Gdy po bardzo ciepłym lutym zanosi się na chłodny marzec – nie oznacza to ani “końca globalnego ocieplenia”, ani “pogorszenia pogody”, a jedynie naszą krótką pamięć i przyzwyczajenie do nowej normy, czyli chaosu w pogodzie ery kryzysu klimatycznego
Zakończony niedawno luty był wyjątkowy – i wcale nie dlatego, że miał 29 dni. Był to najcieplejszy luty w historii pomiarów temperatury na ziemiach polskich, a więc od lat 80. XVIII wieku.
W lutym 2024 roku było aż o 6,6°C cieplej niż średnia z lat 1991-2020. Najcieplej było w Krośnie, gdzie anomalia wyniosła +7,5°C. Nawet najchłodniejszy Hel odnotował anomalię +3,3°C. Maksymalna temperatura na stacjach pomiarowych IMGW nie spadła poniżej +10°C (Hel), a najwyższą +19,1°C zarejestrowano w Tarnowie!
Poprzedni luty-rekordzista przypadł w roku 1990, gdy anomalia temperatury – mierzona względem tej samego okresu 1991-2020 – wyniosła +5,11°C, a więc i tak wyraźnie poniżej tegorocznego rekordu.
W latach 2015-2024 chłodnych lutych odnotowaliśmy zaledwie dwa. Ciepłych (licząc z tegorocznym) – aż pięć. W tym z anomalią na poziomie +3,12°C w 2019 roku i +4,21°C rok później.
Luty wziął swoją nazwę od dawnego określenia siarczystych mrozów, jakie niegdyś skuwały Polskę o tej porze roku. Przykładowo w latach 1978-1987 stacje pomiarowe zapisały 10 chłodnych lutych z rzędu!
Obecnie rosnąca temperatura w środku zimy to nic dobrego dla przyrody i rolnictwa, ostrzega w rozmowie z OKO.press dr Marta Jermaczek-Sitak, biolożka i edukatorka przyrodnicza.
“Gdyby taki bardzo ciepły luty wypadał tylko raz na jakiś czas, nie byłoby to niczym złym. Tak się zdarzało. Problem w tym, że mamy trend, w którym zanikają zimy. Z tego wynika rozregulowanie mechanizmów ekologicznych, które działały w sposób zsynchronizowany” – mówi dr Jermaczek-Sitak.
Jako przykład biolożka podaje owady, czyli pożywienie wielu gatunków ptaków. Coraz cieplejsze zimy sprawiają, że ptaki mają lęgi później, niż zaczynają aktywność owady, wywabione na świat przez wysokie temperatury już w lutym i przez to narażone na utrzymujące się niskie temperatury w trakcie nadal długich lutowych nocy. W efekcie młode owadożernych ptaków mają mniej pożywienia na wiosnę.
Ale nie tylko owadożerne gatunki ptaków mają problem – padlinożerne kruki z reguły miały młode dopiero wtedy, kiedy spod topniejącego śniegu w marcu i kwietniu wyłania się padlina zwierząt, które nie przeżyły zimy. Łagodne zimy albo ich brak sprawia, że padłych osobników jest mniej, a młode kruków muszą szukać innych źródeł pokarmu.
“Te mechanizmy synchronizacji zachowań zwierząt – także w zależności od pór kwitnienia, wzrostu liści, czy owocowania – działały od setek czy tysięcy lat, a teraz działać po prostu przestają. Wpływa to na zmniejszenie liczebności gatunków, natomiast jest rajem dla patogenów” – mówi dr Jermaczek-Sitak.
“Gatunki, których aktywność regulowana jest temperaturą, cierpią na skutek rozregulowanych cyklów życiowych. Jeże i nietoperze budzą się masowo i masowo giną, bo noce wciąż są długie i chłodne. Tak było kiedyś co roku na przedwiośniu, ale teraz przedwiośnie mamy już w lutym” – dodaje biolożka.
Na ocenę długotrwałego wpływu anomalii temperaturowych na świat przyrody musimy jeszcze poczekać, mówi OKO.press Małgorzata Piszczek, przyrodniczka i architektka krajobrazu.
“Zmiany zachodzą zbyt gwałtownie i nie mają precedensu we wcześniejszych obserwacjach. Możemy notować jedynie wpływ różnych czynników na fenologię, czyli następstwo zjawisk podczas rocznego cyklu rozwoju roślin” – mówi Piszczek.
“Z każdym rokiem jednak możemy obserwować kolejne przesunięcia faz fenologicznych populacji różnych organizmów względem siebie. Na przykład: przebiśniegi w tym roku zakwitły później, niż rok temu, ale jest na tyle ciepło, że obudzone zbyt wcześnie ślimaki zjadają im płatki korony. W ten sposób zmniejszają ich szansę na zauważenie przez owady zapylające” – dodaje przyrodniczka.
Inny przykład: z roku na rok w parkach i nadrzecznych lasach obserwujemy coraz większe zagrożenie tzw. bluszczową pustynią. W warunkach braku mrozu i śniegu bluszcz zwyczajny nie przemarza i wspina się wysoko na drzewa, obciążając ich konary, a nawet zacieniając korony w sezonie wegetacyjnym. W połączeniu ze zdolnością rozmnażania wegetatywnego powoduje to, że całe płaty runa – niegdyś zasiedlone przez geofity w rodzaju przebiśniegów, zawilców czy podbiału – zastępowane są połaciami bluszczu. Mówiąc prościej – ubożeją.
Niektóre gatunki zwierząt starają się przystosowywać do nowych warunków, mówi Piszczek “Wiele ptaków migrujących przylatuje do Polski coraz wcześniej. Jest to ich szansa na zajęcie lepszej niszy: większy wybór miejsca na gniazdo, wyprowadzenie lęgu w czasie, gdy nie ma jeszcze tłoku w stołówce serwującej bezkręgowce. Jednak wciąż łatwo mogą przestrzelić i stracić lęg z powodu zmiennej pogody”.
To problem nie tylko roślin i zwierząt, a całości ekosystemu oraz ściśle związanych z nim ludzi i ich aktywności np. rolnictwa.
“Zmiany klimatyczne są dla rolnictwa czymś bardzo złym, bo klimat idzie stronę nieprzewidywalności. Najpierw ekstremalnie ciepły luty, potem przymrozki, a na koniec susza w maju i czerwcu. Na dodatek najlepiej do tych warunków przystosowują się niestety patogeny” – mówi dr Jermaczek-Sitak.
Według prognozy Centrum Modelowania Meteorologicznego IMGW od 11 marca do połowy kwietnia temperatura będzie w pobliżu normy – anomalia ma wynieść od +1°C w tygodniu 11-17 marca do +0,3°C w tygodniu 8-14 kwietnia.
Najchłodniej może być w pierwszym tygodniu kwietnia, kiedy anomalia może wynieść od -0,3°C do -2,5°C w zależności od regionu kraju.
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc
Komentarze