Z okazji Dnia Matki Putin powiedział matkom żołnierzy, że tak naprawdę to mężczyźni wiedzą, czym jest prawdziwe bohaterstwo. Ale nie narzekajmy – Putin spotkał się z 17 kobietami OSOBIŚCIE. Pocieszył je, że na Zachodzie jest rodzic 1, 2 i 3 i gender – a one w Rosji mogą być matkami
Putin nie był na froncie, nie był w Donbasie, o który - jak teraz twierdzi – toczy się ta wojna. Najdalej do linii frontu zbliżył się w moskiewskim szpitalu, gdzie przedstawiono mu estetycznych rannych w wyprasowanych piżamach.
Był też na poligonie, w czasach, gdy mobilizowana armia skarżyła się na braki w sprzęcie i umundurowaniu – pokazano mu jednak uprasowanych żołnierzy z kompletnym sprzętem. Wtedy też Putin postanowił sobie postrzelać z karabinku snajperskiego – i to by było na tyle.
Dziś zbliżył się do tej wojny najbardziej: odbył spotkanie z matkami zmobilizowanych. Propaganda zapowiadała je od dwóch dni, więc wydawało się, że to będzie coś.
Putin spotkał się już raz z kobietami - w marcu, przed Świętem Kobiet, kiedy rosyjska specjalna trzydniowa operacja lekko ugrzęzła. Wtedy nakłamał, że w "operacji" na pewno nie biorą udziału poborowi - więc, drogie panie, możecie być spokojne.
Kłamstwo szybko się wydało, więc władze wszczęły śledztwo, kto tak brzydko okłamał Putina. Jeśli śledztwo coś ustaliło, to publiczności tego nie powiedziano.
Teraz jednak Putin miał się spotkać z matkami żołnierzy, którzy są na froncie. W tym z matkami zmobilizowanych w potwornie źle zorganizowanej jesienią brance. Tak źle, że przyznawała się do tego propaganda.
Oczywiście nie mogło to być takie spotkanie z kobietami jak 22 lata temu – kiedy stanął oko w oko ze zrozpaczonymi rodzinami marynarzy z okrętu podwodnego “Kursk” (był tak supernowoczesny i tajny, że po awarii w sierpniu 2000 roku Putin pozwolił marynarzom umrzeć, nie dopuszczając do nich zachodnich jednostek ratunkowych).
Wtedy kobiety na Putina po prostu krzyczały. Teraz jednak też je do spotkania uprasowano. Jak żołnierzy na poligonie.
I nie złożyły żadnej skargi, którą Putin musiałby potraktować poważnie. Nie musiał się tłumaczyć - mógł objaśniać świat “drogim paniom”.
Zorganizowano je w związku z Dniem Matki obchodzonym w Rosji w ostatnią niedzielę listopada. A także dlatego, że Putin na jednym ze spotkań z urzędnikami nieopatrznie zapowiedział, że zwróci się do obywateli w sprawie mobilizacji.
Rzecznik Putina był potem bombardowany pytaniami, kiedy to się odbędzie, zwłaszcza że Putin nie przedstawił orędzia o stanie państwa, nie odbył dorocznej konferencji prasowej ani “spotkania z obywatelami” (ustawki, w czasie której można zadać władzy pytanie przez internet). Spotkanie z kobietami na Dzień Matki miało zapewne wypełnić obietnicę tej “osobistej rozmowy o mobilizacji”.
Ale strach był.
Przygotowania do spotkania poprzedziły bowiem zapewnienia, że innych spotkań nie będzie: nie będzie spotkania Putina z korespondentami wojennymi, a spotkanie z żołnierzami jest niepotrzebne, bo “prezydent utrzymuje z nimi kontakt telefoniczny”. Nadal nie wiadomo, kiedy Putin zwróci się z orędziem o stanie państwa do parlamentu i narodu.
Aha, i spotkania z matkami nie będą odbywać się regularnie. "W razie potrzeby prezydent Rosji Władimir Putin może kontynuować taką komunikację w różnych formatach" - powiedział rzecznik prasowy rosyjskiego przywódcy Dmitrij Pieskow”.
Na spotkanie z Putinem w jego rezydencji w Nowo-Ogariowie pod Moskwą wybrano mu 17 matek "z różnych regionów kraju”. Propaganda przedstawiła bardziej szczegółowo sześć z nich - możemy się dzięki temu lepiej dowiedzieć, co się tam odbywało:
“Na przykład gospodyni domowa Żaradat Agujewa, urodzona w 1959 roku.
Pochodzi z Czeczenii, jej dwaj synowie są w strefie specjalnej operacji: Ismaił jest dowódcą batalionu Zachodni-Achmat, a Rustam jest szefem rejonowego wydziału spraw wewnętrznych.
Wśród uczestników spotkania jest inspektorka podatkowa Galija Suchowskaja
Urodzona w 1969 roku w Riazaniu. Jej jedyny syn, Siemion, zginał 4 marca w Buczy (! - wykrzyknik mój, aj), zostawiając żonę i córkę. Pośmiertnie został odznaczony Orderem Odwagi.
Z prezydentem porozmawia też gospodyni domowa Jelena Aleksiejewa ze Starego Oskoła. Jest matką dwóch synów, z których młodszy, Jewgienij, został zmobilizowany we wrześniu. W strefie działań specjalnych został ciężko ranny i przebywa obecnie w szpitalu w Rostowie nad Donem.
Na liście gości jest także Suna Nabijewa, emerytka z Kaspijska. Jej syn, czołgista major gwardii Enwer Nabijew, został dwukrotnie ranny, po czym wrócił do służby. Otrzymał tytuł „Bohatera Rosji”.
W spotkaniu wzięła udział Marina Bachilina, kucharka i opiekunka ośrodka kompleksowej pomocy dla sierot w Jakucji. Dwóch z jej trzech synów bierze udział w operacji specjalnej. Jeden z nich, Siergiej, po tym, jak został ciężko ranny, pracuje jako instruktor w 83. brygadzie powietrznodesantowej w Kraju Nadmorskim. Starszy, Aleksiej, służy w 11. brygadzie powietrznodesantowej.
Na spotkanie z Putinem przybyła także Julia Bieliechowa, przewodnicząca regionalnego komitetu wykonawczego Ogólnorosyjskiego Frontu Narodowego w obwodzie moskiewskim, członkini Prezydenckiej Rady Praw Człowieka. Jest matką czwórki dzieci, jej syn Jegor, po przeszkoleniu w obwodzie niżnonowogrodzkim i na Białorusi, przechodzi badania w szpitalu w Naro-Fominsku. A syn Siergiej, ranny w strefie bojowej, został odznaczony Orderem Odwagi, a teraz przechodzi leczenie po zranieniu”.
17 kobiet przywiezionych do pałacu Putina specjalnym autobusem usiadło grzecznie wokół prezydenta przy owalnym stole z ciasteczkami. Z rękami grzecznie złożonymi przed sobą w skupieniu wsłuchiwały się w to, co mówi wódz (zdjęcie u góry).
Jak zwykle nieporadne słowa prezydenta propaganda oplatała w dojaśnienia i wyjaśnienia. Telewizja w wieczornych “Wiadomościach” sprawozdawała to, dodając komentarze, przez pół godziny. Mowę Putina spisał serwis prezydencki.
Warta jest omówienia - pokazuje relacje władza-poddani, wyobrażenia Putina o nowoczesnym świecie i jego wrażliwość na cierpienie (a raczej, że propaganda za stosowne uważa pokazywanie braku tej wrażliwości, paternalizmu i lekceważącego stosunku do kobiet).
W kolekcji tekstów, w których mężczyźni objaśniają świat kobietom, ten ulokuje się wysoko.
“Oczywiste jest, że życie jest bardziej złożone i różnorodne, niż to, co pokazuje się na ekranach telewizorów, a nawet w internecie - tam w ogóle nie można niczemu ufać. Jest wiele fejków, oszustw, kłamstw. Istnieje wiele ataków informacyjnych, ponieważ zawsze tak było, ale biorąc pod uwagę nowoczesne technologie, stało się to szczególnie istotne i skuteczne. Informacja jest także bronią, a ataki informacyjne są jednym z dość skutecznych rodzajów walki”.
Ten fragment dotyczył prawdopodobnie filmików nagrywanych przez matki i żony zmobilizowanych, które zwracają się do Putina i do władz z pytaniem, gdzie są ich mężczyźni. Krążą one w rosyjskim internecie.
Dalej Putin: "To, że Wasi chłopcy - większość z nich - wybrali takie przeznaczenie, jak służyć Ojczyźnie, bronić Ojczyzny, bronić Ojczyzny, Rosji, chronić nasz naród, w tym przypadku w Noworosji, w Donbasie, jest także wynikiem Waszej pracy, bez dwóch zdań. Nie jest to wynikiem żadnych instrukcji i moralizatorstwa - jest to wynik osobistego przykładu. Zawsze tak jest. (…)
W tym, jak heroicznie zachowują się Wasi chłopcy, jest oczywiście Wasz ogromny wkład (…) Ale tylko oni, mężczyźni, wiedzą, że są prawdziwymi bohaterami. Dlaczego? Bo nikt poza nimi i ich najbliższymi dowódcami, którzy stoją obok nich, nie wie, jaka to ciężka praca i jak bardzo wiąże się z realnym zagrożeniem dla życia i zdrowia. Tylko oni to czują i rozumieją”.
Telewizja pokazała potem, że “szanowne panie” przekazały Putinowi gorące pozdrowienia od swoich synów na froncie. Czeczenka Żaradat Agujewa podkreśliła, jak dumna jest, że jej synowie tam są. I podziękowała Putinowi i Ramzanowowi Kadyrowowi, że tak dobrze jest w Czeczenii (Putin obiecał, że załatwi u Kadyrowa, żeby nie mobilizować trzeciego syna Agujewej - wieczorem agencje podały, że rzeczywiście rozmawiali, także o "spotkaniu z matkami").
Nina Pszeniczeczkina, nauczycielka języka rosyjskiego i literatury z Kirowska (ukraińskiej Hołubiwki) w obwodzie ługańskim, powiedziała, że jej syn zginął.
Putin: „Oczywiście, to jest ogromna tragedia. To pustka, której nic nie jest w stanie wypełnić”. Dodał jednak (nie zmyślam), że tysiące ludzi w Rosji ginie w wypadkach drogowych lub umiera z powodu alkoholu. “Wszyscy jesteśmy śmiertelni, w rękach Pana. Wszyscy umrzemy, pytanie, jak się przejdzie przez życie. Pani syn dobrze przeżył życie! Rozumie Pani? I jego cel został osiągnięty" - zwrócił się do matki zmarłego żołnierza. - „W tym sensie oczywiście jego życie okazało się znaczące”.
“Kobieta rozpłakała się i podziękowała Putinowi za piękne słowa”. Nadal nie zmyślam - tak podaje RIA Nowosti)
Wspomniana już Julia Bieliechowa pochwaliła się Putinowi planami utworzenia komitetu rodzin żołnierzy ojczyzny, który będzie informował krewnych uczestników operacji specjalnej oraz żołnierzy, gdzie się udać w razie problemów. Putin przyjął inicjatywę łaskawie: “Poinstruuję administrację i rząd, aby nawiązali z Panią bezpośredni kontakt w celu wsparcia”.
Osobiście “obiecał zająć się dostarczaniem gorących posiłków dla personelu wojskowego, który znajduje się na pierwszej linii frontu w specjalnej strefie operacyjnej”. A także problemem, że przydałyby się na froncie ciepłe mundury.
Ze zrozumieniem przyjął informację, że w rejonie operacji specjalnej jest wiele bezdomnych dzieci (powiedziała mu to Irina Sumynina z Krasnodaru) „Wysłuchałem was, i myślę, że nie wystarczy tylko rozszerzyć pracę służb społecznych, trzeba podjąć specjalne środki związane z poszukiwaniem tych dzieci i ich wsparciem. I na pewno to zrobimy ” — powiedział.
Sumynina przyznała się też, że z czterech jej synów dwóch oraz mąż są ochotnikami na froncie. A najmłodszy zaraz skończy 18 lat i też może pójść na wojnę.
„Nie trzeba, nie trzeba, to nam wystarczy” – odpowiedział Putin i dodał, że jeden z synów też powinien wrócić.
Obiecał też wziąć się za złych urzędników: "Wszyscy z nas, niektórzy wielcy szefowie, niżsi urzędnicy i zwykli obywatele, wszyscy jesteśmy jednym narodem. Bez względu na to, jakie stanowisko lub stanowisko zajmujemy. Ludzie są różni” – powiedział. Zaznaczył, że ważne jest zdzieranie "skórki obojętności" z urzędników różnych szczebli.
I to nie wszystko. Matce-reżyserce z Moskwy Olesi Sziginie obiecał wsparcie Ministerstwa Obrony dla kręcenia filmów dokumentalnych na linii frontu.
Kobiety zgodziły się, że wojna (użyły tego słowa) toczy się teraz w obronie wartości duchowych Rosji. Putin opowiedział im bowiem, że na Zachodzie jest wiele płci, nie ma prawdziwych matek, jak one – bo jest rodzic 1,2 i 3. "Na Zachodzie rzadko obchodzi się w ten sposób Dzień Matki i mówi się o roli kobiet i matek".
Tak było - nie zmyślam.
Od początku napaści Rosji na Ukrainę śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami?
UWAGA, niektóre ze wklejanych do tekstu linków mogą być dostępne tylko przy włączonym VPN
Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze