0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Archiwum PrywatneFot. Archiwum Prywat...

Rozmawiamy z kandydatkami z pokolenia Z. Startują do Sejmu po raz pierwszy, robią w polityce pierwsze kroki. Czym się różnią od starszych koleżanek i kolegów, jakie mają priorytety, po co w ogóle pchają się do polityki, którą wielu ich rówieśniczek i rówieśników omija szerokim łukiem?

Poniżej wywiad z Wiktorią Miedziak, 22-letnią kandydatką Lewicy w Środzie Wielkopolskiej (okręg nr 37), polityczką, działaczką społeczną, z wykształcenia techniczką żywienia i usług gastronomicznej.

Przeczytaj również wywiad z 22-letnią Oliwią Aziz, kandydatką do Sejmu z list KO w okręgu warszawskim.

Państwo nie powinno pozostawiać ludzi na pastwę losu

Krzysztof Katkowski, OKO.press: Kandydujesz z list Lewicy. Dlaczego?

Wiktoria Miedziak, kandydatka Lewicy w Środzie Wielkopolskiej: Interesuje się polityką od dawna, ale moja rodzina jest raczej za PO. Zaczęło się od oglądania programów politycznych razem z dziadkiem w trakcie pierwszej kadencji PiS-u. Myślę, że punktem przełomowym dla mnie były strajki po tragicznym wyroku pseudo Trybunału Konstytucyjnego ws. prawa aborcyjnego. Od pewnego czasu myślałam, żeby zaangażować się politycznie i ten wyrok mnie do tego pchnął. Dołączyłam do Lewicy, bo najbardziej odpowiada moim poglądom. Zależy mi na takich kwestiach, jak świeckie państwo czy prawa osób LGBT i kobiet. Jeśli chodzi o poglądy gospodarcze, to najbliżej mi do socjaldemokracji. Moim zdaniem państwo nie powinno pozostawiać swoich obywateli na pastwę losu, tylko pomagać w takich kwestiach jak brak mieszkań dla młodych.

Dlaczego te kwestie są dla ciebie ważne?

Z obserwacji tego, co się dzieje. Z tego, co robi Kościół – i jak prawa kobiet czy osób LGBT są po prostu nieprzestrzegane, albo szkalowane w internecie. Uważam te kwestie za istotne, ponieważ są jednymi z podstawowych i każdy powinien być równo traktowany, a tak dizś w Polsce niestety nie jest. Na przykład w Środzie Wielkopolskiej lokalna grupa narodowców rzuciła się do ataku, gdy tylko razem z innymi działaczkami młodzieżówki Młoda Lewica zgłosiłyśmy do Rady Miasta projekt uchwały ws. osób LGBT+.

Faceci w średnim wieku obrażali i wyśmiewali grupę nastolatek.

A dlaczego akurat Lewica? A nie KO? Też mówią o podobnych kwestiach.

KO to gospodarczy liberałowie. A to po prostu nie zgadza się z moimi poglądami. Jawią się jako rycerz na białym koniu, który gdy tylko przejmie władzę Polska stanie się znów “normalnym krajem”. Tak nie będzie, bo według KO wystarczy przejąć władzę, a potem jakoś to będzie. Są też dla mnie zbyt bojaźliwi, proponując związki partnerskie zamiast równości małżeńskiej, czy też religię na pierwszej lub ostatniej lekcji zamiast całkowitego wyprowadzenia religii ze szkół. Z poglądami lewicowymi raczej ma to niewiele wspólnego.

Zaczęłaś od aktywności w partii, czy wcześniej jeszcze jakoś działałaś społecznie?

Zaczęłam od aktywności w młodzieżówce dawnej Wiosny Roberta Biedronia trzy lata temu, do czego pośrednio zachęciło mnie zaangażowanie i działalność polityczek i polityków tej partii, takich jak Krzysztof Śmiszek czy Katarzyna Kotula. Wiosna to było wtedy coś nowego i bardzo zachęcającego dla młodych osób, zresztą jej konwencja na Torwarze była pierwszą, którą śledziłam na żywo. Następnie dołączyłam do Nowej Lewicy i mam przyjemność być jej współprzewodniczącą w Środzie Wielkopolskiej.

Przeczytaj także:

A w jakich inicjatywach brałaś udział?

Na przykład zgłosiliśmy do burmistrza Środy Wielkopolskiej – miasta, skąd pochodzę – inicjatywę o stworzeniu instytucji Rzecznika Praw Ucznia, czyli osoby powołanej do reprezentowania uczniów i dbania o ich prawa. Dwa lata temu zorganizowaliśmy piknik “Różni, ale Równi” z pomocą działaczy inicjatywy obywatelskiej Średzka Kontra, co spotkało się z pozytywnym odzewem, pomimo utrudnień ze strony działaczy Konfederacji. Udało nam się również zebrać środki na billboard stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza wspierający młode osoby LGBT+.

Środa Wielkopolska to dobre miasto dla zaangażowania społecznego?

To miasto trudne dla Lewicy, bo to tutaj Konfederacja osiągnęła w 2019 roku najwyższy wynik w kraju, czyli aż 16,56 proc. To był ich sukces, ale jednak liczę na to, że tym razem osiągną gorszy wynik. Patrząc na najnowsze sondaże może to się udać.

Skąd tak duże poparcie dla Konfederacji w Środzie?

Lokalni działacze są rozpoznawalni. Były wieloletni burmistrz Środy Wojciech Ziętkowski jest jednym z nich, a pozostali działacze “ogrzewają się” w jego blasku. Pan Ziętkowski jest bardzo lubiany przez mieszkańców i mieszkanki naszego miasta, pomimo zamieszania w afery i zadłużenia miasta, które spłaca obecny burmistrz Piotr Mieloch.

A twoi rówieśnicy? Widać jakiś zwrot na lewo?

Są raczej za Konfederacją. To niestety ciężki okręg. Konfederaci zachęcają do siebie młode osoby mirażem obniżenia podatków i tzw. „wolności gospodarczej”. Jest to istotne zwłaszcza dla osób, które mają problem ze znalezieniem dobrej pracy. A ci, którzy już stracili złudzenia, wyjeżdżają za pracą do Poznania, czy innych metropolii.

W Środzie niewiele się dzieje i trudno tu znaleźć pracę młodym osobom, co wiem z własnego doświadczenia. Mamy zabetonowany rynek, gdzie latem trudno o cień i nie da się wytrzymać dłużej niż pięć minut. Powinno pojawić się więcej inicjatyw angażujących ludzi do działania, czy też spędzania ze sobą wspólnie czasu w przestrzeni publicznej. Za tymi snutymi przez Konfederację opowieściami o “wolności gospodarczej” kryje się zamordyzm i brak jakichkolwiek praw dla kobiet, czy osób LGBT+.

Dlaczego zdecydowałaś się na kandydowanie?

Chciałabym, żeby w polskim Sejmie znalazło się więcej młodych osób. Poza tym chciałabym, żeby posłanki i posłowie zajęli się realnymi problemami, a nie przekrzykiwaniem się i spaniem w ławach poselskich. Im więcej wieloletnich posłów przejdzie na emeryturę, tym lepiej.

Jak myślisz, jakie stoją teraz wyzwania przed młodymi w polityce?

Z perspektywy Nowej Lewicy to przede wszystkim kryzys mieszkaniowy. Chcielibyśmy zaangażować w budownictwo tanich mieszkań na wynajem samorządy i stworzyć takie warunki, by każdego było stać na wynajem mieszkania, nie musząc brać kredytów na całe życie.

Masz jakiś polityczny wzór, jako młoda polityczka?

Można powiedzieć, że staram się wzorować na Agnieszce Dziemianowicz-Bąk i Krzysztofie Gawkowskim. Obydwoje są bardzo aktywni, jeśli chodzi o działalność polityczną i są rozpoznawalni nawet dla osób, które niezbyt znają się na polityce. Mają świetny kontakt ze swoimi wyborczyniami oraz wyborcami i widać, że kochają to, co robią. Moim zdaniem Agnieszka Dziemianowicz-Bąk potrafi zachęcić kobiety, by wybrały właśnie Lewicę 15 października.

Na co byś stawiała, gdybyś się dostała do Sejmu?

Chciałabym się skupić przede wszystkim na doprowadzeniu do świeckiego państwa, gdzie Kościół płaci podatki i nie ma żadnych specjalnych przywilejów. Drugim z moich celów byłoby przyczynienie się do wzmocnienia związków zawodowych i skończenia z umowami śmieciowymi. Ważną kwestią jest także wprowadzenie finansowania in vitro z budżetu państwa, co przyczyniłoby się do poprawy sytuacji demograficznej w Polsce.

;

Udostępnij:

Krzysztof Katkowski

publicysta, socjolog, student Kolegium MISH UW i barcelońskiego UPF. Współpracuje z OKO.press, Kulturą Liberalną i Dziennikiem Gazeta Prawna. Jego teksty ukazywały się też między innymi w Gazecie Wyborczej, Jacobinie, Guardianie, Brecha, El Salto czy CTXT.es. Współpracownik Centrum Studiów Figuracyjnych UW.

Komentarze