Kaczyński: "Kto podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę. Urbano-palikotyzm, nihilizm. Kościoła trzeba bronić, to obowiązek patriotyczny". Głódź: "W naszej ojczyźnie rozbrzmiewa hałaśliwe »nie«. »Nie« - wspólnocie katolickiego narodu, polskim wartościom. Bożek tolerancji, neobolszewia". Znajdź różnice
Analiza ostatnich wystąpień Jarosława Kaczyńskiego (w Pułtusku 4 maja, Bydgoszczy 11 maja, Szczecinie 12 maja) i krakowskiej homilii abp Sławoja Leszka Głódzia (12 maja) wskazuje na jeden, wspólny przekaz ideowo-polityczny, oczywiście z zachowaniem odrębnej stylistyki. Rekonstruujemy go w sześciu głównych punktach. Tworzą ramę interpretacyjną, która ma pomóc wierzącym i wyborcom PiS rozumieć i oceniać wydarzenia w życiu publicznym i generować postawę zaufania do Kościoła i głosowania na PiS.
Niektóre cytaty będą się - dla celów analizy - powtarzać.
Całe nauczanie Kościoła tradycyjnie splata losy narodu z jego Kościołem. PiS już w programie z 2014 roku przyjął podobną narrację. Kaczyński tylko ją umacnia i formatuje pod bieżące potrzeby polityczne.
Głódź: "Wielu z nas pamięta czas I Pielgrzymki Jan Pawła II do Ojczyzny w czerwcu 1979 roku. Wielkie historyczne wydarzenie w dziejach Kościoła i Narodu. Rozległo się wtedy jak Polska długa i szeroka rozgłośne, potężne, płynące z wypełnionych radością serc, narodowe, sursum corda.
Bo to było duchowe zwycięstwo katolickiego narodu. Narodu, który w dziejowym starciu z agresywnym, narzuconym Polsce komunistycznym systemem polityczno-ideologicznym nie uległ, nie wyzbył się swojej tożsamości, katolickiej wiary, historycznej pamięci, zawierzenia Królowej Korony Polskiej.
Horyzont tamtej Polski, rozświetlało światło z Jasnej Góry.
Minione trzydzieści lat. Czas budowania Królestwa Bożego w Ojczyźnie. Wielkiej wspólnoty wiary, która jest solą polskiej ziemi, niezbywalnym tworzywem narodu. Twórczą siła państwa.
Jesteście cząstką tej wielkiej polskiej wspólnoty wiary i nadziei. Chwała wam, część, i wdzięczność, że jesteście takimi, jakimi jesteście. Synami i córkami katolickiego Kościoła. Obecnego od ponad tysiąca lat w naszej Ojczyźnie".
Kaczyński w Płocku: "A kto spojrzy na polską historię, ten wie, że
nie ma dziejów narodu polskiego, zarówno w tych czasach, gdy Polska była silna i wielka, jak i w tych trudnych czasach, gdy w ogóle jej nie było, bez Kościoła.
Kaczyński w Bydgoszczy: "Musimy obronić możliwość ochrony naszych wartości, naszej tradycji, tego co stanowi o Polsce. To jest dziś atakowane. Prymas Tysiąclecia Stefan Wyszyński mówił, że jeśli ktoś chce zaatakować państwo, zacznie od Kościoła".
Kaczyński w Szczecinie: "Trzeba bronić naszych wartości, tych tradycyjnych, które ukształtowały się w trakcie naszej niełatwej historii, które ukształtowała nasza religia i Kościół".
Ten splot narodu i Kościoła łączy się z oceną, że - jak to stwierdza już program PiS z 2014 roku - „Kościół jest po dziś dzień dzierżycielem i głosicielem powszechnie znanej w Polsce nauki moralnej. Nie ma ona w szerszym społecznym zakresie żadnej konkurencji, dlatego też w pełni jest uprawnione twierdzenie, że w Polsce nauce moralnej Kościoła można przeciwstawić tylko nihilizm”. Także Kościół rości sobie prawo do wyłączności w dziedzinie aksjologii, zwłaszcza w wydaniu biskupów mniej otwartych ekumenicznie i nie dostrzegających etyki ateistów jako wartości. W wersji Głódzia bez katolickiej wiary nie ma "człowieczeństwa".
Kaczyński w Pułtusku: "Także i dzisiaj, kiedy mamy już inną sytuację, w dalszym ciągu Kościół jest jedynym depozytariuszem systemu wartości, które w Polsce jest powszechnie znany.
Kto podnosi rękę na Kościół, chce go zniszczyć, ten podnosi rękę na Polskę. Ja jestem praktykującym katolikiem, ale gdybym nim nie był, mówiłbym to samo, bo to jest oczywistość. Co jest po drugiej stronie? Urbano-palikotyzm, nihilizm. Kościoła trzeba bronić, to jest także obowiązek patriotyczny".
Głódź: "W homilii pożegnania Jan Paweł II mówił nam, że od każdej zwycięskiej próby w ostateczności zależy ład moralny. Każda próba przegrana przynosi nieład. Wiemy też z całych naszych dziejów, że absolutnie, za żadną cenę, nie możemy sobie pozwolić na ów nieład. Za to już wiele razy gorzko zapłaciliśmy w historii. Wzywał nas wtedy do żarliwej modlitwy o zwycięstwo ładu moralnego w tej trudnej epoce naszych dziejów.
Społeczeństwo, w którym Bóg jest nieobecny – społeczeństwo, które Go nie zna i traktuje Go jakby nie istniał, jest społeczeństwem, które traci swoją miarę. Kiedy Bóg umiera w społeczeństwie, staje się ono wolne – zapewniano nas. W rzeczywistości śmierć Boga w społeczeństwie oznacza także koniec wolności, ponieważ umiera cel, który daje ukierunkowanie. I ponieważ znika miara, która wskazuje nam kierunek, ucząc nas odróżniania dobra od zła.
Społeczeństwo Zachodu jest społeczeństwem, w którym Bóg jest nieobecny w sferze publicznej i który nie ma mu nic do powiedzenia. I dlatego jest to społeczeństwo, w którym coraz bardziej zatraca się miara człowieczeństwa".
Debata o świeckości państwa, rozdziale państwa od Kościoła czy o relacji między "nowoczesnością" a nauczaniem Kościoła jest interpretowana jako wojna z religią, wojna z Kościołem, wojna z Bogiem. Ten nieco histeryczny ton oblężonej twierdzy i prześladowanej większości jest typowy dla narracji kościelnej, pomimo wysiłków papieża Franciszka, by otworzyć się na krytykę i próbować szukać porozumienia z inaczej myślącymi. Dla Kaczyńskiego typowe jest myślenie o swej własnej formacji, która niezależnie od swoich politycznych sukcesów, jako permanentnie zagrożona, krytykowana i atakowana. Tym łatwiej mu przyjąć taką samą narrację o Kościele.
Głódź: "Przyszedł taki czas, że w naszej ojczyźnie, rozbrzmiewa to słowo – nie.
Hałaśliwe, buńczuczne, pewne siebie. Nie – Chrystusowi, Kościołowi, wspólnocie katolickiego narodu, normom chrześcijańskiej moralności, kulturze duchowej, polskiej tożsamości, historycznej zamieci. Wartościom, w których Polska trwa.
Nie – jednostek. Nie – programów politycznych i ideowych. Nie – stowarzyszeń, partii, ugrupowań, fundacji. Różne są ich imiona. Geneza. Łączy je wspólny mianownik. Wrogość do chrześcijaństwa. Agresywny ateizm i antyklerykalizm. Ekspozycja moralnego nihilizmu. Apologia relatywizmu, w myśleniu i praktyce życia.
Nawrót neomarksizmu, swoista neobolszewia. Jak tamta agresywna, bezczelna, krzykliwa. Hołd składny bożkowi tolerancji, nawet największych wynaturzeń. Każdy dzień przynosi tego przykłady".
Kaczyński w Bydgoszczy: "Wreszcie, musimy obronić możliwość ochrony naszych wartości, tego wszystkiego, co stanowi o naszej tradycji, co stanowi o polskości, co stanowi o Polsce. To jest dzisiaj atakowane. - Prymas Tysiąclecia kardynał Stefan Wyszyński mówił, że jeżeli będzie ktoś chciał zniszczyć naród, to zacznie od Kościoła. Spójrzmy na ten atak na Kościół. Otóż przed tym trzeba się obronić, Polska musi pozostać Polską, a Polacy Polakami".
Kaczyński w Pułtusku: "Trzeba tej polskiej tradycji, polskiej duchowości, moralności bronić, a ona jest atakowana. I jest atakowany Kościół, w sposób niezwykle wręcz brutalny".
Narracja Kaczyńskiego o ataku na Kościół ma budzić oburzenie i mobilizować wyborców. Stąd skupienie uwagi na zagrożeniach, jakie czyhają na dzieci, ze szczególnym uwzględnieniem tego, jak nowoczesna edukacja seksualna dokona naruszenia ich seksualności i orientacji seksualnej. Już na marcowej konwencji w Rzeszowie Kaczyński straszył, że opozycja — za pomocą „specyficznej socjotechniki” — będzie „zmieniać człowieka. Ma być podważana naturalna tożsamość chłopców i dziewczynek. W jej centrum jest bardzo wczesna seksualizacja dzieci”. To ta rzekomo groźna edukacja seksualna.
To wpisuje się w narrację Kościoła, który widzi to diabelskie zagrożenie seksualizacją jako tak potężne, że ulegają mu nawet kapłani. „Tworzy się programy seksualizacji dzieci, aby jak najwięcej zarobić na środkach antykoncepcyjnych i puścić w ruch życie seksualne. A z drugiej strony jest atak na to, co doprowadziło do późniejszego przestępstwa. To jest prostackie wytłumaczenie, ale z jednej strony jest ogromny przemysł, który pompuje stronę seksualną, a z drugiej strony od razu pałką w głowę tych, którzy się poddają temu przestępstwu” – mówił abp Stanisław Gądecki w marcu na konferencji Episkopatu o pedofilii w Kościele.
Kaczyński w Bydgoszczy: "Żeby istniało w dalszym ciągu w Polsce prawo do tego, by istniała normalna rodzina. Żeby pary homoseksualne nie mogły eksperymentować dziećmi, to znaczy ich adoptować,
żeby dzieci nie były przedmiotem eksperymentów, które są w interesie bardzo niewielkiej mniejszości, ale nie są przede wszystkim w interesie dzieci i nie są w interesie przyszłości naszego narodu, a dzieci to przyszłość.
Trzeba bronić prawa do wychowania własnych dzieci. Do tego, żeby nie były seksualizowane niemal od kołyski, ale właściwie można powiedzieć - od kołyski, żeby nie wprowadzano tych programów wychowawczych, które będą degenerować".
Kaczyński w Szczecinie: Druga sprawa to prawo do wychowywania dzieci, które są często demoralizowane, degenerowane. W różnych krajach mamy przykłady, do których nie warto się odwoływać. Nie ma powodu, dla którego pary homoseksualne miałyby możliwość adopcji dzieci.
Głódź: „Dziś w polskiej przestrzeni publicznej głośno od projektów, na które my, ludzie wiary, jesteśmy zobowiązani wyrazić nasze, współczesne non possumus.
Podważanie świętości rodziny, haniebne próby jej zrównania z luźnymi związkami lub ze związkami osób tej samej płci,
ataki na świętość życia, przykazania Dekalogu. Ujmowane dziś w perspektywie zbliżających się wyborów. Formułowanie wybiegających w przyszłość amoralnych i nihilistycznych deklaracji, projektów. Nie lekceważmy tej sytuacji".
Dowodzić, że Kaczyński zachęca do głosowania na PiS nie trzeba, wystarczy posłuchać skandowania "Zwyciężymy, zwyciężymy", które prezes inicjuje na konwencjach wyborczych. Jeden tylko cytat pokaże, że Kaczyński przedstawia decyzję wyborczą w wersji być albo nie być polskiego narodu. Głódź nie wymienia nazwy partii, ale wiadomo, kogo ma na myśli
Kaczyński w Bydgoszczy: "W ciągu roku będziemy decydować o losie Polski i Polaków. Będziemy decydować o tym, w którą stronę pójdziemy i będziemy także decydować, czy obronimy się przed pewnymi zagrożeniami, bardzo poważnymi zagrożeniami. Żebyśmy mogli po prostu robić to, co dobrze Polsce służy, a my tu w Polsce najlepiej wiemy, co dobrze służy naszemu narodowi, naszej ojczyźnie.To jest odwołanie się do tych, którzy o Polskę walczyli, którzy często płacili za to życiem, a nie do tych, którzy wysługiwali się innym - i to często tymi, którzy Polskę, Polaków, nasz naród prześladowali. Nie dajcie się państwo zwieść, nie dajcie się oszukać, nie ma dzisiaj alternatywy, patriotycznej alternatywy dla tej polityki, którą podjęliśmy, zapowiedzieliśmy, realizujemy. Dotrzymujemy słowa, bo jesteśmy polskimi patriotami".
Głodź: "Dziś w polskiej przestrzeni publicznej głośno od projektów, na które my, ludzie wiary, jesteśmy zobowiązani wyrazić nasze, współczesne non possumus. Podważanie świętości rodziny, haniebne próby jej zrównania z luźnymi związkami lub ze związkami osób tej samej płci, ataki na świętość życia, przykazania Dekalogu. Ujmowane dziś w perspektywie zbliżających się wyborów. Formułowanie wybiegających w przyszłość amoralnych i nihilistycznych deklaracji, projektów. Nie lekceważmy tej sytuacji.
System demokratyczny wyposaża nas w prosty i stosowny instrument, aby temu zapobiec. Aby postawić tamę antychrześcijańskiej agresji. Nie zezwolić na ustawowe zmiany wymierzone przeciw fundamentom moralności, przeciw wartościom chrześcijańskiego życia. Wypowiedzieć głośno i wyraźnie – non possumus".
Kaczyński z pewnym ociąganiem odniósł się do tematu pedofilii w Kościele. Trzyma się narracji, że to tylko patologiczny margines, który nie obciąża całego Kościoła. Ci, którzy tak myślą, wykorzystują te indywidualne przypadki do ataku na Kościół (patrz p. 3). Podobna jest narracja abp. Głódzia. Wchodząc do krakowskiego kościoła został przez TVN24 zapytany o film "Tylko nie mów nikomu". Rzucił, że "nie ogląda byle czego". W homilii zacytował tekst byłego papieża 92-letniego Benedykta XVI, który potwierdza, że w Kościele jest grzech i zło, ale nie zmienia to faktu, że Kościół jest "święty i niezniszczalny".
Kaczyński w Szczecinie: "Trzeba bronić Kościoła, bo sprawa pedofilii dotyczy nielicznych księży. Czy to oznacza, że przestępstwa niektórych nielicznych księży mają dawać prawo do ataku na Kościół, do obrażania katolików? Nie. To nie jest żadna podstawa. Chcielibyśmy wzorować się na Irlandii, jeżeli chodzi o wzrost gospodarczy, ale z tego co tam dotyczyło Kościoła, jego zniszczenia.
Bo słowa Prymasa Tysiąclecia o tym, że kto chce zaatakować zniszczyć naród Polski najpierw zaatakuje Kościół, są prawdziwe, tak jak były prawdziwe wtedy, gdy były wypowiadane. Ale powtarzam: nie oznacza to nawet cienia tolerancji wobec jakichkolwiek patologii. Także tej najbardziej ohydnej".
Głódź: "Benedykt XVI pisał: W obecnym oskarżaniu Boga chodzi nade wszystko o to, by zdyskredytować Jego Kościół w całości i w ten sposób odciągnąć nas od niego. Idea lepszego Kościoła stworzonego przez nas samych jest w rzeczywistości propozycją diabła, za pomocą której chce nas odciągnąć od Boga żywego, poprzez kłamliwą logikę, na którą zbyt łatwo dajemy się nabierać. Nie, nawet dzisiaj Kościół nie składa się tylko ze złych ryb i chwastów. Kościół Boży istnieje także dzisiaj i także dzisiaj jest on właśnie narzędziem, za pomocą którego Bóg nas zbawia.
Bardzo ważne jest przeciwstawianie kłamstwom i półprawdom diabła pełnej prawdy: Tak, w Kościele jest grzech i zło. Ale także dzisiaj jest święty Kościół, który jest niezniszczalny.
Także dzisiaj jest wielu ludzi, którzy pokornie wierzą, cierpią i kochają, w których ukazuje się nam prawdziwy Bóg, kochający Bóg. Bóg ma także dzisiaj swoich świadków („martyres”) na świecie. Musimy tylko być czujni, by ich zobaczyć i usłyszeć".
Kościół
Władza
Wybory
Abp Sławoj Leszek Głódź
Jarosław Kaczyński
Prawo i Sprawiedliwość
rozdział państwa i Kościoła
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze