0:000:00

0:00

Wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin był gościem „Pulsu Trójki” 9 maja. Rozmowę można znaleźć w całości na stronach radia. Chwalił przygotowaną przez swój resort ustawę zmieniającą naukę polską (OKO.press stara się powstrzymywać od nazywania jej „reformą”). Ustawa ma być głównym politycznym osiągnięciem Gowina na stanowisku ministra. Nadał też jej stosowną nazwę - „Konstytucja dla nauki” - która ma podkreślać fundamentalną wagę tego aktu.

W OKO.press prześledziliśmy rozwój prac nad ustawą oraz opisywaliśmy narastanie opozycji wewnątrz PiS – zwłaszcza ze strony polityków tej partii, którzy są również profesorami (m.in. Ryszard Terleckiego, wicemarszałka Sejmu i szefa klubu parlamentarnego PiS, czy posła Włodzimierza Bernackiego).

Od kiedy jednak 28 marca 2018 roku ustawę oficjalnie poparł sam Jarosław Kaczyński (opisaliśmy tutaj), jej los był właściwie przesądzony. 8 maja odbyło się pierwsze czytanie w Sejmie: chociaż zabierająca głos w imieniu klubu PiS posłanka dr Joanna Borowiak nie powiedziała o niej dobrego słowa, projekt odesłano do komisji (a nie odrzucono, nikt nie wniósł nawet takiego wniosku) i będzie dalej procedowany.

Następnego dnia po południu w Trójce Gowin mówił: "Ta ustawa powstaje w sposób unikalny, bo postanowiliśmy ją pisać razem ze środowiskiem akademickim. W kwestii wielkich zmian systemowych tryb prac, którym się kierujemy, jest wzorem do naśladowania dla innych członków Unii Europejskiej".

Wicepremier uzupełnił, że dla niego „istotą ustawy” jest „wyższy poziom kształcenia studentów, wyższy poziom badań naukowych, większa autonomia uczelni i wyższy poziom finansowania, w tym także wynagrodzeń dla pracowników naukowych”.

OKO.press nie może zweryfikować poglądu ministra, że tryb przeprowadzania reformy jest wzorem dla Unii Europejskiej. Wątpimy jednak, aby cokolwiek, co robi rząd PiS – który Komisja Europejska oskarża o łamanie zasad praworządności – było inspiracją dla pozostałych członków UE. Wydaje nam się również, że w krajach nie mających problemów z demokracją rządzący wsłuchują się pilniej w głos opinii publicznej i ustawa, która jest tak powszechnie krytykowana przez naukowców, nie mogłaby przejść przez parlament.

W wypowiedzi ministra Gowina znalazły się trzy twierdzenia fałszywe.

Postanowiliśmy pisać ustawę wraz ze środowiskiem akademickim”

To fałsz. Co prawda ustawa powstała w wyniku konkursu rozpisanego przez ministerstwo – i w tym sensie rzeczywiście jest to tryb unikalny. Natomiast później minister okazał się całkowicie głuchy na protesty środowiska naukowego.

Przeciwko ustawie protestował Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej. Protestowały m.in. Rada Wydziału Zarządzania UW, Rada Naukowa Wydziału Filozofii i Socjologii UW, rada naukowa Wydziału Prawa i Administracji UW.

Bardzo krytyczną ekspertyzę wydało Polskie Towarzystwo Nauk Politycznych (nie wspominając już o Biurze Analiz Sejmowych). Listy protestacyjne pisali naukowcy związani z PiS. Protestów było bardzo wiele, Gowin twardo je ignorował i twierdził niewzruszenie, że ustawę popiera większość naukowców, chociaż nie wiadomo, skąd powziął takie przekonanie.

Ta ustawa powstaje w sposób unikalny, bo postanowiliśmy ją pisać razem ze środowiskiem akademickim.
Nieprawda, duża część środowiska naukowego protestuje
Puls Trójki,09 maja 2018

Większa autonomia uczelni”

To także fałsz. W rzeczywistości jest dokładnie na odwrót: krytycy ustawy twierdzą, że stanowi ona zamach na autonomię uczelni (szerzej pisaliśmy o tym tutaj). W skrócie: ustawa drastycznie zwiększa władzę rektora i wprowadza instytucję Rady Uczelni, w większości złożonej z osób spoza uczelni, która również będzie miała ogromną władzę.

Wyższy poziom finansowania w tym także wynagrodzeń dla pracowników naukowych”

To również fałsz. Pensje naukowców nieco wzrosną, ale ministerstwo finansów nie zgodziło się na powiązanie ich z poziomem płac w gospodarce (omawialiśmy to tutaj).

Także obiecanego wzrostu nakładów na badania nie widać na horyzoncie. W listopadzie 2017 Gowin chwalił się, że nakłady na naukę mają w 2018 roku wzrosnąć „zdecydowanie” - podczas gdy wzrosły jedynie o 0,02 proc. PKB. Sprawdziliśmy prawdziwość tej wypowiedzi i uznaliśmy ją za fałsz.

Minister mówi także o „wyższym poziomie badań” oraz „wyższym poziomie kształcenia studentów”. Przy bliskim zera wzroście finansowania dla nauki – które pozostaje na poziomie stawiającym Polskę w absolutnym ogonie krajów rozwiniętych – trudno uznać to za co innego niż za czcze obietnice.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze