0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.plJakub Orzechowski / ...

Uchwały PTH, KNH PAN i WH UW w sprawie "Historii i Teraźniejszości"12 stycznia 2022 roku uchwałę w sprawie nowej podstawy programowej przedmiotów „Historia”, nowego „Historia i teraźniejszość” oraz „Wiedza o społeczeństwie” wydała Rada Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego - jednej z najważniejszych placówek naukowych zajmujących się badaniami historycznymi w Polsce. 10 stycznia opinię w tej samej sprawie wydało Polskie Towarzystwo Historyczne, działające od 1886 roku i zrzeszające 3 tys. członków i członkiń. 5 stycznia uchwałę dotyczącą nowych podstaw programowych wydał Komitet Nauk Historycznych Polskiej Akademii Nauk.

Wszystkie te dokumenty można znaleźć tutaj (publikujemy je także na końcu artykułu). Zachęcamy do lektury całości.

Co krytykują historycy? W skrócie:

  • Brak konsultacji ze środowiskiem naukowym;
  • Przeładowanie programu szczegółowymi treściami, wbrew deklaracjom, że trzeba go odchudzić;
  • Nacisk na wiedzę, a nie umiejętności, w dodatku wiedzę bardzo szczegółową, na poziomie kształcenia akademickiego (dla osób w wieku 15-16 lat);
  • Ideologizację i upolitycznienie przedmiotu - podanie jednej słusznej wykładni przeszłości, którą ma powielać nauczyciel;
  • Błędy merytoryczne, których fachowcy znaleźli w programie całkiem sporo.

To nie jest gołosłowna krytyka - zarówno Polskie Towarzystwo Historyczne, jak i Komitet Nauk Historycznych PAN przygotowały obszerne, wielostronicowe dokumenty, wyliczające ze szczegółami braki i błędy w podstawie programowej.

Przeczytaj także:

„Historia i teraźniejszość”

W maju 2021, zapowiadając „Polski Ład”, wprowadzenie nowego przedmiotu obiecał Jarosław Kaczyński. Minister Czarnek zapowiedział to formalnie na początku października 2021: “Jesteśmy gotowi, by odzyskiwać pokolenia nieświadomych młodych Polaków” - mówił.

Pisaliśmy o nim w OKO.press wielokrotnie. Nad podstawą programową pracował zespół ultraprawicowych historyków i publicystów - jeden z nich marzył o zrzucaniu członków Partii Razem z helikopterów do morza.

„Naprawdę się zastanawiam, czy nadal chcę tego przedmiotu uczyć. Czy chcę legitymować coś, co przestaje być historią, a zaczyna być uczeniem legend" - komentował ten pomysł w październiku 2021 dla OKO.press nauczyciel Jacek Staniszewski.

Podstawa programowa została opublikowana 20 grudnia. „To zbiór obsesji PiS” - analizowaliśmy ją wówczas. Wyliczaliśmy także największe bzdury, które się w niej znalazły - m.in. teorie spiskowe i denializm klimatyczny (czyli podważanie istnienia katastrofy klimatycznej wywołanej działaniem człowieka).

Jak się okazuje, historycy podzielili dużą część naszych uwag.

Źle przygotowana metodologicznie

Wśród członków i członkiń PTH oraz Komitetu Nauk Historycznych PAN znajdują się dydaktycy - specjaliści od nauczania (w tym od kształcenia nauczycieli). Krytykowali widoczny pośpiech i niedbałość w pisaniu podstawy programowej.

„Zmiany programowe powinny być przeprowadzane nie częściej niż co 10 lat i w stosunku do nich powinno być stosowane vacatio legis o czasie nie krótszym niż 24 miesiące. Pozwoliłoby to – przy poważniejszych reformach – na opracowanie podręczników i innych materiałów dydaktycznych z należytą dbałością o ich poziom merytoryczny, dydaktyczny i edytorski, a nauczycielom dałoby możliwość uzupełnienia wiedzy, np. poprzez udział w studiach podyplomowych (z reguły trwających 3 semestry)”

- napisał KNH PAN.

Krytykowali usunięcie przedmiotu „wiedza o społeczeństwie”. „Uczniowie, którzy nie wybiorą tego przedmiotu w zakresie rozszerzonym, nie zetkną się w ramach przedmiotu „Historia i Teraźniejszość” z treściami z obszaru nauk o polityce i administracji, nauk prawnych i nauk socjologicznych” - napisali dydaktycy.

Program uznali za przeładowany, zbyt zawiły i niedostosowany do możliwości poznawczych 15- i 16-latków. „Zrozumienie funkcjonowania reżimu obowiązującego w okresie PRL czy zawiłości dziejów państw świata, jak Chiny, Kambodża czy Wietnam, najpewniej będą dla świeżo upieczonego absolwenta szkoły podstawowej zupełnie niezrozumiałe” - napisali.

Podstawa jest też zbyt szczegółowa i przeładowana.

„Podstawa programowa HiT zawiera ok. 120 zagadnień, w większości bardzo rozbudowanych i wielowątkowych, co w praktyce wymaga poświęcenia na omówienie każdego z nich więcej niż jednej godziny lekcyjnej. Na realizację przedmiotu przewidziano jednak tylko ok. 90 godzin lekcyjnych”

- ocenia Polskie Towarzystwo Historyczne.

Jednostronna i zideologizowana

Głównym zastrzeżeniem dydaktyków z KNH PAN było jednak „narzucenie jednoznacznej interpretacji i oceny niektórych wydarzeń/osób/procesów historycznych” w nowym przedmiocie Czarnka.

Grozi to ich zdaniem „ideologizacją czy wręcz indoktrynacją”.

Napisali:

„Niepokoi zwłaszcza fakt, że nowa wersja Podstawy programowej w centrum zainteresowań stawia głównie Polaka, w bardzo niewielkim wymiarze zwracając uwagę na obywatela Polski innej narodowości. Znikły zapisy o zapoznawaniu się ucznia z wielością i różnorodnością poglądów, ocen i stanowisk czy kształtowaniem krytycznego stosunku do nich. Występuje rażąca dysproporcja pomiędzy wydarzeniami chwalebnymi i trudnymi, czego wymownym przykładem jest wskazanie wyłącznie godnych pochwały postaw Polaków wobec Holokaustu i przemilczenie zjawisk przeciwnych, albo omówienie wyłącznie oporu wobec partii komunistycznej w okresie powojennym, bez uwzględnienia obszarów kolaboracji, poparcia i ich przyczyn”.

Krytykowali także wykorzystanie kategorii publicystycznych w ocenie współczesności, np. uznanie katastrofy w Smoleńsku za „największą tragedię w powojennej historii Polski”, mówienie o „wychodzeniu z postkomunizmu”, co uznali za „kategorię niejasną i raczej publicystyczną niż naukową”.

„Znaleźć można także wprost sformułowane błędy rzeczowe, jak chociażby utożsamianie »doktryn kolektywistycznych« z »totalitarnymi«, co stanowi bezdyskusyjnie przejaw nieznajomości podstawowych pojęć politologicznych”

- napisali.

„Zdziwienie budzą np. zapisy celów ogólnych: stosunek do prawdy, dobra i życia. Nie są to ani terminy ze słownika nauk historycznych czy społeczno-politycznych, ani tym bardziej - dydaktyki”

- pisze Polskie Towarzystwo Historyczne.

Czego nie ma? Prawie wszystkiego

Poza katalogiem obsesji prawicowej publicystyki w programie „Historii i teraźniejszości” i „Historii” wielu kluczowych sfer życia po prostu nie ma. Nie mówi się prawie o gospodarce, nauce i kulturze. Nie ma także praw obywatelskich.

„W sposób szczególny uwagę należy zwrócić na ograniczony zakres treści z prawa konstytucyjnego, dzięki którym absolwent szkoły ponadpodstawowej miał dotąd możliwość stawać się świadomym obywatelem, rozumiejącym mechanizmy działania ustroju i najważniejszych instytucji państwa”

- napisali dydaktycy z KNH PAN.

Lista zastrzeżeń liczy kilkadziesiąt szczegółowo omówionych pozycji.

Błędy merytoryczne i logiczne

Historycy z PTH dostrzegli liczne błędy merytoryczne i logiczne w podstawie „HiT”.

„Ocena katastrofy lotniczej z 10 IV 2010 r. jako największej tragedii w powojennej historii Polski została wywiedziona z uchwały parlamentarzystów, która jednakowoż nie może być uznana za wykładnię wiedzy i naukową interpretację wydarzenia. Jest zatem niezgodna z zasadami warsztatu historycznego”

- napisali.

Błędów jest znacznie więcej, np. zastosowano określenia „św. Jan Paweł II” czy „błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko” w odniesieniu do lat 80., kiedy ani pierwszy nie był świętym, ani drugi - błogosławionym.

Błędom merytorycznym towarzyszą błędy logiczne i językowe. Ronald Reagan (prezydent USA) zmienia się w „Ronlada”. Autorzy podstawy piszą np. o „pojęciu postkomunizmu jako trwałej bariery rozwojowej”. „Barierą może być postkomunizm, a nie pojęcie” - komentują historycy z PTH.

Szereg podobnych zastrzeżeń dotyczy także podstawy programowej do nauczania historii. „Ujęcie jednowymiarowe, martyrologiczno-heroiczne. Brakuje np. życia gospodarczego, tajnego nauczania, ale i postaw haniebnych (np. grabież mienia żydowskiego, Jedwabne)” - piszą historycy i historyczki z PTH.

OKO.press zachęca do lektury całości tych dokumentów - w tym także zachęca do tego ministra Czarnka oraz autorów podstawy programowej do „HiT” oraz nauczania historii. Zawsze warto skonfrontować się z prawdziwymi ekspertami.

Załączamy dokumenty.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze