0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.plFot. Piotr Skornicki...

Wystarczy jedna decyzja ministra środowiska, żeby zakazać właścicielowi działki jakiejkolwiek zabudowy. Od tej decyzji nie będzie odwołania, nie będzie również odszkodowań. Wszystko w ramach ochrony "strategicznych złóż" - a przede wszystkim węgla brunatnego.

To nowelizacja prawa geologicznego i górniczego. Rząd przygotował jej projekt na początku maja 2023.

Dokument właśnie otrzymały komisje sejmowe.

Jeśli przepisy zostałyby przyjęte, ucierpią na tym gminy, w których znajdują się złoża kopalin. Na przykład w wielkopolskiej Krobi jedna decyzja ministra mogłaby zablokować inwestycje na 40 proc. powierzchni całej gminy.

'To tereny wiejskie, na których znajdują się zarówno domy jednorodzinne, osiedla mieszkaniowe, gospodarstwa rolne, jak również zakłady rzemieślnicze, firmy produkcyjne oraz nieruchomości gminne" - wylicza w rozmowie z OKO.press Łukasz Kubiak, burmistrz Krobi. Jak dodaje, w gminie są złoża węgla brunatnego. - "W przeszłości jedna ze spółek węglowych (PAK Górnictwo - od aut.) była zainteresowana próbnymi odwiertami w celu ich zbadania i dalszej eksploatacji.

Budowa odkrywkowej kopalni była jednak zawsze mało realistyczna ze względu na protesty społeczne oraz silny i zorganizowany sprzeciw samorządowców, przedsiębiorców i rolników.

Tymczasem proponuje się przepisy, które umożliwią tzw. ochronę złoża wbrew woli mieszkańców i interesom gminy" - komentuje.

Złoże w planach gminy

Jak w tym momencie wygląda ochrona złóż?

„Udokumentowane złoże kopaliny musi być wprowadzone do studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Jeśli go tam nie ma, gminę może wyręczyć wojewoda, wydając tzw. zarządzenie zastępcze i wprowadzając złoże do studium. Wprowadzenie oznacza, że trzeba zamieścić informację o złożu i zakreślić jego granice. Tyle” – wyjaśnia Miłosz Jakubowski, radca prawny z organizacji Frank Bold. „Mówimy o sytuacji, kiedy nie ma wydanej koncesji na dane złoże – ono jest jedynie ujawnione, z określonymi granicami. To wcale nie oznacza, że będzie eksploatowane. Do eksploatacji potrzebna jest koncesja poprzedzona decyzją o środowiskowych uwarunkowaniach, a także szereg innych decyzji i pozwoleń. Jest to długotrwały proces, w którym aktywny udział biorą włodarze gmin i właściciele nieruchomości położonych w granicach złoża” – tłumaczy.

Przeczytaj także:

Gminy obecnie mogą się bronić przed powstawaniem kopalni – na przykład blokując takie inwestycje planami miejscowymi. "Zgodnie z prawem geologicznym i górniczym wydobywanie kopalin jest dozwolone tylko, jeśli nie naruszy ona przeznaczenia nieruchomości określonego w planie miejscowym" - dodaje prawnik.

Sukces Rybnika

Jest kilka historii sukcesów gmin, które nie chciały na swoim terenie kopalni, i wykorzystały wszystkie dostępne ścieżki, żeby do eksploatacji złóż nie doszło. To na przykład Rybnik i planowana kopalnia węgla kamiennego Paruszowiec. Prywatna spółka, Bapro Energy Complex planowała zainwestować 8 miliardów złotych i dać pracę trzem tysiącom osób.

W Rybniku miał powstać cały kompleks energetyczny – z wydobyciem węgla, blokiem o mocy 600 MW i zakładem przetwórstwa węgla.

Mieszkańcy protestowali, obawiając się szkód górniczych, zapadnięcia się pobliskiej linii kolejowej i negatywnego wpływu na pobliski park krajobrazowy.

"Skala może się nie wydawać duża – szkodami górniczymi będzie objętych kilkaset domów. To nie jest nawet tysiąc. Ale my tam mieszkamy i nie chcemy patrzeć, jak nasze domy zapadają się o kilkanaście metrów" – mówił w OKO.press Michał Mroszczak z inicjatywy NIE dla eksploatacji złoża „Paruszowiec”.

Miejscy radni przegłosowali zmiany w miejscowym planie zagospodarowania, które uniemożliwiły powstanie tam kopalni. Decyzję zaskarżył wojewoda śląski, a sprawa trafiła do sądu. We wrześniu 2021 Naczelny Sąd Administracyjny przyznał rację władzom miasta. Dzięki temu kopalnia nie powstanie.

Nowelizacja prawa geologicznego zabiera gminom głos

„Istnieje obecnie ścieżka, która umożliwia wymuszenie na gminie zgody na realizację takiego przedsięwzięcia. Wymaga to najpierw wpisania kopalni jako inwestycji celu publicznego o znaczeniu ponadlokalnym do planu zagospodarowania przestrzennego województwa. W takim przypadku gmina musi uwzględnić inwestycję w swoich aktach planistycznych, a jeżeli tego nie zrobi – wojewoda wyda zarządzenie zastępcze.

Ale gmina nie jest stawiana przed faktem dokonanym: może zaskarżyć zarządzenie zastępcze do sądu.

W obecnym stanie prawnym wprowadzenie kopalni jako inwestycji celu publicznego do gminnych aktów planistycznych to proces, w którym brany jest pod uwagę głos społeczności lokalnej i władz gminy i który podlega kontroli sądowej. Proponowana nowelizacja zmierza do całkowitego pozbawienia gmin oraz ich mieszkańców możliwości decydowania o zagospodarowaniu terenów położonych nad złożami kopalin” – mówi Miłosz Jakubowski.

Co zmieni nowela prawa geologicznego?

Przyjrzyjmy się więc opracowanej na początku maja 2023 nowelizacji. Rząd proponuje dopisanie artykułów 94a-94c. Według nich minister właściwy do spraw środowiska decyduje, które złoże jest "strategiczne". W całym procesie ma zasięgnąć opinii burmistrza, wójta lub prezydenta – jednak nie jest ona wiążąca. Może w ogóle nie wziąć jej pod uwagę.

Jak minister wybierze, które złoże jest strategiczne?

Określa to art. 94a ust. 5:

"Uznanie złoża kopaliny za złoże strategiczne następuje, jeżeli ze względu na stan zagospodarowania terenu istnieje dostęp do złoża oraz: 1) złoże kopaliny ma podstawowe znaczenie dla gospodarki kraju lub dla interesu surowcowego państwa, lub 2) złoże kopaliny ma ponadprzeciętną dla danej kopaliny wielkość zasobów, lub 3) kopalina znajdująca się w złożu odznacza się unikalnymi parametrami".

To, jak komentuje Miłosz Jakubowski, bardzo ogólne kryteria.

Zapisy w nowelizacji negatywnie ocenia również burmistrz wielkopolskiej Krobi, Łukasz Kubiak. "Definicja złoża strategicznego skonstruowana jest w sposób, który pozwala uznaniowo, centralnym organom geologicznym, objąć każde złoże w Polsce takim charakterem, bez możliwości weryfikacji. Co istotne: złoża te z przyczyn ekonomicznych, społecznych, czy ze względu na zmiany w technologiach pozyskiwania energii, być może nigdy nie będą eksploatowane" – mówi w rozmowie z OKO.press.

Nowelizacja prawa geologicznego i górniczego, art. 94a ust. 12.

W decyzji uznającej złoże kopaliny za złoże strategiczne minister właściwy do spraw środowiska może wskazać warunki, jakie gmina powinna uwzględnić w toku realizacji obowiązku, o którym mowa w art. 95 ust. 1 pkt 1 i art. 95a, w szczególności konieczność wprowadzenia zakazu trwałej zabudowy lub zakazu innego zagospodarowania wyznaczonego obszaru złoża strategicznego w sposób, który wyłączyłby możliwość zagospodarowania tego złoża

Według noweli minister będzie mógł objąć ochroną złoża będące własnością górniczą skarbu państwa (węgiel, rudy metali i pierwiastków promieniotwórczych, siarka, sól, gips, kamienie szlachetne, pierwiastki ziem rzadkich, metan, gazy szlachetne). Jednak przepisy są tak skonstruowane, że podobną ochronę będzie mógł zastosować wobec tzw. złóż objętych własnością nieruchomości gruntowych – czyli np. piasku lub żwiru.

Co to oznacza?

Jeśli na naszej działce znajduje się złoże żwiru (zupełnie niestrategicznego z punktu widzenia gospodarki), to minister może uznać, że ma świetne parametry i zakazać nam zabudowy terenu.

Wartość działki spada z dnia na dzień

„Wyobraźmy sobie więc taką sytuację: minister wydaje decyzję i nagle właściciel nieruchomości dowiaduje się, że nie może nic na swojej działce zbudować. Albo rolnik, który chce postawić na polu budynek gospodarczy, dostaje nagle informację, że to niemożliwe. Wartość nieruchomości z dnia na dzień spada, jest praktycznie nie do sprzedaży. Od decyzji ministra właściciel nie może się odwołać, nie przewidziano też żadnych odszkodowań. Już bardziej sprawiedliwym rozwiązaniem są wywłaszczenia” – ocenia Miłosz Jakubowski.

Jego zdaniem rządowi najbardziej zależy na ochronie złóż węgla brunatnego. Na przykład w gminie Złoczew, gdzie Polska Grupa Energetyczna planowała prowadzić odkrywkowe wydobycie surowca na potrzeby elektrowni Bełchatów.

„Złoże zajmuje znaczną część terenu gminy. Wiadomo, że kopalnia nie powstanie, bo elektrownia Bełchatów ma zaplanowaną na 2036 rok datę wyłączenia. Ze starań o decyzje wymagane do budowy kopalni zrezygnowała już spółka PGE. Ale jeśli nowela zostałaby przyjęta, minister zapewne wpisze Złoczew na listę złóż strategicznych, zakaże zabudowy i pozbawi gminę możliwości inwestowania. Zamrozi jakikolwiek rozwój na tym obszarze” – mówi prawnik.

Na listę chronionych złóż strategicznych trafiłyby najprawdopodobniej złoża węgla brunatnego w Gubinie na granicy polsko-niemieckiej. Rząd wpisałby tam również wspomniane już pokłady tego surowca w Wielkopolsce.

Nowela prawa geologicznego niezgodna z Konstytucją?

"Uważam, że proponowane zmiany godzą w istotę samorządu terytorialnego, interes społeczności lokalnych, prawa właścicieli nieruchomości oraz naczelne zasady ochrony środowiska" - mówi burmistrz Krobi, Łukasz Kubiak. "Projekt ustawy budzi wątpliwości co do zgodności z Konstytucją. Samodzielne kształtowanie gospodarki przestrzennej tj. władztwo planistyczne gminy, jest jednym z jej podstawowych kompetencji, wynikających wprost z przepisów Konstytucji RP. Proponowana zmiana i wprowadzenie pojęć »zakaz zabudowy« i »zabezpieczenie możliwości eksploatacji« w praktyce będzie oznaczać zablokowanie rozwoju społecznego i gospodarczego" – dodaje.

Zdaniem burmistrza Krobi, nowela jest "przejawem centralizacji państwa".

Ten proces ukrytej zmiany ustroju państwa, polegający na odbieraniu samorządom sprawczości, opisujemy w OKO.press. Na przykład tutaj:

Lex Węgiel już raz przepadło

PiS próbował przepchnąć podobne zapisy w prawie geologicznym i górniczym już w 2019 roku. Pierwsze czytanie noweli, nazwanej Lex Węgiel, zaplanowano na dzień po wygranych przez Zjednoczoną Prawicę wyborach.

14 października 2019 przed Sejmem pojawiło się ponad 400 protestujących – noweli sprzeciwiali się mieszkańcy, samorządowcy i aktywiści. Podczas protestu głos zabrała Alicja Zdziechiewicz ze Stowarzyszenia Zielony Imielin.

Mówiła: „Nie wszyscy na Śląsku chcą kopać węgiel, Śląsk nie jest cały czarny, pomóżcie nam! Nie zgadzamy się na ustawę, która zamknie nam usta!”.

Do pierwszego czytania projektu nowelizacji nie doszło.

;

Udostępnij:

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze