0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

We wtorek 4 lutego 2020 prezydent Andrzej Duda podpisał tzw. ustawę kagańcową. Wejdzie w życie po krótkim, bo 7-dniowym vacatio legis od publikacji 6 lutego, czyli 14 lutego. Prezent na Walentynki dla sędziów.

Oczywistym celem ustawy jest powstrzymanie polskich sądów przed badaniem umocowania sędziów powołanych w procedurze przed neo-KRS, co w konsekwencji byłoby badaniem niezależności samej Rady.

Stąd w ustawie zapisy o rozszerzeniu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za:

  • „działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości”;
  • „działania kwestionujące istnienie stosunku służbowego sędziego lub skuteczność jego powołania”.

Pomimo represji, które nasiliły się już przed wejściem w życie ustawy, sądy w Polsce nadal decydują się na takie badania. Ustawa kagańcowa wprowadza więc dodatkowy zapis, który ma uniemożliwiać sprawdzanie niezależności nawet tym sądom, które słuchając opinii TSUE i SN by się na nie zdecydowały nie bacząc na ryzyko odpowiedzialności dyscyplinarnej.

Ponadto w ustawie znalazł się przepis, który otwiera jednej z nowych izb SN furtkę do faktycznego zniesienia uchwały połączonych izb SN z 23 stycznia.

Jaki jest stan gry? Jedna izba tak, a druga inaczej

W uchwale z 23 stycznia trzy połączone "stare" Izby SN stwierdziły, że składy sądów, w których zasiadają sędziowie powołani w procedurze przed neo-KRS, która nie jest niezależnym organem, są nieprawidłowe albo mogą okazać się nieprawidłowe. Zatem

  • sędziowie SN, którzy byli rekomendowani przez neo-KRS, powinni być wyłączeni z orzekania;
  • wobec sędziów sądów powszechnych można podnosić zarzuty procesowe dotyczące nieprawidłowej obsady sądu na podstawie odpowiednich przepisów procedury karnej i cywilnej.

Sąd odwoławczy badający taki zarzut procesowy nie uznaje jednak z góry takiego sędziego za nieuprawnionego do orzekania, ale sprawdza, czy w procedurze konkursowej przed neo-KRS rzeczywiście doszło do anomalii, oraz sprawdza, czy te nieprawidłowości miały wpływ na treść orzeczenia, które zapadło. Szczegółowo tłumaczył to w wywiadzie dla OKO.press rzecznik SN, sędzia Michał Laskowski.

Przeczytaj także:

Izba Dyscyplinarna zignorowała uchwałę połączonych izb SN i po 23 stycznia kontynuuje swoje prace jakby nic się nie stało.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej, która również została powołana do życia przez rząd PiS i która w całości składa się z sędziów, którzy przechodzili procedurę przed neo-KRS, zachowała się inaczej. Sędziowie respektują uchwałę SN i wstrzymują się od orzekania.

Od 23 stycznia posiedzenia i rozprawy Izby Kontroli Nadzwyczajnej są odwoływane. Oficjalnie nie miało to związku z uchwałą, ale w przypadkach, które trafiły do izby i wymagały szybkiego rozpatrzenia ze względu na terminy, orzekali sędziowie z Izby Karnej. Wnioskowała o to do I Prezes SN Małgorzaty Gersdorf sama prezes IKN, Joanna Lemańska.

Sędziowie Izby Kontroli Nadzwyczajnej mają jednak inne zdanie w kwestii oddziaływania wyroku TSUE z 19 listopada i możliwości badania procedury przed neo-KRS. W uchwale z 8 stycznia 2020 powiększony skład sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej orzekł między innymi, że niezależność KRS i procedurę przed nią można badać tylko rozpatrując odwołanie sędziego od uchwały KRS i tylko do czasu powołania sędziego przez prezydenta.

Było to zdecydowane zawężenie możliwości badań w porównaniu do tego, co orzekła Izba Pracy SN 5 grudnia 2019. Dlatego Małgorzata Gersdorf skierowała pytanie do połączonych izb SN, którego efektem była uchwała z 23 stycznia.

Fakt, że sędziowie IKN, pomimo ewidentnych różnic poglądów, uznają tę uchwałę i wstrzymują się od orzekania, jest wyrazem ich legalistycznego podejścia. W przeciwieństwie do Izby Dyscyplinarnej respektują zasady prawne Sądu Najwyższego, którego są częścią.

Cała władza w ręce Izby Kontroli Nadzwyczajnej

Tymczasem ustawodawca w tzw. ustawie kagańcowej przyznał Izbie Kontroli Nadzwyczajnej kolejne uprawnienia. I to uprawnienia dotyczące sedna sporu, jaki zaistniał między polskim wymiarem sprawiedliwości, a rządem PiS.

Zgodnie ze znowelizowanym przez ustawę kagańcową art. 26 ustawy o Sądzie Najwyższym, to do IKN będą trafiać wszystkie sprawy, w których składano wnioski lub oświadczenia dotyczące "wyłączenia sędziego albo o oznaczenie sądu, przed którym ma się toczyć postępowanie, obejmujące zarzut braku niezależności sądu lub braku niezawisłości sędziego".

To bardzo sprytne rozwiązanie. Wiemy bowiem, że rząd chciał zatrzymać takie badania, stąd w ustawie zakaz podważania statusu innego sędziego. Ustawa kagańcowa wprowadza w końcu po to właśnie odpowiedzialność dyscyplinarną za "badanie skuteczności powołania sędziego" (w myśl uchwały SN nie jest to kwestionowanie samego powołania i statusu sędziego, ale wiadomo — oceniać to będą rzecznicy dyscyplinarni działający zgodnie z linią Ministerstwa Sprawiedliwości).

Ale co zrobić, gdy sąd odwoławczy zdobędzie się jednak na odwagę i zechce zbadać niezależność jakiegoś sądu lub niezawisłość sędziego, wykorzystując do tego procedurę opisaną w uchwale SN?

Władze znalazły na to sposób: w myśl nowelizacji ustawy o SN sąd będzie miał obowiązek taką sprawę przekazać Izbie Kontroli Nadzwyczajnej.

Czy sąd powszechny będzie mógł zignorować taki przepis krajowy? Trudno powiedzieć, nie jest on przecież wprost niezgodny z wyrokiem TSUE, teoretycznie pozostawia on bowiem możliwość badania niezależności i niezawisłości. Tylko badania tego dokona nowa Izba SN. I na tę samą Izbę paragraf 3 znowelizowanego artykułu 26 nakłada obowiązek pozostawienia wniosku bez rozpoznania, "jeżeli obejmuje ustalenie oraz ocenę zgodności z prawem powołania sędziego lub jego umocowania do wykonywania zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości".

Nawet jednak bez takiego zapisu jest więcej niż prawdopodobne, że IKN pozostawiałaby takie sprawy bez rozpoznania. Jak wiemy, w swojej uchwale z 8 stycznia przedstawiła bowiem bardzo wąskie odczytanie wyroku TSUE, węższe niż to przewidziane w uchwale SN.

4) w art. 26 dotychczasową treść oznacza się jako § 1 i dodaje się § 2–6 w brzmieniu:

„§ 2. Do właściwości Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych należy rozpoznawanie wniosków lub oświadczeń dotyczących wyłączenia sędziego albo o oznaczenie sądu, przed którym ma się toczyć postępowanie, obejmujących zarzut braku niezależności sądu lub braku niezawisłości sędziego.

Sąd rozpoznający sprawę przekazuje niezwłocznie wniosek Prezesowi Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych celem nadania mu dalszego biegu na zasadach określonych w odrębnych przepisach. Przekazanie wniosku Prezesowi Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie wstrzymuje biegu toczącego się postępowania.

§ 3. Wniosek, o którym mowa w § 2, pozostawia się bez rozpoznania, jeżeli obejmuje ustalenie oraz ocenę zgodności z prawem powołania sędziego lub jego umocowania do wykonywania zadań z zakresu wymiaru sprawiedliwości.

§ 4. Do właściwości Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych należy rozpoznawanie skarg o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów wojskowych oraz sądów administracyjnych, w tym Naczelnego Sądu Administracyjnego, jeżeli niezgodność z prawem polega na podważeniu statusu osoby powołanej do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, która wydała orzeczenie w sprawie.

§ 5. Do postępowania w sprawach, o których mowa w § 4, stosuje się odpowiednie przepisy o stwierdzeniu niezgodności z prawem prawomocnych orzeczeń, a w sprawach karnych przepisy o wznowieniu postępowania sądowego zakończonego prawomocnym orzeczeniem. Nie jest konieczne uprawdopodobnienie ani wyrządzenie szkody, spowodowanej przez wydanie orzeczenia, którego skarga dotyczy.

§ 6. Skargę o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia, o którym mowa w § 4, można wnieść do Sądu Najwyższego - Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, z pominięciem sądu, który wydał zaskarżone orzeczenie, a także w razie nieskorzystania przez stronę z przysługujących jej środków prawnych, w tym skargi nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego.”;

Kolejne paragrafy art. 26, dodawane już w toku sejmowych prac nad ustawą kagańcową, wprowadzają również nowy rodzaj skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. Dotyczyć ono ma oczywiście orzeczeń, w których "niezgodność z prawem polega na podważeniu statusu osoby powołanej do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego, która wydała orzeczenie w sprawie".

Co ciekawe, oryginalna instytucja skargi o stwierdzenie niezgodności, która pochodzi z procedury cywilnej, zakłada, że skargę taką się wnosi, gdy stronie została wyrządzona szkoda. Tutaj jednak "nie jest konieczne uprawdopodobnienie ani wyrządzenie szkody, spowodowanej przez wydanie orzeczenia, którego skarga dotyczy".

Oznacza to, że wszystkie tego rodzaju sprawy trafią prosto do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która nie będzie badać nawet ich okoliczności, tylko właściwie automatycznie będzie stwierdzać niezgodność z prawem. A skarżyć będzie Prokurator Generalny, czyli Zbigniew Ziobro.

IKN czyli Izba nad Izbami

Jak wiemy, na razie Izba Kontroli Nadzwyczajnej wstrzymuje się od orzekania, bo respektuje uchwałę Sądu Najwyższego. Ale w nowej ustawie znajdują się zapisy, które stanowią, że w sprawach dotyczących niezawisłości sędziów oraz niezależności sądu

  • uchwały Izby Kontroli Nadzwyczajnej wiążą wszystkie składy SN;
  • Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest związana uchwałami pozostałych składów SN, nawet jeśli mają moc zasady prawnej.

Co to oznacza?

Oznacza to, że teoretycznie IKN może po wejściu w życie ustawy zebrać się i podjąć uchwałę, choćby o treści zbliżonej do treści swojej uchwały z 8 stycznia. Taka uchwała ponownie stwierdzałaby, że nie wolno dokonywać badania procedury konkursowej sędziów przed neo-KRS, jeśli już doszło do powołania przez prezydenta. I zniosłaby obowiązywanie uchwały SN z 23 stycznia.

Ale Izba nie orzeka. Na razie

Ale żeby podjąć uchwałę, trzeba móc orzekać. Drugą możliwością zatem jest uznanie przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej, że z wejściem w życie ustawy nowe zasady wiązania uchwał obowiązują ex tunc, czyli od zawsze. I po prostu uznać, że nie są związani uchwałą SN z 23 stycznia, ani żadnymi innymi uchwałami SN z tej materii.

W art. 82 dotychczasową treść oznacza się jako § 1 oraz dodaje się § 2–5 w brzmieniu:

„§ 2. Sąd Najwyższy, rozpoznając sprawę, w której występuje zagadnienie prawne dotyczące niezawisłości sędziego lub niezależności sądu, odracza jej rozpoznanie i przedstawia to zagadnienie do rozstrzygnięcia składowi całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.

§ 3. Jeżeli Sąd Najwyższy, rozpoznając wniosek, o którym mowa w art. 26

§ 2, poweźmie poważne wątpliwości co do wykładni przepisów prawa mających być podstawą orzeczenia, może odroczyć rozpoznanie wniosku i przedstawić zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia składowi całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.

§ 4. Podejmując uchwałę, o której mowa w § 2 lub 3, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest związana uchwałą innego składu Sądu Najwyższego, choćby uzyskała ona moc zasady prawnej.

§ 5. Uchwała składu całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego podjęta na podstawie § 2 lub 3 wiąże wszystkie składy Sądu Najwyższego. Odstąpienie od uchwały mającej moc zasady prawnej wymaga ponownego rozstrzygnięcia w drodze uchwały przez pełny skład Sądu Najwyższego, do podjęcia której wymagana jest obecność co najmniej 2/3 liczby sędziów każdej z izb. Przepisu art. 88 nie stosuje się.”

Nie wolno zapominać, że na horyzoncie jest również spodziewane orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który 3 marca ogłosi wyrok w sprawie fikcyjnego sporu kompetencyjnego. Jego treść jest przewidywalna.

Może być też tak, że IKN po prostu zaczeka do tego wyroku, co oznaczałoby, że wróci do orzekania po 3 marca. Wyda wtedy uchwałę i zacznie przejmować wszystkie sprawy dotyczące niezależności sądów.

;
Na zdjęciu Dominika Sitnicka
Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze