Prezes PiS Jarosław Kaczyński wystąpił na Pl. Piłsudskiego 10 listopada 2021, dzień przed rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku. Wspominał wydarzenia sprzed 103 lat — ale nawiązał także do współczesności. Przy okazji — oprócz historycznych porównań — przekonywał również, że w Polsce działają „agenci”. Nie powiedział, kogo ma na myśli, ale przypomnijmy, że media prorządowe stale oskarżają opozycję (w tym zwłaszcza Donalda Tuska) o działanie na rzecz obcych — Niemców, Unii Europejskiej czy Rosji Putina. (Tutaj streszczenie przemówienia spisanego przez PAP.)
Kaczyński przemawiał także 11 listopada w Krakowie w Towarzystwie „Sokół” — założonym w XIX w. towarzystwie sportowym, które pod zaborami odgrywało ważną rolę społeczną (i było związane z Narodową Demokracją, czyli nacjonalistami Romana Dmowskiego).
W obu przemówieniach poruszał podobne wątki, omówimy je więc wspólnie.
Wrogowie dookoła
W kluczowym momencie przemówienia z 10 listopada Kaczyński mówił o zagrożeniach, które, jego zdaniem, czyhają stale na naszą ojczyznę.
„Dziś (…) stoimy przed ogromnymi wyzwaniami i tymi, które można na co dzień oglądać w polskiej telewizji czy internecie, chodzi o to, jak wszyscy państwo się domyślili, co dzieje się na części naszej granicy wschodniej, i z tymi, których już tak łatwo nie można ujrzeć, które przychodzą do nas również z zachodu”
— powiedział.
Według prezesa PiS Polska jest więc atakowana ze wschodu i z zachodu. Atakiem ze wschodu jest, jego zdaniem, kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej, w istocie wywołany przez białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę. Co jest atakiem z zachodu? Tego nie powiedział.
Ale myśl rozwinął: „Jaki jest wspólny mianownik tego, co się dzieje? Choć intencje są różne i różne są ośrodki, które prowadzą do tych konfliktów, otóż jest tak, że bardzo wielu po obu stronach Europy nie chce zaakceptować naszej podmiotowości, nie chce zaakceptować perspektywy naszego rozwoju, wzrostu naszej siły, wzrostu naszej determinacji, determinacji, by być narodem nie tylko niezależnym, wolnym, ale także silnym, liczącym się. Bo tylko taka Polska może przetrwać”.
Wrócił do tego 11 listopada w Krakowie. „Mamy także duży kłopot na Zachodzie. Wiadomo – chodzi o uznanie naszej podmiotowości, wyrok Trybunału, o nasze prawo do organizowania polskich spraw (…) Tylko od nas zależy, czy damy sobie radę”.
Berlin zły i Moskwa zła
W przemówieniu Kaczyńskiego można odnaleźć echa przedwojennej doktryny dyplomatycznej sanacji — zasady „równej odległości” od Niemiec i ZSRR. Elity rządzącej II RP dyktatury po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego w 1935 roku wyznawały zasadę, że Polska ma dwóch śmiertelnych wrogów — stalinowską Rosję i hitlerowskie Niemcy — z którymi należy, o ile będzie to możliwe, utrzymywać pokojowe relacje, a nie wiązać się sojuszem z jednym przeciwko drugiemu. Od stycznia 1939 roku, kiedy Niemcy wysunęły wobec Polski żądania terytorialne — oczekując także przystąpienia do sojuszu przeciwko ZSRR — utrzymanie „równowagi między Rosją i Niemcami” okazało się niemożliwe.
Przypomnijmy jednak, że sytuacja wówczas była zupełnie inna — totalitarne Niemcy i totalitarne ZSRR dążyły do zniszczenia państwa polskiego. Dziś Kaczyński uważa za wroga Polski Zachód, którego jesteśmy częścią, należąc do NATO i do Unii Europejskiej!
Przypomnijmy też, że w obliczu kryzysu na granicy polsko-białoruskiej Unia Europejska i NATO zareagowały solidarnie.
Jak pisaliśmy w OKO.press, 8 listopada Mateusz Morawiecki spotkał się z szefową KE Ursulą von der Leyen, premier Litwy Ingridą Šimonytė i premierem Łotwy Artursem Krišjānisem Kariņšem, by omówić działania UE na rzecz rozwiązania kryzysu. Unia rozpoczęła naciski dyplomatyczne i grozi Białorusi sankcjami. Von der Leyen zapowiada, że UE pracuje nad czarną listą linii lotniczych, które współpracują z reżimem białoruskim w zakresie przemytu ludzi. Wkrótce wiceprzewodniczący KE Margaritis Schinas uda się do głównych krajów pochodzenia i tranzytu imigrantów i uchodźców. Wyrazy solidarności wobec Polski, Litwy i Łotwy wyraziła także Kwatera Główna NATO oraz Parlament Europejski.
Pomoc UE w sprawie granicy możemy uważać za niewystarczającą, ale nadal jest to wsparcie, a nie zagrożenie.
Dziś (…) stoimy przed ogromnymi wyzwaniami (...) chodzi o to, jak wszyscy państwo się domyślili, co dzieje się na części naszej granicy wschodniej, i z tymi, których już tak łatwo nie można ujrzeć, które przychodzą do nas również z zachodu.
zbity zegar. Absurd. Państwa zachodnie nie atakują Polski - jesteśmy sojusznikami
Zachód zatruwa Polakom dusze
O co więc chodzi Kaczyńskiemu, kiedy mówi o zagrożeniu płynącym z Zachodu?
Prezes PiS — i politycy prawicy — porównują często Unię do Związku Radzieckiego. Np. w listopadzie 2016 roku europosłanka PiS Beata Gosiewska stwierdziła, że Unia Europejska to forma mniej totalitarnego komunizmu. Przypomnieliśmy wówczas Gosiewskiej różnice między komunizmem a Unią Europejską – kończąc na tej, że w komunizmie siedziałaby za kratkami, a w UE siedzi w studiu telewizji Trwam i w Parlamencie Europejskim.
W październiku 2020 roku sam Kaczyński stwierdził nawet, że Unia jest gorsza od komunizmu. „Nawet w warunkach komunizmu pewne sfery ludzkiej wolności, możliwość wyboru, były do obronienia. (…) A dziś instytucje Unii Europejskiej (…) żądają od nas, byśmy zweryfikowali całą naszą kulturę, odrzucili wszystko, co dla nas arcyważne” — mówił Kaczyński w wywiadzie dla „Gazety Polskiej Codziennie”. OKO.press pisało wówczas, że Kaczyński „używa języka polexitu”.
PiS przejmuje tu język skrajnej prawicy. Podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2021 o „wojnie z Niemcami i Unią” mówił Robert Bąkiewicz, prezes stowarzyszenia „Marsz Niepodległości”. „Teraz decyduje się nasza przyszłość; czy będziemy wolni, czy będziemy pariasem dla innych” — dodawał.
Krótko mówiąc: dla PiS i skrajnej prawicy ze wschodu płynie agresja militarna, a z Zachodu — ideologia, która zatruwa Polakom dusze. Zachód próbuje też nas gospodarczo skolonizować. Mamy więc dwóch wrogów — i żadne fakty, takie jak pomoc w konflikcie z Białorusią czy miliardy euro, które dostajemy z Unii, nie przekonają ich, że jest inaczej.
Zła opozycja
Kaczyński dwukrotnie powtórzył słowa Józefa Piłsudskiego: „w czasie kryzysu strzeżcie się agentów”. Mówił o „zewnętrznych inspiracjach”, które nie pozwalają osiągnąć „jedności” klasie politycznej.
Przekład: opozycja jest na służbie obcych interesów, a jedynym ich gwarantem pozostaje PiS.
W Krakowie 11 listopada powiedział także, iż Polacy są narodem „dobrym i szlachetnym” — i w taki właśnie sposób zachowują się wobec uchodźców na granicy.
„Polacy są dobrym narodem, czasem może nawet za dobrym (…) I zbyt łatwo wybaczającym. Ale ta dobroć, to nie może być słabość. Musimy pamiętać, że to wszystko, co czynimy na granicy, jest całkowicie w zgodzie z tą zasadą, którą można wywieść właśnie z empatii”.
Zapewne prezes nie czyta informacji OKO.press ani innych mediów donoszących o wypychaniu uchodźców na granicę, biciu i przemocy. Albo właśnie w ten sposób wyobraża sobie empatię.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
A Tusk z Polski do Niemiec uciekł, to jest dopiero bohater
Tusk z Polski do Niemiec uciekł to jest bohater europejski
Trafiłeś kulą w płot trollu! Akurat to pisowska "elita" ostatnio ćwiczyła jak to "pośpiesznie się oddalić" z kraju zostawiając swoich wyznawców na pastwę wrażych sił.
Sprawdź, ilu twoich idoli ma dzieci na studiach w zdemoralizowanej, zepsutej i rozkładającej się Europce.
Jarek dlaczego przemawialeś na tle rosyjskiej flagi?
Wg mnie gość powinien zostać zastrzelony. Polska potrzebuje prawdziwego samca alfa, budującego sojusze głównie w europie. Debilu Kaczyński na odstrzał, Bialoruś powinna dziś grać po naszej stronie.
"… przodkowie nie marzyli o takim życiu, budując swoje we własnym kraju, dopóki nie wdarli się tam pozbawieni skrupułów demokraci". Przepraszam, że używam tego samego cytatu, który wykorzystałam już w komentarzu do innego tekstu, ale pasuje, jak ulał, niestety. I ta flaga, na dodatek…..
Tylko jednolita etnicznie i rasowo Polska może przetrwać. Zachód jest zdegenerowany i upadnie a my będziemy trwać i będziemy wielcy
Wałach a rży jak zarodowy ogier.
Ja osobiście uważam, że największym zagrożeniem dla Polski jest prawica. Natomiast Polacy sami prawicę wybierają. Chcieli biedy i głupoty, mają biedę i głupotę…
Znowu się zaczyna straszenie. Czyżby kolejna mobilizacja elektoratu bo poparcie spada? To się nigdy nie skończy.
Mam nadzieję, ze już do wszystkich dotarl sens tej "dziwnej" polityki "naszego" rządu. Jeżeli ktoś jeszcze nie zrozumiał, lopatologicznie wyraził go Sławomir Dębski. Bez rozkazu z góry raczej by niczego tak żałośnie szkodliwego dla interesu państwa polskiego nie napisal. Granica Polski już przestała być granicą UE. To juz jest gra na zamknięcie granicy polsko-niemieckiej. Obrazili się, że Merkel zadzwoniła do Putina nie pytając Warszawy o zgodę!? I mają się Niemcy nie dziwić, że ich się nie szanuje!?! Powinna grzecznie zaczekac aż dopala się niemieckie flagi, "nowa elita" skończy owacje na cześć mówców definiujących wrogów zewnętrznych i wewnętrznych, a potem zadzwonic pod właściwy adres (tylko do którego z naszych wielkich przywódców?) i poprosic o zgodę.
Zakompleksieni frustraci naprawdę prowadzą nasza Ojczyznę na skraj przepaści.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Zdaję sobie sprawę, że to brzmi jak najczystsza teoria spiskowa w stylu "Wag the Dog" . Ale biorąc pod uwagę, że:
1. Rząd, czyli Kaczyński – bo my nie mamy rządu – chce, aby cały strumień informacji, który płynie do poddanych pochodził z ich śmiesznych, strasznych i zawstydzających wystąpień, konferencji prasowych i publikowanych wybiórczo materiałów medialnych, kompletnie nie weryfikowalnych;
2. Interesy Łukaszenki w gruncie rzeczy są takie same jak Polski PiS-u, tyle że o przeciwnych wektorach;
3. Rząd broni się idiotyczną argumentacją przed dopuszczeniem mediów do teatru działań, ergo nakłada cenzurę i ogranicza prawa obywatelskie;
4. Rząd broni się równie idiotyczną argumentacją przez umiędzynarodowieniem problemu, który jest międzynarodowy ze swej istoty rzeczy – granica zewnętrzna UE i NATO i odrzuca pomoc ze strony partnerów, jakkolwiek tym partnerom byłoby na rękę, żeby to Polska sama wyciągała z tego ogniska ów gorący kartofel;
5. I wreszcie najważniejsze – w interesie rządu jest wywoływać jednoczące poczucie zagrożenia, które w obliczu rozmaitych klęsk polityki rządu – sądy, niestabilna większość w Sejmie, TSUE, Czechy, KPO, Polski Ład, brak strategii walki z IV falą pandemii, śmierć ciężarnej kobiety jako skutek politycznego orzeczenia TK, śmierci ofiar interwencji policyjnych na Dolnym Śląsku, kompromitacja polskiego KK, który być może dostał jednak reprymendę w Watykanie i ma się cofnąć o krok w swym sojuszu z tronem i wreszcie – last but not list – rozkręcająca się inflacja, która w ciągu I kwartału 2022 może dojść do poziomu 10%.
Jeśli więc weźmie się to wszystko pod uwagę, to naprawdę możliwym się staje, że rząd manipuluje wiadomościami o skali zagrożenia na granicy PL-BY, które jest rzeczywiste, ale to głównie klęska humanitarna a nie jakaś tam militarna czy zagrażająca integralności terytorialnej kraju. Czyli Wag the dog. To jest inscenizacja w naturalnych plenerach.
Przecież to jest jasne od samego początku. Kurdupel zwęszył okazję i wyprodukował ten konflikt. Nie ma żadnego zagrożenia, jest grupa cywilów przy granicy. W Polsce żyje 38 mln cywilów i jakoś żadnego kataklizmu z tego powodu nie ma. Gdyby postępowano normalnie, zgodnie z prawem, tego tłumu tuż za płotem granicznym dziś by nie było. Większość czekałaby w ośrodkach strzeżonych na rozpatrzenie wniosków o azyl, niektórzy, po negatywnym rozpatrzeniu, byliby już w drodze powrotnej tam, skąd przybyli. No, ale wtedy nie byłoby okazji do straszenia społeczeństwa, napędzania poparcia dla Obrońców Narodu i ustawiania opozycji w roli zdrajców ojczyzny.
Największym zagrożeniem dla Polski jest sam kaczyński&co.
… plus 35% rodaków którzy "to lubią"
Czyli Krwawy Jarek potwierdza, że PiS to targowica, bo dla targowicy również to, co przychodziło z Zachodu było be. Niby Moskwa dla Jarka też zła, ale… chyba nie do końca, skoro jednocześnie pupilki Putina (Le Pen, Salvini, Trump, Orban) są dla niego cacy.
Spełnił największe marzenie prawdziwego psychopaty – bezkarne torturowanie i zabijanie ludzi. Wszystko co robił do tej pory – manipulowanie, okłamywanie, poniżanie, skłócanie, zastraszanie, okradanie, owszem, jakąś frajdę dawało, ale to jeszcze nie było to. Czy to oznacza, że teraz już odejdzie w poczuciu życiowego spełnienia? Niestety, nie – apetyt rośnie w miarę jedzenia. Uchodźców na długo nie wystarczy, wkrótce UE sprzątnie mu ich sprzed nosa. Tortury i zabójstwa trzeba będzie lepiej zorganizować i usystematyzować, najlepiej przeciwko najbardziej aktywnym, świadomym obywatelom, jak w Rosji czy na Białorusi. Już w tych przemówieniach widać przygotowywanie gruntu, ustawianie ludzi działających z pobudek moralnych w roli wrogów narodu i zdrajców ojczyzny.
Słyszałem, że Kaczyński nawet do kibla chodzi z obstawą, bo jak spojrzy do lustra, to widzi wroga i zdrajcę…
„Zagrożenia płyną do nas ze wschodu i z zachodu” – a co z północą i południem, Jarosławie K.
Z północy już nawet śledzie nie płyną
Za to przez południe codziennie wypływa pół mln. eurasów dziennie. Nic to, Glapiński forsy ma w bród.
Kaczorek kiedy uznasz San Eskobar za wroga? Paranoja to paskudna choroba.
Wojna na dwa fronty – tylko genialny strateg mógłto wymyślić
Jego przemówienia są pokrętne z wieloma podtekstami przypominające przemówienia dygnitarzy prl ,,wicie rozumicie" Naród chyba uwielbia i tęskni za takim sposobem prowadzenia narracji i polityki, jak Rosjanie za Carem. Jestem w wieku 45 lat i zastanawiam się bo ja jeszcze pamiętam jako 6-latka stan wojenny i te zawirowania polityczne potem, moi rodzice i rodzice moich rówiesników cieszyli się, że komunizm upadł i wszystko ruszyło z kopyta i zmierzam do sedna nad czym się zastanawiam, a nad tym co to są za ludzie teraz i czym się kierują przy wyborze tej dziwnej frakcji?, że zdobyła taki procent poparcia. Ta cała sytuacja szabelką trzasnąć wąsa podkręcić ma swoje odzwierciedlenie w stereotypach i nie mogę sobie wyobrazić ile jeszcze pokoleń musi się przerobić, żeby to minęło.