0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

28 marca 2023 roku Ministerstwo Edukacji i Nauki ogłosiło nabór wniosków w module „Fundamenty” Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki (ogłoszenie można znaleźć tutaj).

Jest to 13. edycja programu, który powstał jeszcze za rządów PO-PSL jako odpowiedź na postulaty polskich humanistów – czujących się nie dość docenionymi w programach grantowych organizowanych przez Narodowe Centrum Nauki.

NPRH prowadzi ministerstwo. Od czasów rządów Zjednoczonej Prawicy program ulegał systematycznemu upolitycznieniu (więcej powiemy o tym pod koniec artykułu).

W teorii NPRH ma wspierać wielkie przedsięwzięcia badawcze z zakresu nauk humanistycznych — m.in. historii czy studiów nad literaturą.

W tej edycji nabór wniosków trwa od 3 kwietnia do 5 maja 2023.

Fundament: Jan Paweł II

Pierwszy temat tegorocznego NPRH został zatytułowany „Naród – państwo – terytorium”.

Mogą w nim startować naukowcy i naukowczynie „zajmujący się dziejami i kulturą Polski od samych początków po współczesność” oraz przedstawiający „wiedzę na temat kształtowania się tożsamości narodowej Polaków; budowy, rozwoju i funkcjonowania państwa polskiego oraz życia społecznego zamieszkującej go ludności”.

Warto zwrócić uwagę, że jeżeli chodzi o badanie „tożsamości narodowej”, to można badać tylko tożsamość Polaków – w przypadku innych narodowości zamieszkujących tereny państwa polskiego już tylko ich „życie społeczne”.

Ministerstwo wskazuje jeszcze dokładniej to, czym wnioskodawcy się powinni zajmować.

„W sposób szczególny zachęcamy do podejmowania zagadnień do tej pory mało lub w ogóle nie badanych lub takich, które wymagają nowego opracowania” i jak piszą – „ukazujących związki z dziedzictwem antyku i chrześcijaństwa oraz nowożytnej kultury europejskiej, w tym rolę i znaczenie działalności oraz spuścizny papieża Jana Pawła II”.

OKO.press nie jest pewne, czy spuścizna Karola Wojtyły należy do „zagadnień do tej pory mało lub w ogóle nie badanych” [w obu cytatach zachowaliśmy oryginalną pisownię MEN razem z błędem ortograficznym – red.].

Być może jednak – w świetle ostatnich doniesień wskazujących na tuszowanie przez przyszłego papieża przestępstw księży-pedofilów – ta spuścizna rzeczywiście „wymaga nowego opracowania”.

Drugi fundament: Polacy ratujący Żydów

Potem ministerstwo wyjaśnia, jak należy rozumieć kategorie „państwo, naród i terytorium”. Należy „uwzględniać ponadto dzieje i dorobek wszystkich narodów zamieszkujących tereny państwa polskiego” oraz „relacje z innymi narodami (m.in. wsparcie, jakiego udzielali Polacy Żydom w okresie niemieckiej okupacji)”.

Nawet badacze bliscy władzy oraz politycy PiS przyznają, że nie wszyscy Polacy i Polki w czasie wojny ratowali Żydów. Niezależni badacze z reguły uważają, że większość była obojętna, wielu wydawało ukrywających się Żydów, a niektórzy nawet ich mordowali.

Jak mówiła jeszcze w 2017 roku w wywiadzie dla OKO.press prof. Barbara Engelking, dyrektorka Centrum Badań nad Zagładą w PAN:

  • Sprawiedliwi „bali się, że doniesie na nich sąsiad czy dozorca. Bali się innych Polaków; „działali w absolutnej izolacji społecznej”;
  • bardzo często pomagali za pieniądze (to skomplikowana moralnie sprawa, ponieważ pomoc bezinteresowna była bardzo trudna — a wyżywienie osoby ukrywanej kosztowało);
  • „Inny mit to na przykład taki, że jednemu uratowanemu Żydowi pomagało kilku, a nawet kilkunastu Polaków. To jest nieprawda. Według badań Zuzanny Schnepf, które opublikowaliśmy w 2011 roku w tomie "Zarys krajobrazu”, na terenach wiejskich proporcje były mniej więcej wyrównane: średnio 10 sprawiedliwych ratowało 12 Żydów. Ten temat wymaga dalszych badań, miejmy nadzieję, że ktoś je podejmie”.
  • Polskie państwo podziemne zaczęło działać późno. Pomoc „była, ale powstała późno, w grudniu 1942 roku, kiedy większość Żydów polskich była już zamordowana. Cały czas organizacja pomocy borykała się też z problemami finansowymi. Finansowana zresztą była – o czym się w Polsce dziś nie pamięta – nie tylko przez rząd RP w Londynie, ale w znacznej mierze przez światowe organizacje żydowskie”.

Ministerstwo nauki wskazuje jednak jasno: to historycy badający przypadki ratowania Żydów mogą liczyć na grant z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki.

Trzeci fundament: Kościół katolicki

Komunikat ministerstwa wskazuje również organizacje, których badanie będzie szczególnie mile widziane przez komisję oceniającą granty.

Z nazwy wymieniona jest tylko jedna.

Zgadliście: chodzi o Kościół katolicki.

„Kategorie te [naród, państwo itp.] odnoszą się również do instytucji (np. Kościół katolicki oraz inne denominacje chrześcijańskie) i bytów społecznych (rodzina), które przez wieki w decydujący sposób wpływały na historię narodu polskiego”

– pisze ministerstwo nauki.

We wszystkich trzech wypadkach sygnał jest jasny – a preferencje ministerstwa jednoznaczne. Humanistyka polska ma badać papieża, kościół i Polaków ratujących Żydów.

Co prawica zrobiła z Narodowym Programem Rozwoju Humanistyki

W marcu 2023 roku pisaliśmy, jak rządzący od 2015 roku PiS systematycznie niszczył system grantów na badania naukowe w Polsce. Kolejne instytucje albo zamieniał w miejsca pracy dla kolegów i rodzin, albo głodził, albo podporządkował swoim ideologicznym wytycznym.

Demontaż NPRH zaczął na wiosnę 2016 roku Jarosław Gowin, wówczas wicepremier i minister nauki w rządzie PiS, szef partii „Porozumienie” wchodząc w skład rządzącej koalicji (która rozpadła się, gdy w sierpniu 2020 został wyrzucony z rządu).

W kwietniu 2016 roku wkrótce po objęciu rządów przez Zjednoczoną Prawicę Jarosław Gowin zdymisjonował starą i powołał nową Radę Narodowego Programu Humanistyki. Wybrał do niej licznych naukowców związanych politycznie z prawicą (m.in. historyków prof. Andrzeja Nowaka i prof. Włodzimierza Boleckiego, a także filozofa prof. Marka Cichockiego).

Zamiast rozwoju – „tradycja”

Zmianie uległa także sama formuła, działającego od 2010 roku programu. Wcześniej składał się z trzech modułów – nazwanych „Tradycja”, „Umiędzynarodowienie” i „Rozwój”. Moduł „Rozwój”, finansujący nowe, przełomowe badania, został zlikwidowany. Według Gowina „powielał konkursy Narodowego Centrum Nauki”.

Zmieniono także nazwę modułu „Tradycja” na „Dziedzictwo narodowe”. Warto zwrócić uwagę, że to są dwie różne rzeczy. Nie wszystko, co jest tradycją (np. tradycja kultury Zachodu czy tradycja polskich Żydów) jest „dziedzictwem narodowym”.

Moduł „Umiędzynarodowienie”, finansujący przekłady polskich książek naukowych na angielski (wyjaśnienie: w 2013 roku niżej podpisany otrzymał od NPRH grant na przekład i wydanie po angielsku własnej rozprawy habilitacyjnej) został zmieniony na „Uniwersalia”. To również nie jest to samo.

Jak się miało okazać, „uniwersalia” oznaczają dla NPRH w dużej części badania związane z teologią, historią Kościoła katolickiego i katolicyzmu w Polsce.

Już w 2016 roku opisywaliśmy efekty osobnego konkursu – „Pomniki polskiej myśli filozoficznej, teologicznej i społecznej XX i XXI wieku”. Okazało się, że tymi pomnikami są m.in. prace historyka prof. Jana Żaryna (wówczas senatora PiS) czy prof. Bogdana Szlachty (wybranego przez PiS na sędziego Trybunału Stanu w 2015 roku).

Czarnek: jeszcze więcej „prawdy o Polsce”

O ile Gowin finansował jeszcze przekłady (chociaż w mniejszym stopniu niż wcześniej), to za ministra Przemysława Czarnka NPRH daje granty głównie na badania związane z myślą konserwatywną i Kościołem – oraz na kilka neutralnych politycznie podstawowych prac badawczych dotyczących języka czy historii dziejów Polski.

Zajrzyjmy do wyników konkursu za 2022 rok – ogłoszonych w grudniu tego roku. Nie ma już w nich w ogóle finansowania przekładów i wydawania polskich książek w obiegu światowym.

Do modułów „Uniwersalia” i „Dziedzictwo narodowe” dołączył jeszcze trzeci: „Fundamenty”. Tytuł konkursu brzmiał „Patriotyzm w świadectwach osobistych – pamiętniki, listy, dzienniki, fotografie, albumy, utwory muzyczne etc.”.

Zwraca uwagę całkowity brak grantów poświęconych np. badaniu myśli innej niż konserwatywna i katolicka (a więc np. liberalnej czy lewicowej).

Brakuje w ogóle badań poświęconych nowym nurtom w humanistyce i naukach społecznych. NPRH finansuje także badania niekościelne i neutralne politycznie, jeżeli poświęcone są odległej przeszłości: przyznał np. 760 tys. zł na badania nad korpusem polszczyzny XVI w.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze