0:00
0:00

0:00

Od dłuższego czasu OKO.press ignoruje wypowiedzi prof. Pawłowicz. Po dyskusji w redakcji doszliśmy do wniosku, że posłanki PiS nikt już nie traktuje poważnie, a w odróżnieniu od np. Antoniego Macierewicza czy Mariusza Błaszczaka (nad których wypowiedziami pochylamy się z troską) Krystyna Pawłowicz szczęśliwie nie sprawuje funkcji rządowej.

Z premedytacją więc zignorowaliśmy jej wpis na Facebooku z 23 września 2017 poświęcony tragedii Kacpra - 14-letniego gimnazjalisty z Gorczyna pod Łodzią, który popełnił samobójstwo, ponieważ był prześladowany przez kolegów za to - jak mówiła jego matka - że „miał inną orientację, inaczej się ubierał”.

Przeczytaj także:

Śmierć Kacpra posłanka Pawłowicz skomentowała tak:

"Liberalno-lewackie środowiska najpierw propagują wśród dzieci i młodzieży podatnych na różne niestandardowe zachowania - nienaturalne postawy i relacje, a potem, gdy te zaburzone zachowania są przez rówieśników brutalnie wytykane, i w skrajnych sytuacjach kończą się tragicznie, to lewaccy ideolodzy patologii obyczajowych odwracają kota ogonem i fałszywie, bezczelnie lamentują nad "morderczą nietolerancją" rówieśników.

Nie siejcie patologii, nie będzie jej śmiertelnego żniwa".

Reakcja na wpis prof. Pawłowicz była natychmiastowa. „Żądam medialnego bojkotu Krystyny Pawłowicz. Nikt przyzwoity nie powinien z nią rozmawiać po tym co napisała o dziecku, które się zabiło” - napisała na Twitterze blogerka Kataryna. Pawłowicz potępiło wielu publicystów, w tym bliskich prawicy (jest „głupi i bezduszny” - napisał o jej wpisie Rafał Ziemkiewicz). Oburzali się także politycy opozycji - w tym m.in posłanka Katarzyna Lubnauer z .Nowoczesnej. Pawłowicz zaczął bojkotować nawet satyryczny Aszdziennik.

Ta fala oburzenia zmusiła prof. Pawłowicz do defensywy. 24 września udzieliła wywiadu portalowi wPolityce.pl, w którym mówiła:

"Jestem w środowiskach lewackich znienawidzona i cokolwiek bym nie napisała, to i tak ten hejt by się na mnie wylał. Środowiska, które tracą wpływy polityczne i finansowe, muszą wymyślać sobie jakieś historie i afery, żeby się przypominać (…) Lewacki charakter mają dziś liczne organizacje międzynarodowe, jak np. Światowa Organizacja Zdrowia czy struktury UE, które swoją presją i działaniami dokonują zniszczeń moralnych i obyczajowych.

Jestem zdumiona, że taki hejt wylał się po akurat tym, spokojnym wpisie".

Pawłowicz poskarżyła się jeszcze na „bojówki lewackie”, które „zastraszają Polaków i ograniczają ich konstytucyjną wolność wypowiedzi”.

Nie wiadomo, jaka bojówka zastraszyła prof. Pawłowicz. OKO.press czuje się jednak w obowiązku przypomnieć posłance, że wolność wypowiedzi działa w dwie strony - wolno mówić rzeczy homofobiczne i niemądre, ale też można usłyszeć, co ludzie bardziej wrażliwi myślą na ich temat.

Posłanka Pawłowicz nie dała się zresztą lewackim bojówkom i odpisała na Facebooku krytykom, ze szczególnym uwzględnieniem posłanki Lubnauer, która nazwała wypowiedź polityczki PiS w sprawie Kacpra „podłą i chamską”.

"Pani Poseł LUBNAUER, co „podłego i chamskiego” jest w słowach mojego niedawnego postu?

Dlaczego zdaniem Pani „podłe i chamskie” jest stwierdzenie, że Pani środowisko propaguje wśród dzieci nienaturalne postawy i relacje? Przecież to fakt. Dlaczego „podłe i chamskie” jest, Pani zdaniem, stwierdzenie, że rówieśnicy brutalnie wytykają nienaturalne postawy kolegom? Przecież to prawda. Dlaczego za „podłe i chamskie” uważa Pani pogląd, że w skrajnych sytuacjach skutki waszego „edukowania” do nienaturalności są tragiczne? Na to są fakty. Dlaczego, Pani zdaniem, jest „podłym i chamskim” stwierdzenie, że kto sieje patologię, będzie zbierał śmiertelne żniwo? Przecież takie żniwo zbieracie".

Zastanawialiśmy się w OKO.press, czy nie zostawić prof. Pawłowicz w spokoju: z zasady nie poświęcamy uwagi internetowym trollom. Ostatni wpis dowiódł jednak, że prof. Pawłowicz nie rozumie, co w jej wypowiedziach jest nie w porządku.

W OKO.press wierzymy, że ludzka natura jest zasadniczo dobra i dlatego podejmiemy heroiczny trud uzupełnienia luk w edukacji prof. Pawłowicz.

  • Oskarżanie ofiary. To typowa taktyka usprawiedliwiająca sprawców przemocy, w tym zwłaszcza przemocy seksualnej.

Ofiara sama jest sobie winna, ponieważ „prowokowała” sprawców odstającym od normy zachowaniem. Żyd prowokował, ponieważ chodził w jarmułce; Afrykanin prowokował, bo inaczej wyglądał; kobieta prowokowała, bo założyła za krótką spódniczkę. W tle jest przekonanie, że istnieje „normalne zachowanie” i że to sprawcy przemocy wiedzą, co tym „normalnym zachowaniem” jest.

  • Przekonanie, że homoseksualizm jest „nienaturalny”. Jest ono sprzeczne ze stanowiskiem nauki w tej sprawie. W 1973 roku Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów (APA) usunęło diagnozę „homoseksualizmu” ze swojego podstawowego spisu chorób (a ściślej z „Diagnostic and Statistical Manual”).

Był to nie efekt „lewackiej propagandy” tylko porównania konkurencyjnych teorii, z których jedne uznawały homoseksualizm za zachowanie patologiczne, a inne nie (dokładną analizę tej historii można znaleźć w artykule Jacka Dreschera w „Behavioral Sciences”, 2015 Dec; 5(4): 565–575). Dziś główny nurt nauki nie uznaje homoseksualizmu za nienaturalny.

  • Przekonanie, że homoseksualizm można „propagować”. To powszechnie krążący w kręgach religijnej prawicy (zwłaszcza w USA, ale także w Polsce) pogląd, że homoseksualizm jest wyborem życiowym, a więc można także kogoś np. zachęcić czy namówić do zmiany orientacji seksualnej.

Jest to szkodliwa fantazja sprzeczna ze stanowiskiem większości naukowców, którzy skłaniają się do poglądu, że orientacja seksualna ma w znacznym stopniu biologiczne podłoże. Prof. Pawłowicz mogłaby np. zajrzeć do książki „Born Gay” (2004), napisanej przez Glenna Wilsona z Instytutu Psychiatrii w Londynie i Qazi Rahmana, wykładowcy psychobiologii na University of East London. Autorzy podsumowują wyniki dziesiątków badań naukowych i konkludują, że orientacja seksualna ma wrodzony charakter. Do podobnych wniosków dochodzi neurobiolog Simon LeVay, autor książki „Gay, Straight, and the Reason Why: The Science of Sexual Orientation” (2016). Nieheteroseksualne zachowania są powszechne, dodaje LeVay, także u zwierząt - od gęsi gęgawej po szympansy bonobo.

Nie jest jasne, skąd prof. Pawłowicz czerpie swoją wiedzę na temat homoseksualizmu, ale raczej nie są to źródła naukowe, chyba, że za naukowców uważać takich pseudobadaczy jak Cameron. Pogląd, że homoseksualizm jest wyborem, stanowi także uzasadnienie dla przemocy: skoro jest wyborem, i to patologicznym, to społeczeństwo powinno gejów karać lub leczyć. W łagodniejszej wersji - leczyć. W najłagodniejszej (katolickiej) - namawiać do wstrzemięźliwości, bo jest grzeszna.

Prof. Pawłowicz w obliczu tragicznej śmierci 14-latka nie znalazła słów współczucia, a jedynie powtórzyła trzy fałszywe stereotypy, które uzasadniają przemoc wobec gejów i lesbijek. Z zadumą pochylamy się nad klasą pani profesor. Wytrzymałość na internetowy trolling ma swoje granice. Prof. Pawłowicz udało się je przekroczyć.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze