Prokuratura Krajowa złożyła do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej wniosek o zatrzymanie i siłowe doprowadzenie sędziego Igora Tulei. Wniosek podpisał Czesław Stanisławczyk, który prokuratorem jest od niedawana i zrobił za PiS „karierę”
Wniosek do Izby Dyscyplinarnej wpłynął w poniedziałek 15 marca 2021 roku. Jest on realizacją zapowiedzi Prokuratury Krajowej sprzed kilku dni. Prokuratura chce, by nielegalna Izba wydała zgodę na zatrzymanie i siłowe doprowadzenie sędziego przez policję. Bo Tuleya wcześniej trzy razy zignorował jej wezwanie.
Prokuratura wzywa go na przesłuchanie w charakterze osoby podejrzanej. Jednocześnie chce mu postawić absurdalny zarzut karny za wpuszczenie dziennikarzy na ogłoszenie krytycznego dla PiS orzeczenia. Igor Tuleya ignoruje wezwania, bo jak wielu prawników nie uznaje Izby Dyscyplinarnej za legalny sąd. A w konsekwencji nie uznaje legalności jej decyzji, na mocy której uchylono mu immunitet i zawieszono go w obowiązkach sędziego.
Izba nie wyznaczyła jeszcze składu, który rozpozna nowy wniosek prokuratury. Nie ma też terminu wydania decyzji. Jeśli zgodzi się na zatrzymanie sędziego i do niego dojdzie, to odbije się to szerokim echem w świecie. Bo będzie to pierwszy polski sędzia zatrzymany za wydane orzeczenie, które nie spodobało się władzy PiS. Sprawa będzie głośna tym bardziej, że Tuleya jest symbolem wolnych sądów w Polsce.
Dlatego wszyscy śledzą, kto podejmuje decyzje dotyczące sędziego Igora Tulei. To ważne również z tego powodu, że w przyszłości, gdy skończy się władza PiS, wszystkie takie działania będą rozliczane.
Z informacji OKO.press wynika, że pod wnioskiem do Izby Dyscyplinarnej o zatrzymanie i siłowe doprowadzenie Tulei podpisał się prokurator Czesław Stanisławczyk.
Pracuje on w wydziale spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. To specjalny wydział powołany przez PiS do ścigania sędziów i prokuratorów. Trafiają tam tylko zaufane osoby. Pracują jednak pod ciągłą presją i w każdej chwili mogą być odwołane za decyzje niezgodne z oczekiwaniami kierownictwa Prokuratury Krajowej, na czele której stoi Bogdan Święczkowski, zaufany Zbigniewa Ziobry.
Wszyscy prokuratorzy w wydziale spraw wewnętrznych pracują bowiem na czasowych delegacjach. Takie delegacje można łatwo cofnąć i wysłać prokuratorów z powrotem do pracy w rodzinnym mieście. I tak się dzieje, bo w wydziale spraw wewnętrznych jest rotacja. Obecnie pracuje tam 16 prokuratorów.
Czesław Stanisławczyk jest w wydziale już ponad rok. To ciekawy przykład na to, kto teraz pnie się w prokuraturze w górę.
Stanisławczyk formalnie jest prokuratorem Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu, ale jeszcze kilka lat temu prokuratorem nie był. Jak pisała „Gazeta Wyborcza” w przeszłości pracował w CBA. Był też adwokatem i wójtem gminy Laskowa koło Limanowej, w której częstym gościem był poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. W kwietniu 2018 roku został prokuratorem rejonowym w Limanowej, a już w grudniu 2019 roku prokuratorem okręgowym w Nowym Sączu (awans był w trybie nagrodowym, z pominięciem ustawowych zasad). Stamtąd od razu delegowano go do Prokuratury Krajowej.
Jest on trzecim prokuratorem, który zajmuje się ściganiem sędziego Igora Tulei. To Stanisławczyk domagał się w nielegalnej Izbie Dyscyplinarnej uchylenia mu immunitetu. Wcześniej sprawą Tulei w Prokuraturze Krajowej zajmowali się Dariusz Ziomek z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku (był delegowany do Prokuratury Krajowej) i Piotr Dąbrowski z Prokuratury Rejonowej w Gdyni (też był delegowany do PK).
Sędzia Igor Tuleya od początku konsekwentnie nie uznaje ani legalności Izby Dyscyplinarnej, ani działań Prokuratury Krajowej. Spokojnie czeka na siłowe zatrzymanie i doprowadzenie. Mówił OKO.press, że policja zapuka do jego mieszkania po godzinie 06:00 rano i wywlecze go na przesłuchanie. Zapowiada jednak, że nie będzie składał wyjaśnień. Może je złożyć każdy podejrzany po przedstawieniu mu zarzutów karnych.
Tuleya nie czeka jednak biernie na kolejne ruchy prokuratury. Niedawno złożył wniosek o tzw. zabezpieczenie do sądu. Domaga się w nim przywrócenia go do pracy. Pisze też pozew przeciwko macierzystemu Sądowi Okręgowemu w Warszawie w tej sprawie.
Tuleya powołuje się na orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który kilka tygodni temu orzekł, że nadal jest czynnym sędzią i może orzekać. Sąd apelacyjny uznał bowiem, że decyzja o jego zawieszeniu i uchyleniu mu immunitetu nie jest skuteczna, bo wydała ją Izba Dyscyplinarna, która sądem nie jest. Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Piotr Schab – z nominacji resortu Ziobry – nie przywrócił jednak sędziego do pracy. Uważa, że decyzja Izby Dyscyplinarnej nadal obowiązuje.
Z wydaniem przez Izbę Dyscyplinarną zgody na zatrzymanie i siłowe doprowadzenie Tulei może być jednak problem. Jak napisał sędzia Włodzimierz Wróbel ze starej, legalnej Izb Karnej Sądu Najwyższego, Izba Dyscyplinarna nie ma kompetencji, by taką zgodę dać. O tym może decydować tylko Izba Karna.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze