0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Na początku tygodnia Ukraina domknęła kontrofensywę w rejonie Iziumu i ostatecznie wyzwoliła miasto spod rosyjskiej okupacji. Z powodu ciężkich bombardowań i jednej z najbardziej zaciekłych bitew tej wojny Izium nazywany jest drugim Mariupolem. W wyniku walk według ukraińskich urzędników, zginęło tam co najmniej 1000 osób.

W środę do wyzwolonego Iziumu przyjechał prezydent Wołodymyr Zełenski. W czwartek Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało na Twitterze, że w mieście odkryto masowe groby, w których pochowano ponad 440 osób. Na załączonych zdjęciach widać było drewniane krzyże w sosnowym lesie.

View post on Twitter

Większość stanowią cywile

Ukraińskie Centrum Komunikacji Strategicznej poinformowało w czwartek, że niektóre groby odkryte w Izium są „świeże”, a pochowane tam zwłoki to „głównie cywile”. Serhij Bolwinow, główny śledczy policji w regionie Charkowa, powiedział brytyjskiemu Sky News, dotychczasowe ekshumacje wykazały, że ofiary zmarły z różnych przyczyn:

„Wiemy, że niektórzy zostali zabici (zastrzeleni), niektórzy zginęli w wyniku ostrzału artyleryjskiego, niektórzy w wyniku urazów spowodowanych wybuchami min. Niektórzy zginęli w wyniku nalotów. Mamy też informacje, że wiele ciał nie zostało jeszcze zidentyfikowanych. Przyczyny ich śmierci zostaną ustalone podczas śledztwa”.

Władze Ukrainy potwierdzają, że lokalizację grobów udało się ustalić dzięki filmom udostępnianym przez Rosjan. Materiały z cmentarza krążyły w prorosyjskich kanałach komunikacji już w maju. Jak podaje Mark Krutov, dziennikarz Radia Swoboda, miejsce już wcześniej znane było okolicznym mieszkańcom jako "leśny cmentarz". W czasie drugiej wojny światowej chowano tam radzieckich żołnierzy.

Armia rosyjska okupowała te tereny od pierwszego kwietnia. Część z grobów jest opisana, zawiera imiona, nazwiska i daty. Dane wskazują, że najstarsze miejsca pochówku pochodzą jeszcze z marca, gdy miasto było nadal pod kontrolą Ukrainy, ale pod rosyjskim ostrzałem.

Komisarz Parlamentu Ukrainy ds. Praw Człowieka Dmytro Lubinets opublikował na Telegramie film z miejsca ekshumacji. W materiale pokazuje niektóre zidentyfikowane groby:

"Obok mnie, zwracam uwagę, jest cała rodzina... To jest młoda rodzina... Ojciec urodził się w 1988 roku, żona w 1991 roku, ich córeczka w 2016 roku (...) Mamy zeznania miejscowej ludności, że wszyscy zginęli w wyniku nalotu przeprowadzonego przez samoloty armii wojskowej Federacji Rosyjskiej. Jest wiele, wiele podobnych przypadków".

Przeczytaj także:

Groby żołnierzy, doniesienia o torturach

Władze Ukrainy informują, że wśród zabitych znajdują się także żołnierze. Ministerstwo Reintegracji Ukrainy na telegramie post zamieściło wiadomość Ołeha Kotenko, komisarza do spraw osób zaginionych w szczególnych okolicznościach, który uczestniczy w ekshumacjach od czwartku. "Obecnie pracujemy nad ekshumacją ciał żołnierzy. Ciała zostaną następnie przekazane ekspertom w celu dalszej identyfikacji zmarłych". Do tej pory odkryto około 20 grobów żołnierzy, ale według Kotenki może ich być około 30. Wszystkie ciała znajdują się w czarnych workach.

Guardian cytuje Ołeha Syniehubowa, szefa władz obwodowych: "Część ciał ma ręce związane z tyłu. Każdy z przypadków będzie zbadany i odpowiednio oceniony".

Informacje o ciałach noszących ślady tortur oraz ze związanymi rękami podają także ukraińskie media oraz dziennikarze mediów zachodnich.

View post on Twitter
View post on Twitter

Serhij Bolwinow stwierdził w wywiadzie dla Sky News, że groby w Izium to jedno z największych pochwówków w wyzwolonym mieście. Dodał także, że władze ukraińskie wiedzą o innych mogiłach na obszarach obwodu charkowskiego, które znajdowały się pod kontrolą Rosji.

Jak podaje New York Times w sierpniu naukowcy z Departamentu Stanu USA i Uniwersytetu Yale powiedzieli, że istnieją oznaki wskazujące na możliwe masowe groby w niektórych obszarach wschodniego regionu Doniecka, w pobliżu miejsc, które były częścią „systemu filtracyjnego”, któremu poddawani byli zatrzymani i więźniowie.

Szef Komendy Głównej Policji Igor Klymenko powiedział, że na terenach podbitego obwodu charkowskiego znaleziono 10 miejsc , w których rosyjskie wojska torturowały ludzi. Sześć z nich znajdowało się w Iziumie, dwie w Bałakliji.

W piątek rzecznik Biura Praw Człowieka ONZ Liz Throssell poinformowała, że do Iziumu zmierzają już obserwatorzy.

Zełenski: To dowody rosyjskiego terroryzmu

"Wszystkie zbrodnie raszystów są odnotowywane, zbierane są dowody ich winy. Odkryto sale tortur, w których dręczono pokojowych mieszkańców okupowanych miast i miejscowości, a nawet obywateli obcych państw. Świat musi na to zareagować. Rosja powtórzyła w Iziumie to, co zrobiła w Buczy" - mówił w piątek wieczorem w odezwie Wołodymyr Zełenski. "Na razie dopiero zaczynamy poznawać pełną prawdę o tym, co się działo w regionie charkowskim".

Zełenski przypomniał, że ONZ zapowiedziało już wysłanie na miejsce swoich obserwatorów, którzy "zobaczą na własne oczy i przekażą wszystkim, co zrobili rosyjscy terroryści". Zapewnił także, że dziennikarze otrzymają szeroki dostęp do miejsca pochówków oraz kaźni, by mogli udokumentować zbrodnie.

„Przerażające wieści o masowych grobach w Iziumie powinny wzmocnić naszą zbiorową determinację, aby pociągać Rosję do odpowiedzialności za jej okrucieństwa i wspierać Ukrainę w jej wysiłkach na rzecz obrony jej ojczyzny i uwolnienia jej obywateli, którzy cierpią niewyobrażalnie z rąk sił rosyjskich” – napisała na Twitterze ambasador USA w Ukrainie Bridget Brink.

Władze Rosji nie wydały jeszcze oficjalnego komunikatu w sprawie odkryć w Iziumie. W piątek wieczorem propagandowy program Wiesti przedstawił wersję mówiącą, że w masowych grobach pochowani są przez Rosjan polegli w marcu ukraińscy żołnierze, których ciała Ukraińcy porzucili.

;
Na zdjęciu Dominika Sitnicka
Dominika Sitnicka

Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.

Komentarze