0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

O zmianie kandydata na stanowisko dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury ministerstwo sprawiedliwości poinformowało w środę 24 kwietnia 2024 roku na swojej stronie internetowej.

Do tej pory kandydatem był sędzia Wojciech Postulski. Wygrał on konkurs zorganizowany przez ministerstwo sprawiedliwości. Komisja konkursowa wybrała go spośród 10 kandydatów.

Postulski pracował już w KSSiP na stanowiskach kierowniczych. Od 10 lat pracuje w Brukseli. Najpierw był sekretarzem generalnym Europejskiej Sieci Szkolenia Kadr Wymiaru Sprawiedliwości. Od kilku lat pracuje dla Komisji Europejskiej jako szef zespołu ds. szkolenia kadr wymiaru sprawiedliwości KE. Od ponad roku jest na bezpłatnym urlopie.

Jego wybór krytykowała część środowiska sędziowskiego zaangażowana za rządów PiS w obronę praworządności. Zarzucali Postulskiemu, że od 17 lat nie wychodzi na salę sądową, ma też mały staż w orzekaniu, obecnie jest de facto urzędnikiem. Nie podobało im się również, że sędzia za czasów rządów PiS nie wypowiadał się w kwestiach praworządności.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar nie powołał go jednak na stanowisko dyrektora KSSiP. Postulski już po wygraniu konkursu chciał bowiem negocjować warunki zatrudnienia, choć te wynikają z przepisów. Minister Bodnar nie mógł ich zaakceptować, bo musiałby dla Postulskiego zrobić wyjątek i specjalnie dla niego zmienić rozporządzenie.

Ministerstwo w komunikacie na swojej stronie internetowej najpierw napisało, że Postulski sam zrezygnował. Potem jednak poprawiło to na informację, że nie obejmie on stanowiska z uwagi na „nieuzgodnienie warunków zatrudnienia”.

O tych warunkach Postulski sam powiedział w artykule „Rzeczpospolitej” z czwartku 25 kwietnia 2024 roku: „W komunikacie napisano, że zrezygnowałem z objęcia stanowiska. Nigdy takiego oświadczenia nie złożyłem. Przeciwnie, potwierdziłem w ostatnim kontakcie mejlowym z ministerstwem, że podtrzymuję chęć objęcia tego stanowiska. Rozmawiałem bezpośrednio z panem ministrem o zasadach, na jakich chciałbym podjąć się kierowania szkołą.

Chodziło o termin, od kiedy byłbym do dyspozycji pana ministra, o zakres orzekania, o zasady delegowania. Dostałem tylko informację z prośbą o zrezygnowanie z udziału w konkursie, na co odpowiedziałem, że konkurs zakończył się wyłonieniem mnie jako osoby rekomendowanej, więc nie mam z czego rezygnować”.

Przeczytaj także:

Z informacji OKO.press wynika, że resort sprawiedliwości uznał jego warunki za niemożliwe do przyjęcia. Postulski chciał zwolnienia z orzekania w sądzie – jest sędzią rejonowym w Lubartowie – w początkowym okresie kierowania szkołą. Tymczasem minister sprawiedliwości niedawno przygotował nowe rozporządzenie, w którym zwiększył obciążenie funkcyjnych sędziów sprawami, które muszą rozpoznać na sali sądowej.

To ważne, bo w sądach są zaległości, a za ministra Ziobry byli sędziowie, którzy prawie nie orzekali. Dyrektor KSSiP według nowych zasad ma mieć 25 procent wpływu spraw, który przypada średnio na sędziego w danym sądzie.

Postulski chciał również, by odroczyć w czasie objęcie przez niego stanowiska dyrektora KSSiP, bo chce zakończyć pracę w Komisji Europejskiej. Wakat w KSSiP byłby więc nieobsadzony przez jeszcze jakiś czas.

Sędzia oczekiwał też wysokiej pensji. Resort sprawiedliwości nie informuje, ile zażądał. Można to jednak wyliczyć z przepisów. Postulski jako sędzia rejonowy może liczyć na kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Oprócz tego dyrektor szkoły dostaje dodatek funkcyjny (maksymalnie 7,7 tysiąca złotych) i dodatek specjalny (do 40 procent wynagrodzenia z dodatkami).

Razem mógłby więc liczyć na pensję 15-27 tysięcy złotych plus koszty delegowania go do Krakowa, gdzie jest siedziba KSSiP. To kolejne kilka tysięcy złotych – koszt wynajmu mieszkania, dieta. Wysokość pensji zależałaby od decyzji ministra.

Jeśli minister byłby hojny i przyznał dyrektorowi KSSiP dodatek funkcyjny w maksymalnej wysokości i wysoki dodatek specjalny powyżej 40 procent (jest to możliwe w szczególnych przypadkach, to uznaniowa decyzja ministra), to pensja wynosiłaby nawet 30-40 tysięcy złotych.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar poobniżał jednak dodatki funkcyjne dla sędziów, w szczególności w ministerstwie, w tym dla swoich współpracowników. Zrobił to, bo za czasów Ziobry dzięki wysokim dodatkom delegowani do resortu sędziowie zarabiali drugą pensję. W sumie dostawali po ok. 40 tysięcy złotych.

By dać Postulskiemu wysokie wynagrodzenie rekompensujące mu dochody, jakie osiąga w Brukseli, minister musiałby zrobić dla niego wyjątek, co byłoby sprzeczne z jego polityką. I dlatego poproszono Postulskiego, by sam zrezygnował.

Kandydat na dyrektora KSSiP prof. Piotr Girdwoyń z UW. Fot. Jacek Marczewski/Agencja Wyborcza.pl

Kto za Postulskiego na dyrektora KSSiP

W tej sytuacji zapadła decyzja o powierzeniu stanowiska dyrektora KSSiP prof. Piotrowi Girdwoyniowi z UW, który uplasował się jako drugi w konkursie. Girdwoyń przyjął propozycję ministra. Dyrektorem zostanie najpóźniej za miesiąc, bo jego kandydaturę musi jeszcze zaopiniować nielegalna neo-KRS i Krajowa Rada Prokuratorów.

Piotr Girdwoyń jest profesorem nauk prawnych. Specjalizuje się w prawie karnym i kryminalistyce. Zawodowo związany jest z Wydziałem Prawa i Administracji UW, gdzie prowadzi zajęcia dydaktyczne. Jest popularnym wykładowcą.

W nocie biograficznej o nim ministerstwo napisało: „Piotr Girdwoyń opracowywał programy studiów i szkoleń, w tym realizowanych w ramach Podyplomowego Studium Prawa Dowodowego i Kryminalistyki dla sędziów i prokuratorów. Pracował też w interdyscyplinarnych zespołach w ramach projektów naukowych realizowanych przez Uniwersytet Warszawski z innymi podmiotami, brał udział w międzynarodowych gremiach naukowych oraz realizował szkolenia dla sędziów Sądu Najwyższego z zakresu nowych technologii dowodowych.

Jest autorem szeregu publikacji naukowych oraz członkiem Rady Naukowej Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego. Brał udział w licznych konferencjach, sympozjach, seminariach i szkoleniach w Polsce oraz za granicą. W 2011 roku uzyskał uprawnienia adwokata i pracował w Kancelarii Adwokackiej Pietrzak Sidor i Wspólnicy. W 2015 roku otrzymał nagrodę »Złoty Paragraf« Dziennika Gazeta Prawna w kategorii najlepszego adwokata”.

Prof. Girdwoyń w okresie rządów PiS angażował się w obronę praworządności. Był m.in. pełnomocnikiem represjonowanych sędziów Waldemara Żurka, Pawła Juszczyszyna, czy prezesa Iustitii, prof. Krystiana Markiewicza. Współpracował z adwokatem Mikołajem Pietrzakiem, który też mocno angażował się w obronę rządów prawa.

Girdwoyń podpisywał apele w obronie praworządności. Bronił osób LGBT, protestował przeciwko drakońskiemu zaostrzeniu kodeksu karnego przez ministra Ziobrę. Ma dobre opinie w środowisku stołecznych prawników. Słyszymy, że jest ideowcem, angażuje się w to, co robi i ma autorytet.

Prof. Girdwoyń, choć nie jest sędzią ani prokuratorem, może kierować KSSiP, bo ustawa o szkole dopuszcza, by dyrektorem był profesor prawa. Ponadto narzuca ona, by jego zastępcami byli sędzia i prokurator. Teraz jego kandydaturę ma opiniować m.in. nielegalna KRS. Wcześniej dała ona pozytywną opinię Postulskiemu.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze