy polityczne.To musi być dla nich okropne, doświadczać takich ataków. Powinniśmy ich wspierać.
Zarzuty "Wiadomości" to wielka manipulacja. Stocznia nie miała specjalnych przywilejów, wystarczy sprawdzić w sprawozdaniach, ile konkursów o granty przegrali. Ciężko i uczciwie pracują, by znaleźć środki na działalność. Sugestie o "układach w Warszawie", są niepoważne. Działania Stoczni dobrze służyły miastu i jego mieszkańcom.
Takie ataki na organizacje pozarządowe stanowią zapewne odpowiedź na zarzuty, że PiS promuje rozmaitych "misiewiczów". Trzeba coś znaleźć w odpowiedzi, a w Stoczni są "atrakcyjne nazwiska".
Ale chodzi też o coś jeszcze groźniejszego - podważenie zaufania do pozarządowego sektora. Silne społeczeństwo obywatelskie nie mieści się w scentralizowanym modelu, w którym o wszystkim decyduje administracja rządowa.
Renata Koźlicka-Glińska: "W jakim charakterze do mnie się zwracacie? Czy dlatego, że jestem żoną ministra? Jeżeli tak, to zwrócę uwagę, że mój mąż [Piotr Gliński] dwukrotnie ostatnio wystąpił publicznie w obronie atakowanych fundacji w RMF FM i TVP Info, ale tego jakoś nikt nie chce zauważyć. Nie wypowiadam się na tematy polityczne, ale
ja jako ja mogę powiedzieć, że jest mi przykro, że ubolewam nad tym, że taki materiał [w Wiadomościach TVP - red.] powstał, że mnie to osobiście dotyka".
OKO.press sprawdziło wypowiedź Piotra Glińskiego w TVP Info 26 października 2016. Jest potrójnie złożona, ale można ją uznać za obronę III sektora: "mamy organizacje obywatelskie, które wszędzie na całym świecie skądś pozyskują środki, one funkcjonują w sposób sensowny".
Renata Koźlicka-Glińska dodała, że jako żona ministra jest "bita z dwóch stron". Media atakują także decyzję ministerstwa jej męża o przyznaniu 50 tys. dotacji na fundację Stocznia. Rzecznik ministerstwa kultury Radosław Różycki tłumaczył Super Expressowi, że minister "podpisuje setki wniosków i nie zajmuje się szczegółowym składem personalnym organizacji. Nie miał świadomości, że jego żona jest członkiem akurat tej Rady Fundacji".
Giza-Poleszczuk: czuję bezradność
Prof. Anna Giza-Poleszczuk: "Te programy niosą jakieś strzępy informacji wyrwanych z kontekstu. Problem w tym, że mało się w Polsce wie o tym, co naprawdę robią organizacje pozarządowe, jakie są ich zasługi dla społeczeństwa. W obliczu ataków potężnych mediów, jak publiczna telewizja, prowadzonych w takim stylu, czuję - powiem szczerze - bezradność. Co można zrobić? Przekonywać, że wszystkie organizacje korzystają ze środków publicznych? Że te środki przyznano Stocznie w czasie transparentnych konkursów? Prostować bzdury, które padły w materiale?
Trzeba to wszystko robić, ale jaka będzie skuteczność?
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze