Wiele wskazuje na to, że zbesztany przez kobiety i media Szymon Hołownia wycofuje się z zamrażania do 11 kwietnia debaty o aborcji. Problemem są „dziadersi” z PSL, którzy mogą zagłosować z PiS i Konfederacją. Szczerba chce zdążyć na 8 marca, ale Tusk jest wstrzemięźliwy. Decyzja jeszcze dzisiaj?
Jak się dowiadujemy w Sejmie, jeszcze dziś (czwartek 7 marca 2024) ok. 19:00 można się spodziewać nowej decyzji marszałka Szymona Hołowni w sprawie debaty o aborcji.
Aktualizacja. W czwartek późnym wieczorem Szymon Hołownia powiedział na korytarzu sejmowym: „Wszystkiego dowiecie się państwo jutro. Jutro spotkam się z państwem i powiem, na czym stanęło, jaki jest efekt tej pracy ostatnich dni i co jesteśmy w stanie zaproponować. Słyszymy, ja też słyszę, ten gniew, to oczekiwanie, że to się wreszcie powinno zacząć w Sejmie dziać i zapewniam, że robię wszystko, żeby zadziało się i zadziało się skutecznie”.
Ale po kolei...
Ostro skrytykowany przez polityczki Lewicy za odsunięcie debaty do 11 kwietnia Hołownia wycofywał się w czwartek ze swego kategorycznego stanowiska. Dał do zrozumienia, że debata nad aborcją może odbyć się wcześniej, jeśli „długie polityczne rozmowy”, jakie toczy, zwiększą szansę, że żaden z czterech projektów nie zostanie odrzucony i wszystkie trafią do komisji.
Przypomnijmy, że w Sejmie czekają:
Ustawy miały być głosowane 6-8 marca, ale 5 marca marszałek nagle zmienił zdanie, twierdząc, że w czasie kampanii wyborczej do samorządów debata o aborcji nie jest wskazana. Jak słyszymy z otoczenia marszałka, „nic nie wskazywało na to, że jest szansa na scenariusz 4 razy tak, a to oznaczało 4 x nie”.
W Konwencie Seniorów poparli Hołownię przedstawiciele PSL i Konfederacji, przeciw odsunięciu w czasie debaty były osoby z Lewicy, Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050.
Po ostrej krytyce także wielu mediów, w tym OKO.press (uwagę zwróciła też rozmowa w „Faktach po faktach” TVN24 Piotra Kraśki z Magdaleną Biejat), Hołownia zmienił w czwartek ton, co może oznaczać, że – cytując nasz środowy artykuł – „może uda się całą sprawę jeszcze odkręcić”.
Marszałek powiedział w czwartek dziennikarzom, że jego celem jest „zwiększenie choćby o pięć głosów prawdopodobieństwa, że wszystkie cztery projekty nie zostaną odrzucone w pierwszym czytaniu. Dostaliśmy wczoraj deklarację Lewicy, która do tej pory często w mediach mówiła, że zagłosuje za odrzuceniem projektu Trzeciej Drogi. Wczoraj pani Żukowska powiedziała, że poprą wszystkie projekty. To uzysk z tej decyzji” – dodał Hołownia, odnosząc się do wypowiedzi Anny Marii Żukowskiej podczas chaotycznej „mini-debaty” w środę w Sejmie, podczas której odrzucił wniosek posłanek Lewicy o uzupełnienie porządku obrad o kwestię aborcji.
Opowiedział też dziennikarzom, że "toczymy dzisiaj (w czwartek) rozmowy, wszystko jest możliwe.
Wszystko wymaga długich politycznych rozmów, uzgodnień.
Wczoraj (w środę) byłem tu do godz. 22:00, dyskutowałem z poszczególnymi klubami, politykami. Dzisiaj dalej będziemy rozmawiać tak długo, jak się da. Chcę doprowadzić do sytuacji, w której wszystkie cztery projekty przejdą do drugiego czytania w komisji nadzwyczajnej" – mówił Hołownia.
Dodał, że „jeśli okaże się, że jest postęp w tej sprawie, to nie będziemy zwlekać”.
I po chwili: „Postęp już jest. Deklaracja Lewicy jest jasna, jest deklaracja naszego klubu Polski 2050. Wiem od Koalicji Obywatelskiej, że poprze wszystkie projekty”.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, rozmowy marszałka Hołowni trwały od dłuższego czasu i „tylko jeden klub – Polska 2050 – jasno zadeklarował, że będzie głosował 4 x tak”. Czwartkowa deklaracja posłanek Lewicy, że poprą cztery projekty zaskoczyła Hołownię, bo – jak słyszymy – „nic nie wskazywało, że Lewica jest gotowa poprzeć projekt Trzeciej Drogi”.
Problemem jest PSL. „PSL dyskutuje we własnym gronie, to jest środowisko dużo bardziej konserwatywne niż my. Nigdy tego nie ukrywali” – mówił Hołownia.
Może to oznaczać, że politycy PSL nadal nie chcą zagłosować za projektami KO i Lewicy. Jak słyszymy, przyjęli z oburzeniem „ataki Lewicy”, zwłaszcza ministerek w rządzie Tuska".
Gdyby głosowali przeciw mogłoby zabraknąć głosów do skierowania obu liberalnych projektów do komisji.
Koalicja Obywatelska (157 mandatów) i Lewica (26), mają razem 183 głosy, do większości brakuje aż 48, a w klubie Trzeciej Drogi jest 65 osób. Oznaczałoby to, że przeciw prawu do aborcji może głosować maksymalnie 17 osób z PSL (bo pewne jest, że PiS i Konfederacja będą w komplecie przeciw).
Chyba że udałoby się wynegocjować, że
przynajmniej niektórzy z konserwatywnych ludowców wstrzymają się od głosu.
Wyniki sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM pokazują, jak odklejeni od elektoratu Trzeciej Drogi są posłowie PSL. Wyborcy i wyborczynie TD aż w 89 proc. są za prawem kobiet do przerywania ciąży do 12. tygodnia ciąży.
Warto jednak dodać, że tak samo odklejeni są obaj liderzy – Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak Kamysz, którzy przekonują w mediach, że kobieta nie może sama decydować o swej ciąży.
Podczas czwartkowej debaty w Sejmie o zmianie definicji zgwałcenia poseł KO Michał Szczerba opowiedział się w imieniu KO za „szybkim procedowaniem szeregu ustaw, które zagwarantują polskim kobietom, polskim dziewczynom prawa, ale również w kodeksie karnym zabezpieczą ich autonomię seksualną i ich prawa”.
„Nie ma wakacji od demokracji. Nie ma wakacji od praw obywatelskich i praw człowieka.
Nie ma wakacji od praw kobiet" – mówił Szczerba.
I nawiązał do ustaw liberalizujących aborcję. „Legalna, bezpieczna aborcja musi wejść jak najszybciej w życie. Jesteśmy do dyspozycji, my zostaliśmy wybrani i zostaliśmy delegowani przez polskie kobiety, żeby tu w Sejmie reprezentować ich interesy”.
Dalej, jakby w dialogu z Hołownią:
"Jesteśmy w stanie pracować cały jutrzejszy dzień, po to, żeby te dobre projekty weszły w życie jak najszybciej.
Wam to się należy nie tylko ze względu na święto kobiet”.
Mogłoby to oznaczać, że sprawa aborcji wróciłaby na obrady w piątek 8 marca, ale trudno będzie zdążyć ze wszystkimi uzgodnieniami.
Zwłaszcza że problemem może być premier.
W naszym środowym tekście zastanawialiśmy się, czy „impas aborcyjny”, jaki wywołał swoją decyzją Hołownia, nie wymaga interwencji premiera:
„Może jest to chwila dla Donalda Tuska, który tak kategorycznie obiecywał kobietom spełnienie ich praw? Żeby wziął na siebie odpowiedzialność lidera? Przecież skierowanie wszystkich projektów do komisji nie narusza niczyjej integralności aksjologicznej. Zaś zablokowanie debaty uderzy rykoszetem we wszystkich”.
Tymczasem Donald Tusk właśnie zdystansował się do propozycji uzgadniania wspólnego podejścia do głosowania nad czterema projektami.
Przed wylotem do Bukaresztu na obrady EPL skrytykował (nie wprost, ale dobitnie) posunięcie Hołowni: "Rozumiem irytację i wściekłość kobiet na to, że
znowu kilku ponurych facetów będzie debatować o tym, czy one mają prawo do czegoś, czy nie.
Kobieta musi mieć prawo do decyzji. Wiemy, w jakiej rzeczywistości politycznej żyjemy po 15 października, kto jest prezydentem, jacy posłowie i posłanki są w koalicji. Ale w ramach tego obowiązującego już prawa można wiele zmienić i to robimy".
Wspomniał o swoich rozmowach z ministerką zdrowia i ministrem sprawiedliwości. „Odpowiednie instrukcje zostały już skierowane do środowisk lekarskich i prokuratorskich”.
Premier wyraźnie nie chciał jednak zadeklarować zaangażowania w rozwiązywanie problemu, jaki stworzył Hołownia:
"Chcę podkreślić, że to, czy debata o projektach, które są w Sejmie, odbędzie się jutro, czy za miesiąc to w niczym nie zmieni zdania mojego i Koalicji Obywatelskiej w kwestii prawa kobiet do bezpiecznej i legalnej terminacji ciąży.
Niezależnie od terminu, na jaki zdecyduje się pan marszałek, jeśli chodzi o procedowanie tych projektów, to ja tutaj z nikim nie będę niczego negocjował".
Trudno powiedzieć, co to oznacza. Poza połajanką dla Hołowni, którego decyzja niemal na pewno nie była konsultowana w koalicji i z Donaldem Tuskiem.
Kobiety
Wybory
Zdrowie
Szymon Hołownia
Władysław Kosiniak - Kamysz
Donald Tusk
Koalicja 15 października
Koalicja Obywatelska
Konfederacja
Nowa Lewica
Prawo i Sprawiedliwość
PSL
aborcja
szczerba
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze