Szymon Opryszek
Szymon Opryszek
Wcieliłem się w Fernando, meksykańskiego narco, który szuka dostawcy fentanylu do Europy. Handlarz z Chin chciał koniecznie dobić targu: „Towar wyślemy z Hongkongu, będzie zamknięty hermetycznie, żeby psy nie mogły wywęszyć. Akceptujemy kryptowalutę”
Wendy miała azjatyckie rysy, włosy upięte w kok. Granatowy żakiet dodawał jej profesjonalizmu. Łagodny make-up dziewczęcego uroku. Lubiła konkret i dobrze szyfrowane komunikatory.
„Oferujemy najlepszej jakości chemikalia badawcze w najlepszych cenach” – powitała Fernando na czacie. Meksykanin szukał nowego dostawcy. Przeglądał ogłoszenia laboratoriów chemicznych z Chin. A tam czekały one: śliczne i kompetentne. Konsultantki do spraw sprzedaży. Odpowiadały szybko i miło. Potrafiły zażartować. Wszystkie miały wyretuszowane zdjęcia i zachodnio brzmiące imiona: Sara, Grace, Sofia, Daisy, w końcu Wendy.
„Poczuj chemię” – brzmiała jedna z reklam. Inna: „Nasza specjalizacja, Twoje zaufanie. Dzięki innowacyjnej technologii i wysokiej jakości nieustannie angażujemy się w zaspokajanie potrzeb rynków i klientów”. Kluczowe frazy, takie jak „dyskretna dostawa”, „brak problemów celnych” lub „bezpłatna ponowna wysyłka” – stanowiły obietnicę udanego biznesu.
Może Fernando nie mówił wprost, że pracuje dla meksykańskiego kartelu, ale rzucał wyraźne sugestie. Na Wendy nie robiło to wrażenia. W ofercie miała: pseudoefedrynę, 3,4-Metylenodioksyamfetaminę (znaną jako MDMA), Alprazolam, Pregabalinę oraz 3,4-metylenodioksy-α-pirrolidinoheksofenon ((MDPHP), a przecież z tym uśmiechem sprzedałaby kota w worku.
– Szukam prekursorów fentanylu – napisał Fernando, mając na myśli NPP i 4-ANPP, niezbędne do produkcji fentanylu przez cocineros, meksykańskich kucharzy. Błyskawicznie podała cenę.
– A dostawa?
– Gwarantujemy bezpieczną dostawę pod drzwi.
– Do Meksyku?
– Oczywiście.
– A do Europy?
– Wszędzie. Wysyłamy pocztą lub statkiem, w zależności od wielkości zamówienia.
– Płatność?
– Kryptowaluty. Zamawiasz, płacisz i za kilka tygodni masz towar.
Wcieliłem się w Fernando, by sprawdzić, czy uda mi się zamówić prekursory fentanylu do Europy.
W raporcie amerykańskiej Agencji ds. Zwalczania Narkotyków (DEA) przeczytałem, że „chińskie firmy farmaceutyczne dostarczają meksykańskim organizacjom przestępczym prekursory substancji chemicznych i prasy do tabletek potrzebne do produkcji narkotyków, w tym fentanylu”.
Chiny to największy na świecie producent API (aktywnych składników farmaceutycznych), także na nielegalnym rynku. Dlatego prawie cała światowa metamfetamina jest produkowana przy użyciu chińskich prekursorów.
Chiny to także globalny węzeł kontenerowy, co pozwala na łatwy i tani transport nielegalnych towarów na pacyficzne wybrzeże Meksyku, gdzie większość portów kontrolują kartele. Ten morski szlak działa od początku lat 2000., gdy skazany dziś na dożywocie Joaquín „El Chapo” Guzmán, szef kartelu Sinaloa, zaczął współpracować z chińskimi triadami (m.in. z „14K”, jednym z największych gangów na świecie odpowiedzialnym za handel heroiną i opium z Chin lub Azji Południowo-Wschodniej).
Dziś meksykańskie kartele wykorzystują międzynarodowe sieci brokerów, które odpowiadają za transakcje finansowe i hurtowy zakup substancji bezpośrednio z Chin.
Przez kilka miesięcy próbowałem nawiązać kontakt ze sprzedawcami prekursorów. Nie musiałem zagłębiać się w podziemia darknetu, ich oferty były dostępne na oficjalnych stronach i bazach firm farmaceutycznych. Rozmawiałem na komunikatorach i wymieniałem maile, jakbym kupował psią karmę. Porównywałem oferty. Sara, Grace, Sofia i Daisy proponowały niewygórowane ceny i różnorodne produkty: najczęściej prekursory metamfetaminy i pseudoefedrynę.
Nie planowałem kupować fentanylu, ale okazało się, że w tym samym czasie podobną prowokację zrobili dziennikarze Reutersa. W lipcu 2024 roku opublikowali specjalny raport. Też rozmawiali z Daisy i kupili wystarczająco dużo prekursorów, by wyprodukować 3 miliony tabletek. Dostali 12 paczek z zamówionymi chemikaliami pod adresy w Meksyku i USA.
Podsumowali to tak: „Kto ma skrzynkę pocztową, połączenie internetowe i cyfrową walutę, żeby zapłacić rachunek, może pozyskać nielegalne substancje chemiczne”.
Reporterskie śledztwo OKO.press. Pojechałem do Meksyku śladem sfałszowanych tabletek znanego leku z domieszką fentanylu. Mafia bałkańska miała je ściągnąć do Europy Wschodniej. Spotkałem się z kucharzem fentanylu w meksykańskim stanie Sinaloa. Nawiązałem kontakt ze sprzedawcami prekursorów tego narkotyku w Chinach. Rozmawiałem z afgańskimi rolnikami opium i wieloma ekspertami od rynku narkotyków i bezpieczeństwa publicznego.
W czteroodcinkowym śledztwie szukam odpowiedzi na pytanie: Czy Europie grozi kryzys fentanylu?
Mnie bardziej zależało na stworzeniu zaufanej relacji.
J. nie udawał seksownej Azjatki i pisał wprost, że nie lubi pracy na stanowisku „menedżera sprzedaży”. Po wymianie kilkunastu maili przyznałem się, że jestem reporterem. „Wiem za dużo. O sprzedaży detalicznej w darknecie i całym tym podziemnym biznesie. Chętnie opowiem, bo gryzie mnie sumienie, że biorę w tym udział” – napisał w jednym z maili, choć brzmiało to naiwnie.
Nalegałem na rozmowę na żywo. Jeden z adresów widoczny na stronie jego firmy sprzedającej prekursory prowadził do Indii, dokładnie do dzielnicy Tajganj w Agrze, ledwie kwadrans piechotą od Tadż Mahal.
Drugi wskazywał na wschodnie obrzeża chińskiego miasta Shijiazhuang, byłego ośrodka przemysłu ciężkiego, który w ostatniej dekadzie przepoczwarzył się w centrum przemysłu biotechnologicznego i farmaceutycznego. Ze zdjęć satelitarnych wynikało, że to tereny leżące odłogiem za jedną z obwodnic miasta.
Trzeci adres znalazłem w bazie światowych laboratoriów, firma miała być położona na terenie szpitala w Chengde. Oba chińskie miasta leżą w prowincji Hebei. Z badań firmy analitycznej Elliptic wynika, że co trzeci chiński dostawca nielegalnych prekursorów pochodzi właśnie z prowincji, która otacza Pekin.
J. nie zgodził się na spotkanie, chciał pozostać „totalnie anonimowy”. Kilka dni później zażądał łapówki: 1500 dolarów płatnych w kryptowalutach lub przez Western Union na adres zaprzyjaźnionego sierocińca w Afryce. „Podejmuję duże ryzyko” – argumentował.
Nie zamierzałem mu płacić, ale przekonałem go, że potrzebuję „wstępnej rozmowy”, która pomoże mi się przygotować do właściwego wywiadu. Umówiliśmy się na Skype.
Przyznał, że nie jest Chińczykiem, ale studiował w tym kraju i nauczył się mandaryńskiego. Potem poznał żonę i mają dwójkę dzieci. W laboratorium, w którym odpowiada za międzynarodową sprzedaż, pracuje od 11 lat.
– To biznes jak każdy inny. Liczy się tylko sprzedaż – mówi J. – Oficjalnie specjalizujemy się w sprzedaży chlorku sodu i innych substancji używanych w przemyśle farmaceutycznym i spożywczym. Duża konkurencja, niższe marże i coraz to nowe ograniczenia zmusiły nas do szukania klientów poza legalnymi rynkami.
– Na przykład meksykańskich karteli?
– Nie wiem. Nie mam w zwyczaju pytać klientów, czym się zajmują.
– To o co pytasz?
– Ile? Gdzie? I czy dołączyć instrukcję. Synteza prekursorów do gotowej wersji fentanylu jest niezwykle łatwa. Ale nie wszyscy nasi klienci to chemicy. Dlatego dołączamy samouczek.
– I co potem?
– Płacą. Podają adres. Pakujemy. Wysyłamy.
Chiński przemysł chemiczny jest największy na świecie. Według Europejskiej Rady Przemysłu Chemicznego trzy lata temu osiągnął sprzedaż 1,7 biliona dolarów i rośnie.
„Foreign Policy” szacuje, że w kraju działa 160 tys. firm, które produkują chemikalia przy „stosunkowo niewielkim nadzorze ze strony rządu”. Ścisłej kontroli podlegają wyłącznie najwięksi producenci API, którzy zaopatrują w fentanyl medyczny hurtownie i szpitale na całym świecie. Reszta, czyli ok. 1600 rozsianych po Chinach niedużych firm stanowi trzon branży, ale zmuszona jest szukać swojej niszy, często wśród organizacji przestępczych.
Gdy J. zaczynał pracę jako sprzedawca, na rynku było sześć wariantów fentanylu. Tylko w 2016 roku odnotowano ich już 63. Rok później państwa członkowskie ONZ po raz pierwszy umieściły dwa kluczowe prekursory – NPP i 4-ANPP – na liście kontrolowanych substancji. Rząd chiński, po naciskach amerykańskiej dyplomacji, zrobił to dwa lata później.
W efekcie, zdaniem amerykańskiej Agencji do Walki z Narkotykami (DEA), dostawy fentanylu z Chin bezpośrednio do USA „znacznie spadły”.
J.: – Władze zdecydowały, że prekursory, które produkowaliśmy od lat, nagle stają się nielegalne i podlegają kontroli. Jaki masz wybór? Zamknąć firmę? Zwolnić ludzi? Czym miałby się zająć ktoś, kto całe życie produkował prekursory?
– Przebranżowić się?
– Nie! Robimy to samo co wcześniej, tyle że po cichu. Wszystkie płatności są w kryptowalutach. Zupełne podziemie. Jeśli działasz za zamkniętymi drzwiami, to nie masz problemu z chińskim rządem.
Żeby zachować pozory legalności, ciągle stawiamy na „innowacje”.
Fentanyl ma wiele wariantów o podobnie brzmiących nazwach, są chemicznie odrębne, ale podobnie działają na organizm.
J. porównuje mechanizm ich produkcji do pieczenia ciasta. Potrzebne jest masło, ale można zastąpić je masłopodobną margaryną, czyli zmienić strukturę chemiczną prekursora zastępując, na przykład, atom wodoru atomem fluoru. Można też sprzedać klientowi śmietanę (jakby cofnąć się w produkcji o krok, co umożliwiają tzw. pre-prekursory), z której nabywca stworzy masło.
Zdaniem J. klient nie wybrzydza, obchodzi go tylko efekt końcowy, czyli ciasto.
Biuro ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) oszacowało, że chemicy byliby w stanie syntetyzować „tysiące innych analogów fentanylu”. W ten sposób wyprzedzają prawo: sprzedają pozornie legalną substancję do czasu, gdy wariant nie zostanie zauważony przez służby i umieszczony na liście substancji kontrolowanych.
W ubiegłym roku eksperci Międzynarodowej Rady Kontroli Środków Odurzających (INCB), którzy monitorują przestrzeganie przez krajowe rządy konwencji ONZ o kontroli narkotyków, naliczyli 153 substancje pokrewne fentanylowi.
– Poddanie substancji pod międzynarodową kontrolę nie rozwiązuje problemu, bo bardzo szybko może ona zostać zastąpiona inną – mówi mi Reiner Pungs, ekspert ds. handlu prekursorami w biurze UNODC na Azję Południowo-Wschodnią i Pacyfik. – To globalne wyzwanie, aby poradzić sobie z rosnącą liczbą chemikaliów. Bo jednak są to często legalne substancje potrzebne w różnych gałęziach przemysłu w każdym kraju.
Słabość globalnego systemu regulacyjnego pokazuje sprawa braci Carlosa i Javiera Algredo z Meksyku, którzy przez lata dostarczali prekursory fentanylu i metamfetaminy kartelowi z Jalisco. Z aktu oskarżenia amerykańskich prokuratorów wynika, że krajem tranzytowym były m.in. Niemcy, największy producent chemii w Europie.
„Sieć wysłała z Niemiec do Meksyku wiele chemikaliów, w tym 48 ton sorbitolu, 443,5 ton węglanu sodu i 20 ton kwasu podfosforowego, wszystkie niezbędne chemikalia, które mogą być używane do produkcji fentanylu i metamfetaminy, ale żadne z nich nie było na niemieckich listach obserwacyjnych” – pisali dziennikarze insightcrime.org. Szczegółowo zbadali łańcuchy dostaw braci Algredo.
Reiner Pungs przytacza przykład metamfetaminy, która ponad dekadę temu była produkowana przez meksykańskie kartele na bazie efedryny i pseudoefedryny pochodzących z Azji. Indyjskie i chińskie firmy eksportowały chemikalia legalnie przez Europę lub Afrykę do Meksyku. – A gdy Meksyk w końcu ich zakazał, kartele wyprzedziły prawo i zaczęły zastępować je innymi substancjami – dodaje ekspert.
Podobnie jest dziś z fentanylem. Gdy trzy lata temu na rynku pojawiły się większe ilości nowych analogów i prekursorów, np. boc-4-piperydonu, bromku 2-fenetylu i para-fluorofentanylu, kraje członkowskie ONZ szybko poddały je międzynarodowej kontroli. Chiny zrobiły to z dwuletnim opóźnieniem: w sierpniu tego roku – w efekcie porozumienia prezydenta Joe Bidena i Xi Jinpinga, sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chin.
Według analityków to „mały przełom”. Zwłaszcza że na początku pandemii koronawirusa kooperacja obu mocarstw w sprawie przeciwdziałania narkotykom utknęła.
W 2022 roku chiński rząd zawiesił współpracę po wizycie na Tajwanie Nancy Pelosi, ówczesnej przewodniczącej Izby Reprezentantów. W odpowiedzi Biden dodał Chiny na amerykańską listę największych krajów produkujących narkotyki.
„Problem narkotykowy w Ameryce to długotrwała i głęboko zakorzeniona choroba, na którą wciąż nie udało się znaleźć lekarstwa. (…) Stany Zjednoczone powinny zaprzestać wysuwania nieuzasadnionych oskarżeń wobec Chin i podważania chińsko-amerykańskiej współpracy antynarkotykowej” – oświadczyło ministerstwo spraw zagranicznych Chin.
Tylko w 2023 roku Amerykanie oskarżyli co najmniej kilkunastu chińskich dostawców i nałożyli też sankcje na ponad 65 osób za handel nielegalnymi substancjami.
Efekty widać na stronach laboratoriów, które jeszcze niedawno oferowały w darknecie nielegalne prekursory fentanylu, choćby AmarvelBio. Pojawia się tam komunikat o zajęciu witryny przez DEA.
– Geopolityczne przeciąganie liny – uważa amerykański ekspert od narkotyków i organizacji przestępczych, który w „kwestiach politycznych” pragnie zachować anonimowość. – Nowe kontrole trzech prekursorów wprowadzone przez Chiny to nic innego tylko chwyt wizerunkowy. Ma zamaskować współudział chińskiej partii w amerykańskim kryzysie opioidowym.
Odsyła mnie do kwietniowego raportu amerykańskiej Komisji ds. Strategicznej Konkurencji między USA i Chińską Partią Komunistyczną. Autorzy przedstawili solidne dowody na to, że niektórzy producenci syntetycznych narkotyków są w całości lub w części własnością podmiotów i osób związanych z rządem Chin.
Przez lata komunistyczne władze nie tylko przyznawały dotacje i nagrody firmom handlującym nielegalnym fentanylem online, ale też oferowały laboratoriom wysokie ulgi VAT na syntetyczne narkotyki: aż 13 proc. – w porównaniu ze standardowymi ulgami w wysokości 3 procent, 6 procent i 9 procent dla innych towarów. Oczywiście pod warunkiem eksportu chemikaliów do innych krajów.
„To dotowanie eksportu substancji, które były i są nielegalne na mocy chińskiego prawa” – czytam w raporcie. I dalej: „W zeszłym roku chiński producent chemikaliów wysłał podstawionemu agentowi wystarczającą ilość prekursorów fentanylu, aby wyprodukować ponad 25 milionów śmiertelnych dawek”.
– Ale przecież Chiny i Indie, drugi czołowy producent API w regionie, prowadzą surowe kontrole i zamykają podejrzane zakłady – dopytuję eksperta. Opieram się na danych, bo tylko w 2023 roku w Chinach zlikwidowano 173 nielegalne laboratoria.
– Propaganda – odbija piłeczkę. – Chińczycy dostarczają 80 proc. prekursorów metamfetaminy i niemal 95 proc. prekursorów fentanylu dla karteli meksykańskich. Do Afryki płyną tony nielegalnego tramadolu i jego prekursorów. Chińska ketamina zalewa południowo-wschodnią Azję, a analogi fentanylu pochodzące z Chin trafiają do Laosu, Wietnamu i Tajlandii.
David Saucedo, meksykański analityk bezpieczeństwa: – Chińczycy używają fentanylu jako broni w negocjacjach dyplomatycznych przeciwko Amerykanom. Wygląda na to, że będą w dalszym ciągu zezwalać na wywóz fentanylu lub jego prekursorów. I to jeszcze długo, do czasu rozstrzygnięcia innych problemów, choćby kwestii Tajwanu.
– Rynek narkotyków syntetycznych w Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej rozwija się na niepokojącym poziomie i będzie nadal rósł – przyznaje Pungs, ekspert ds. prekursorów i podkreśla, że śladami Chin podążają Indie i Pakistan, a ostatnio w Myanmarze trwa boom na uprawy opium. – Zmieniła się też mapa przestępczości. Gangi, które kiedyś zajmowały się tylko narkotykami, dziś także piorą pieniądze i dokonują cyberprzestępstw.
Terry Cole, były agent DEA z 22-letnim stażem podsumował w rozmowie z portalem „Breitbart”, że to „sponsorowany przez państwo handel narkotykami”. – Chińczycy ugruntowali swoją pozycję światowego lidera w praniu pieniędzy, dystrybucji fentanylu i produkcji prekursorów chemicznych. Często piorą pieniądze dla organizacji handlujących narkotykami. Chiński rząd ma unikalny sposób manipulacji walutą, który pozwala piorącym pieniądze osiągać zyski na zapleczu – stwierdził Cole.
Wyspecjalizowani maklerzy działający w chińskich systemach bankowości podziemnej stworzyli schemat prania oparty na trójstronnej wymianie gotówki. Bogaci Chińczycy wysyłają statkami towary niskiej wartości do Meksyku, które kupują podstawione przez kartele firmy. Potem odsprzedają te towary do tzw. chinos, popularnych w krajach Ameryki Łacińskiej sklepików prowadzonych przez chińskich imigrantów, którzy w ten sposób oszczędzają na cłach i imporcie.
W efekcie wymiany dóbr wszyscy są zadowoleni. Bogaci Chińczycy mają dolary, których w oficjalnym handlu nie wyprowadziliby z kraju. Sprzedawcy w sklepach mają tańsze towary.
A wyprane pieniądze trafiają na meksykańskie konta.
W ostatnich pięciu latach prokuratorzy z USA oskarżyli o takie machinacje finansowe 20 obywateli Chin. Najsłynniejszy skazany, Xizhi Li, trafił do amerykańskiego więzienia na 15 lat za wypranie 30 milionów dolarów dla karteli.
Normą są transakcje w kryptowalutach. Dostawcy, z którymi byłem w kontakcie, preferowali płatności w bitcoinach, choć są one nielegalne w Chinach od trzech lat.
Dla służb to trudniejsze do wykrycia: mają do czynienia z tysiącami strumyczków wirtualnych pieniędzy, zamiast rzeką gotówki za np. tony kokainy, jak było jeszcze dwie dekady temu.
We wspomnianym raporcie firmy Elliptic, zajmującej się analizą blockchain i kryptowalut, autorzy, badając wirtualne portfele nielegalnych sprzedawców, wskazali, że dochód z nielegalnych transakcji prekursorami (nie tylko fentanylu) może wynosić nawet 32 miliony dolarów rocznie w kryptoaktywach – głównie w bitcoin i tether.
To ogromna skala, zwłaszcza że jeden z chińskich sprzedawców zaoferował mi kilogram prekursora 4-ANPP za 1570 dolarów.
„Cześć Fernando. Możemy dostarczyć 4anpp i alprazolam w proszku. (…) Tak, akceptujemy kryptowalutę jako płatność, a także przelew bankowy.
1 kg 4anpp/1570 USD
1 kg Alprazolam/75000 USD
Produkty zostaną wysłane z Hongkongu i przejdą przez odprawę celną bez żadnych problemów. Otrzymasz coś zupełnie innego. Po otwarciu paczki znajdziesz produkt zapakowany próżniowo i owinięty papierem foliowym tak, aby zapobiec wykryciu przez promienie rentgenowskie. Towar będzie zamknięty hermetycznie, żeby nawet psy nie mogły wywęszyć ukrytej zawartości”. – Takiego maila dostałem od jednego ze sprzedawców, który napisał do mnie po rozmowie z Wendy, uroczą konsultantką w żakiecie.
Wymieniliśmy kilkanaście maili, jego angielski był poprawny, stawiał na konkret. Ani razu nie podpisał się z nazwiska lub nawet imienia, a moje zagajenia o personalia i możliwość spotkania się na żywo pomijał milczeniem.
Chciał koniecznie dobić targu, by przekonać mnie, że „testowa transakcja” dojdzie do skutku i będziemy mogli „kontynuować długoterminową współpracę”.
Starałem się wynegocjować niższą kwotę, więc zaproponowałem hurtowe zakupy. Sprzedawca wysłał kolejną ofertę, a w niej szczegółowo opisał cały proces, który potwierdza np. ustalenia Reutersa. Chińscy sprzedawcy często wysyłają chemikalia wśród legalnych towarów handlowych, korzystają z firm-przykrywek, żeby stworzyć pozory legalności. Dziennikarze agencji dostali prekursory zapakowane w worki na karmę dla kotów. Często są też wysyłane w butelkach oznakowanych jako szampon do samochodów.
„Możemy zrobić 10 kg. Koszt całkowity: 12 870,75 USD
Czy potrzebujesz też inne chemikalia? Inne składniki lub związki do syntezy opioidu, takich jak chlorek propionylu, chlorek acetylu? Mamy zapas. Paczka przejdzie bez problemów, w najgorszym wypadku wyślemy ponownie. Nie mamy prawie żadnych przejęć paczek. Firma zajmująca się przesyłkami to międzynarodowy sklep detaliczny sprzedający i wysyłający różne rodzaje przedmiotów na całym świecie dla nas. Twoje zamówienie będzie udawało przedmiot zamówiony w ich sklepie AliExpress.
Powiem Ci, jak produkt będzie ukryty w środku. Może to być brązowy lub biały cukier stewii, cukier waniliowy, proszek z nasion słonecznika, proszek z ogórków morskich lub sprzęt domowy. Nasza sieć jest dobrze rozwinięta. Bezpieczeństwo zawsze będzie priorytetem, bo możemy osiągnąć zysk tylko wtedy, gdy wszystko przechodzi gładko. (…) Jeśli wszystko będzie w porządku, będziemy działać długo i bez żadnych problemów”.
– Czy fentanyl zagraża Europie? – zapytałem J., który wśród klientów ma m.in. Polaków, Brytyjczyków, Holendrów, Rumunów i przede wszystkim Ukraińców i Bułgarów.
– To ciężki rynek. Po pierwsze macie surowe przepisy celne. O wiele łatwiej jest wysłać paczkę do USA niż do Szwecji czy Wielkiej Brytanii.
– Co jeszcze?
– Nie widzę zainteresowania w Europie. Szukacie innych doznań niż Amerykanie.
Po chwili przesyła mi film z „przesyłką do Europy”. Ręka rzekomo zadowolonego klienta rozpakowuje folię, po chwili widać efedrynę. – W Polsce lubicie sudo [slangowa nazwa pseudoefedryny] i psychodeliczną 2C-B. I oczywiście kryształ. Wysyłamy go głównie na wschód Europy i do Nowej Zelandii. To o wiele bardziej opłacalne niż fentanyl.
To samo pytanie zadałem pozostałym moim rozmówcom.
Amerykański ekspert od narkotyków: – Skoro mowa o geopolityce i Chinach to kluczowe pytanie brzmi: co mogą chcieć Chińczycy od Europy. Wydaje się, że skupiają się na konkurencji z USA i rozwoju wpływów w innych częściach świata, choćby w Afryce.
David Saucedo, analityk z Meksyku: – Europa ma jedną przewagę nad USA. Nie jest tak chłonnym rynkiem i ma dziesięć lat przewagi nad Stanami. Obserwowaliście kryzys opioidowy, a to wystarczający czas, by znaleźć narzędzia kontroli i przeciwdziałania dostawom z Chin.
– Bardziej martwi mnie to, czy Europa jest gotowa na fentanyl jako substytut innych narkotyków? – odpowiada Reiner Pungs, ekspert ds. handlu prekursorami. – Jeśli porozmawiasz z większością ludzi, powiedzą: „Nie, fentanyl nie przyjdzie do nas, jest zbyt niebezpieczny. Dlaczego handlarz narkotyków miałby zabijać swojego klienta, skoro tak trudno jest kontrolować ilość fentanylu, która powoduje przedawkowanie; mówimy przecież o miligramach”.
Istnieje stabilny rynek kokainy, chociaż po tym, jak w tym roku odnotowano spadek liczby konfiskat w Holandii i Belgii, możemy zauważyć, że jej wartość spada. Talibowie zakazali uprawy maku lekarskiego w Afganistanie i wszelkich innych narkotyków, teraz głównym producentem jest Mjanma. Nigdy nie zaopatrywali Europy, ale czy to zrobią? To pytania, z którymi mierzymy się każdego dnia. To jak podążanie za ośmiornicą.
Macki tej ośmiornicy sięgają Afganistanu kontrolowanego przez Talibów i Turcji przymykającej oko na rosnący przemyt narkotyków. To do tych krajów zaprowadzi nas ostatni odcinek reporterskiego śledztwa OKO.press.
Czytajcie jutro, w niedzielę: „Wojna hery z fentanylem o Europę. Jak uchronić nasze dzieci [Śledztwo OKO.press]”
Źródła:
Ten artykuł został opracowany przy wsparciu Journalismfund Europe. www.journalismfund.eu
Reportaż powstał dzięki wsparciu Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Szymon Opryszek - niezależny reporter, wspólnie z Marią Hawranek wydał książki "Tańczymy już tylko w Zaduszki" (2016) oraz "Wyhoduj sobie wolność" (2018). Specjalizuje się w Ameryce Łacińskiej. Obecnie pracuje nad książką na temat kryzysu wodnego. Autor reporterskiego cyklu "Moja zbrodnia to mój paszport" nominowanego do nagrody Grand Press i nagrodzonego Piórem Nadziei Amnesty International.
Szymon Opryszek - niezależny reporter, wspólnie z Marią Hawranek wydał książki "Tańczymy już tylko w Zaduszki" (2016) oraz "Wyhoduj sobie wolność" (2018). Specjalizuje się w Ameryce Łacińskiej. Obecnie pracuje nad książką na temat kryzysu wodnego. Autor reporterskiego cyklu "Moja zbrodnia to mój paszport" nominowanego do nagrody Grand Press i nagrodzonego Piórem Nadziei Amnesty International.
Komentarze