0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Obóz rządzący uchwalił tzw. ustawę antyterrorystyczną, która poszerzyła uprawnienia służb specjalnych do inwigilowania obywateli. Żadne poprawki i wnioski opozycji nie zostały uwzględnione.

Jarosław Kaczyński oświadczył, że Trybunał Konstytucyjny łamie konstytucję i zasadę demokratycznego państwa prawa. Ocenił, że tak jak rząd Jana Olszewskiego w 1992 roku, rząd PiS w 2005 roku, tak i dzisiejszy rząd stoi w obliczu rebelii tych, którzy nie chcą niczego w Polsce zmieniać.

Prezydent Andrzej Duda powiedział, że rocznica 4 czerwca 1989 to z jednej strony radość, ale z drugiej strony smutek.

Premier Beata Szydło zapewniła, że ma zamiar być premierem minimum przez te cztery lata. Jak sięgnę pamięcią zawsze byłam przywódcą grupy – powiedziała. Przyznała jednak, że nie jest łatwo być przywódcą, gdy się ma w grupie tak silnego lidera jak Jarosław Kaczyński.

Trzeba przywrócić godność Polsce – stwierdził wicepremier Mateusz Morawiecki, wedle którego patriotyzm był bezczeszczony przez większość czasu w III RP. Zapewnił, że nie mógł zaakceptować oczerniania Polski, pedagogiki infamii i braku dbałości o dumę z Polski i polskości.

Jesienią 2015 roku życie publiczne w Polsce nabrało gwałtownego przyspieszenia. Zwycięski w wyborach obóz polityczny, choć realnie zdobył poparcie około 20 proc. obywateli i nie ma mandatu do zmian konstytucyjnych, rozpoczął z impetem gruntowną przebudowę państwa polskiego. Jej kierunek to cała wstecz w stosunku do przemian podjętych w 1989 roku. Z asystą prezydenta rząd PiS podjął energiczny marsz do tyłu.

Przekreśla zasadę podziału władz, dziesiątkuje armię i dyplomację, a z telewizji publicznej uczynił instrument propagandy. System szkolny cofa do epoki Edwarda Gierka, ingeruje w muzea i teatry, chce przejąć polityczną kontrolę nad sądami i ukrócić samodzielność samorządów.

Odrzuca reguły demokracji liberalnej wypracowane we wspólnocie euroatlantyckiej. W rezultacie odpycha Polskę od centrum cywilizacji Zachodu, kieruje nas na peryferie, do szarej strefy pomiędzy Europą a Rosją.

Bombardowani niemal codziennie informacjami o kolejnych ustawach podporządkowujących sądy władzy politycznej, dymisjach generałów i projektach „polonizacji”, czyli poddania kontroli rządu tej czy innej sfery życia publicznego, z trudem nadążamy za biegiem spraw, próbując zrozumieć dokąd to wszystko zmierza. Stąd pomysł kroniki mającej być kalendarium tzw. dobrej zmiany, lakonicznym zapisem podejmowanych przez rząd PiS działań i ich często równie bulwersujących uzasadnień.

Nie będzie to oczywiście zapis kompletny. Kronika to autorski wybór wydarzeń i opinii, które ilustrują wielkie przestawianie zwrotnicy na torze, po którym Polska poruszała się od 1989 roku. Obserwowany „na żywo” przebieg tej operacji uzupełniam sięgając do jej początku – wyborów parlamentarnych 2015.

Toteż mój kronikarski zapis składa się z dwóch ścieżek – współczesnej i historycznej, pokazującej na zasadzie retrospekcji minione etapy rozpoczętej po wyborach 2015 roku eskapady, o których często już nie pamiętamy.

W roli kronikarza wykorzystuję zarówno swoje doświadczenie dziennikarskie (w tym 12 lat pracy w „Rzeczpospolitej”), jak warsztat historyka. Sporo aspektów „dobrej zmiany” przypomina ludziom starszej daty realia życia w PRL.

Mam wszelako mocną nadzieję, że jeśli nawet historia się powtarza, to tylko jako farsa.

Jan Skórzyński

NOTA BIOGRAFICZNA

Jan Skórzyński (ur. 1954) jest historykiem i politologiem, profesorem Collegium Civitas, gdzie wykłada historię XX wieku.

Uczestnik ruchu opozycyjnego w PRL, był jednym z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. 13 grudnia 1981 roku został internowany. Jako dziennikarz pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań” i „Rzeczpospolitej”. W latach 2000-2006 był I zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus”.

Wydał szereg książek o najnowszej historii Polski, m.in. Ugoda i rewolucja. Władza i opozycja 1985–1989 (1996), System Rywina czyli druga strona III Rzeczpospolitej (red., 2003), Od Solidarności do wolności (2005), Rewolucja Okrągłego Stołu (2009), Zadra. Biografia Lecha Wałęsy (2009). Siła bezsilnych. Historia Komitetu Obrony Robotników (2012), Krótka historia Solidarności 1980-1989 (2014). Redaktor naczelny pisma „Wolność i Solidarność. Studia z dziejów opozycji wobec komunizmu i dyktatury” oraz trzytomowego słownika biograficznego Opozycja w PRL. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Sobota 4 czerwca. Demonstracje KOD

W Warszawie i wielu innych miastach Polski odbyły się organizowane przez KOD manifestacje pod hasłem „Wszyscy dla wolności”.

Przeczytaj także:

Sobota 4 czerwca. Kaczyński: mamy rebelię

Jarosław Kaczyński stwierdził, że działania Trybunału Konstytucyjnego łamią konstytucję i zasady demokratycznego państwa prawa – podał PAP. „Trybunał Konstytucyjny […] uznał się za suwerena, za kogoś, kto jest ponad innymi władzami i za instytucję, która w gruncie rzeczy może działać na zasadach arbitralnych” – powiedział. Zdaniem prezesa PiS, w 1992 roku przeciwko rządowi Jana Olszewskiego wybuchła rebelia. Kolejna rebelia wybuchła po zwycięstwie wyborczym PiS w 2005 roku. „No i mamy czas obecny, mamy ponowne dojście do władzy [...] tych, którzy chcą zmian, chcą, żeby Polska wyglądała inaczej. I znów, szanowni państwo, mamy rebelię”. Kaczyński ocenił, że w polskim życiu publicznym funkcjonuje zasada, że „nic nie ma się zmienić. Wszystko, jeżeli chodzi o realne stosunki społeczne ma pozostać na swoim miejscu. Na to nie ma zgody”.

Według szefa obozu rządzącego mamy do czynienia z „bardzo daleko idącą ingerencją” w polskie sprawy wewnętrzne. Podkreślił, że „suwerenność jest wartością samą w sobie, jest kwestią godności narodu. Duży, prawie 40-milionowy naród [...] nie może być niesuwerenny. To jest coś, co by nas pozbawiało elementarnej godności. […] Jeżeli nie ma mocnej tożsamości, to można ze społeczeństwem zrobić naprawdę wszystko. I my musimy obronić suwerenność także dlatego, żeby nie popaść w ten mechanizm, nie wpaść w ten wir, w ten nurt, w którym będziemy tonąć”.

Kaczyński oświadczył, że PiS jest „ostatnią siłą polityczną”, która byłaby „gotowa sprzedać polską suwerenność. Polska może zawierać różne układy, może iść także na różne kompromisy, ale Polska musi pozostać suwerenna, musi pozostać państwem Polaków i musi być krajem, który ma szanse – szanse rozwojowe, a nie jest [...] zapleczem z tanią siłą roboczą dla tych bogatszych od nas”.

Sobota 4 czerwca. Szydło: polityka polega także na eliminowaniu rywali z własnej partii

Premier Beata Szydło w rozmowie z „Rzeczpospolitą” powiedziała: „Odkąd zostałam premierem, wszyscy mnie pytają, jak to jest być prowadzonym za rękę, jak to jest być sterowanym, bo przecież rządzi Kaczyński, to on podejmuje decyzje, o wszystkim decyduje… Zżymałam się na te uwagi, miałam już tego serdecznie dosyć, bo nie jest łatwo – kiedy się naprawdę rządzi – przekonywać innych, że to nie teatr, że to ja podejmuję decyzje. […] Tak naprawdę to mam szczęście, że mogę się radzić Jarosława Kaczyńskiego, że mogę rozmawiać z nim o polityce i w ten sposób uczyć się od niego. Ja jestem w parlamencie od 11 lat, on od samego początku. Przepraszam, ale dlaczego miałabym nie skorzystać z jego doświadczenia?”.

Szefowa rządu PiS stwierdziła: „Myśmy się umówili z Polakami na cztery lata, co najmniej cztery lata, naszych rządów. I ja mam zamiar być premierem minimum przez te cztery lata”.

Na pytanie o ambicje ministrów Morawieckiego, Glińskiego, Ziobro, Gowina i innych premier odparła: „W polityce, jak w życiu, żeby osiągnąć sukces, trzeba mieć ambicje, więc panowie mają ambicje, ale to ja jestem premierem… I rozumiem, że polityka to zajęcie dla dużych dziewcząt i chłopców. […] Polityka polega także na współzawodnictwie, a nawet eliminowaniu rywali, również z własnej partii. Trzeba mieć twardą skórę i pamiętając o wspólnych celach, nie wolno bać się walki”.

Prawdziwa Szydło jest, według premier, „zdecydowana i pewna. Mnie trudno przestraszyć, nie cofam się łatwo. Jak sięgnę pamięcią zawsze byłam przywódcą grupy. […] Oczywiście nie jest łatwo być przywódcą, zwłaszcza gdy się ma w grupie tak silnego lidera jak Jarosław Kaczyński”.

Sobota 4 czerwca. Duda o rocznicy 4 czerwca: z jednej strony radość, ale z drugiej strony smutek

„To nie były w pełni wolne wybory. Po tych wyborach prezydentem Polski został generał Jaruzelski. Także z decyzji części dawnych elit solidarnościowych” – powiedział prezydent Andrzej Duda. Podkreślił, że 4 czerwca to także rocznica wydarzeń z 1992 roku, „kiedy wybrany w wolnych wyborach i desygnowany przez tak wybrany parlament rząd Jana Olszewskiego został obalony przez przedstawicieli właśnie tychże elit. Dlaczego został obalony? Dlatego, że chciał zwalczyć postkomunistyczne uwikłania w Polsce i czynił to w sposób zdecydowany”. Zdaniem Dudy 4 czerwca 1989 roku „To z jednej strony radość, ale z drugiej strony smutek, bo można się było znacznie szybciej spod tych oków wyzwalać. Nie zgadzać się na to postkomunistyczne uwikłanie Polski, które przyniosło wiele złego”.

Poniedziałek 6 czerwca. Czym ma się zajmować prezydent?

„Poszliśmy na kompromisy bardzo dalekie, w niektórych punktach na granicy kapitulacji. Dalej się nie cofniemy, bo nie możemy” – powiedział szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki w „wSieci”. Zapewnił, że „nie można opublikować decyzji Trybunału [Konstytucyjnego] wydanych ze złamaniem prawa. Ale i tu bylibyśmy gotowi na pewien kompromis: możemy je opublikować jako materiał historyczny, po wejściu w życie nowej ustawy o Trybunale”.

Pytany o prezydenturę Andrzeja Dudy, odparł: „Jakie najważniejsze zadanie z punktu widzenia PiS ma do wykonania prezydent? Żeby wygrał następne wybory. I niech się tym zajmuje”.

Czwartek 9 czerwca. Morawiecki: program PiS to mój program od 35 lat

„Sędziowie nie mogą być niezależni od zdrowego rozsądku. Od konstytucji i woli narodu” – stwierdził wicepremier i minister finansów Mateusz Morawiecki w „Rzeczpospolitej”. „Nie da się dalej prowadzić skutecznej polityki w oparciu o stare zasady dalszej globalizacji, liberalizacji czy prywatyzacji. […] Po prostu Polsce trzeba przywrócić jej godność – w wielu obszarach życia społeczno-gospodarczego nic już nie powinno być takie, jak było do tej pory” – powiedział Morawiecki.

Pytany o to, dlaczego przystąpił do PiS odparł: „Prawo i Sprawiedliwość dąży do zmiany modelu rozwoju. Do wzmocnienia siły i prestiżu Polski. Do bardziej solidarnej Polski. Do odbudowy pięknego polskiego patriotyzmu. To jest właśnie mój program od 35 lat!”. Wicepremier wyznał, że na zjeździe klubów „Gazety Polskiej” czuje się „absolutnie genialnie, bo mam w sobie zarówno tradycyjny model patriotyzmu, jak i patriotyzm poszukujący mocnej i mądrej Polski w przyszłości. Ten odwieczny patriotyzm był okrutnie i brutalnie zaatakowany i bezczeszczony przez większość czasu w III RP. To mi bardzo przeszkadzało i było przeze mnie nie do zaakceptowania. To oczernianie Polski, ta pedagogika wstydu, ta pedagogika infamii, brak dbałości o dumę z Polski i polskości”.

Jest szansa, mówił Morawiecki, „byśmy za jedno lub dwa pokolenia nie tylko dogonili, ale przegonili bogaty Zachód. […] przegonili myślą i duchem”.

Piątek 10 czerwca. Wąsik: opozycja potrafi tylko wrzeszczeć i warcholić

„Kiedyś mając poparcie wymiaru sprawiedliwości broniliście złodziei, teraz bronicie terrorystów” – powiedział Jarosław Kaczyński pod adresem opozycji podczas debaty w Sejmie nad ustawą o działaniach antyterrorystycznych. Sekretarz stanu w kancelarii premiera i zastępca szefa CBA Maciej Wąsik krytycznie ocenił, że debata „pokazuje komu zależy na bezpieczeństwie Polski i Polaków. PO – macie to głęboko w nosie. Potraficie tylko wrzeszczeć i warcholić” – powiedział, jak informował PAP.

Sejm uchwalił ustawę większością 249 głosów. Wszystkie wnioski opozycji zmierzające do ograniczenia uprawnień służb specjalnych wobec obywateli zostały odrzucone.

Piątek 10 czerwca. Kaczyński: zwycięstwo przyjdzie na pewno

Prawda o katastrofie smoleńskiej i uczczenie jej ofiar muszą być częścią tego planu „odbudowy godności, odbudowy siły, moralnego porządku w naszej ojczyźnie” – powiedział Jarosław Kaczyński podczas tzw. miesięcznicy smoleńskiej.

Prezes PiS mówił o planach wzniesienia dwóch pomników ofiar katastrofy smoleńskiej. „Wierzę w to głęboko, tu, między »domem bez kantów« i Hotelem Europejskim, stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego, tu zaraz za Pałacem, gdzieś obok kościoła seminaryjnego, stanie pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej” – zapowiedział. „[…] Choć dobra zmiana trwa, to do zwycięstwa jeszcze daleko, ale to zwycięstwo przyjdzie, przyjdzie na pewno, między innymi dzięki państwu, dzięki tym, którzy w całej Polsce, każdego 10. każdego miesiąca czczą pamięć poległych w katastrofie smoleńskiej, wspominają pierwszego prezydenta RP, który nie miał żadnych związków z poprzednim ustrojem, z PRL-em, z sowiecką okupacją, który był prezydentem wolnej Polski i potrafił być prezydentem wolnej Polski”.

;
Jan Skórzyński

Historyk i politolog, wykładowca Collegium Civitas. W PRL uczestnik ruchu opozycyjnego, jeden z założycieli Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego. Członek Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Pracował w redakcjach „Przeglądu Katolickiego”, „Tygodnika Solidarność”, „Spotkań”, był zastępcą redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i szefem dodatku „Plus-Minus” (2000-2006). Jest redaktorem naczelnym pisma naukowego „Wolność i Solidarność”. Napisał m.in. „Rewolucję Okrągłego Stołu”, biografię Lecha Wałęsy, historię Komitetu Obrony Robotników, „Krótką historię Solidarności 1980-1989”. Ostatnio wydał „Nie ma chleba bez wolności. Polski sprzeciw wobec komunizmu 1956-1980”. Jego książki były trzykrotnie nominowane do Nagrody Historycznej im. Kazimierza Moczarskiego.

Komentarze