"Kamraci" będą dziś celebrować święto niepodległości na Kopcu Kraka. Ich lider Wojciech O. spędzi je nieco kameralniej - w celi. Pokazujemy, w jaki sposób skrajnie prawicowy patostreamer próbuje budować ruch polityczny
Wojciech O., działający także pod pseudonimem Aleksander Jabłonowski, nazywany również „Jaszczurem”, był już opisywany przez OKO.press, gdy na jednym ze swoich dostępnych w sieci filmików fantazjował na temat gwałcenia posłanki Koalicji Obywatelskiej.
Kanał na Youtube prowadzony wspólnie z Marcinem Osadowskim, byłym współpracownikiem Janusza Korwina-Mikkego, został niedługo potem zablokowany. Filmiki pełne bluzgów, gróźb śmierci i trwałego okaleczenia oglądały dziesiątki tysięcy osób.
Para patostreamerów zyskała na tyle dużą widownię, że na jej bazie próbuje budować ruch polityczny. Antysemiccy i prorosyjscy "Kamraci" spotkają się dziś w Krakowie na Kopcu Kraka na własnych obchodach święta niepodległości. Wojciecha O. z nimi nie będzie — odsiaduje wyrok pół roku więzienia z art. art. 255§2 kodeksu karnego: "Kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
„Jaszczur” mówi o sobie wiele, często sprzecznie. Z jednej strony sięga po retorykę antychrześcijańską, twierdząc, że „sra na starą żydowską Biblię”, z drugiej mówi, że jest sedewakantystą od 1989 roku. Sedewakantyzm to teza teologiczna, zgodnie z którą wszyscy papieże po 1958 roku pełnią swoją funkcję nielegalnie z powodu herezji, jaką były powojenne reformy w Kościele. Początki obecności sedewakantystów w Polsce datuje się na pierwsze lata XXI wieku, trzeba więc traktować te deklaracje z dystansem.
Wojciech O. konsekwentnie deklaruje się jako nacjonalista — jest jednak nacjonalistą nietypowym. Nazywany jest "Jaszczurem", bo utrzymuje, że jest ostatnim członkiem Związku Jaszczurczego, konspiracyjnej organizacji nacjonalistów, która przestała istnieć w 1942 roku.
W deklarowanym światopoglądzie łączy elementy endeckie z pozytywnym stosunkiem do reżimów rosyjskiego, białoruskiego i chińskiego. Zabarwia to teoriami spiskowymi dotyczącymi szczepień, Żydów i geopolityki.
Organizowane w Warszawie Marsze Dmowskiego prowadzi konno, obecne są na nich flagi Rosji oraz... NRD. Główny nurt środowisk narodowo-radykalnych i neoendeckich uważa go w związku z tym za osobę „niszczącą powagę idei narodowej”. Był dość częstym gościem na nacjonalistycznych kanałach youtubowych jak Telewizja Narodowa Eugeniusza Sendeckiego. Najwięcej występów zaliczył jednak na założonym przez Marcina Osadowskiego (zwanego „Ludwiczkiem”) kanale Niezależna Polska TV.
Formuła programów prowadzonych przez lubującą się w broni i groźbach parę patostreamerów była podobna do radia gadanego w amerykańskim stylu — można było zadzwonić do prowadzących, a w czasie streamu dochodziło wielokrotnie do kłótni. Jednemu ze swoich adwersarzy „Jaszczur” groził, że „wyrwie serce i wpierdoli” lub, że „łeb upierdoli francuskim bagnetem”.
Jak ustalił Wiktor Ferfecki z „Rzeczpospolitej”, co najmniej część patostreamerskich programów była nagrywana w willi Janusza Korwina-Mikkego w Józefowie, gdzie jak twierdzi lider Konfederacji, Marcin O. "ma prawo do dożywotniego mieszkania".
Oprócz działalności internetowej, Wojciech O. organizował spotkania w terenie, na których starał się gromadzić wokół siebie zwolenników. Powołał do życia stowarzyszenie Narodowy Front Polski. Usiłował zaistnieć w wyborach samorządowych w 2018 roku, bezskutecznie. Nacjonalistyczny antyszczepionkowiec uaktywnił się jednak w czasie pandemii covid.
W początkowej fazie epidemii ruchy antyszczepionkowe pozostawały zdezorganizowane za sprawą zakazu przemieszczania się, który jako pierwszy złamał Strajk Przedsiębiorców zorganizowany przez Pawła Tanajnę. Do popularnej formy manifestowania sprzeciwu wobec obostrzeń należało odmawianie noszenia maseczek zapobiegających rozprzestrzenianiu się wirusa. Retorykę tę powielali politycy Konfederacji, budujący od dłuższego czasu swój kapitał polityczny wśród przeciwników szczepień.
Do czołowych zwolenników ruchów antyszczepionkowych należał wtedy i należy dziś Grzegorz Braun, którego asystentką społeczną została Justyna Socha, liderka ruchu przeciwników szczepień i organizatorka licznych demonstracji. Obok Grzegorza Brauna, Wojciecha Cejrowskiego i Ivana Komarenki przemawiał na nich także Wojciech O.
Nie wszystkie organizacje skrajnej prawicy miały pozytywny stosunek do antyszczepionkowców, nie wszyscy nacjonalistyczni radykałowie mieli tak długi staż w tym środowisku jak O., który wypowiadał się negatywnie na temat szczepień przed pojawieniem się koronawirusa. O. i związane z nim środowisko miało więc łatwy dostęp do ruchu antyszczepionkowego, który uległ radykalizacji i wytworzył nowe organizacje o profilu skrajnym.
Gdy osoby popularne na nacjonalistycznej prawicy związały się z ruchami antyszczepionkowymi, poglądy liderów obydwu ruchów zaczynały poszerzać swoją bazę o siebie nawzajem.
Obydwa światopoglądy często idą w parze, jednak łączenie się tych grup dla doraźnych celów politycznych poszerzyło grono odbiorców jednym i drugim. Narodowcy, którzy nie mieli zdania na temat szczepień, stali się antyszczepionkowcami, a antyszczepionkowcy nieukierunkowani ideologicznie dołączyli do skrajnej prawicy.
Powstały organizacje używające paramilitarnej stylistyki lub całkowicie naśladujące Wojsko Polskie, jak działający w Wielkopolsce Pancerni Poznań, ubrani w mundury i czarne berety. Inne organizacje używały jedynie militarnych nazw jak Śląski Ruch Oporu, Kedyw, Wolne Wilki czy Chołostra Chłopska Straż.
W lipcu 2021 roku głośno zrobiło się o związanym z Wojciechem O. Bydgoskim Kamractwie Rodaków, którego działacze zaatakowali dom dziecka w Aleksandrowie Kujawskim. Powodem najścia na dom dziecka był sprzeciw wobec szczepień dzieci - nacjonalistycznych antyszczepionkowców wezwał na pomoc ojciec jednego z wychowanków, który nie miał do niego praw rodzicielskich.
Bydgoscy Kamraci nosili mundury podobne do przedwojennych narodowców, naszywki z hasłem „Śmierć Wrogom Ojczyzny”. Ich barwy przypominają barwy narodowe Rosji, jednak jest to odwołanie do kolorów przyjętych w XIX wieku przez ruch panslawistyczny. Akcja bydgoskich „kamratów” była jednym z kilku incydentów, jakie miały miejsce w dniach 25 lipca – 1 sierpnia 2021.
Falę aktów agresji poprzedziła demonstracja „Stop 4 fali! Stop segregacji sanitarnej! Stop przymusowi szczepień!” w Głogowie, podczas którego padły hasła „Wiemy, kto stoi za tą całą plandemią i kto rządzi światem. Wiecie, kto nienawidzi Polaków? Wiadomo, kto nienawidzi. Dzisiaj każdy Polak widzi, za plandemią stoją Żydzi”.
Uczestnicy marszu zaatakowali też dwa radiowozy.
Z czasem pojawiło się więcej grup określające się jako „kamraci”, „rodacy kamraci”, a następnie jako Ruch Kamracki. Po rozpoczęciu kolejnej fazy wojny na Ukrainie, w retoryce Kamratów przybyło wątków antyukraińskich, które już wcześniej były częstym elementem wystąpień Wojciecha O. - jednak konflikt zbrojny połączony z rezygnacją rządu z obostrzeń epidemicznych wyraźnie wpłynął na akcenty.
W 2021 roku „Jaszczurem” i „Ludwiczkiem” zainteresowały się organy ścigania. Zaczęło się od demonstracji w Kaliszu 11 listopada 2021 roku. Wrocławianin Piotr Rybak, znany z licznych antysemickich wystąpień, w swoim przemówieniu stwierdził: „polskojęzyczni ludzie pochodzący z Izraela działają przeciwko narodowi polskiemu. I tę hołotę polskojęzyczną, jak w 1968 roku, pogonimy do Izraela!”. W czasie demonstracji padło hasło „Śmierć Żydom”. Wojciech O., który obok Rybaka był głównym mówcą na manifestacji, spalił natomiast kopię statutu kaliskiego z 1264 roku (nadającego Żydom prawo do sądownictwa, swobody handlu i podróżowania) oraz stwierdził, że „Żydzi w Polsce są panami, a my ich niewolnikami. Żydzi zawsze z okupantem się bratali. Już nigdy Polak Żydowi nie będzie niewolnikiem. Panowie policjanci, napierdalajcie w naszym imieniu naszych wrogów. Bo to ci sami wrogowie. LGBT-y, pederaści, syjoniści".
Groził także tworzeniem list śmierci posłów, za co został później aresztowany. Po opuszczeniu aresztu popełnił kilka innych przestępstw polegających na stosowaniu gróźb karalnych, za co otrzymał kolejne zarzuty. To samo spotkało Marcina Osadowskiego, który usiłował go naśladować. Przed sądem próbował przekonywać, że ogromna ilość internetowych wystąpień to forma „humorystycznych wystąpień artystycznych”.
Para otrzymała wsparcie od posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który bronił Wojciecha O. w Sejmie: „Wszystkich nie zamkniecie. (...) Tych ludzi, którzy upominają się, aby naród polski pozostał narodem polskim”.
Po wyjściu na wolność patostreamerzy zorganizowali pod Grunwaldem doroczną imprezę swoich zwolenników o nazwie Wiec Kamracki. Lider ruchu oprócz wyżej wymienionych ma też zarzuty napadu na obywatela Białorusi w Bydgoszczy i propagowania ustroju nazistowskiego z powodu eksponowania symbolu totenkopfa otoczonego literami ŚWO (Śmierć Wrogom Ojczyzny).
Pod Grunwaldem „Jaszczur” i „Ludwiczek” ogłosili powstanie Partii Kamrackiej: „To będzie legalna partia, która spełni wszystkie demokratyczne procedury, zostanie poddana wszystkim obostrzeniom i nakazom. To będzie partia endecka, tworzona przez Polaków dla Polaków” - zadeklarowali. Sam lider przyznaje, że na powstanie ruchu miała wpływ pandemia, dlatego jest on bardzo zdecentralizowany, pozbawiony formalnych struktur i hierarchii.
Głównym spoiwem ruchu jest przywódca, który bardziej odgrywa rolę mentora niż wodza. Z symboliki stosowanej przez ruch wynika, że odwołują się do kilku tradycji. Na logotypie ruchu Rodacy Kamraci widoczne są symbole neopogańskie takie jak „ręce boga” i kołowrót, z kolei Polska Narodowa Rada Kamratów pieczętuje się kołowrotem i toporłem, ten ostatni to symbol międzywojennego pogańskiego ruchu nacjonalistycznego „Zadruga”. „Jaszczur” był widziany podczas składania kwiatów na grobie jej lidera Jana Stachniuka w Warszawie.
Bez wątpienia partia będzie łączyć elementy doktryny narodowej z naleciałościami spiskowymi i panslawistycznymi, a jej celem będzie przyciągnięcie wyborców o poglądach antysemickich i antyukraińskich.
W liście otwartym do ambasadorów w Polsce nawołują do niepopierania napadniętej przez Rosję Ukrainy. Po ogłoszeniu powstania nowej partii wystąpili w telewizji Biełaruś-1, gdzie przeprosili za antybiałoruską politykę polskiego rządu. Następnie „Jaszczur” zapowiedział po raz kolejny terror polityczny — i po raz kolejny został zatrzymany.
W rozmowie z Moniką Jaruzelską Wojciech O. uzasadnia używanie radykalnego języka dramatyczną sytuacją, w jakiej jego zdaniem znajduje się Polska. Wierzy, że w 2016 Polska była o krok od wojny z Białorusią, którą wstrzymała jego zdaniem wizyta Xi Jinpinga w Polsce, a Stany Zjednoczone i Zachód dążą do osłabienia Rosji i zmuszenia jej do wsparcia w wojnie z Chinami. Ma negatywny stosunek do imperializmu anglo-amerykańskiego i obawia się, że Polska stanie się największą ofiarą rozgrywek międzynarodowych i ewentualnego konfliktu militarnego.
1 listopada objęty dozorem policyjnym został zatrzymany ponownie. Ma odbyć karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Jak ustaliła redakcja vibez.pl, chodzi o wyrok dotyczący nawoływania do popełnienia zbrodni.
Marcin O. zapowiedział, że „Jaszczur” wyjdzie i pojawi się na wiecu Kamratów 11 listopada na Kopcu Kraka w Krakowie. Nic na to nie wskazuje - "kamraci" będą celebrować święto niepodległość bez swojego lidera.
Partia patostreamera jako ugrupowanie skrajne ma niewielkie szanse na powodzenie w wyborach. Z liczbą zwolenników sięgającą kilku tysięcy będzie mieć też problem z zarejestrowaniem list wyborczych.
Prawicowy patostreamer, który sprawia wrażenie przebranego w mundur aktora komediowego, dość skutecznie wykorzystał kryzys ideowy w ruchach nacjonalistycznych. Używając ostrego języka i naruszając paragrafy, stworzył alternatywę dla ugrzecznionych liderów Ruchu Narodowego zasiadających w ławach Sejmu oraz hojnie dotowanego przez PiS prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Roberta Bąkiewicza. Pozostawał też aktywny w czasie pandemii, gdy funkcjonujące od dawna ugrupowania neofaszystowskie ogarnęła bierność. W taki sposób zyskał aktywnych sympatyków, z których wielu nie było wcześniej zaangażowanych politycznie.
Zradykalizowani zwolennicy patostreamera mogą także eskalować napięcia przy kolejnym kryzysie politycznym. W 2014 roku zwolennicy skrajnej prawicy dokonali ataku na siedzibę Państwowej Komisji Wyborczej, w 2020 roku na wezwanie Jarosława Kaczyńskiego do „obrony kościołów” grupy chuligańskie atakowały demonstracje Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Istnieje ryzyko uaktywnienia się zwolenników Jaszczura - a także innych ekstremistów - np. przy okazji kolejnych wyborów parlamentarnych, które zdaniem prezesa PiS mogą zostać sfałszowane przez opozycję.
Komentarze