Jarosław Kaczyński na kongresie PiS 1 lipca w Przysusze przekonywał, że zmiany w Trybunale Konstytucyjnym niepotrzebnie wywołały tyle krzyku, bo były niewielkie: TK działa normalnie i jest niezależny. OKO.press się zastanawia, kto w to uwierzy
Prezes Prawa i Sprawiedliwości w swoim godzinnym przemówieniu kilka zdań poświęcił sytuacji Trybunału Konstytucyjnego. “Próbowaliśmy zmienić w moim przekonaniu w sposób racjonalny Trybunał Konstytucyjny - mówię tutaj o zmianach ustawowych - no ale w ostatecznym rachunku te zmiany są niewielkie. Jak wiecie, było wokół tego wiele krzyku, ale Trybunał spokojnie działa dalej i wbrew temu, co niektórzy twierdzą, nie zawsze nam sprzyja. (...)”
Swój wywód podsumował tak:
Mamy po prostu normalnie funkcjonujący, nieuprzedzony politycznie, ale też - powtarzam - politycznie też nikomu nie podporządkowany Trybunał Konstytucyjny.
Uwierzyć w słowa Kaczyńskiego mógłby tylko ktoś, kto przespał ostatnie półtora roku w polskiej polityce. Oraz żelazny elektorat PiS, który wierzy prezesowi na słowo.
Sytuacja w Trybunale nie jest normalna przynajmniej od listopada 2015 r., kiedy Sejm głosami PiS i Kukiz’15 unieważnił wybór sędziów TK wybranych w poprzedniej kadencji. Upolitycznienie Trybunału z kolei rozpoczęło się w grudniu 2016 r., kiedy zakończyła się kadencja Andrzeja Rzeplińskiego Na jego miejsce prezydent powołał Julię Przyłębską.
Z drugiej strony, nawet uważni obserwatorzy życia politycznego mogli pogubić się w zawiłości drogi do przejęcia kontroli nad Trybunałem, więc przypominamy, dlaczego sytuacja w TK nie jest normalna, dlaczego nie można wierzyć w jego apolityczność i dlaczego źle działa.
Sędziów zastąpili dublerzy
W Trybunale zasiada trzech niesędziów zwanych dublerami: Lech Morawski, Henryk Cioch i Mariusz Muszyński. Zostali wybrani przez PiS na miejsca sędziów prawidłowo wybranych w poprzedniej kadencji Sejmu, ale niezaprzysiężonych przez prezydenta Andrzeja Dudę. O tym, że ich wybór był bezprawny orzekł TK w wyrokach z 3 i 9 grudnia 2015 r.
Niekonstytucyjna ustawa
Ostatni pakiet ustaw dotyczących Trybunału z 19 grudnia 2016 r. zawiera szereg niekonstytucyjnych rozwiązań. Tak pisał o tym dla OKO.press prof. Wojciech Sadurski, wybitny konstytucjonalista:
Pomimo braku vacatio legis do Trybunału Konstytucyjnego ustawę mógł prewencyjnie skierować prezydent Andrzej Duda, ale nie zrobił tego.
Tak zwana prezes
Sposób wyboru Julii Przyłębskiej na prezes Trybunału Konstytucyjnego budzi poważne wątpliwości. Przejmując Trybunał przy pomocy niekonstytucyjnych przepisów, ludzie PiS narobili w dodatku dodatkowych błędów. Najpoważniejszym było to, że wbrew zapisom „ustaw naprawczych TK” przegłosowanych przez PiS, zwołane przez Julię Przyłębską Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału Konstytucyjnego przeprowadziło co prawda głosowanie, ale nie podjęło potem wymaganej uchwały o przedstawieniu prezydentowi kandydatów na prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Sędzia Przyłębska obawiała się, czy uzbiera większość, bo zbuntował się nawet sędzia Piotr Pszczółkowski wybrany przez PiS.
Pod dokumentem, który trafił do prezydenta, jest tylko podpis p.o. prezesa Julii Przyłębskiej – i to na podstawie tej nieznanej nawet prawu PiS pseudo-uchwały Andrzej Duda mianował Przyłębską na prezes TK.
O tym, czy Julia Przyłębska jest upoważniona do dokonywania czynności prezesa Trybunału Konstytucyjnego - na wniosek Rzeplińskiego - ma wypowiedzieć się Sąd Najwyższy.
Starzy sędziowie unieszkodliwieni
Żeby jeszcze bardziej powiększyć przewagę swoich sędziów nad wybranymi w poprzednich kadencjach Sejmu PiS sięgnął po dwa kolejne nieuczciwe chwyty.
Z orzekania wyłączono trzech sędziów – Stanisława Rymara, Marka Zubika i Piotra Tuleję – ponieważ Zbigniew Ziobro złożył sprzeczny z jego wcześniejszymi wypowiedziami wniosek o zbadanie zgodności z konstytucją uchwały z 2010 roku, w której stwierdzono ich wybór na sędziów. Wniosek był absurdalny. Zarzucał, iż sędziów wybrano łącznie jedną uchwałą, choć nie miało to znaczenia, bo istotne jest to, że Sejm głosował nad ich kandydaturami osobno. Wniosek Ziobry skrytykował nawet Jarosław Kaczyński, ale i tak osiągnął swój cel - sędziowie są wyłączeni z orzekania we wszystkich sprawach od stycznia 2017 r., a wyrok zapadnie dopiero w lipcu.
Dodatkowo Julia Przyłębska samodzielnie pozbyła się wiceprezesa TK Stanisława Biernata, wysyłając go na przymusowy urlop od 9 stycznia do 26 czerwca 2017 r., tłumacząc, że musi wykorzystać nieodebrane dni wolne od pracy. Problem w tym, że nawet zgodnie z kodeksem pracy mogła dać mu wolne co najwyżej do końca kwietnia, bo pozostałe dni powinny się przedawnić - jak wyliczył sam Biernat. Przyłębska jednak nie pozwoliła mu wrócić do pracy aż do końca jego kadencji.
<hr />
OKO.press nie ma dowodów na to, że prezes Kaczyński bezpośrednio wydaje instrukcje prezes Przyłębskiej. Danie wiary w to, że Trybunał pod jej przewodnictwem jest “nieuprzedzony politycznie” byłoby jednak naiwnością.
Po pierwsze, już tylko to, że sędziowie wybrani przez PiS akceptują opisane powyżej niezgodne z prawem działania Sejmu, Prezydenta i Julii Przyłębskiej, stawiają ich polityczną niezależność pod znakiem zapytania.
Po drugie, niektórzy sędziowie wybrani przez PiS publicznie wyrażali poparcie dla tej partii. Wybrany ostatnio Andrzej Zielonacki jako członek Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w styczniu 2016 r. podpisał się pod oświadczeniem: „Członkowie AKO wyrażają pełne wsparcie dla realizacji programu wyborczego PiS”.
Po trzecie. Sędzia Mariusz Muszyński, dubler, o posłach PO na Twitterze pisał “to bydło”.
Po czwarte. Lech Morawski, kolejny z dublerów, w trakcie debaty w Oksfordzie na pytanie czy reprezentuje Trybunał czy polski rząd, odpowiedział: “jedno i drugie”.
Po piąte, wbrew słowom Kaczyńskiego, Trybunał za prezesury Przyłębskiej nie wydał jeszcze ani jednego wyroku niezgodnego z potrzebami partii.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze