Opozycja znowu zaplanowała pucz. Znowu, bo w kwietniu o puczu mówiła premier Szydło, w lipcu posłanka Pawłowicz, a teraz - prezes Kaczyński, przy czym pucz nr 1 i nr 3 zostały ogłoszone na okładce "W sieci", a pucz nr 2 wewnątrz tygodnika. OKO.press musi więc po raz trzeci przypomnieć władzy, czym pucz jest, a czym nie jest
"Puczu w Polsce hybrydowo dokonują zbuntowani polscy SĘDZIOWIE, puczu przeciwko legalnej, demokratycznej, nowej władzy ustawodawczej i wykonawczej" - pisała posłanka Krystyna Pawłowicz w felietonie dla wSieci 17 lipca 2016 r. Chodziło o sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy ustawy PiS uznali za niezgodne z konstytucją, a sędziów wybranych przez PiS nie dopuszczali do orzekania. Pisaliśmy o tym w tekście "Pawłowicz potrzebuje słownika".
Drugi pucz pojawił się na okładce "wSieci" 30 kwietnia 2016 pod żółtym tytułem "TO JEST PUCZ". Premier komentowała w wywiadzie protesty i manifestacje opozycji przeciw łamaniu przez rząd konstytucji.
Jesteśmy świadkami swoistego puczu ze strony opozycji. Poprzez kreowanie chaosu.
Pucz, jak podaje Słownik Języka Polskiego, to "przewrót wojskowy, próba zamachu stanu podjęta przez spiskowców". Według Słownika Języka Polskiego PWN pucz to "zamach stanu dokonany przez grupę wojskowych".
Skoro tak, to puczem nie jest ani manifestowanie przeciw działaniom lub zaniechaniom rządu (takim jak niepublikowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego lub wprowadzenie konkretnych ustaw), ani krytykowanie legalnie wybranej władzy (co zarzucały opozycji Pawłowicz i Szydło).
Komentując w wywiadzie dla "wSieci" protesty przeciw ograniczaniu pracy dziennikarzy w Sejmie, a potem przeciw wykluczeniu posła Szczerby 16 grudnia 2016, Kaczyński użył określenia "pucz" i przedstawił misterny plan opozycji, która chciała obalić rząd blokując uchwalenie budżetu. "wSieci" dało tytuł na czerwono: "TO BYŁ PUCZ".
Trzeba to nazwać wprost: to [wydarzenia w Sejmie 16 grudnia] była próba puczu.
Protestujący posłowie żądali, by marszałek Sejmu wycofał swoją decyzję o wykluczeniu z obrad posła Szczerby z PO, oraz by porzucił plany zmian funkcjonowania dziennikarzy w Sejmie.
Jak by nie oceniać wydarzeń z 16 grudnia, nie da się uznać, że protestowanie przeciwko decyzjom marszałka Sejmu poprzez blokowanie mównicy sejmowej jest puczem. Brakuje wojskowych oraz próby siłowego obalenia legalnie wybranego rządu.
Według ustaleń OKO.press marszałek Kuchciński złamał regulamin Sejmu wykluczając posła, a opozycja złamała regulamin blokując mównicę. Dalszy protest opozycji wynikał z kolejnych naruszeń ze strony marszałka: nie ustalił, czy w Sali Kolumnowej jest kworum, ignorował wnioski formalne posłów, dopuścił do zblokowania poprawek, nie wpuszczał dziennikarzy.
Według informacji OKO.press za takie działania Kodeks Karny przewiduje karę do 3 lat więzienia (art. 231 ustęp 1). Protest opozycji przeciw łamaniu prawa przez marszałka tym trudniej uznać za pucz.
Skoro pucz to "zamach wojskowych", w wydarzeniach z 16 grudnia należałoby odszukać grup "siłowych", czyli straży, policji, czy właśnie wojska. Faktycznie, policja i Straż Marszałkowska, a w kolejnych dniach także Żandarmeria Wojskowa, brały udział w wydarzeniach w Sejmie, jednak nie po stronie "puczystów", tylko przeciwko nim.
Żadna z tych grup nie wypowiedziała posłuszeństwa władzy, wszystkie wykonywały swoje obowiązki zlecone przez rządzących. Straż Marszałkowska na polecenie marszałka zagrodziła wejście do sali kolumnowej, a policja pomagała posłom PiS opuścić Sejm, usuwając siłą protestujących z ulicy.
Pucz to nie jest zatem np. irytujące dla rządzących działanie opozycji albo ostra krytyka władzy albo marsz protestacyjny,strajk, pikieta czy sit-in, blokowanie drogi, czy blokowanie pomieszczeń.
Pucz to specyficzna postać gwałtownej walki o władzę. Próbą puczu były wydarzenia w Turcji z lipca 2016 r. kiedy grupa wojskowych próbowała przejąć władzę w kraju rządzonym przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Gdy okazało się, że zamachowcom nie udało się opanować budynków publicznych, a większość opinii publicznej ich nie popiera, pucz upadł. Podczas walk w Stambule zginęło 265 osób, a 1440 zostało rannych.
Puczem, i to udanym, był też zamach majowy, którego w 1926 r. dokonał Józef Piłsudski. Wojskowi z marszałkiem na czele obalili demokratycznie wybrany rząd Wincentego Witosa. W walkach zginęło ok. 400 osób.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze