„Mam apel do wszystkich protestujących. Niech ten gniew, niech ta niechęć skupi się na mnie, na politykach. Niech dotyka mnie, ale niech nie dotyka tych, których za dwa tygodnie może dotknąć. Bo, państwo protestujący, zetkniecie się z jakimiś osobami starszymi: w autobusie, w domu, na spotkaniu. I to może owocować dramatycznymi skutkami. A więc ogromna prośba: spory światopoglądowe są na pewno bardzo ważne i musimy je przeprowadzić, ale zróbmy to w taki sposób, by nie tworzyć dodatkowego zagrożenia dla osób starszych, dla naszych mam i ojców”
– powiedział na konferencji w przysposabianym do funkcji covidowego szpitala Stadionie Narodowym premier Mateusz Morawiecki. Konferencja prasowa odbyła się w przeddzień zapowiadanej przez Ogólnopolski Strajk Kobiet na piątek 30 października blokady Warszawy i kolejnych demonstracji, które odbędą się tego dnia w całym kraju.
Morawiecki nie wspomniał, że za falę protestów odpowiada PiS oraz upolityczniony przez Zjednoczoną Prawicę Trybunał Konstytucyjny (TK). Bo przecież tych protestów by nie było, gdyby nie wyrok nakazujący rodzić kobietom nieodwracalnie chore i zdeformowane płody. Jego wypowiedź można więc odczytywać jako próbę przerzucania odpowiedzialności za postępy choroby z władzy na protestujące obywatelki i obywateli.
Faktem jest jednak, że sytuacja epidemiczna w kraju robi się coraz bardziej niepokojąca, a szczyt dopiero przed nami – rekord zachorowań i zgonów ma przypaść na czas przedświąteczny.
Dobowy „rekord” śmiertelności
Ministerstwo Zdrowia podało 29 października, że w ciągu ostatniej doby przybyło 20 155 nowych zakażeń. Wczoraj było 18 820, więc dziś jest o 1 336 więcej.
Przypadki zakażeń pochodzą z województw:
- wielkopolskiego (2633),
- mazowieckiego (2255),
- śląskiego (1994),
- małopolskiego (1927),
- łódzkiego (1794),
- lubelskiego (1700),
- kujawsko-pomorskiego (1403),
- podkarpackiego (1306),
- pomorskiego (953),
- podlaskiego (858),
- dolnośląskiego (857),
- świętokrzyskiego (599),
- zachodniopomorskiego (549),
- warmińsko-mazurskiego (525),
- opolskiego (482),
- lubuskiego (321).
Zmarło 301 osób (46 z nich nie miało chorób współistniejących), czyli o 65 osób więcej niż wczoraj, gdy umarło 236 chorych. To, niestety, nowy dobowy „rekord” śmiertelności na COVID-19, co dobitnie pokazuje, że sytuacja epidemiczna cały czas się pogarsza. Od początku pandemii zmarło 5 149 chorych, a za zdrowych uznano 129 267 pacjentów.
Wykonano 67,8 tys. testów – o 7,2 tys. więcej niż dzień wcześniej. To znaczy, że wynik pozytywny dało blisko 30 proc. testów (dokładnie: 29,6 proc.).
Czy protesty spowodują wzrost zakażeń?
Powyższe dane mogą nastrajać pesymistycznie w obliczu trwających i nadchodzących protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Obawy w tym względzie artykułowali pulmonolog prof. Adam Antczak z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i wirusolog prof. Włodzimierz Gut z Uniwersytetu Warszawskiego. Ten drugi w rozmowie z PAP powiedział, że szacuje, iż na każdy 1 tys. demonstrantów może przypadać ok. 4 chorych na COVID-19.
Natomiast według SAGE , czyli grupy brytyjskich ekspertów doradzających rządowi, zgromadzenia na świeżym powietrzu mają niewielki wpływ na rozprzestrzenianie się zakażeń.Ich zdaniem zakazanie takich zgromadzeń zmniejsza współczynnik reprodukcji wirusa R (czyli średnią liczbę osób, które zaraża jedna zakażona osoba) o mniej niż 0,05. A zakażenia wywoływane przez takie wydarzenia odpowiadają za około 2 proc. wszystkich.
Badania po amerykańskich protestach Black Lives Matter (https://www.nber.org/papers/w27408), gwałtowniejszych i liczniejszych niż te polskie, nie udowodniły żadnego wzrostu zakażeń związanego z nimi. Więcej pisaliśmy o tym tu:
Kończą się respiratory, niedługo zaczną kończyć się łóżka
Zajęte zostały kolejne respiratory. Obecnie w użyciu są 1203 tego rodzaju urządzenia. To wzrost o 53 sztuki w porównaniu do poprzedniej doby.
Tymczasem, jak napisała dziś „Rzeczpospolita”, w Polsce respiratory kończą się, choć szczytu zachorowań jeszcze nie widać. Najgorzej z dostępnością tych maszyn jest w województwie opolskim, gdzie szpitale dysponują tylko 9 sztukami. A także podlaskim i pomorskim – po 10 w każdym z województw – oraz w mazowieckim i małopolskim – po 12 sztuk.
Z łóżkami też zaczyna się robić coraz większy problem. Obecnie jest zajętych 14 631 miejsc covidowych (wzrost o 700 od wczoraj). Tymczasem obecnie jest ich nieco 21,5 tys. łóżek. A w niektórych województwach wkrótce szybko może zacząć ich brakować.
Przykładowo, jak donosi dziennik, w województwie mazowieckim wolnych łóżek dla zakażonych pacjentów jest tylko 480. W Małopolsce – zaledwie 483 łóżka.
To, że sytuacja w tym względzie zaczyna się robić naprawdę poważna, pokazuje opisany przez TVN24 przypadek 80-latki z Warszawy, która na przyjęcie do szpitala przed oddziałem ratunkowym czekała przed nim kilkanaście godzin. Po prostu brakowało łóżek dla pacjentów z podejrzeniem COVID-19.
„Działamy w warunkach kryzysowych” – bezradnie tłumaczył rzecznik szpitala Adam Buczkowski.
TVN24 od dwóch tygodni publikuje nagrania z korespondencji pomiędzy załogami karetek, dyspozytorami pogotowia i szpitalnymi oddziałami ratunkowymi. „W rozmowach słychać, że ratownicy jeżdżą między szpitalami i próbują bezskutecznie przekazać pacjentów. Nierzadko czekają przez wiele godzin w kolejkach na szpitalnych podjazdach” – czytamy na stronie stacji.
Szczyt zachorowań przed Bożym Narodzeniem
Z najnowszych przewidywań Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego, na które powołuje się „Rzeczpospolita”, wynika, że będzie jeszcze gorzej. Szczyt zachorowań będzie tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Również liczba zgonów.
„Koronawirus zaczyna powodować od jesieni zauważalnie wyższą śmiertelność w całej populacji” – mówił radiu RMF dr Jakub Zieliński z Zespołu Modelu Epidemiologicznego ICM Uniwersytetu Warszawskiego. Sytuacja w niektórych krajach na świecie również nie napawa optymizmem.
We Francji od piątku będzie obowiązywał lockdown. „Dla rekreacji będzie można wyjść z domu tylko na godzinę, oddalić wolno się tylko na kilometr. Na dłużej wychodzić z domu można jedynie w celach zawodowych, zdrowotnych, w celu zrobienia zakupów lub z powodów nakazów sądowych i administracyjnych” – informuje Polsat News.
Belgia przestaje radzić sobie z pandemią. Niemcy zgodziły się na przyjęcie do swoich szpitali jej chorych na Covid-19.
Jak informuje Polsat News, sytuacja zaczyna się pogarszać również w Szwecji. W czwartek odnotowano tam 3 254 nowe przypadki zachorowań. „To drugi dzień z rzędu największą dobową liczbą zakażeń od początku pandemii”. Trzy regiony, w tym Sztokholm oraz Goeteborg, wprowadzają dodatkowe restrykcje.
_ No to mamy czego chcieliśmy. Wspólnym wysiłkiem doszliśmy do stanu, w którym stało się realne to, co wiele razy widzieliśmy w filmach. Wszyscy staliśmy się aktorami FILMU KATASTROFICZNEGO granego i oglądanego NA ŻYWO. Klatka po klatce. W czterowymiarowej przestrzeni, czyli w 3D i w czasie. Ale nie tylko jesteśmy aktorami. Jesteśmy także scenarzystami, reżyserami i widzami. W dodatku nie można wyjść z sali kinowej w trakcie seansu, gdy komuś się nie podoba. Tytuł filmu: „COVID-19”. Spełnia się marzenie milionów konsumentów kultury, którzy po to chodzą do kina, aby przeżyć jakieś emocje odbiegające od codziennego szarego życia.
_ Wystarczyło przekazać władzę w kraju złotoustym nieudacznikom obiecującym prawo i sprawiedliwość każdemu. Obiecującym godne życie bez wysiłku, bez myślenia, bez odpowiedzialności. Wystarczyło uwierzyć w fikcję. Wystarczyło być głupim.
_ Rzecz oczywista, PiS tylko twórczo rozwija odziedziczony styl myślenia naszych dinozaurów politycznych.
_ Ten film katastroficzny różni się jednak od kinowego tym, że OFIARY SĄ AUTENTYCZNE. Że każdy aktor może stać się prawdziwą ofiarą. Że ci, którzy przeżyją, mogą być wplątani w następny odcinek o nieznanym scenariuszu.
–
_ Jeszcze nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak są oszukiwani przez system ekonomiczny i finansowy państwa i świata. Jaką cenę przyjdzie nam zapłacić za złudzenie niekończącego się wzrostu gospodarczego i konsumpcyjnej szczęśliwości. Za ślepą akceptację wegetacji na krawędzi sensu.
_ Przymus pracy za niskie wynagrodzenie został doprowadzony do takiej perfekcji, że jeden lub dwa miesiące bez pracy, dla milionów ludzi oznacza wizję głodu, albo utratę mieszkania, albo spiralę długów, albo brak lekarstw, a na pewno szansę popadnięcia w depresję.
_ Jeśli ofiar COVIDa będzie wielokrotnie więcej niż obecnie, a katastrofa gospodarcza dotknie wielkie biznesy i korporacje finansowe, to czekają nas przemiany społeczne, polityczne i gospodarcze, o jakich w Polsce nikt nawet nie próbuje pomyśleć.
Mają serce dla dudobusów na lockdownie, czystki sądowej, zwierząt futerkowych, ale nie dla "lewackiego faszyzmu". I dla maoizmu tych, przerobionych przez kaczyzm obecnych miejskich służb zdrowia i edukacji.
Kaczyzmu nikt już nie przebije.
Lepiej rwij dobra, jak miodzio zmiano, tam gdzie możesz wciskać siano,
Za takie teksty nie płacę na okopress, bo to mi przypomina nie rzetelną dziennikarkę a udowadnianie tezy pod własne oczekiwania. Tekst że wprawdzie prof Gut szacuje że na każdy tysiąc protestujących jest ok 4 zarażonych, no ale mym mamy lepsze z d..py wzięte badania brytyjskie i co tam się Gut zna.
Rzetelna dziennikarka – nawet jak coś jest niewygodne – publikować tak jak jest. Bo inaczej ludzie samodzielnie myślący przestaną to czytać.
Jesli wziac pod uwage jedyny w miare wiarygodny wskaznik ilustrujacy natezenie epidemii, czyli liczbe zgonów na milion osób, Polska jest obecnie bodajze drugim krajem na swiecie, po Czechach. Oczywiscie z tych krajów w ktorych cokolwiek sie jeszcze liczy i podaje do publicznej wiadomosci.
Szkoda ze brak powszechnie dostepnych danych epidemiologicznych ilustrujacych, gdzie Polacy glownie sie zakazaja? W UK sa to obecnie w wiekszosci zakazenia 'rodzinno-towarzyskie' przenoszne w niewielkich grupach osób, z ogniskami po kilka-kilkanasice przypadków. Tego typu informacje maja kluczowe znaczenie dla decyzji politycznych okreslajacych konkretne ograniczenia.
Ten pajac "bierze gniew na siebie". Co to ma znaczyć. Ustąpi że stanowiska, ktoś mu mordę obije, podpali mieszkanie? Nawet nie przeprosił za swoje klamstwa. Osłaniac w ten sposób Kaczyńskiego, licząc na jego poparcie w walce z Ziobrą.
Komuś chce się jeszcze czytać tą koronaściemę? Reakcjo, czy nie szkoda czasu na opracowywanie danych z kapelusza? Lepiej ten czas wykorzystać na przygotowanie swoich postulatów, skoro używacie symbolu strajku kobiet w logo.
Może więc podam co ciekawsze komunikaty z dzisiaj i wczoraj:
"Według najnowszych danych resortu zdrowia liczba zajętych łóżek "covidowych" wynosi obecnie 15 444 (z puli 23 111). Oznacza to, że w ciągu ostatniej doby liczba zajętych łóżek zwiększyła się o 813. W użyciu są też 1254 respiratory (z 1777) – o 51 więcej niż w czwartek. "
"Zaskakujące dane z Lubelszczyzny
Warto też zwrócić uwagę na ciekawą sytuację w województwie lubelskim. Liczba nowych potwierdzonych przypadków z ostatnich pięciu dni prezentuje się kolejno: 700, 750, 400, 700 i w czwartek 1700 przypadków. Prawdopodobieństwo takiej sytuacji w rzeczywistości to 0,00000032 proc."
Pora obalić odpowiedzialnych za dezinformację oraz za terror wobec obywateli.