W chwili aresztowania przez armię uzbrojonych po zęby agentów FBI kapral Jack Teixeira miał na sobie czerwone szorty i oliwkową koszulkę. A najtajniejsze materiały amerykańskiego wywiadu miał publikować w sieci po to, by zaimponować nastoletnim kolegom z internetu
Według FBI i prokuratora generalnego Stanów Zjednoczonych sprawcą gigantycznego wycieku tajnych i ściśle tajnych dokumentów, który zatrząsł amerykańskimi agencjami wywiadowczymi i światową dyplomacją, okazał się 21-letni, mieszkający z matką kapral Gwardii Narodowej Jack Teixeira.
Funkcjonariusze FBI aresztowali go w czwartek w rodzinnym domu w miasteczku Dighton w stanie Massachusetts. Spodziewał się zatrzymania, nie stawiał oporu, wyszedł z budynku na pierwsze zawołanie agentów FBI. W piątek Teixeira przed sądem w Bostonie ma zostać postawiony w stan oskarżenia na podstawie ustawy o szpiegostwie. Grozi mu długoletnie więzienie (przypomnijmy tu, że Chelsea Manning za wyciek Wikileaks została w pierwszej instancji skazana na 35 lat więzienia). FBI wciąż przeszukuje jego miejsce zamieszkania.
„Teixeira został aresztowany w związku z dochodzeniem w sprawie rzekomego nieupoważnionego usuwania, przechowywania i przekazywania niejawnych informacji dotyczących obrony narodowej" – poinformował jeszcze w czwartek prokurator generalny Stanów Zjednoczonych Merrick Garland.
Kapral Teixeira to głęboko wierzący młody człowiek z rodziny o kilkupokoleniowych tradycjach wojskowych. Służył w 102. Skrzydle Wywiadowczym Sił Powietrznych Gwardii Narodowej. Serwisował tam i administrował sieci komputerowe – i, korzystając z tego, w jakiś sposób miał uzyskać dostęp do ściśle tajnych dokumentów. W jaki – to ogromnie ciekawe pytanie, na które amerykańscy śledczy i dyrektorzy agencji wywiadowczych nie udzielili jak dotąd żadnej przekonującej odpowiedzi.
O tym, co dokładnie znajdowało się w materiałach opublikowanych przez Teixeirę pisał już szczegółowo w OKO.press. Adam Leszczyński. W kontekście ujawnienia domniemanego sprawcy ważne są natomiast ich kategorie gatunkowe.
Wśród dokumentów, które ujawnił Teixeira, były na przykład dotyczące ściśle tajne raporty wywiadowcze CIA, czy też pliki z biura dyrektora Wywiadu Narodowego i NSA. Jest mało prawdopodobne, by niezbyt ważna, stanowa jednostka Gwardii Narodowej miała bezpośredni dostęp do tych tajemnic, zwłaszcza że część z nich dotyczyła bardzo wrażliwych kwestii dyplomatycznych, czy bezpośrednio i na bardzo szczegółowym poziomie odnosiła się do przebiegu wojny w Ukrainie. Tym bardziej nie powinien był mieć do nich dostępu niski rangą informatyk w służbie Gwardii Narodowej.
Gdzieś w systemach wymiany informacji między amerykańskimi tajnymi służbami musiała istnieć ogromna luka bezpieczeństwa.
Jeśli taką lukę wykorzystał 21-letni kapral ze stanu Massachusetts, to z całą pewnością można mówić o poważnej kompromitacji amerykańskich agencji wywiadowczych.
W tym kontekście co najmniej zaskakujące są zarówno motywy, którymi kierował się Teixeira, jak i sposób, który wybrał do przeprowadzenia jednego z największych wycieków tajemnic państwowych w historii amerykańskich tajnych służb. Na tym etapie śledztwa wszystko wskazuje bowiem na to, że Teixeira nie był ani agentem obcego wywiadu, ani też sygnalistą.
Po prostu chciał zabłysnąć w grupie internetowych znajomych.
Dwudziestojednoletni żołnierz Gwardii Narodowej publikował ściśle tajne dokumenty od kilku miesięcy, w małych porcjach, na zamkniętym serwerze Thug Shaker Central w popularnym zwłaszcza wśród graczy komputerowych serwisie Discord. Serwer Thug Shaker Central miał zaledwie około 25 użytkowników, z których większość była… nastolatkami. Ta mała internetowa społeczność ukonstytuowała się w okresie pandemicznych lockdownów, jej członkowie przełamywali w ten sposób poczucie narastającej izolacji. Dyskutowano tam o broni i militariach, religii (Teixeira jest żarliwie wierzącym katolikiem) oraz grach komputerowych. Wymieniano się także licznymi memami, z których część miała charakter rasistowski. Regularnie powracał w tej grupie temat wojny w Ukrainie. I właśnie głównie z tego powodu Teixeira miał tam publikować wykradzione z wojskowej sieci materiały.
Według członków grupy z Discorda, do których dotarli dziennikarze „Washington Post”, sprawca przecieku miał kierować się głównie pragnieniem zaimponowania kolegom z internetu.
Na serwerze Thug Shaker Central kapral Teixeira miał status „legendy”, był uważany za eksperta od uzbrojenia i kwestii wywiadowczych, uważnie słuchano, co ma do powiedzenia.
„Ten koleś był chrześcijaninem, był przeciwko wojnie i chciał po prostu informować swoich przyjaciół o tym, co się dzieje” – mówił z kolei dziennikarzom „New York Timesa” inny z członków grupy.
Przez kilka miesięcy opublikowanych na Discordzie przez Teixeirę tajnych dokumentów miało się uzbierać około 300-350. Przez dłuższy czas widzieli je tylko użytkownicy serwera Thug Shaker Central. To też jest interesujące – zwłaszcza że wśród nich mieli być między innymi internauci z Rosji i Ukrainy. Dokumenty jednak długo nie wypływały. Aż do 1 marca, kiedy to jeden z członków zamkniętej grupy z Discorda (nie był to Teixeira) opublikował część (około 100) dokumentów pochodzących od Teixeiry na innym, znacznie popularniejszym serwerze Discorda – otwartym i skupiającym fanów pewnego Youtubera. Stamtąd dokumenty trafiły na szeroko dostępne forum graczy w… Minecrafta, a następnie pojawiły się na słynnym anonimowym forum 4chan o bardzo szerokim zasięgu oddziaływania wśród wyznawców idei altrightowych i antysystemowych. Od tego momentu krążyły po sieci, aż do pierwszych dni kwietnia, kiedy sprawa trafiła na czołówki amerykańskich mediów.
Wiemy więc, że szeroki zasięg w sieci uzyskało do tej pory około 100 z łącznie 300-350 opublikowanych na Discordzie przez Teixeirę tajnych dokumentów. Wiemy też, że przez ponad miesiąc tych 100 dokumentów było dostępnych w sieci w dość wielu miejscach. Nie znamy natomiast odpowiedzi na pytanie, jaka część z nich mogła przez ten czas zostać zmodyfikowana czy zmanipulowana.
Z całą pewnością jednak należy je traktować z daleko idącą ostrożnością. I nie wykluczać i tego, że cała sprawa Teixeiry może mieć drugie dno.
Najbardziej znanym dotąd przykładem podrobionego na podstawie przecieku Teixeiry dokumentu, jest raport wywiadowczy dotyczący rosyjskich i ukraińskich strat wojennych. Został on przez prorosyjskich milblogerów przerobiony w taki sposób, że straty Rosjan zostały przypisane Ukraińcom i na odwrót, co ostatecznie „wskazywało”, że ukraińska armia straciła na wojnie już wielokrotnie więcej żołnierzy niż rosyjska. Bardzo wiele zasadnych pytań budzą też dokumenty dotyczące np. zapasów amunicji do HIMARS-ów (z podaniem dokładnej daty, kiedy miałaby się ona Ukraińcom skończyć), albo te dotyczące rzekomych planów ukraińskiej kontrofensywy.
„Nigdy nie chciałem, żeby to się tak potoczyło. Modliłem się do Boga, aby to się nigdy nie wydarzyło. I modliłem się i modliłem, i modliłem się. Tylko Bóg może decydować o tym, co stanie się od teraz” – miał według „New York Timesa” wyznać Teixeira niedługo przed aresztowaniem jednemu ze swych internetowych znajomych.
„Kiedy wstępujesz do wojska, w zależności od stanowiska, możesz wymagać poświadczenia bezpieczeństwa. A jeśli pracujesz w środowisku wywiadowczym, z całą pewnością potrzebujesz poświadczenia bezpieczeństwa i przejdziesz odpowiednią weryfikację” – powiedział po aresztowaniu Teixeiry rzecznik Pentagonu, generał Patrick Ryder. Dodał, że każdy członek służby, który uzyska poświadczenie bezpieczeństwa, podpisuje umowę o zachowaniu poufności i jest przeszkolony w zakresie surowych wojskowych procedur dotyczących obchodzenia się z materiałami niejawnymi. Przecieki były „umyślnym przestępstwem, naruszeniem tych procedur” – stwierdził Ryder. Rzecznik Pentagonu nie wytłumaczył jednak, jak to możliwe, że Teixeira zdołał przejść odpowiednią weryfikację, ani w jaki sposób zdołał dotrzeć do ponad 300 dokumentów o bardzo wysokich stopniach tajności. A to od odpowiedzi na te pytania zależy zapewne teraz los wielu karier wysoko postawionych oficerów amerykańskich służb wywiadowczych.
Jest też jednak i inna możliwość – którą tu na koniec tylko nieśmiało zasygnalizujemy – w wypadku której zamiast dymisji byłyby raczej awanse. Gdyby na przykład działalność Teixeiry została odpowiednio wcześnie dostrzeżona przez oficerów kontrwywiadu, stanowiłoby to przecież dla amerykańskich służb idealną okazję do przeprowadzenia dotyczącej działań w Ukrainie akcji dezinformacyjnej o ogromnym wręcz potencjale skuteczności. Na tym etapie sprawy takiej możliwości nie da się bezapelacyjnie wykluczyć.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze