0:00
0:00

0:00

W lutym 2020 roku minister kultury Piotr Gliński powołał „Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. J. Paderewskiego”. Dyrektorem został historyk prof. Jan Żaryn, b. senator PiS. Placówka ma zajmować się propagowaniem „myśli narodowej” wśród młodzieży oraz przedstawianiem jej w dobrym świetle (więcej pisaliśmy o tym tutaj). IDMN dostał na początek 1,5 mln zł oraz kamienicę w Warszawie na siedzibę.

Po powołaniu prof. Jan Żaryn udzielił kilku wywiadów, w których mówił o kulisach powołania placówki oraz o tym, jak sobie wyobraża jej misję.

W wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie” (24 lutego, tutaj) dyrektor Żaryn opowiadał — bardzo szczerze — skąd wziął się pomysł założenia instytutu. Jak się okazuje — chodziło o to, że prof. Żaryn przestał być senatorem i nie bardzo miał co ze sobą zrobić (zwykła pensja profesorska nie jest przesadnie wysoka).

Zacytujmy cały fragment, ponieważ jest wyjątkowo smaczny:

„Gdy jesienią ubiegłym roku przestałem być senatorem, doszedłem do wniosku, że trzeba spróbować znaleźć jakieś użyteczne miejsce w przestrzeni publicznej. Zbiegło się to z pytaniem od wicepremiera Glińskiego, czy widzę jakąś możliwość współpracy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zaproponowałem stworzenie instytucji poświęconej dziedzictwu obozu narodowego i katolicyzmu społecznego. Nazwę wymyślił wicepremier Gliński, ja dołożyłem nazwiska symbole. Rozpoczęliśmy prace nad formułowaniem statutu”.

Czym jednak - poza wypłacaniem pensji prof. Żarynowi - będzie się zajmował Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej?

Przeczytaj także:

Młody Polaku, zaprzyjaźnij się z antysemitami

O tym prof. Żaryn opowiadał w wywiadzie dla „Poranka Dwójki” (2PR) 18 lutego (do odsłuchania tutaj). Mówił:

„Przede wszystkim chcemy pokazać pozytywny wizerunek Obozu Narodowego, ponieważ jest on powszechnie nieznany. Będziemy organizować cykl spotkań branżowych, pokazujących polską inteligencję XIX, XX i XXI wieku z perspektywy Obozu Narodowego, ekonomistów, filozofów, działaczy politycznych, ale także wybitnych pisarzy i literatów (…) Wymieniam szczególnie te osoby, które były związane z twardym kośćcem Obozu Narodowego, czyli np. Stronnictwem Narodowym, ONR-em, ponieważ te dwie formacje zostały szczególnie mocno napiętnowane oskarżycielskim tonem w latach stalinowskich i ten stalinizm w mentalności polskiej oddziałuje do dnia dzisiejszego”.

OKO.press mogłoby dodać, że pozytywny wizerunek „Obozu Narodowego” pozostaje „powszechnie nieznany” nie tyle z powodu stalinowskich zafałszowań, ile dlatego, że trudno w nim te pozytywne strony znaleźć.

Przypomnijmy bowiem krótko, kim byli działacze „twardego kośćca” ONR oraz Stronnictwa Narodowego:

  • antydemokratami - ONR chciało nawet zbudować państwo totalitarne, w którym całe życie społeczne, polityczne i gospodarcze kontrolowałaby jedna „narodowa” organizacja;
  • przeciwnikami wolności gospodarczej - po Wielkim Kryzysie lat 30. XX wieku większość ideologów skrajnej prawicy zwróciła się w stronę kontroli państwa nad gospodarką; np. według wizji Jędrzeja Giertycha czy Adama Doboszyńskiego z końca lat 30. to państwo miało kontrolować produkcję, podaż kredytu, handel, ceny i płace oraz wprowadzić planowanie gospodarcze;
  • obsesyjnymi antysemitami, ale także wrogami innych, słowiańskich mniejszości narodowych, które skrajna prawica chciała zasymilować i podporządkować polskiej i katolickiej większości (w przedwojennej II RP mniejszości stanowiły pomiędzy 30 i 40 proc. ludności).

Miły Roman Dmowski - antysemita i antydemokrata

Te skrajne poglądy ani nie są wymysłem komunistów, ani nie są żadną tajemnicą. Przedwojenna prawica była z nich dumna i pisała na ich temat bardzo dużo. Wiele tych pism można dziś przeczytać nie wybierając się do biblioteki - są już w publicznie dostępnych zasobach internetowych.

Tutaj np. można przeczytać książkę przywoływanego wcześniej Jędrzeja Giertycha „O wyjście z kryzysu” z 1938 roku. Według Adama Doboszyńskiego główną receptą na słabości gospodarcze II RP miało być usunięcie z niej Żydów, zaś sam Doboszyński był jednym z głównych autorów „marszu na Myślenice” w czerwcu 1936 roku - ataku nacjonalistycznych bojówek na małe miasteczko, podczas którego nacjonaliści rozbijali sklepy żydowskie i bili Żydów.

Według historyka, prof. Piotra Osęki antysemickich pogromów organizowanych przez narodową prawicę w latach 30. odbyło się kilkadziesiąt (więcej można na ten temat przeczytać tutaj).

„Twardy kościec” obozu narodowego, który chce pokazać w dobrym świetle prof. Żaryn, był więc naprawdę twardy - jak pałki z żyletkami wbitymi na sztorc, których narodowcy używali do bicia Żydów.

Równie trudno będzie wybielić biografię samego Romana Dmowskiego, którego cała kariera polityczna naznaczona była antysemicką obsesją. Zacytujmy artykuł naukowy historyka prof. Grzegorza Krzywca (całość można przeczytać na profilu prof. Krzywca w portalu academia.edu):

„W przejętym »Przeglądzie Wszechpolskim« (1895–1905) jako czołowy ideolog Narodowej Demokracji dookreślał tylko swoje wcześniej wypracowane stanowisko wobec kwestii żydowskiej (m.in. Żydzi to anachroniczna, azjatycka sekta pasożytująca na narodach europejskich, między społecznościami europejskimi a żydostwem toczy się nieusuwalny, odwieczny konflikt, a asymilacja Żydów będzie oznaczać rozkład każdego społeczeństwa, powoduje bowiem wprowadzenie do życia publicznego wewnętrznego wroga, nowoczesny nacjonalizm jest formą racjonalnego sprzeciwu wobec zagrożenia żydowskiego, a Żydzi dążą do panowania nad światem), przekuwając te tezy w bieżący program (…)”.

Narodowa Demokracja przypadki przemocy wobec Żydów uznawała zazwyczaj za uzasadnione i sprowokowane przez samych Żydów (jak można o tym przeczytać w innym artykule prof. Krzywca - tutaj).

Co więcej, kiedy Roman Dmowski zmarł w styczniu 1939 r., w licznych pochwałach i nekrologach w prasie prawicowej chwalono go właśnie (chociaż nie tylko) za antysemityzm.

A może rekonstrukcje?

Literatura na ten temat jest bardzo obfita i trudno sobie wyobrazić, co prof. Żaryn mógłby zrobić, żeby zmienić jej wydźwięk. Zdaniem OKO.press nie pomoże tu nawet 1,5 mln publicznych pieniędzy ani kamienica w Warszawie.

Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej ma się zająć przybliżaniem jej młodym Polakom. Trudno ich zmuszać do czytania starych, zakurzonych dzieł wyprodukowanych przez jaskiniowych antysemitów. OKO.press proponuje więc gry i zabawy rekonstrukcyjne:

  • rekonstrukcja getta ławkowego dla Żydów;
  • zabawy w rozbijanie witryn sklepów żydowskich;
  • warsztaty z nabijania pałek żyletkami i polerowania kastetów.

Nic nie przybliży w bardziej plastyczny sposób dziedzictwa „twardego kośćca” myśli narodowej. Żeby nie zużywać więcej publicznych pieniędzy, OKO.press udostępnia ten pomysł prof. Żarynowi zupełnie za darmo.

;
Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze